Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2


LDR

Rekomendowane odpowiedzi

M18, Czemu nie pójdziesz do lekarza... Na pewno byłoby Ci łatwiej z pomocą kogoś, kto się na tym zna... Wiem po sobie..

 

Bo lekarz po prostu wciśnie mi jakieś tablety, miło się pożegna i każe brać a wiem, że wiele psychotropów zrobi z ciebie zombie i możliwe, że jeszcze pogłębi moje dolegliwości a ja jednak chcę się uczyć i zdawać każdy egzamin na studiach, na razie z uczeniem jest dość ciężko ale jakby mi się pogorszyło od tych wszystkich tabletek to bym już potem nie nadrobił a może i zawalił studia.

M18 brałam przez cały rok akademicki leki i zaliczyłam obydwie sesje bez żadnego problemu. Jedyne z czym miałam mały kłopot to poranne wstawanie, ale dało się to wytrzymać. Wszystko zależy od rodzaju leku i dawki. Nie ma co demonizować tych psychotropów:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem nowy na forum. Mam chyba nerwice lękową, nie bedę się rozpisywał gdyż moja historia jest bardzo podobna do waszych objawy także: wszechogarniający paniczny strach, ataki strachu,paniki w różnych sytuacjach, oczywiście wcześniej wymyślanie sobie chorób oczywiście najczęściej raka. Pierwszy raz przydażyło mi sie coś takiego w lipcu, byłem w szpitalu na neurologi i padło że to lęk napadowy, dostałem środki uspokajace xanax na noc i na drugi dzień było dobrze. Nie myślałem o tym co się stało i tak przetrwałem bez objawów właśnie do teraz, ni z tąd ni z owąd atak paniki lęku po przebudzeniu kołatanie serca , napady ciepła , drgawki itp, najlepiej czuje się z ludźmi mam poczucie bezpieczeństwa i jest lepiej. Na początku bałem się że umre, ale teraz boje się że strace świadomość oszaleje bardzo się tego boje , od końca września ataki się nasilają praktycznie cały czas odczuwam lęk chociaż jak wielu z was staram sie o tym nie myśleć tłumić go. Mam jeszcze xanax ale boje się go brać. Umówiłem się na pierwszą wizytę z psychologiem na środe z nadzieją że bedzie lepiej.Przeraża mnie myśl że to jakaś choroba psychiczna...,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj CICHY1980, nie masz żadnej choroby tylko cierpisz na zaburzenia lękowe :) Wspaniale, że już zadbałeś o siebie i umówiłeś się z psychologiem. Z tego da się wyjść a Twoje życie nie musi tak wyglądać. Nie bój się, od tego się nie umiera. Atak lęku nie jest w stanie zrobić człowiekowi krzywdy. To tylko reakcja na zagrożenie, która jest całkowicie zgodna z naturą człowieka. Zastanów się, co jest dla Ciebie zagrożeniem? Jakie sytuacje? To, co czujesz w ciele spowodowane jest przez hormony, które mobilizują Twoje ciało albo do ucieczki, albo do walki. Po jakimś czasie, poziom tych hormonów wraca do normy. Wszystko należy od naszej interpretacji jakiegoś wydarzenia. Myśli wywołują konkretne odczucia w ciele, te z kolei napędzają nasz lęk i tak w kółko. Jeżeli nie będziemy bać się lęku i objawów z ciała, te powoli zanikną, bo nie mamy już przed czym uciekać, skoro nie traktujemy tych sytuacji jako zagrożenia. Powodzenia, daj znać jak było na terapii :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znowu całkowita zgoda Dalia:), naprade dziwię się że to z psychodynamicznej terapii a nie poznawczo-behawioralnej, bo bylem uczony tak samo:) (a mam dodatkowo uraz do psychoalalizy, bo przez dwa lata tylko pogorszyla moj stan, no ale widac ze akurat psychodynamiczna jest czyms sensownym w przeciwienstwie do psychoanalizy-mowi oczywiście konkretnie o leczeniu lęków i natręctw);pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wiem akurat z książek o tematyce lęku ;) Zresztą to żadna wiedza ale dobrze jest mieć świadomość tego, że dusza i ciało to jedno i jak są ze sobą powiązane:) ja myślę, że powodzenie mojej terapii zawdzięczam terapeutce, jest doskonała w tym, co robi a mam porównanie z dwiema innymi psycholożkami. Również pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was Kochani!

