Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2


LDR

Rekomendowane odpowiedzi

Zaden problem, sama przechodzilam przez to, wiec wiem jakie to uporczywe jest czekanie. I naprawde polecam kontakt z kardiologiem. Ja dostalam raz tachykardii dlugotrwalej (z niewielkimi przerwami 2 m-ce to trwalo, to nic skrajnie niebezpiecznego... ale utrudnia funkcjonowanie) az wyladowalam w szpitalu splukana z potasu... I wtedy sie zaczelo zaostrzenie wszystkiego. Lepiej miec pod reka betabloker :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niby mam propranolol w domu, ale biore w tej chwili hydroksyzyne na uspokojenie i nie bardzo wiem czy moge ja stosowac w polaczeniu z betablokerem. Potas mam w gornej granicy normy :) dodatkowo mam w domu cale pudło kaldium , tak wiec moge zaczac łykac :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:-| w nocy znow mnie dopadło... nawet po hydroksyzynie. Lęk i nieprzyjemny chlód. Dodatkowo serce troche powariowało. Leżałam prosząc w duchu by to minęlo... a potem nawet nie wiem, kiedy zasnełam. Obudzilam sie rano i niby jest okay. Cały czas mi zimno, ale odkad pamietam bylam zmarźluchem. I dodatkowo stres przed egzaminem.

Agasko, do kardiologa chetnie bym poszla, ale moj lekarz pierwszego kontaktu nie chce mi wystawic skierowania, bo twierdzi ze nie ma takiej potrzeby. Prywatnie w sumie tez moge sie wybrac, ale wowczas to juz zupelnie sypna mi sie finanse.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewre, to sie zapytaj internisty, czy jest w 200% pewien, ze nic Ci nie jest i nie potrzebujesz wizyty u kardio. Czy jesli cos sie stanie i wyladujesz w szpitalu to jego kariera zawodowa nie stanie pod znakiem zapytania. Widzisz, mi tez tak lekarze mowili... Ba, nawet sie nie kapneli, ze mi pikawa szaleje! Az trafilam na jednego kumatego, ktory wsadzil mnie w R-ke i pedem do hospitala zabral. Wielki problem jest im wypisac kurde skierowanie do kogokolwiek i na cokolwiek... Trzeba wymuszac, inaczej sie niczego nie doprosisz. Albo po prostu jak Cie zlapie to dzwon na pogotowie i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

he he ;) tyle ze mi to mija w przeciągu 20stu - 30 minut, więc nim pogotowie dojedzie to u mnie pewnie będzie wszystko ok.

Dzisiejszy dzień nawet spokojnie mi minął... ciekawe czy w nocy będę odreagowywaćdzisiejszy egzamin ;x oby nie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu to samo!!!!!!!!!!!!! Czy od nerwicy rzeczywiście może aż tak serce walić. Obudziłam się na chwilkę w nocy ( dziecko chciało moje pić ) popatrzyłam na zegarek 4.29, i mówię sobie że najgorsza godzina do obudzenia bo o tej najgorzej mi zasnąć. Ale ok pełna nadziei obróciłam się na drugi bok, A TU nagle!!! 5-6 dodatkowych skurczów, walenie serducha, mówie sobie ok będzie dobrze :smile: ale gdzie tam, nie chciało się wcale a wcale uspokoić. Koszmar jakiś, waliło potem jak oszalałe no i oczywiście cała zaczęłam się trząść i pocić raz zimnym raz gorącym potem. Leże i myślę, bądź dzielna zaraz przejdzie, uspokój się, ale na nic to się zdało. Wydawało mi się (jak zwykle) że to nie przejdzie samo. Pobiegłam oczywiście do kibelka i po Validol oczywiście. I jest teraz 5.01 i zaczynam oddychać. Jeszcze troszkę mnie trzepie, ale już o niebo lepiej. Ale już wiadomo że będę cały dzień myśleć o tym żeby nie złapało znowu i znowu się BAĆ!!! Proszę napiszcie mi czy ktoś z was ma takie dodatkowe, bez żadnej przyczyny w danym momencie, dodatkowe walenia serca, takie fest mocne uderzenia jakby serce miało wyskoczyć z klatki, albo takie chwilowe jakby zatrzymania a potem szybki rozruch. wiem , wiem miałam być dzielna i z waszą pomocą dać sobie rade. I nie daję :( A może właśnie, że daję bo właśnie zauważyłam, że jest ok. Przestałam się trząść i serce jakby zwolniło :P Ale błagam napiszcie czy tak macie, czy mam lecieć do kolejnego z kolei kardiologa na 10-te bezsensowne badania. Prrrroszę odpiszcie, może być też na gadu nr 10057101, pozdrawiam i czekam na odpowiedzi jak to jest z tym serduchem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

EVRE Następnym razem poproś Twojego lekarza, by na kartce papieru napisał Ci oświadczenie, że nie widzi podstaw by Cię skierować do kardiologa. Powiedz, że udasz się na prywatna wizytę specjalistyczną, a jeżeli tam cokolwiek wyjdzie nie tak, pozwiesz go do sądu. Lekarze się tego boją, bo co raz więcej osób wygrywa procesy. Prawo do leczenia jest Twoim konstytucyjnym prawem, a on łaski Ci nie zrobi, że wyśle Cię na badania.

