Skocz do zawartości
Nerwica.com

[art] Jak (nie) postępować z kobietami ;)


Rekomendowane odpowiedzi

No tak, bądź taka, nie bądź taka... Bądź pewna siebie ale nie za bardzo, żeby on nie poczuł się mało męski... Zwariować można. Mam to gdzieś. W ogóle wkurzają mnie takie "porady" ech... :/

 

Ja nawet jakbym chciała to nie umiem udawać. Najwyżej zostanę starą panną, bo jestem "za odważna" i umiem pić wódkę bez popitki. Boże! :pirate:

 

 

Buehehehe:D Ja tez bez popity moge - po dwoch drinkach juz nie czuje smaku wodki zupelnie :D

Moim zdaniem takie porady nie sa glupie, jak sie umie je dobrze wykorzystac ;) Nadal pozostajac soba, mozesz cos lekko modyfikowac w swoim zachowaniu, dla... wlasnego dobra. Na pewno nic fajnego nie wyniknie dla Ciebie z powodu posiadania na chacie niepewnego siebie okazu plci meskiej :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Buehehehe:D Ja tez bez popity moge - po dwoch drinkach juz nie czuje smaku wodki zupelnie :D

dokładnie! ;) no chyba, że to jakaś finlandia, to wtedy nawet drinka nie trzeba ;)

 

Na pewno nic fajnego nie wyniknie dla Ciebie z powodu posiadania na chacie niepewnego siebie okazu plci meskiej :D

Haha. Nie ma szans. Tacy się mnie boją. Więc to nie możliwe.

 

Ale bez przesady, ja nie jestem jakimś chodzącym babochłopem. Lubię się kobieco ubierać. Lubię sobie czasem popłakać, pozachwycać się. Chodzi mi raczej o podejście do życia. Mam wrażenie, że u większości chłopaków jakich spotykam to jest podejście bardzo asekuranckie. W stylu: im mniej dam z siebie, im mniej się pokażę, im mniej ryzykuję - tym lepiej.... :/

 

Co do kasy, to słyszałam, że najbardziej udany związek jest wtedy, kiedy to ona jest trochę lepiej wykształcona, a on trochę więcej zarabia ;) Na polskie realia to nie takie trudne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam pierdole te wszystkie zasady w sumie - bo nie jestem w stanie siebie zmienić.Troszke chciałem kobiety podpuścić tym stwierdzeniem,że "każda powie,że jest inaczej"=nie wyszło.

Poza tym oki nawet jak bym chciał być taki jak opisane to zostało przez jakiegoś internaute,to nie za bardzo by mi to wyszło mówiąc szczerze.

Troche mnie rozbawił ten tekst o tym co ma robić facet kiedy dziewczyna go rzuci.Otóż kiedy dziewczyna go rzuci - będzie go miała totalnie w dupie,a już napewno nie będzie chciała dzwonić do niego..

.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Soufly mnie chyba tez sie boja :bezradny:

Dziwnym trafem zawsze interesuja sie mna wygadani, pewni siebie, dominujacy mezczyzni 8) Podczas, gdy ja zauroczona jestem ich przeciwienstwem...Tak bylo na Sylwestrze, tak bylo tez na imprezie przed tygodniem. Przypuszczam, ze u mnie przyczyna jest to, ze jestem "zywa", pelna energii, komunikatywna i jakos wydaje sie byc lepsza kandydatka dla typu macho... Niestety tak niekoniecznie jest, o czym mialam okazje sie juz przekonac... Bo oprocz towarzyskiej, spontanicznej, dosc glosnej natury, mam jeszcze druga - melancholijna, bardziej rozwazna i marzycielska, z nuta sentymentalizmu. Zreszta nawet w tescie psychologicznym bylo to widac - typ mieszany choleryczno/melancholijno/sangwiniczny bez zadnej dominaty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, bardzo pewna siebie to moze nie jestem ale to jakos wcale nie przeszkadza mi w byciu wygadana i odwazna ;) Czlowiek jednak ma swoj temperament i go wyraza bez wzgledu na pewnosc/niepewnosc siebie. Rozmowa jest moim zywiolem, kiedy mam do kogos podejsc i rozmawiac nie istnieje dla mnie zadna bariera, nie czuje zadnej niepewnosci, zadnego skrepowania. W ogole nie mysle o sobie, jestem w pelni zajeta rozmowa - czyms, co aktualnie trwa...Zatracam sie w tym. Nie jestem osoba niesmiala i lekliwa, oj nie :) Natura sangwinika dominuje w kontaktach :)