Piszę, gdyż potrzebuje ZROZUMIENIA.Chcę dołaczyc do Waszego grona.

Po krótce opiszę swoją historie.

Mam 23 Lata

Choruję na nerwice od około 8 lat.Na poczatku objawy sercowe,zawroty głowy potworne lęki,dusznosci)

(przestałam wychodzic z domu..pobyty w szpitalu w szpitalu-Diagnoza-NERWICA LĘKOWA.

Nie wierzyłam,jak moge być zdrowa fizycznie i tak cierpiec,tak źle sie czuc fizycznie?

Miałam Tomografie głowy,badania krwi,tsh,pobieranie płynu mozgowo rdzeniowego(punkcja)EEG,EMG,EKG Echo serca,

Badanie laryngologiczne,podstawowe neurologiczne..wiele wiele innych i wszystko w normie.

A ja czułam,że umieram..wkoncu odwiedziłam nie jednego psychologa, psychiatre-i zaczełam kuracje antydepresantami

-Była poprawa ale lęki zostały (objawy somatyczne miałam w sytuacjach stresowych)a takim była szkoła,kościół

(dodam ze miałam bardzo dobre oceny,byłam zawsze lubiana,wesoła dziewczyną...

Pożniej nawrot objawow przed samą maturą,zasłabniecie -standardzik Izba przyjec w szpitalu...te same objawy tylko bardziej nasilone

-Diagnoza-Nerwica-3 lata leczyłam sie Rexetinem po czym tanszym zamiennikiem o nazwie Paromerck.

Wyjechałam do Anglii na trzy miesiace..Było znośnie Do czerwca 2008..gdy w moje zycie wkroczyła podwojna zdrada

(miłosc mojego dokonała podwojnen zdrady)wybaczyłam,i zaczał sie powrot objawow somatycznych plus wpadanie w histerie,

ciagły strach,wieczne kłótnie konczace sie histerią i omdleniami..Moj stan sie pogorszył dramatycznie.

Zaczełam opuszczac zajecia(studiuje zaoczneAnglistyke)pogorszyły mi sie oceny-Problemy z koncentracja i pamiecią..

Potem odstawiłam leki,bo czułam że juz mi nie pomagały,miałam dośc .3 miesiace w sumie bez lekow..

W styczniu 2009 znow do psychiatry po leki,bo nie mogłam oddychać,wychodzić z domu..stałe uczucie duszności...

Dostałam Asertin 50mg(brak objawow ubocznych)..Pobrałam miesiac-i kazała mi zwiekszyc dawke do 100mg..

wraz z drugim dniem poczułam coś okropnego,zrobiło mi sie słabo...i to czego boje sie najbardziej

-UCZUCIE UCISKU W GŁOWIE..ale tego nie da sie opisać..To uczucie jest raczej z tyłu głowy po sam czubeczek..

ściska tak mocno ze mam wrazenie ze mam tętniaka i zaraz mi pęknie..albo jakiegoś guza..Czuje sie smiertelnie chora..

To uczucie jest bez przerwy w sumie juz od 2ch tygodni z nasileniem w nocy jakby mozg sie trząsł,

gotował i mam wrazenie, ze jak rozluźnie głowe to dostane wylewu,udaru..

Dodam ze jak pochyle głowe do przodu to sztywnieje mi kark i głowa..Odwiedziłam lekarza rodzinnego-

Zrobiłam badanie krwi,tsh,moczu,EKG(wyszło wporzadku poza dodatkowymi skurczami,ktore rzekomo sa wynikiem nerwow

i sa niegrozne-..skierowanie do neurologa.Niewytrzymałam byłam 3 razy juz na izbie przyjec..

Konsultacja neurologiczna obejmujaca podstawowe badanie,tomografia głowy,Angio CT i odcinka szyjnego kregosłupa

z kontrastem oczywiscie,i podobno nie mam guza ani tetniaka..

lekarz powiedział ze to Nerwica!Ale ja znów nie potrafie w to uwierzyć,

mam wrazenie ze mam tetniaka albo guza co mi uciska głowe..Ludzie mozna zwariować ze strachu..Po dwóch latach na studiach wziełam dziekanke,

rozstałam sie z facetem na poł roku po czym w maju 2010 wrocilam(nie radziłam sobie z objawami i lękiem),

wrociłam po dziekance na studia,miałam 7,8 pierwszy zjazd,bede pisa prace licencjacką.Biore obecnie Paromerck i chodze na terapie

poznawczo behawioralną od ponad miesiaca,ale jest ciezko z tymi objawami,najgorsze są duszności.Nie pracuje już ponad rok,do tego mam

jeszcze zdiagnozowaną umiarkowaną depresję..