 

A kołatania serca sa najnormalniejszą rzeczą w świecie przy nerwicy- pod warunkiem że są objawem nerwicy, a nie czegoś innego. Ale jeżeli nasz all badania porobione i wszystko jest ok, to musi to być nerwica. Mnie się czasem zdarza, że budzę się w środku nocy, a serce wali mi jak opętane. Już sie do tego przyzwyczaiłam, więc albo idę po amol, albo mam to w nosie, obracam się na drugi bok i zasypiam;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry, pragnę wszystkich powitać, jako że jestem nowym użytkownikiem tego forum opowiem kawałek swojej historii. Od pewnego czasu czuję się "dziwnie" niby ten sam świat, wszystko co mnie otacza wydaje mi się czasami inne, nierozpoznawalne. Nie wiem do końca czy mam nerwicę lękową, ale czytając wasze posty utożsamiam się z podobnymi objawami. A więc, dużo czasu spędzam w domu (obecnie wakacje) , i dużo myślę, czasami dopadają mnie myśli, że jestem chory psychicznie, że mogę komuś zrobić krzywdę, że zapomnę gdzie mieszkam i nie trafię o domu... to parę z moich myśli, które przewijają się przez mój umysł. W tych chwilach odczuwam jak ogromne ciśnienie napiera na moją głowę,mam zimne dreszcze, robi mi się duszno,chce mi się ciągle pić, jest mi bardzo gorąco (takie wewnętrzne ciepło), odrazu zaczynam "schizować" "To już koniec, tracę panowanie nad sobą, wyląduje w szpitalu", moje mięśnie są wiotkie i muszę się położyć bo czuje jakbym miał upaść na podłogę, nie mogę się wtedy skoncentrować, moja pamięć czasami szwankuje. Robiłem badania TsH - oczywiście wynik pozytywny, robiłem również podstawowe badanie: krwi, moczu, cholesterolu (którego mam za dużo) wyniki oprócz tego cholesterolu wyszły pozytywnie, więc jestem w kropce. Nie mam ochoty na nic, przestało mnie wszystko cieszyć, nie mam ochoty wychodzić z domu, spotykać się ze znajomymi, po prostu aktualnie wszystko straciło dla mnie sens... Wysłano mnie do kardiologa, lecz tam nie chce się udać, bo czuje że zacznę ciągle biegać po lekarzach, z zerowym skutkiem. Jak myślicie jaka w moim przypadku może być diagnoza ? Jeżeli są jakieś pytania chętnie na nie odpowiem :) Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakie leki jescze znacie przeciw lekowe ? aktualnie biore fluanxol jednak nie hamuje on calkowicie lęku. Co moglbym brac dodatkowo do tego leku? Najlepiej cos co da jak najmniej skutkow ubocznych, nie musi dzialac od razu moze nawet po miesiacu. I czy sa jakies leki na natretne przymusowe mysli np u fryzjera mysle ze zaraz wstane i wyjde bo dostane ataku itp. Poradzcie cos.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć wszystkim u mnie trwa od ponad dwóch tygodni nawrót nerwicy lękowej po dwóch latach,w sumie to trzeci epizod z moją nerwicą na przestrzeni około ośmiu lat,moim zdaniem przyczyniła się do tego praca ciągły stres,zarwane noce,praktycznie cały czas praca,no i oczywiście mój chyba największy problem brak asertywności nie umie odmawiać,przewrażliwienie na punkcie opinii innych itp.

Tym razem jest inaczej są silne stany lekowe ale ja już umie nie dać się nakręcić na maxa,ale skubana ona też się nie poddaje kręci mi się w głowie szczękościsk derealizacja ,wszystko mnie szybko drażni,ale ja się normalnie z tego śmieje nie wiem skąd mam te silę chodzę jak ćpun,we wtorek ide do mojej pani doktor na pewno znowu dostane luxete.

