Skocz do zawartości
Nerwica.com

znajomi


luiza22

Rekomendowane odpowiedzi

moi jeszcze wytrzymują. w zasadzie ignorują moją depresję, tzn w sposób pozytywny,o ile sama nie zacznę tematu nikt nie porusza, no i inicjatywa spotkań jest w tej chwili po ich stronie nie po mojej bo mi się samej z siebie zazwyczaj nie chce.

 

nawet jak mam jakieś nieuzasadnione pretensje czy wybuchy złości nadmiernie się tym nie przejmują i mi też mówią żebym się nie przejmowała bo nie jestem sobą, kiedyś byłam inna i wkrótce znowu będę taka jak dawniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w mojich kregach tylko ja na to Cierpie i wszystkim sie wydaje ,ze to mój wymysł dlatego ze staram sie kontrolowac zachowanie jak spedzamy razem czas a i tez przebiegle spotykam sie z nimi wtedy gdy jest dobrze oni twierdza ze nie mam nerwicy bo sami sie dowiedzieli o co chodzi z ta choraba bo nie mam ataków i nie panikuje przy nich tylko nie wiedza ze to moj podstemp dobre samopoczucie spotykam sie z nimi zle sie czuje nie chce robic problemów i pozostaje w domu niestety nie ukryłem tylko tego przed własna dziewczyna która sie naogladała "wiecie napady leku :) " i poszla sobie bo nierozumiała pozdrawiam was:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też mam podobne doświadczenia, robię tzw dobrą minę do złej gry więc jak przychodzi co do czego to i tak większość stwierdza że moje problemy urojone jakieś, a ostatnio jest gorzej i naprawdę myślę że chociaż moi znajomi to w większości fajni ludzie to większego wsparcia nie mogę oczekiwać. Niestety tak jest, kto sam nie doświadczył ten nie zrozumie i tyle, pewnie dlatego tu jestem, jest mi strasznie ciężko bo mimo tego że są ludzie na około to jednak ja czuje się strasznie osamotniona...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bogusp1981 -moja siostra mi na poczatku mowila ze wymyslam,ze sobie wmawiam.co do napadow leku ja tyle razy przed ludzmi udawalam ze jest ok,bardzo ciezko jest pilnowac sie zeby nie wpasc w panike.zawsze jak mam napad to ide tam gdzie nikt niewidzi i moze dlatego moja siostra mysli ze udaje,bo nigdy nie widziala

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie do szewskiej pasji doprawadza stwierdzenie: "wmowiles sobie..." resztkami sil walcze by nie okazac wsieklosci..., albo :"przeciez jest ok-normalnie sie zachowujesz" (na zewnatrz owszem-ale to co siedzi w mojej glowie ...najchetniej usiadlbym w jakims kacie i zwinal sie w klebuszek). "Olej to, odstaw te leki i chodz sie napic..." tego typu teksty slysze od bardzo wielu osob niestety-mimo,ze wyraznie mowilem im,ze sie lecze...

na szczescie sa przyjaciele, ktorzy mniej lub bardziej udolnie staraja sie pomoc-znaja mnie juz na tyle dobrze,ze wiedza zeby z takimi tekstami nie wyjezdzac :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie do szewskiej pasji doprawadza stwierdzenie: "wmowiles sobie..." resztkami sil walcze by nie okazac wsieklosci...

Ja to bym chyba zatlukl.... dlatego nikomu (1 osobie) do tej pory nic nie powiedzialem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm miałam znajomych bardzo wyrozumiałych i tolerancyjnych ale nie potrafili żyć z moimi problemami. jakim prawem mi ich osądzać za to, że chcieli normalnie funkcjonować gdy mieli taką możliwość? ale mimo wszystko - boli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie wie tylko najbliższa rodzina a tak to inni nie wiedzą nic bo wiem że nie zrozumieliby, ktoś kto tego nie ma to totalnie nie ma nawet najmniejszego pojęcia jak to wygląda i jak się człowiek wtedy czuje to co im będziemy tłumaczyć? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gringo ... no mnie też szlak trafia jak takie rzeczy słysze ... nic tylko iść sie po takim tekście powiesić . ....

 

... ale najbardziej interesujące są komentarze osobników płci męskiej, którym opowiadam o swoich lękach ...... zawsze słysze ... "to chodź się bzyknąć - przejdzie Ci" ...