 

Pewnie, ze nikt nie jest prosty ;) Ja mowie o powierzchownosci - trudno, zebym poznala na wskros jakiegos faceta, ktory przez 5 h imprezy sie kreci przy mnie...Czasem kogos znasz wiele lat i nadal go nie znasz, co tu mowic o paru godzinach... Ale widze schemat - zawsze ten sam rys osobowosciowy, zawsze ten sam typ facetow jest mna zainteresowany...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutno mi jak czytam takie teksty, bo ja wierzę, że relacja między ludźmi to nie jest jakaś cholerna gra!

Najlepiej od razu być sobą! Po co udawać??? Po co? To tylko prowadzi do rozczarowań.

Otóż to, ale tylko między inteligentnymi, wielu myśli, że trzeba grać, ba, nie potrafią nie grać.
Zakładając, że to kobieta rzuciła faceta - to są to wspaniałe rady, jak dać żyć swojej byłej dziewczynie i ułatwić dojście do siebie. Z tym, że to są zajebiste rady jeśli nie chcesz być z nią

Bo jeśli to ona cię rzuciła to: nie będzie żadnych maili na które trzeba rzekomo odpowiadać na drugi dzień, nie będzie żadnych rozmów, i będzie ją waliło z kim się spotykasz i czy jesteś szczęśliwy - a jeśli to zauważy to stwierdzi, ze dobrze że cię zostawiła bo jak widać miałeś ten związek w dupie, jeśli ona rzuciła - to nie będzie prosić o powrót - na który rzekomo facet ma się nie zgadzać. EASY.

 

Ubawiłam się niezmiernie....to są jakieś porady dla 16 letnich gimnazjalistów chyba

Bo poważny, dojrzały związek nie wygląda tak i nie na takich idiotycznych radach się opiera.

Haha, to samo pomyślałem.
Sean1, masz rację i z tym, że działa w dwie strony także, a taka posłuszna fajna milusia dziewczynka pt"kochanie może uprać ci majteczki albo zrobić kanapeczkę" zostaje wymieniona na samodzielną, odważną, potrafiącą się "odszczekać" i powiedzieć czego chce dziewczynę
Nie zawsze, swój w końcu znajdzie swego :smile: Tacy ludzie też się przecież parują.
Ale co jak owa bizneswoman zarabia 10 tys, a jej men tylko 2 ??? Toz to dopiero katastrofa
Dla kogo bardziej, dla niej, czy dla niego? Ja już chyba nie posiadam dumy, bo mnie by to nie ruszyło.
Mam wrażenie, że u większości chłopaków jakich spotykam to jest podejście bardzo asekuranckie. W stylu: im mniej dam z siebie, im mniej się pokażę, im mniej ryzykuję - tym lepiej.... :/
Ja tak mam w nawyku, asekuracja, neutralna pozycja, żadnych skrajności, ale mam też często na odwrót, w każdym razie tego pierwszego nie cierpię, nie znoszę i nienawidzę. Wciąż nad sobą pracuję 8)

@człowiek nerwica

Najlepiej, pierdolić wszystkie zasady i jest luz :D

@marcja Mam tak samo, lubię pohałasować, pośmiać się, podroczyć i prowokować, ale druga moja natura to spokój, melancholia, samotność... dziwny jestem, bardzo.