Moim zdaniem za szybko dwa lata temu odstawiłem lek,tylko ją zaleczyłem,jeszcze c o mnie dziwi to dwa lata temu miałęm silne stany depresyjne,teraz się nie daje chodzę do pracy,opowiedziałem o swoich dolegliwościach pracodawcy który czuje że w jakimś stopniu mnie z rozumiał i dał mi urlop.

Cloraxen dawno mi się przeterminował,dwa lata temu zażyłem tylko chyba pięć razy,mam też silny lęk prze benzo jak dwa lata temu musiałem je zażyć to później miałem wielkiego doła i wyrzuty sumienia że to zażyłem.

Na razie chyba tyle,we wtorek ide na wizyte,ale już teraz wiem że znowu wygram!!!

Aha zapomniałem dodać że dwa lata temu też miałem silne natręctwa że zrobię krzywdę swoim bliskim teraz sytuacja jest inna często dzwonie do domu z pracy czy wszystko jest w porzadku czy nikomu nic się nie stało itp normalnie paranoja :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

;)

cześć wszystkim u mnie trwa od ponad dwóch tygodni nawrót nerwicy lękowej po dwóch latach,w sumie to trzeci epizod z moją nerwicą na przestrzeni około ośmiu lat,moim zdaniem przyczyniła się do tego praca ciągły stres,zarwane noce,praktycznie cały czas praca,no i oczywiście mój chyba największy problem brak asertywności nie umie odmawiać,przewrażliwienie na punkcie opinii innych itp.

Tym razem jest inaczej są silne stany lekowe ale ja już umie nie dać się nakręcić na maxa,ale skubana ona też się nie poddaje kręci mi się w głowie szczękościsk derealizacja ,wszystko mnie szybko drażni,ale ja się normalnie z tego śmieje nie wiem skąd mam te silę chodzę jak ćpun,we wtorek ide do mojej pani doktor na pewno znowu dostane luxete.

Moim zdaniem za szybko dwa lata temu odstawiłem lek,tylko ją zaleczyłem,jeszcze c o mnie dziwi to dwa lata temu miałęm silne stany depresyjne,teraz się nie daje chodzę do pracy,opowiedziałem o swoich dolegliwościach pracodawcy który czuje że w jakimś stopniu mnie z rozumiał i dał mi urlop.

Cloraxen dawno mi się przeterminował,dwa lata temu zażyłem tylko chyba pięć razy,mam też silny lęk prze benzo jak dwa lata temu musiałem je zażyć to później miałem wielkiego doła i wyrzuty sumienia że to zażyłem.

Na razie chyba tyle,we wtorek ide na wizyte,ale już teraz wiem że znowu wygram!!!

Aha zapomniałem dodać że dwa lata temu też miałem silne natręctwa że zrobię krzywdę swoim bliskim teraz sytuacja jest inna często dzwonie do domu z pracy czy wszystko jest w porzadku czy nikomu nic się nie stało itp normalnie paranoja :roll:

 

widze że nasze nerwic4e są podobne, nawet zachowania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, w zasadzie to nie wiem jak zacząć, zawsze miałem kłopot z wyrażaniem tego co czuję czy myślę. Podejrzewam u siebie nerwicę ale nie mam co do tego 100 % pewności.

Wszystko zaczęło się w liceum jakieś 4 temu. Było to w wakacje pomiędzy drugą a pierwszą klasą liceum. Zacząłem odczuwać silne bóle z lewej strony głowy (coś w rodzaju kłucia i ucisku) oraz miałem napady duszności. Po krótkim czasie objawy ustąpiły i znów czułem się normalnie....do czasu. Zaczęło się na nowo w grudniu w nocy, tym razem bez bólów głowy. Dostałem takiego napadu że myślałem tylko chwila dzieli mnie od pożegnania się z tym światem. Zbudziłem się w nocy zlany zimnym potem, nie mogłem złapać oddechu, serce waliło mi jak młot, miałem wysokie tętno, całe ciało zaczęło drżeć, czułem się fatalnie. Rodzice zadzwonili na pogotowie, lekarz który mnie zaczął badać nie stwierdził niczego niepokojącego, mogę powiedzieć, że zanim przyjechała karetka już trochę się uspokoiłem. Dostałem jakieś środki na uspokojenie i zasnąłem. Oczywiście następnego dnia udałem się do swojego lekarza aby poznać przyczynę takiego stanu rzeczy, gdyż lekarz z pogotowia stwierdził że przyczyną może być serce. Zrobiłem, wszystkie zlecone badania, EKG, krew itd. Wszystko było prawie w normie, miałem za wysokie tętno jak na swój wiek. Zalecono mi konsultacje u kardiologa. Tak też zrobiłem. Miła pani doktor, przeprowadziła kolejną serię badań. Wszystko ok. Niepokoiło ją tylko moje podwyższone tętno i to że skarżę się na duszności przy jakiś większym wysiłku. Przepisała tabletki (nie pamiętam nazwy) i kazała abym codziennie monitorował swoje tętno. Po jakimś czasie zacząłem czuć lepiej, pani doktor też niczego niepokojącego nie znalazła. Ulżyło mi, że to nic nic poważnego.

