Skocz do zawartości
Nerwica.com

marcia-74

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia marcia-74

  1. Znowu to samo!!!!!!!!!!!!! Czy od nerwicy rzeczywiście może aż tak serce walić. Obudziłam się na chwilkę w nocy ( dziecko chciało moje pić ) popatrzyłam na zegarek 4.29, i mówię sobie że najgorsza godzina do obudzenia bo o tej najgorzej mi zasnąć. Ale ok pełna nadziei obróciłam się na drugi bok, A TU nagle!!! 5-6 dodatkowych skurczów, walenie serducha, mówie sobie ok będzie dobrze ale gdzie tam, nie chciało się wcale a wcale uspokoić. Koszmar jakiś, waliło potem jak oszalałe no i oczywiście cała zaczęłam się trząść i pocić raz zimnym raz gorącym potem. Leże i myślę, bądź dzielna zaraz przejdzie, uspokój się, ale na nic to się zdało. Wydawało mi się (jak zwykle) że to nie przejdzie samo. Pobiegłam oczywiście do kibelka i po Validol oczywiście. I jest teraz 5.01 i zaczynam oddychać. Jeszcze troszkę mnie trzepie, ale już o niebo lepiej. Ale już wiadomo że będę cały dzień myśleć o tym żeby nie złapało znowu i znowu się BAĆ!!! Proszę napiszcie mi czy ktoś z was ma takie dodatkowe, bez żadnej przyczyny w danym momencie, dodatkowe walenia serca, takie fest mocne uderzenia jakby serce miało wyskoczyć z klatki, albo takie chwilowe jakby zatrzymania a potem szybki rozruch. wiem , wiem miałam być dzielna i z waszą pomocą dać sobie rade. I nie daję A może właśnie, że daję bo właśnie zauważyłam, że jest ok. Przestałam się trząść i serce jakby zwolniło Ale błagam napiszcie czy tak macie, czy mam lecieć do kolejnego z kolei kardiologa na 10-te bezsensowne badania. Prrrroszę odpiszcie, może być też na gadu nr 10057101, pozdrawiam i czekam na odpowiedzi jak to jest z tym serduchem
  2. Ewre, oczywiście, że dygoczę cała z zimna i jest to zupełnie nie do opanowania koszmar jakiś. Mi do tego przewala się jeszcze serducho, masakra. A jak się zaczynam trząść to biorę szybciutko Validol i za jakieś 5 minut jest ok. A fale zimna i pieczenia odczuwam bardzo często, nie należ to do przyjemności. Jak możesz to napisz jak objawiała ci się ta tachykardia, czy to są dodatkowe "bicia" serca czy uczucie jakby obracania się go?? Ja miałam dzisiaj z 5 razy dodatkowe skurcze sercowe, a co za tym idzie straszny lęk po tym i uczucie gorąca i potem zimna. I ciągle sprawdzam, obsesyjnie, czy mi równo serducho pracuje. Sfisiowałam zupełnie na tym punkcie Pozdrawiam serdecznie
  3. Strasznie dziękuję za odpowiedzi, aż mi się lepiej zrobiło na serduszku. Dzięki bardzo jeszcze raz. Leków chemicznych jeszcze nie będę brała, poczekam jeszcze chwilke, juz teraz wiem że to "nerwusisko" okropne. Przetrwam z Waszą pomocą wszystko i będzie luksusowo, czego wszystkim życzę z całego serca. Wszystko zdrowe, ale główka niepotrzebnie ciągle myśli o choróbsku. Jak będzie mi źle to będę pisała i opisywała jak mi przechodzi wszystko i odlatuje precz. Właśnie przed chwilką kręciło mi się w głowie ale już mi przeszło. A u lekarzy psychiatrów i u psychologów już byłam nie raz, wszyscy lekarze zawsze przepisywali mi te same leki i psychoterapia itd. Jak sie bierze leki to jest fajowo, a potem co ?? Na terapiach poznałam wiele osób które brały leki, jak brały to super, a potem jak nie trafiły do super psychologa ( a na super ciężko trafić przynajmniej we Wrocławiu ) to wszystko wracało. Niektórym osobom wiem że pomogły leki, niestety z super psychologiem ( niestety tylko odpłatne wizyty są ok ). Ja straciła kupę kasy na prywatnego psychologa, jak chodziła rok to było fantastycznie. Ale będzie lux wierzę w to bardzo. Pozdrawiam wszystkich bardzo. Podaję swoje gadu gdyby ktoś chciał mnie na duchu podtrzymać 10057101. Ale chaotycznie popisałam, ale tak myślę i szybko pisałam