 

Pozdrawiam Was wszystkich Goraco i zycze zdrowia

P.S-Jesli ktoś z Was jest z Ząbek,Wołomina,Zielonki badz Warszawy chetnie sie spotkam i porozmawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stuk puk

 

nowa jestem. Chciałam tylko... hm... po prostu fajnie, że nie jestem sama i że nie tylko ja się boję.

Właśnie zdecydowałam się bez wiedzy lekarza zwiększyć sobie o jedną kapsułkę Sulpiryd. Jest lepiej. Ale jutro znowu będę chciała krzyczeć i zniknąć.

 

Dziękuję,

 

Klaudia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z problemami nerwicowymi zmagam się już od 13 lat a mam lat 30.Od dziecka byłam lękliwa i nerwowa,ale dopiero derealizacja dała mi w kość.Kiedy pojawiła się pierwszy raz nie wiedziałam co się dzieje, czułam się jakbym była w śnie, wszystko było jakieś inne,dziwne oprócz tego zawroty głowy.To było coś strasznego,ale po jakimś czasie minęło. Po roku, dokładnie przed maturą, znów się pojawiło i zmieniło moje życie w koszmar.Po maturze znów zniknęło ale tylko na chwile,potem trzymało mnie kilka miesięcy a ja nadal nie wiedziałam co mi jest.Chodziłam po różnych lekarzach i wszyscy rozkładali ręce aż w końcu trafiłam na dobrego psychiatrę,który leczy mnie do dnia dzisiejszego.Poczułam ogromną ulgę, gdy zrozumiał co się ze mną dzieje i wtedy padły słowa-derealizacja.Pani doktor dokładnie mi wytłumaczyła co się ze mną dzieje i dlaczego.Powiedziała,ze derealizacja jest mechanizmem obronnym mózgu na stres,lęk dostałam wtedy Bioxetin i po paru tygodniach mogłam znów cieszyć się życiem :smile: Niestety nie byłam systematyczna w braniu leków i co roku dopadało mnie to samo,ale Bioxetin zawsze zadziałał.Od trzech lat moja nerwica przybrała nieco inną formę,oprócz derealizacji doszły objawy somatyczne: bóle i zawroty głowy,niestrawności i ciągły lęl przed chorobami.Zaczęłam się badać na wszystko łącznie z hivem i boreliozą, tomografią komputerową głowy itp.wyniki dobre,więc lekarz dołączył mi do Bioxetinu Citronil,który zadziałał szybko i znów było dobrze.Od marca biorę 20mg Bioxetinu i 10 mg Citronilu,ale od tygodnia mam silny nawrót- silna derealizacja strach,ze jestem na coś chora.Nie wiem czy zwiększyć dawkę leku?bo wizyta dopiero za tydzień czy znów mam się badać od nowa? Bardzo proszę o pomoc :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Madzialenka-według najnowszych badań najbardziej pomocne na lęki i natręctwa (np. związane z chorobami) jest połączenie 3 czynników:farmakoterapii, ogólnej świadomości choroby i terapii poz-beh. Jeżeli gdzieś w pobliżu Twojego miejsca zamieszkania "serwują" taką, to gorąco polecam. Odradzam zaś wszelkie psychoanalizy itp. Zapraszam na bloga i pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie... Czytałem ostatnio książkę w której porównywano psychoterapię behawioralną z psychoanalityczną... i naukowo potwierdzone jest że behawioralna jest skuteczna, a co do psychoanalizy to ma taką samą skuteczność jak brak terapii :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem, ze byc moze wydam sie "malowiarygodna", bo jestem psychoterapeuta poznawczo-behawioralnym, ale z drugiej strony moze dla niektorych bedzie to argument za tym, ze po prostu wiem, co mowie skoro nim jestem.:) Niemniej jednak chcialam przylaczyc sie do opinii, ze terapia poznawczo-behawioralna (cbt) jest najskuteczniejsza metoda terapeutyczna. Kilka faktow: Na podstawie badań u 66% osób poddanych psychoterapii poznawczo – behawioralnej nastąpiła poprawa (Rush i in. 1977; McLean i Hakstaina 1979; Blackburn i in. 1981; Murphy i in. 1984; Beck i in. 1985; Elkin i in. 1989). U 63% pacjentów, u których zastosowano jedynie farmakoterapię nastąpiła poprawa, a u 72% pacjentów, którym zastosowano leczenie farmakologiczne i psychoterapię poznawczo – behawioralna (Blackburn i in. 1981; Murphy i in. 1984; Beck i in. 1985) (zrodlo: http://www.adalta.pl/depresja.html). Oczywiscie to dotyczy nie tylko depresji, bo podobne wyniki sa i w innych zaburzeniach.