Niestety po jakimś czasie znowu zdarzały mi się napady duszności, pojawiał się stan lękowy. Objawy te zwykle po chwili same ustępowały. Skończyłem liceum, poszedłem na studia. Można powiedzieć, że przyzwyczaiłem się do tego, że czasem robiło mi się niedobrze. Niestety od paru ostatnich dni zacząłem czuć się coraz gorzej, dostałem zgagi, nie miałem ochoty jeść, miałem wrażenie że jestem ciężki, stan ten trwa do dziś. Tydzień temu trafiłem do szpitala. Zaczął boleć mnie brzuch i plecy, kręciło mi się w głowie, ciężko mi było oddychać. Na izbie przyjęć spędziłem całą noc, w tym czasie trafiłem pod kroplówę, zbadało mnie kilku lekarzy, zrobiono badania i generalnie wszystko ok. Lekarz podejrzewał, że to może jakiś wrzód żołądka czy dwunastnicy, przepisał mi polprazol i zlecił badanie endoskopem.

Od czasu wyjścia ze szpitala nie mam na nic ochoty, brakuje mi sił w nogach i rękach, miewam zawroty głowy, nie jestem w stanie się na niczym skupić, czuje się tak jakby mi prawa strona ciała drętwiała. Zacząłem wmawiać sobie, że to może jakaś poważniejsza choroba :( mama cały czas mi powtarza, że to w wyniku stresu. Ale ja cały czas się nakręcam i doszukuję czegokolwiek. Najgorsze jest to uczucie drętwienie i bólu, szczególnie ręki. Staram się jak najmniej o tym myśleć ale nie daję rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Juz nie wiem co robic. Od 3 miesiecy nie mialem ataku ale boje sie ze wkoncu nastapi. To mi nie pozwala nigdzie dalej wyjsc. (do miasta itp). Czy isc do psychiatry zeby zmienil mi lek? Biore Fluanxol ale boje sie ze przepisze seroxat po ktorym sa straszne skutki uboczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy jest tutaj ktoś, kto męczy się dłużej niż 1-3 lata?

Bo ja tkwię w tym od 16 lat... Znam lęk napadowy od podszewki... znamy się tak dobrze, że traktuję go jak coś, co jest moją drugą naturą. to jest mój Mr Hyde...

 

zaczęło się, gdy miałam 12 lat i nie byłam w stanie siedzieć na lekcjach w szkole, nie byłam w stanie spać sama (mama musiała spać ze mną, bo trzęsłam się panicznie, budząc się w nocy). trafiłam do jednego psychologa, drugiego psychologa, psychiatry, i wreszcie dostałam leki, które pomogły, a ja nie mając świadomości, że lęk napadowy może wrócić, zapomniałam o nim. sporadyczne epizody szybko zaleczałam Relanium (moi rodzice są lekarzami i mama mi wypisywała Relanium, bo sama czasem brała - zresztą, choroby nerwowe są u mnie w rodzinie powszechne). brałam Relanium Oxazepam, Frisium, Afobam i jeszcze parę innych pochodnych Benzodiazepiny. Na początku sporadycznie, później coraz częściej. Wpadłam w anoreksję i mój lęk napadowy przybrał na sile. Odwiedziłam kolejnego psychologia, kolejnego psychiatrę, dostałam leki i jakoś funkcjonowałam.

epizody z lękiem napadowym i bez przebiegały u mnie falami. rok nie miałam, rok miałam, później pół roku bez najmniejszego ataku, następnie miesiąc traumy. w pewnym momencie, nie wiem co było powodem, zaczęłam mieć stałe lęki, które nie chciały minąć, a ja zaczęłam zamykać się w pokoju, bo nawet wyjście poza niego wydawało się zbyt trudne. wyjście z domu do sklepu to był niewyobrażalny wysiłek. trafiłam do kolejnego psychiatry, który przede wszystkim stwierdził u mnie uzależnienie od benzodiazepin (brałam po 5 Afobamów dziennie i nie działały na mnie) i zmusił mnie do przejścia przez odwyk. po odwyku dostałam Lexapro, które na początku pomagało, później przestało jak wszystko inne. W końcu trafiłam do bardzo fajnej pani doktor, która przepisała mi Seroxat i Spamilan. Ze Spamilanu zrezygnowałam po roku terapii. w tym samym czasie moja lekarka zawiesiła wizyty i zostałam niejako sama z moim leczeniem. czułam się dobrze, ale niewystarczająco, więc zaczęłam brać maksymalną dawkę paroksetyny. po powrocie na leczenie okazało się, że znowu zaczęłam brać za dużo, i że Spamilan jest wspomagający, więc powinnam go brać. obecnie biorę 15 mg Paxtinu i 5 mg Spamilanu dziennie. Nie chodzę na żadną terapię. Ataki paniki miewam sporadycznie, ale też nie narażam siebie na możliwość ich wystąpienia.