... nie wiem czy inne laski tez mają takie doświadczenia?? heh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety..powiem wam ze ja malo nie wybuchnelam smiechem jak mi jedna kolezanka powiedziala ze nerwica jest genetyczna...ludzie nie maja pojecia o tej chorobie jak i o depresji.dziewczyny mowia ze maja depresje jak je facet rzuci,tna sie zeby zwrocic jego uwage.owszem dla nich moze byc to w danym momencie straszna tragedia,ale nie bardzo maja pojecie co mowia...moim zdaniem powinno sie duzo mowic o tym, w telewizji,pisac w kobiecych pisamch,nie tylko kobiety choruja ale mowie za swoja plec bo sama jestem kobieta.powinno sie zapoznawac ludzi z ta choroba tak zeby tolerowali ja i traktowali tak jak grype czy co kolwiek innego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"to chodź się bzyknąć - przejdzie Ci" ...

Prosci ludzie, proste rozwiaznia :D:D

 

niestety..powiem wam ze ja malo nie wybuchnelam smiechem jak mi jedna kolezanka powiedziala ze nerwica jest genetyczna...ludzie nie maja pojecia o tej chorobie jak i o depresji.dziewczyny mowia ze maja depresje jak je facet rzuci,tna sie zeby zwrocic jego uwage.owszem dla nich moze byc to w danym momencie straszna tragedia,ale nie bardzo maja pojecie co mowia....

Ja kiedys cos przy jednym znajomym napomknalem, ze mam nerwice, a ten na to ze smiechem, ze: "ty? przeciez jestes spokojny", wiec darowalem sobie tlumaczenie, zreszta po co, nawet rodzina by nie zrozumiala, jak ktos zlamie noge, to niby sie rozumie jego sytuacje, ale bolu i tak nie czuc, a tam przynajmniej cos widac, przy nerwicy i depresji to czlowiek chyba musi nisko upasc, zeby ludzie zrozumieli, ze naprawde cierpi.

moim zdaniem powinno sie duzo mowic o tym, w telewizji,pisac w kobiecych pisamch,nie tylko kobiety choruja ale mowie za swoja plec bo sama jestem kobieta.powinno sie zapoznawac ludzi z ta choroba tak zeby tolerowali ja i traktowali tak jak grype czy co kolwiek innego...

O depresji to juz od kilku ladnych lat sie mowi i w prasie i w tv, na onecie co pewien czas cos jest, ale o nerwicy to niewiele, a jak juz to tylko o trzesacych sie rekach i bolach glowy i natretnych zachowaniach....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O depresji to juz od kilku ladnych lat sie mowi i w prasie i w tv, na onecie co pewien czas cos jest, ale o nerwicy to niewiele, a jak juz to tylko o trzesacych sie rekach i bolach glowy i natretnych zachowaniach....

Właśnie! tak jest jak mówisz. Dlatego do akcji możemy wkroczyć my - znerwicowani i wyjaśnić OSOCHOZI !!! :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi sie ze musi byc jakies stowazyszenie ludzi chorych na nerwice.powinno sie otworzyc kampanie spoleczna w kierunku uswiadamiania spoleczenstwa.ludzie czesto nie reaguja na oznaki ataku u osoby chorej.moja znajoma tez choruje na nerwice lekowa.byla kiedys w centrum handlowym i przegladala ubrania.nagle dostala ataku.mowiac kolokwialnie zesrala sie w spodnie zsikala i zaczela dusic w pewnym momencie padla na ziemie ale byla jeszcze przytomna.nikt nie zareagowal,mowila ze pamieta jak przez mgle ze probowala cos powiedziec ale sie nie dalo a ludzie chodzili dookola i mieli to w nosie.dopiero oblsuga sklepu zareagowala.powinno sie uswiadomic spoleczenstwo ze osoba chora kiedy dostaje ataku potrzebuje pomocy tak samo jak osoba ktora ma bol zamostkowy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja tam nie wiem czy takie uświadamianie by cokowiek dało, i ja osobiście nie wiem czy bym chciał, i tak czy tak osoba zdrowa jak posłucha czy nawet obejrzy jakiś fim dokumentany to i tak tego nie skuma, i tak będą to mieli gdzieś. Ja się nie dziwie temu, gdybym sam tego nie miał to wydawało by mi się to pewnie dziwne i nie zrozumiałe. Zauważcie sami próbujecie coś komuś wyjaśnić a i tak ta osoba nie potrafi zrozumieć, moze jedynie próbować, ale nie wczujes ie nigdy w wasz prawdziwy stan bo zresztą i po co skoro ich problem nie dotyczy.