Naprawde w to nie tylko wierze, ale wiem, na wlasnej osobie sie przekonalam. Powiem Wam tez ze chyba najtrudniejsze dla terapeuty, ktory wykonuje ten zawod z potrzeby serca, a nie z innych pobudek jest to, ze ludzie czepiaja sie lekarstw tylko i wylacznie i pomijaja terapie. A dzieki niej mozna duzo zmienic. Fakt, ze wymaga zaangazowania, pracy, otwartosci i jeszcze raz pracy, ale serio warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odkryłam niedawno że jestem nadwrażliwa. Kiedyś również znałam to określenie, ale okazuje się że nadwrażliwość staje się czyjąś cechą i nie jest częścią nerwicy ale cechą charakteru. Wrażliwość to co innego, wrażliwość jest dobra ale nadwrażliwość może być problemem i moze miec tez swoje przyczyny.

 

To wiele zmienia, bo jesli ktos jest nadwrazliwy i jeszcze cierpi an nerwice, depresje to pomimo wyzdrowienia wciaz moze byc nadwrazliwym. Jak to odkryłam zdalam sobie sprawe ze nieraz odczuwanie bólu i cierpienia wiaze sie z nerwica lekowa i pojawial sie lęk a okazuje sie ze to poprostu emocje i nie mamy na nie wplywu. To wszystko zazwyczaj powduje jakies krzywdzace przezycia z przeszlosci. Warto przeczytać ten tekst i zastanowic sie nad swoimi uczuciami bo moze to byc poczatek swojej osobistej psychoterapii.

 

Tutaj jest link do tego tekstu

 

http://www.radykalnewybaczanie.fora.pl/artykuly-powiazane-z-radykalnym-wybaczaniem,3/meandry-wybaczania-mira-prajsner,104.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam niewiem czy to dobre forum lecz mam 12lat i jestem chlopcem mam taką tremę że niewiem co mam robić zaczeło sie to w 3klasie teraz jestem w 6 :why: zawsze jak mówie wiersz albo coś przed klasą przed nauczycielem lub przed kimś dorosłym odrazu zaczynam się bardzo pocić nieraz kark mi sie trzęsie , robie się czerwony no i to jest taka trema że ała no i teraz za 5dni mam występ klasowy przed całą szkołą :( niewiem co mam robić macie jakieś niewiem coś po czym może mi to minąć ostatnio , 1 miesiąc temu mniałem wierszyk na niemieckim i nie mnaiłęm aż tak dużej tremy bo pomyślałem sobie mam was w du*ie niech sie dzieje co chce i wtedy patrzalem na ziemie i mówiłem szybko jak by mnie psy goniły i dostałem 4 :D ale to był wystep przed 20uczniami a teraz przy około 300 :( za co !!?? :why: (wystep bedzie klasowy )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Porozmawiaj o tym z kimś doroslym.Pamiętaj też , że inni też mają ten problem i nie dotyczy on tylko Ciebie.Jesteś mądrym , fajnym chłopakiem , więc myślę , że powinienes sobie dać radę z tremą.Jeśli jestes dobrze przygotowany ,nie bój się.Pamiętaj , że nikt nie jest doskonaly i każdy ma prawo pomylić się czasami.Więc głowa do góry ..Wierzę , ze sobie p[oradzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! To jest mój pierwszy post i chciałem poprostu poznać waszą opinie na temat moich problemów, które coraz częściej nie dają mi normalnie funkcjonować. Od dłuższego czasu w mojej głowie mam 1000 myśli na sekunde. Zawsze byłem nerwowy w jakiś trudnych sytuacjach, ale nie myślałem, że może to urosnąć do takich rozmiarów. Gdy budze się rano zaczynam odczuwać dziwny lęk, natychmiast zrywam się z łóżka. W mojej głowie cały czas mam myśli, że jestem bezużyteczny. Gdy z kimś rozmawiam, odrazu zaczynam analizować czy wszystko dobrze mówię itp wogóle nie skupiająć się na rozmowie. Wiem,że nie jestem sobą i to mi przeszkadza w kontaktach z innymi ludzmi. Troszke tak ogólnie przedstawiłem,ale nie wiem za bardzo jak to scharakteryzować w inny sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! To jest mój pierwszy post i chciałem poprostu poznać waszą opinie na temat moich problemów, które coraz częściej nie dają mi normalnie funkcjonować. Od dłuższego czasu w mojej głowie mam 1000 myśli na sekunde. Zawsze byłem nerwowy w jakiś trudnych sytuacjach, ale nie myślałem, że może to urosnąć do takich rozmiarów. Gdy budze się rano zaczynam odczuwać dziwny lęk, natychmiast zrywam się z łóżka. W mojej głowie cały czas mam myśli, że jestem bezużyteczny. Gdy z kimś rozmawiam, odrazu zaczynam analizować czy wszystko dobrze mówię itp wogóle nie skupiająć się na rozmowie. Wiem,że nie jestem sobą i to mi przeszkadza w kontaktach z innymi ludzmi. Troszke tak ogólnie przedstawiłem,ale nie wiem za bardzo jak to scharakteryzować w inny sposób.