 

od 3 lat nie byłam dalej od mojego miasta niż 50 km. nawet nie próbuję jeździć dalej. wiem, że nie zniosłabym tego. boję się nawet pomyśleć o wyjeździe gdziekolwiek dalej. to jest piekło, bo kocham podróżować. nie wiem co z tym zrobić.

 

czy ktokolwiek kiedykolwiek wyszedł z tego bagna...? Czy po 16 latach, gdy znam moje lęki i reakcje na nie, i gdy mam za sobą tyle różnych terapii, czy jest szansa, że będę kiedyś normalnie żyć, że wyjadę jeszcze nie raz na wakacje nad morze albo dalej od mojej rodziny niż 50 km...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć !!!! Jestem tu nowy mam pytanie ? Ale chciałbym zacząć od początku . Jestem uzależniony od leków benzodiozanepiny ( afobam , xanax , neurol ) biorę je 2,6 roku mam przez nie wielką nerwicę napady lęku panicznego , drętwienie nóg , zawroty głowy , ścisk głowy tak że powietrze mi jakby nie dochodziło do głowy i uczucie jakbym miał zaraz przestać oddychać w mękach , cały czas mam uczucie że jestem nienaturalnie wysoki nogi mi jakoś tak się wydłużają i chudną robią się gąbczaste i przez to chodzi za mną wrażenie że zaraz zemdleję ( zdarzyło się to już dwa razy ale dobrze że w domu ) , piski w uszach , nawet dziwne głosy słyszę w sumie to cały czas , i non stop z tego wszystkiego łzy mi stoją w oczach i wogóle wszystko co jest najgorszym koszmarem . Zażywałem od 1,5 do 2 mg dziennie ale od 2 mce biorę 3 razy dziennie po 0,25 mg a czasami nawet 2 razy dziennie . Poszedłem 1,5 tygodnia temu do lekarza przepisał mi efectin er 75 mg 2 razy dziennie , biorę regularnie ale chodzi o to czy ktoś miał może coś wspólnego z tym lekiem i czy on może mi pomóc mi na te stany i lęki . Powiem jeszcze że pierwszy tydzień był w miarę normalny ale pozostałe dni to koszmar czy to minie może to tylko skutki takie uboczne - początkowe . Brałem dodatkowo przez ten czas leki takie jak luxeta , hydroxizinum , coaxil , i naprawdę wiele innych u kilku lekarzy ale nie działały . Chodziłem po nich taki spowolniony , zero życia w sobie brak w ogóle energii . A ten lek ma dać mi chęć do życia ale jak na razie to mi się spać bardziej chce a może bardziej szukam miejsca aby się wyciszyć , zapomnieć , zaprzestać takiego chorego myślenia a chęci do życia niewiele przybywa .Chcę i naprawdę wiem że muszę odstawić ten afobam itp : ale czy efectin mi w tym pomoże bardzo bym prosił o odpowiedż bo bardzo mi zależy na opini innych w tym najgorszym jak dla mnie temacie ??????????????????????????????????????????????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, ja brałam 50 mg Afobamu w momencie uzależnienia. można odstawić, trwa to około 2 tygodnie, ale powinno się brać coś łagodzącego objawy odstawienne. nie pamiętam już co brałam, niestety. wiem, że przeszłam po Afobamie na Lexapro, a później na Seroxat. czy lekarz Ci powiedział jak odstawiać benzodiazepiny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A powiedzcie mi czy ktos ma takie cos ze nagle zaczyna sie smiac. Taki wybuch smiechu ale nie na glos tylko po cichu, nie wiem jak to opisac ale takie cos mi sie zdarza. Trudniej mi opanowac emocje takie jak wzruszenie czy smiech wtedy gdy nie wypada. Np boje sie ze na pogrzebie czy w kosciele sie zaczne smiac tak z niczego. Jak sobie z tym poradzic?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×