Bardziej bym był za tym, żeby prowadzono po prostu większe badania jeżei chodzi o takowe zaburzenia, choćby w Polsce na temat depersonalizacji coś się pokazało a tu nic n aten temat nie ma, psychiatrzy robią wiekie gały. Lekarze rodzinni o nerwicy wiedż tyle co ja o wydobywaniu ropy naftowej. Służba zdrowia przede wszystkim powinna być lepiej pod tym kątem poinstruowana i więcej po prostu wyuczona.

Myśę że udzieani epomocy komuś np. jak pisze serekzależy bardziej od wrażliwości ludzi, chęci udzielenia pomocy i wikłania się w takie rzeczy, jak np. atak w sklepie, skoro twoja koleżanka upadła, itd. to również pewnie gdyby miała bóle sercowe to by nikt jej nie pomógł...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no w sumie to masz racje...tylko wiesz czego ja bym chciala unikanc?glupiego nazewnictwa-ona jest psychiczna,ona jest nienormalna...jesli ja mowie o sobie ze jestem pojebem albo ze jestem psychiczna to jest to ok i robie sobie z tego jaja...ale jesli ktos robi to z pogarda w glosie...to mnie scina czuje sie naprawde jak jakas wariatka!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie! tak jest jak mówisz. Dlatego do akcji możemy wkroczyć my - znerwicowani i wyjaśnić OSOCHOZI !!!

Mnie takie rzeczy nie kreca, nie identyfikuje sie z choroba, dla mnie to stan przejsciowy, jakos nie czuje zebym tego potrzebowal, ale jesli sa osoby ktore w stowarzyszeniu, w grupie czulyby sie lepiej, to moga zaczac naglasniac, wyjasniac i jednoczyc sie : )

 

Bardziej bym był za tym, żeby prowadzono po prostu większe badania jeżei chodzi o takowe zaburzenia, choćby w Polsce na temat depersonalizacji coś się pokazało a tu nic n aten temat nie ma, psychiatrzy robią wiekie gały. Lekarze rodzinni o nerwicy wiedż tyle co ja o wydobywaniu ropy naftowej.

Dokladnie, zastanawialem sie nad tym co robia w Polsce psychoterapeuci i psychiatrzy. Ja gdybym byl psychiatra, psychoterapeuta, to na pewno probowalbym robic jakies badania, opracowywac nowe metody, naglasniac, rozmawiac z chorymi, itd. Mi sie wydaje, ze ludzie, ktorych zawodem jest pomoc innym(szczegolnie jesli mowa o psychice), sami to przeciez wybrali powinni byc chociaz troche zainteresowani, zaangazowani.

Służba zdrowia przede wszystkim powinna być lepiej pod tym kątem poinstruowana i więcej po prostu wyuczona.

Jak ktos chce to sie wyuczy, najwidoczniej Ci, ktorzy nie wiedza, podchodza lekko do wykonywanego przez siebie zawodu, albo nie maja doswiadczenia,

Myśę że udzieani epomocy komuś np. jak pisze serekzależy bardziej od wrażliwości ludzi, chęci udzielenia pomocy i wikłania się w takie rzeczy, jak np. atak w sklepie, skoro twoja koleżanka upadła, itd. to również pewnie gdyby miała bóle sercowe to by nikt jej nie pomógł...

To typowe zachowanie, tylko nieliczni pomagaja, reszta odwraca glowy.

 

Serek87:

Swiata i ludzi nie zmienisz, mozesz jedynie nauczyc sie nie czuc sie zle (nie latwe, ale mi sie udalo), gdy ktos Cie obraza, nic innego nie pozostaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gringo ... no mnie też szlak trafia jak takie rzeczy słysze ... nic tylko iść sie po takim tekście powiesić . ....

 

... ale najbardziej interesujące są komentarze osobników płci męskiej, którym opowiadam o swoich lękach ...... zawsze słysze ... "to chodź się bzyknąć - przejdzie Ci" ...

... nie wiem czy inne laski tez mają takie doświadczenia?? heh

 

tylko te fajne laski tak maja, a swoja droga to pomaga :D naprawdę :) ja sam robię to jak mam okazję, i po lekach, nie próbowałaś nigdy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×