Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miasto czy Wieś


tictac

Rekomendowane odpowiedzi

@tictac dzięki, jest dokładnie tak jak piszesz :D

Agni82 zgadza się,

Nijak nie pasuje mi do tego obrazu wstawanie o 12 :bezradny: . Z moich doswiadczen wynika, ze rolnicy to ranne ptaszki. Jak się ma gospodarstwo, to nie da sie spac do 12.

Wyjątek to np festyn czy inna zabawa pod gołym niebem - Jak gospodarze ostro popiją, to następnego dnia, zwierzątka muszą troszkę dłużej poczekać na pokarm :mrgreen:

W większości gospodarstw zawsze jest ktoś niepijący/mniej pijący, aczkolwiek było kilka przypadków, w których rolnicy zapomnieli o istniejącym dookoła świecie, tak zdarza się i w mieście, nie ma w tym nic dziwnego :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@tictac dzięki, jest dokładnie tak jak piszesz :D

Agni82 zgadza się,

Nijak nie pasuje mi do tego obrazu wstawanie o 12 :bezradny: . Z moich doswiadczen wynika, ze rolnicy to ranne ptaszki. Jak się ma gospodarstwo, to nie da sie spac do 12.

Wyjątek to np festyn czy inna zabawa pod gołym niebem - Jak gospodarze ostro popiją, to następnego dnia, zwierzątka muszą troszkę dłużej poczekać na pokarm :mrgreen:

W większości gospodarstw zawsze jest ktoś niepijący/mniej pijący, aczkolwiek było kilka przypadków, w których rolnicy zapomnieli o istniejącym dookoła świecie, tak zdarza się i w mieście, nie ma w tym nic dziwnego :lol:

Aaaa no to to tak :mrgreen: mnie się marzy ogromna szklarnia pomidorow :D .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widać, że ze wsi jestem bo powinienem napisać, że rąbałem drewno, nie drzewo :D

Akurat na wsi teraz cichutko, ptaszki ćwierkają, czuć już w powietrzu nocny chłodek i poranną rosę, niestety sadownicy pryskają na okręta i śmierdzi opryskiem niesamowicie, aż musiałem pozamykać okna.

No ale jak się nie opryska to się nie zerwie, a teraz wszyscy wszystko kupują na "ładne oczy" .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój brat cioteczny,lat 45,mieszka na wsi z żoną lat 44 i synem lat 18.Krowy od świni nie odróżnią,ale na wsi tanio i cicho.On pracuje w CPN,i ma też taki zawód.Ten zawód polega na tym,jak w Warszawie czy Gdyni jakiś koncert jest.To on,z kolegami jedzie i pomaga ustawiać scenę,na którym muzycy będą grać koncert.

A żona brata ciotecznego,to sobie w banku na kasie pracuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak czytając zaczynam się zastanawiać, czy tak jak mieszkańcom miast się wydaje, że na wsi wszystko samo się robi, to aby mieszkańcom wsi się nie wydaje, że w mieście to wszystko i w dodatku za darmo...

 

Ale fakt- w większości przypadków, jeśli ktoś ma problemy zdrowotne i to obojętnie jak rozumiane, zdecydowanie lepiej jest mu mieszkać w mieście. Mimo wszystko dostęp do prostych rzeczy, jak lekarz, apteka, czy choćby sklep jest nie tylko szerszy, ale i dużo łatwiejszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od 4 lat mieszkam w domu jednorodzinnym na wsi. Wcześniej całe życie mieszkałem w bloku w mieście. I właściwie sam już nie wiem, co wolę. W domu na wsi na pewno jest więcej swobody, żaden Janusz Cebulak nie zadzwoni na policję, jeżeli urządzisz sobie imprezkę trwającą dłużej niż do 22. Ale z drugiej strony jest też więcej roboty, bo trzeba zadbać o obejście i wszelkie remonty wykonywać na własną rękę. Ja akurat nie cierpię tego typu robót, bo jestem niezgrabny i niezaradny, brakuje mi do tego drygu. W mieszkaniu w mieście roboty jest mniej, ale wiele zależy od sąsiadów. Niestety, nie mam zbyt przyjemnych wspomnień w tej kwestii. Kiedy bylem mieszczuchem niejednokrotnie spotkałem się z cebulactwem i złośliwością z ich strony, jednym przeszkadzały urządzane raz na ruski rok "hałaśliwe" imprezy po 22, z innymi z kolei ciężko było się dogadać m.in. co do mycia schodów. Poza tym pomieszczenia piwniczne nie raz były zarzygane i zaszczane, na schodach zazwyczaj było pełno niedopałków, a ściany klatki schodowej zabazgrane przez Typowych Sebów . Tego oczywiście nikt nigdzie nie raczył zgłaszać.