Rozmowa jest moim zywiolem, kiedy mam do kogos podejsc i rozmawiac nie istnieje dla mnie zadna bariera, nie czuje zadnej niepewnosci, zadnego skrepowania. W ogole nie mysle o sobie, jestem w pelni zajeta rozmowa - czyms, co aktualnie trwa...Zatracam sie w tym. Nie jestem osoba niesmiala i lekliwa, oj nie :) Natura sangwinika dominuje w kontaktach :)

Uwielbiam rozmowy, to też i mój żywioł, jednak :( emocje, nerwica i samopoczucie często bardzo mi w tym przeszkadzają, tak że wolę nie mówić nic, bo zaczynam się plątać (to nie nieśmiałość, raczej skutek uboczny pomieszania związanego z moimi problemami) i jest kiepsko, ale za to kiedy czuję się dobrze, to rozmawia mi się cudownie. Czasem mam ochotę włączać się w rozmowy obcych ludzi, czasami się zdarzyło i było miło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

soulfly89, Nie przejmuj sie, jest naprawde duzo facetow, ktorzy tez maja w dupie te tzw "gierki miedzyplciowe". Dla mnie np to tez jest non sens i znam wiele kolegow i kolezanek dla ktorych takze to jest beznadziejne.

 

Potrzebujesz po prostu faceta z krwi i kosci , faceta do tzw zycia a nie bawidamka...Spoko znajdziesz, jest takich duzo.

 

 

człowiek nerwica,

 

Tu nie chodzi o zmiane siebie, tylko o lekkie wyluzowanie. Nie wiem co jest glownym problemem Twoich zaburzen, ale mozna wyjsc praktycznie ze wszystkiego.

 

Jezeli jest taka potrzeba np masz jakies objawy somatyczne w czasie spotkan z kobietami np tachykardie, silne napiecie etc to czasami trzeba zapodac jakies antydepresanty lub beta-blokery, co na to psychiatra ?

 

Slyszalem, ze w instytucie Ericksonowskim prowadza swietne kursy uczace nawiazywania kontaktu z kobietami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla kogo bardziej, dla niej, czy dla niego? Ja już chyba nie posiadam dumy, bo mnie by to nie ruszyło.

 

No chyba dla niego (z jego punktu widzenia) w wiekszosci przypadkow ;)

 

Czasem mam ochotę włączać się w rozmowy obcych ludzi, czasami się zdarzyło i było miło.

 

Tez sie wlaczam do rozmow obcych - bardzo czesto :D

Niestety nie kazdy jest tak otwarty jak ja, ale to nie moj problem - nie zwazajac na ew. rezerwe obcych, ja rozmawiam dalej :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże co za bełkot w pierwszym poście. "Nie okazuj słabości" - to mnie rozwaliło najbardziej. Okazanie słabości jest prawdziwą siłą i odwagą. Co to w ogóle za metody? Po co w ogóle cały czas coś udawać? Co to za manipulacje? Jak bym miał nie być sobą w związku to już wolałbym być sam do końca życia i chodzić na dziwki. No sorry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, bardzo pewna siebie to moze nie jestem ale to jakos wcale nie przeszkadza mi w byciu wygadana i odwazna ;) Czlowiek jednak ma swoj temperament i go wyraza bez wzgledu na pewnosc/niepewnosc siebie. Rozmowa jest moim zywiolem, kiedy mam do kogos podejsc i rozmawiac nie istnieje dla mnie zadna bariera, nie czuje zadnej niepewnosci, zadnego skrepowania. W ogole nie mysle o sobie, jestem w pelni zajeta rozmowa - czyms, co aktualnie trwa...Zatracam sie w tym. Nie jestem osoba niesmiala i lekliwa, oj nie :) Natura sangwinika dominuje w kontaktach :)

To trochę przeciwieństwo nerwicowca, to co piszesz i szczerze trochę ten opis nie pasuje do osoby zaburzonej... Ja np. jestem wyluzowany, nie mam kłopotów z gadaniem z ludźmi, ale moje zaburzenia sprawiają, że się dystansuję, nie mam ochoty się angażować w głębsze znajomości, bywam też obojętny na wszystko, bo zabierają mi one sporo chęci do życia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×