  4. Witam wszystkich, jestem nowa na forum i szukam straaaasznie pomocy. Od około 10 lat choruję na nerwicę lękową, jest raz lepiej troszkę raz gorzej, bardzo gorzej, że już mam tego świństwa dość. Moje objawy to: -masakryczne kołatania serca, jakby mi się na drugą stronę obracało, a potem wali jak oszaklałe -zawroty w głowie, ale takie dziwne, czuję jakbym po gąbce chodziła jakiejś -zwężenie pola widzenia, widzę jakby podwójnie i nie do końca wyraźnie -uczucie w brzuchu strasznych motyli, aż bili i potem piecze mnie całe ciało po tym, jakby mi krew zimna dookoła ciała przeleciała, ten ból (motylowy) jest straszny -jak leżę to wydaje mi się, że się zapadam w jakąś otchłań i mdleje ( oczywiście zawsze się zrywam i nigdy nie zemdlałam, ale uczucie jest masakryczne) -przy tym wszystkim oczywiście 5 razy do toalety -jest mi duszno, wydaje mi się że sie zaraz uduszę -zaciskam tak mocno wtedy zęby, że jak już puści mnie to wszystko to aż boli mnie cała szczęka -wpadam w panikę oczywiście, że to juz mój koniec i umieram -oczywiście cała się telepie, trzęse, jet mi okropnie zimno -na okrągło badam sobie puls na tętnicy szyjnej, już po 2-3 uderzeniach wiem czy mi bije serducho normalnie czy szybciej, cisnienie krwi badam ciągle i na okrągło zawsze książkowe 120/80 Te moje objawy wszystkie to jest koszmar jakiś!!!! Szukam tu u Was pomocy i błagam odpiszcie mi co o tym myslicie, czy to tylko nerwica. Ja niby wiem, że tak, ale już po wszystkim bo w trakcie trwania nie jestem w stanie o niczym mysleć tylko o tym, że to już koniec jest mój. Zrobiłam wszystkie możliwe badania EKG, miałam założony Holter, USG serca i dopplerowskie USG, EEG głowy, tarczyca, krew, USG całej jamy brzusznej, badania dna oka itd. itd. i to wszystko po kilka razy, no i oczywiście wszystko super OK. A ja się czuje jak stara babcia , nic mi się nie chce kompletnie nic, jestem okropnie ale to okropnie leniwa chociaż tego wcale nie chcę. A wszystko zaczęło się od odchudzania mojego pierwszego w 1998r ( a było tych odchudzań z 5 w ciągu tych lat ). Chudnę 30 kilo i tyję 25 i tak w kółko, masakra jakaś, jak się odchudzę to lęki troszkę mijają, a jak tylko przytyję to wracają. Biorę na to wszystko tylko leki ziołowe, nigdy chemiczne ( raz wzięłam i był masakryczny odjazd ) i leki homeopatyczne, tylko, że jak już jest troszkę lepiej to je przestaję odrazu brać i wszystko wraca. Proszę napiszcie mi czy jak ciało zdrowe to nerwica może dawać aż tak dużo objawów które uniemożliwiają normalne życie. Pozdrawiam wszystkich cieplutko [Dodane po edycji:] Brałam krople Bacha, mi nie pomogły za bardzo, ale to chyba dlatego, że nie brałam ich regularnie ( trzeba je brać 4 razy dziennie ). Wywiad jest fantastyczny, a Pani Wanda, która wywiad