Skocz do zawartości
Nerwica.com

Leki nasenne.Wątek zbiorczy.


adelkowska

Rekomendowane odpowiedzi

Namiestniku, napisałeś, że ciekawią cię moje doświadczenia z lekami, więc pomyślałam, że przydałoby się wspomnieć o Estazolamie. Jako przestrogę. Na początku wydaje się być dobrym rozwiązaniem. Działa nasennie, uspokajająco i przeciwlękowo, a więc wszystko czego tylko możemy zapragnąć w jednej pigułce ;)

Poza tym zasypia się jakby naturalnie, senność przychodzi powoli i stopniowo. Po pół godzinie śpi sie już słodko. Rano budziłam się sama, byłam rześka i energiczna. Żadnego wstawania w nocy. Lekarz uprzedził mnie, że to lek uzależniający, do stosowania doraźnego. Dostałam dwa opakowania i wyraźne zalecenie, aby nie brać go noc w noc, a jeżeli już muszę, bo nie sypiam wcale, to kuracja powinna trwać nie dłużej niż 10 dni. Na początku było to tak, brałam raz na trzy dni, aby przespać choć jedną noc na trzy. Zachęcona brakiem działań ubocznych i wspaniałym samopoczuciem przeszłam na system 1:1. Jedna noc biała i jedna przespana. A potem, pomyślałam sobie a co tam, będę brała co wieczór. I było świetnie. Opakowanie sie skończyło i zaczęłam drugie. Po drugim u innego lekarza wybłagałam kolejne dwa. Pod koniec trzeciego pudełka moje samopoczucie się nieco pogorszyło. Jakbym nie była sobą. Wszystko denerwowało mnie i drażniło. Każde słowo, wypowiadane przez innych, było jak dzwon w moich uszach. Potrzebowałam absolutnej ciszy i spokoju. Zaczęłam krzyczeć na moją córkę, czego nigdy do tej pory nie robiłam. Czułam się, jakbym się miotała w za ciasnej klatce, wszędzie kraty i ściany i niemożność ucieczki. Na początku nie wiązałam tego z estazolamem. W końcu miałam nerwicę natręctw i lękową, a także depresję. Ocknęłam się na dobre, gdy mała nie posprzątała ubranek. Podniosłam ją do góry, krzyczałam i potrząsałam jak lalką. Miałam ochotę ją uderzyć. I wtedy przyszło opamiętanie. Tego wieczoru nie wzięłam tabletki. Bezsenna noc, a rano koszmar. Trzęsące się ręce, zimne i gorące poty, niemożność sklecenia sensownego zdania. Pomyślałam, że nie tędy droga. Wzięłam połówkę i tak było przez cztery dni, potem ćwiartkę przez tydzień, potem co drugi dzień aż zeszłam do zera.

Resztę leku spuściłam w ubikacji. Powoli stawałam się znowu sobą. Po wizycie u lekarza zaczęłam testować Selofen, Stilnox, Noctofer, Lorafen i inne. Bez efektów ubocznych i w ogóle bez żadnych efektów. Duża dawka Afobamu uspakajała mnie na tyle, że przesypiałam kilka godzin. Ale to też nie jest lek na stałe. Ukojenie przyniósł dopiero wspomniany Tisercin.

Biorę go do dziś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na uregulowanie snu polecam citalopram (tzn Citabax, Cital itd) .... od maleńkości miałam problemy ze spaniem nigdy nie zasnęłam po przyłożeniu głowy do poduszki ... aż do czasu kiedy zaczęłam brać Citabax ...