Twoje zachowanie spowodowane jest duzym lekiem, jaki w Tobie siedzi. Lek powoduje, ze masz niepokoj ruchowy, rozumiem, ze nie mozesz lezec w lozku, bo po prostu czujesz, ze musisz sie ruszyc. Aby wszystko miec pod kontrola starasz ie caly czas analizowac co mowisz, w skutek czego nie skupiasz sie na rozmowcy, a w konsekwencji na tym co on mowi. To bardzp utrudnia kontakt.

A co to znaczy, ze masz 1000 mysli na sekunde?to znaczy czy konkretnie wokol czegos te mysli kraza?moglbys napisac troszke o sobie?

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Wam za odp. , kuzyn mi powiedział że tutaj chodzi o wiarę w siebie i o to jak się myśli o innych jeśli sobie wyobrażę że nikt się ze mnie nie będzie śmiał i że przedemną niema nikogo oprócz moich przyjaciół to trema mija :great: i teraz muszę się tylko wykuć z 4piosenek oraz 2 wierszy :D Dzięki wam za pomoc .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc, taka mala podpowiedz --> fobia ktora wystepuja u najwiekszej liczby na swiecie to.... wystapienie publiczne.---> i jest ona nabyta tak jak "brak pewnosci siebie". Czytajac twojego posta wylapalem pare rzeczy i widze kilka blednych przekonan :/ kwestia ich rozwalenia a bedziesz przemawial przed tysieczną publicznoscia z usmiechem na twarzy :P:P:P poczytaj na necie o tym :)

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Powercio

Trenerzy NLP radzą w takich sytuacjach na przykład wyobrazić sobie, że wszyscy ludzie, którzy na ciebie patrzą są nadzy, co sprawi, że się rozluźnisz, musisz to poćwiczyć w wyobraźni na sucho w domu. Ciężko się stresować w sytuacji gdy skojarzyłeś sobie taką zabawną wizję z występami publicznymi.

Możesz też bawić się w umyśle ze swoimi emocjami, kiedy zaczynasz myśleć o tym, że wystąpienia są stresujące zacznij sobie mówić w myślach śmiesznym głosem jakiejś postaci z kreskówki: "Tak baaaaardzo boję się występoooooować przed klasą, oj jak ja się booooje". Wymyśl coś, ma być jak najbardziej zabawne, wczuj się mocno w rolę, to na zawsze przestaniesz się bać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedz. Wiem, że przez moje lęki nie moge dać z siebie wszystkiego na co mnie stać. Jeśli chodzi o moje myślenie, cały czas pogrążam się i zastanawiam, że to co robię w tej chwili nie prowadzi mnie do niczego. Poprostu boję się swojej przyszłości. Wiem, że mam strasznie niskie poczucie własnej wartości. Przez ostatnie dwa lata studiów nie spotykałem się czesto z ludzmi choć w liceum byłem bardzo towarzyski i nie miałem problemów z nawiązywaniem kontaktów. Zaczołem wtedy myśleć co jest ze mną nie tak i do tej pory nie moge się uwolnić od tego myślenia. Każdą porażke biorę bardzo głęboko do siebie, choć wiem, że to działa niszcząco na mnie. Czuje się jakbym "działał" na 50%. Wiem, że na dużo mnie stać, ale lęk przed czymś nowym nie daje mi funkcjonować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×