przeprowadza, cudowną kobietą. Próbowałam wszystkich terapii naturalnych, nie napisałam w poprzednim poście, hipnoza, akupunktura, akupresura, bioenergoterapia, irydologia itd. wszędzie mówili - to tylko nerwica nic więcej. Po wywiadzie holistycznym kropli Bacha też. Już sama nie wiem co mam o tym mysleć, biorę wszystko i nic nie pomaga, tzn pomaga jak biorę troszkę, a potem po ok 2-3 tygodniach przestaję bo już jest ok i zaczyna się jazda od nowa. i cały czas nie zastanawia ( tak jak pisałam już wcześniej ) objawy nerwicowe są aż tak koszmarnie. Jeszcze raz buziaki wielkie dla wszystkich [Dodane po edycji:] Biorę wszystko- czyli leki ziołowe, homeopatyczne i krople Bacha
  5. Witam wszystkich, jestem nowa na forum i szukam straaaasznie pomocy. Od około 10 lat choruję na nerwicę lękową, jest raz lepiej troszkę raz gorzej, bardzo gorzej, że już mam tego świństwa dość. Moje objawy to: -masakryczne kołatania serca, jakby mi się na drugą stronę obracało, a potem wali jak oszaklałe -zawroty w głowie, ale takie dziwne, czuję jakbym po gąbce chodziła jakiejś -zwężenie pola widzenia, widzę jakby podwójnie i nie do końca wyraźnie -uczucie w brzuchu strasznych motyli, aż bili i potem piecze mnie całe ciało po tym, jakby mi krew zimna dookoła ciała przeleciała, ten ból (motylowy) jest straszny -jak leżę to wydaje mi się, że się zapadam w jakąś otchłań i mdleje ( oczywiście zawsze się zrywam i nigdy nie zemdlałam, ale uczucie jest masakryczne) -przy tym wszystkim oczywiście 5 razy do toalety -jest mi duszno, wydaje mi się że sie zaraz uduszę -zaciskam tak mocno wtedy zęby, że jak już puści mnie to wszystko to aż boli mnie cała szczęka -wpadam w panikę oczywiście, że to juz mój koniec i umieram -oczywiście cała się telepie, trzęse, jet mi okropnie zimno -na okrągło badam sobie puls na tętnicy szyjnej, już po 2-3 uderzeniach wiem czy mi bije serducho normalnie czy szybciej, cisnienie krwi badam ciągle i na okrągło zawsze książkowe 120/80 Te moje objawy wszystkie to jest koszmar jakiś!!!! Szukam tu u Was pomocy i błagam odpiszcie mi co o tym myslicie, czy to tylko nerwica. Ja niby wiem, że tak, ale już po wszystkim bo w trakcie trwania nie jestem w stanie o niczym mysleć tylko o tym, że to już koniec jest mój. Zrobiłam wszystkie możliwe badania EKG, miałam założony Holter, USG serca i dopplerowskie USG, EEG głowy, tarczyca, krew, USG całej jamy brzusznej, badania dna oka itd. itd. i to wszystko po kilka razy, no i oczywiście wszystko super OK. A ja się czuje jak stara babcia , nic mi się nie chce kompletnie nic, jestem okropnie ale to okropnie leniwa chociaż tego wcale nie chcę. A wszystko zaczęło się od odchudzania mojego pierwszego w 1998r ( a było tych odchudzań z 5 w ciągu tych lat ). Chudnę 30 kilo i tyję 25 i tak w kółko, masakra jakaś, jak się odchudzę to lęki troszkę mijają, a jak tylko przytyję to wracają. Biorę na to wszystko tylko leki ziołowe, nigdy chemiczne ( raz wzięłam i był masakryczny odjazd ) i leki homeopatyczne, tylko, że jak już jest troszkę lepiej to je przestaję odrazu brać i wszystko wraca. Proszę napiszcie mi czy jak ciało zdrowe to nerwica może dawać aż tak dużo objawów które uniemożliwiają normalne życie. Pozdrawiam wszystkich cieplutko
×