... przez dwa pierwsze tyg w ogóle nie spałam ..... ale później z dnia na dzień było lepiej ..... teraz pierwszy raz od 24 lat śpię jak w zegarku :!: .... od 1:00 do 9:00 (no chyba że musze rano wstać) ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dobrze śpię po mianserynie (10mg na noc). Nie miałam problemów z zasypianiem tylko z wybudzaniem się w środku nocy z napadem lęku i nie mogłam ponownie zasnąć. Teraz przesypiam całą noc bez problemu, ale niestety ciężko się rano wychodzi z łóżka ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt po mianserynie cieżko się wstaje, do kilku godzin ;) ja mam problem z myślennictwem nocnnym, a mianseryna tylko kotłowała mi w głowie ze zwiększoną siłą, na sen mogłam czekać godzinami, więc wybrałam drogę na skróty, benzodiazepiny. Cloranxen dobrze wspominam, ale po wytworzeniu się tolerancji efekt był krótkotrwały, stilnox w dawce 10 mg nie powala od razu, czas oczekiwania na sen to od jednej do dwóch godzin. Tak, że mianseryne odpóściłam sobie, teraz mam lek, też antydepresant ale typu SARI, niestety efekt podobny do mianseryny, a nawet gorzej, jeden wielki ogień, pali od środka w nocy... zastanawiam się czy to nie jest efektem jakiegoś przedawkowania? Składem tego leku jest trazodon. Jestem przypadkiem, którego leki nasenne nie usypiają, w testach na trazodon jest to odstępek, ok 2 % Spróbuje przetrzymać okres przystosowawczy do leku, jak to nie pomoże to zamieniam się w wampira...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wzięłam dwa opakowania leku PolSen (Zolpidemi tartras) i muszę powiedzieć, że był wspaniały.

Czasem nawet po dawce 5mg zasypiałam. Rano budziłam się rześka. Niestety później zdarzało mi się wybudzać w nocy lub budzić się całkowicie już o 5/6 nad ranem, ale nie narzekałam. Najważniejsze było to, że spałam tych kilka godzin. Brałam go 15 minut przed zaśnięciem, później jakieś 15 minut leżałam w łóżku i było po wszystkim. Nie musiałam zwiększać dawki, ponieważ taka, jaką przyjmowałam w zupełności mi wystarczała, a do leku mój organizm nie zdążył się jeszcze przyzwyczaić.

Dzisiaj dostałam nowy lek - Miansec (Mianserini hydrochloridum), który jest antydepresantem. Czytałam wiele złych opinii na jego temat (np. tycie :| ) Zobaczymy co to będzie :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biore bo mam problemy z Trzonem w kręgosłupie po przebytym urazie, czekam na badanie MR i na czas terminu doktor mi przepisal nassen i stilnox bo w nocy ból mi sie nasila i nie umiem zasnąc.

działa po ok 15 - 30 min jak coś kogos boli to po działaniu tego leku przechodzi.... człowiek ma myśli ze wszystko będzie dobrze.

Rano się budzi i mysli jakie zycie jest do dupy.

Leki typu zolpidem mocno uzalezniają jak ktoś zje paczke i tablet zabraknie mówie odrazu że ma nocke z głowy zacznie kombinowac skąd jak wziąsc jaką scieme puscic doktorowi.

tym bardziej ze leki są bardzo tanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opiszę też moje "doświadczenia" z lekami na bezsenność. Pierwszym był stilnox - jakieś 7 lat temu lekarka pierwszego kontaktu zapisała mi go abym mogła odespać zarwane nocki (pracowałam na zmiany). Do dziś żałuję, połknięcia pierwszej tabletki. Lek uzależnia psychicznie, a pomaga tylko doraźnie - z czasem coraz mniej. Zaczynałam od 1/2 tabletki, potem i 1,5 nie pomagało.

 

Dlatego szukałam pomocy w poradni snu w Akademii Medycznej. Tu poczułam się jak królik doświadczalny, bo lekarka dała mi na początek seronil, po którym z dnia na dzień było coraz gorzej - uczucie kołotania w sercu, niepokoju i bezsenność totalna. Schudłam potwornie. Sama odstawiłam tą trucinę, jak się okazało mam uczulenie na ten typ leku...

 