 

Wracając do mojej wsi, to mam o szczęście, że jest to dość duża wieś gminna (ponad 4 tys. mieszkańców), z calkiem sporą ilością sklepów, dobrze skomunikowana z okolicznymi miasteczkami ( autobusy w dni powszednie kursują co 20 minut w obu kierunkach, kolej również tu dociera), co dla osób przewlekle chorych, zaburzonych i bez prawa jazdy nie jest bez znaczenia. Na totalnym zadupiu odciętym od świata nie chciałbym mieszkać za żadne skarby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na kompletnym zadupiu jeszcze bez pracy czy jakiegoś biznesu sadowniczego to już porażka się odnaleźć, ja mam tylko jednego sąsiada i wszędzie dakeko i trzeba jeździć autem. Niby cisza spokój , ale mały kontakt z ludźmi, z cywilizacją, trudny dostęp do pracy jakiejś przyzwoitej czy lepszego lekarza. Wszędzie trzeba jechać czasem nawet 40 min żeby się dostać do lekarza czy na badania, a niestety nie po wszystkich lekach można jeździć .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z moją nerwicą lękową jestem chyba w wymarzonej lokalizacji, 2 minuty szpital, uwielbiam swoje miasto. Czasem bywałem w Wawie, tam każdy gdzieś się spieszy, wszyscy gdzieś biegną... Mój Kraków to przeciwieństwo, czas spowalnia, ludzie spacerują powoli, uśmiechów na twarzach więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W życiu wioska, aż mnie wstrząsa jak o tym pomyśle. Mieszkam w najwiekszym miescie w Pl, same zalety widzę. Można mieszkac w zielonym Wilanowie, itd. Niestety jedna wada jest, taka chałupa kilka mln.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zdecydowanie miasto

ja mieszkam 7 lat na wsi 300 mieszkancow odludzie

do miasta 25 km, autobusy 3 x dziennie

ja nie mam prawa jazdy

we wrzesniu przeprowadzam sie do sporego miasta

szkola, praca rozrywki

teraz wszedzie daleko juz mnie to meczy

wies jest super ale tylko na weekendy:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś mieszkałam na wsi, razem z rodzicami, teraz mieszkam w mieście. Każda z sytuacji ma swoje plusy i minusy. Na wsi niewątpliwie odpoczywam, jest cisza, spokój, brak zgiełku, chaosu i hałasu. Czas jakby trochę wolniej płynął... Niestety, wszędzie daleko i jeśli nie miałabym prawa jazdy, to nie wyobrażałabym sobie tam życia na dłuższą metę, bo rzeczywiście wszędzie daleko - do sklepów, lekarza, szkoły etc. W mieście lubię to, że jestem anonimowa, sąsiedzi nie są uciążliwi, wszędzie mam wszystko pod ręką. Męczy mnie jednak hałas i to "zaganianie" ludzi. No i korki z rana, jak jadę do pracy :/ Myślę, że na obecnym etapie życiowym dobrze, że mieszkam w mieście. Jednak na starość bardziej widzę siebie gdzieś w jakimś domku na wsi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miasto! W mieście więcej się dzieje, zawsze można gdzieś wyjść, z kimś się spotkać albo nawet wybrać się samemu na spacer. Ja lubię chodzić na koncerty i do kina, na wsi nie zawsze jest taka możliwość. Wystarczy mi to, że przez kilka lat mieszkałem w bardzo małej miejscowości. Teraz potrzebuję czegoś innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie które miejsce będzie lepsze do założenia rodziny. Osobiście bardziej odpowiada mi wieś(obecnie mieszkam w centrum). Wolność, swoboda i niezależność. Do tego pełno pracy związanej z domem, zawsze jest co robić. Z drugiej strony, żadna dziewczyna nie zaakceptuje mieszkania z teściami pod jednym dachem, co akurat rozumiem. Przyszłościowe wydaje się mieszkanie 50m2 w centrum na które mam odłożone pare groszy. Namiot większy mam w piwnicy i w takim lokum bym się dusił, ale przynajmniej własne...

Dom oczywiście nie gdzieś, gdzie jak pies zdechnie to łańcuch po nim 3 dni szczeka, diabeł się onanizuje, a słońce trzeba kijem popychać by zaszło, tylko miejscowości obok Gdańska :nono:

Dylemat :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miasto miastu nie równe. Wiekei miasta to ogromne możliwości a mniejsze spokój i mniejszy stres. Często zauważam, że ludzie całe życie mieszkający na wsi chcą dostać się do wielkiego miasta a ludzie z ogromnego miasta poszukują spokoju na Polskich prowincjach. Nie ma jednej odpowiedzi najlepsza metoda to spróbować wszystkiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×