Potem zapisała mi Mirzaten i wpierw poczytałam o nim, zanim wzięłam 1 dawkę. Zastanawiało mnie dlaczego taki lek - nie czuję się osobą z "epizodem ciężkiej depresji"!? Początkowo miałam brać 15mg (czyli 1/2 tabletki) po tygodniu 30mg. Po pierwszej dawce spałam jak zabita 11godzin, a rano nie mogłam się zwlec z łóżka, zemdlałam w łazience... Nieco przerażona byłam efektami ubocznymi, zmniejszyłam tą dawkę jeszcze o połowę (czyli jakieś 7-8mg-zależy jak się tabletka na okruszki podzieli). Przez pierwszy tydzień ciągły ból głowy (szczególnie rano), ale spałam bardzo dobrze. Po 2 tygodniach zaczęło się tycie - utraconą wcześniej wagę odbiłam sobie z nawiązką. I wcale nie podoba mi się to uczucie "napuchnięcia". Lekarka jednak kazała nadal brać lek, uważać na wagę (ha ha ha, jedząc jak ptaszek mam przejść na samą wodę?) Najgorsze, że nie mogę odstawić tych tabletek - włącza mi się strach, że jak nie połknę choć okruszka (a łykam teraz jakieś 1/7-1/8 tabletki czyli około 4mg), nie zasnę... Ześwirowałam jak nic! Uzależniłam się, psychicznie - bo dawki jakie biorę są już na granicy działania. Leki biorę już prawie 2 miesiące, a przez ten czas połknęłam 10 tabletek - dawkę średnio na 10-14dni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niby racja - minimalna dawka działająca tych tabletek to jakieś 10mg. Ale to na osobę dorosłą o przeciętnej wadze. Zanim zaczęłam je brać ważyłam jakieś 47kg (czyli mocno poniżej przeciętnej wagi dorosłej osoby ;) A brałam przez większość czasu około 7,5mg - więc może i działało - przy mojej wadze? Skoro po 1/2 tabletki spałam jak zabita 11 godzin, a przy próbie wstania z łóżka zemdlałam? Choć zdaję sobie sprawę, że to na granicy placebo. Idę dziś do lekarki, będzie miała ubaw jak jej opowiem jakie "dawki" na mnie działają. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj różnie też jest z czułością poszczególnych osób. Np. na mnie kiedyś benzodiazepiny działały baaaardzo mocno. Jak dodatkowo z Ciebie takie chucherko to tym bardziej małe dawki mogą być już mocne.

 

Zresztą - placebo czy nie - skoro śpisz po takiej dawce to znaczy, że jest ok. Zaoszczędzisz na lekach skoro mniejsze dawki działają. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich forumowiczów.

Cieszę się, że odnalazłam to forum w sieci, gdyż tak jak i Wy mam podobne problemy.

Wszystko zaczęło się od czasu, gdy poszłam do nowej pracy.....stres, ciągła chora konkurencja pomiędzy pracownikami, napięta atmosfera etc. Z samego początku nie przeszkadzało mi to, ale gdy wdrożyłam się w towarzystwo i zaznajomiłam z obowiązkami zaczęły się ciągłe bóle brzucha na tle nerwowym, strach przed pójściem do pracy, oraz bezsenne noce :(

Nie uważam się za jakąś wariatkę, dlatego też postanowiłam, że nie udam się do żadnego lekarza, tylko powalcze sama ze sobą. Udało mi się pokonać stres w trakcie dania pracy, ale w dalszym ciągu nie mogę spokojnie zasnąć, gdyż czuję niepokój przed kolejnym dniem.....

Czy w naszych polskich aptekach są dostępne leki uspokajające, które pozwoliły by mi spokojnie zasnąć a rano obudzić się wypoczętą? Nie chcę zażywać czegoś, co mnie ogłupi (pracuję umysłowo). Znam kilka nazw leków, które mogłyby mi pomóc, a są wśród nich Nervosol, Deprim i Nervomix. Czy te leki są dobre? Czy one działają? Pomóżcie mi, ponieważ nie chcę eksperymentować na własną rękę.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez recepty to na sen:

-melisa,

-L-72 krople homeopatyczne na lęki i depresje, stresy, bole, na bezsennosc cena ok 28 zł

-Rela max B6, na sen i uspokajajace cena 7 zł

Deprim dobry jest na lekkie stany depresyjne, nie na ogolnie stres, reszta pomoze Ci na stres, na nerwy, najlepiej brac na poczatku Neospamisne, Nervosol, to lekkie leki uspokajace i nie oglupia Cie, tak jak te powyzej ktore wymienilam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Co polecacie na spanie? Wiem że benzo są skuteczne w stylu relanium, ale organizm szybko sie przyzwyczaja. Dla niektóych podobno Hydrxyzyna powoduje sennosc? Dla mnie tez sprawdza się Lerivion, powala z nog od razu, ale aktualnie nie mam na stanie A wy co na sen bierzecie?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi pomaga Hydroxyzyna, na mnie działa po godzinie. Napięcie w mięśniach się obniża, no i przychodzi senność. Polecam także tuż przed snem przewietrzyć porządnie pokój (lepiej się śpi jak jest świeże i chłodne powietrze) oraz bezpośrednio przed snem poczytać jakąś książkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×