Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

mirunia, Kochana doczytałam, że masz kocika... :105: W póładopcji, ale zawsze. Napisz, czy Ci dał dziś pospać. Jeśli będzie dokazywał to będziesz musiała się chyba na noc zamykać... :bezradny:

 

platek rozy, Kochana, ja już nie chcę, żeby oni mi cokolwiek zapisywali... :zonk:

 

Wróciłam ze spaceru, żeby tlenu przed spaniem zażyć, przekąsiłam arbuza (pyszny!), czytam książkę "fachową", którą forumowa koleżanka mi podesłała i taki wieczór.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ellwe, ja niestety na woodstock nie, bo dla mnie to za bardzo punkowe klimaty, a ja jestę metalę. Jeździłam na festiwal do Czech, ale w tym roku też za bardzo znajomi się nie wybierają, a sama jechać, żeby czwarty raz oglądać te same kapele, to jakoś smutno. W ogóle wkurzona jestem o ten kurs na prawo jazdy, że muszę zaczynać od nowa, a jakbym się wyrobiła do jesieni, to bym mogła sobie jechać na jaki koncert bym chciała na każde zadupie i bym się nie musiała nikogo prosić.

 

bonsai, ketrel nie jest lekiem nasennym, chociaż jak nie wezmę, to siedzę do 5:00, ale w drugą stronę to nie działa. A z tycie też różnie, bo na początku brania, w zestawie z mirtą przytyłam 5 kilo, ale teraz mi się cofa, w ostatnich miesiącach też tańczyłam.

 

Jutro zaczynam praktyki w aptece (o czym zostałam poinformowana dzisiaj wieczorem, bo czemu nie), a jeszcze odrabiam z klientami zaległości z roku szkolnego, koleżanka chce mnie wyciągnąć na sushi, kuzynka w góry, kolega na obiad, znajomi na wódkę, klęska urodzaju :hide: A jeszcze czekam na telefon w sprawie pracy od września. Czemu nie mogę sobie spokojnie siedzieć w domu i grać w grę :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wieczorową porą.

 

U mnie dziś jakiś dzień z cyklu " co tu się kur*a dzieje?! "

 

Standardowo noc bez snu do 4-5. Potem jakieś tam odespanie, nawet nie pamiętam. Po 16 przełamałem dupę na rower. I wyjątkowo było irytująco... Zgubiłem błotnik, nie słysząc nawet jak spada bo miałem słuchawki, potem irytujące święte krowy, które nie wiedzą do czego służy ścieżka rowerowa. Nie mam problemu że czasem ktoś po niej idzie, spoko, ale jak idą 3-4 osoby, zajmując całą jej szerokość, że wręcz muszę upominać się, żeby przejechać, to mi się włącza terrorysta. Dla urozmaicenia endomondo w połowie trasy się po prostu zresetowało i zgubiło cały wynik, a starałem się solidnie przycisnąć. Potem przerwa przy plaży... Ba ! Próbowałem nawet w sumie może w ramach sprawdzenia własnej samooceny, zagadać tu i tam. Jedna kobitka była obrażona na koleżanki i wyraźnie mnie spławiła, a od drugiej dostałem numer... szkoda że nie odpowiada :))

 

Więc potem standardowo włączyło się myślenie... póki co siedzę bez wieczornej dawki Xanaxu... Ale z dnia na dzień, zaczynam myśleć, czy nie popełniłem błędu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,bardzo potrzebuję Waszej rady. 1,5 roku pracuje w sklepie A,wczoraj skończyła mi się umowa i do piątku miałam powiedziec czy chcę dalej tam pracować(odp,że tak) w między czasie założyła, cv w sklepie B i dopiero wczoraj dostałam wiadomosc,ze zostałam przyjęta ale odmówiłam bo w sklepie A dałam słowo,że zostanę. Teraz siostra wierci mi dziurę w brzuchu zebym w sklepie A powiedziala,że nie chce tam pracować i prosiła w sklepie B o przyjęcie. Sklep A jest 24 km ode mnie,a sklep B w mojej miejscowości,wynagrodzenie takie samo. Tylko jak mam zrezygnować skoro już dałam słowo i moje dane poszły do urzędu pracy? W drugim sklepie odmówiłam. Wyszlabym na osobę nieslowna i niezrownowazona. Ale siostra próbuje na mnie wpłynąć i męczy mnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Nie będę się powtarzać z tym jak się czuję rano i jak minęła noc, mam nadzieję, że pewnego dnia ogłoszę Wam entuzjastycznie, że jest lepiej.

Wzięłam z pracy Maca i cholery dostaję, bo jak szybciej piszę, to zapominam, że jest trochę inaczej niż Windowsie i mi jakieś chocki klocki się dzieją, wczoraj robiłam 3 podejścia do jednego pw. :time:

 

Mój plan na dziś- pójść do pracy (odrobic wczorajsze), potem wyjść z psem, wieczorem spotkać się z moją mamą, pogadać z przyjaciółką przez telefon. Bez fajerwerków, ale dobrze, że w ogóle snuję plany.

A Wy co będziecie robić?

 

DarkMaster, Oj chyba jednak idzie ku lepszemu , mobilizujesz się, włączają się różne emocje ( nawet ta złość to już coś), zobaczysz niedługo zaczniesz lepiej sypiać!

 

PannaNatalia, Kochana rozumiem Twoje rozterki, ale chyba najważniejsze odpowiedzieć sobie na pytanie, czego Ty chcesz. Gdzie najbardziej chciałabyś pracować, gdzie będzie Ci najlepiej? Cokolwiek zrobisz nie słuchając swoich potrzeb, pod wpływem innych, może odbić się frustracją i niezadowoleniem. Przez chwilę postaraj się oderwać od komplikacji związanych z tą sytuacją, zignoruj naciski i wsłuchaj się w siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Witaj Słońce!***** No niestety będziesz się musiała chyba od skubańca odciąć w nocy... Wielu kocich właścicieli tak robi. Ale nie da się ukryć, masz rozrywkę...Dobrze, że kreatywność ma umiarkowaną i szkód nie robi. :D Wstaw fotę pupila...

Jakoś wytrzymaj w pracy, trzymam kciuki, niech moc będzie z Tobą i niech trzyma Cię w pionie perspektywa drzemki.. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, PannaNatalia, Zebrec, acherontia-styx, kosmostrada, Czesc wam

 

mirunia, kotek śliczny, słodziak

 

ja właśnie gotuje rosół, a poza tym czas spedzam w łózku laptopem

kosmostrada, może popros lekarke o coś na sen, nie bedziesz sie tak wybudzała w nocy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i po pracy! Ładna pogoda, nawet przyjemnie jak wiaterek powieje, jeszcze nie ma ukropu. Byłam z psem na zakupach - dziś gotuję leciutką zupkę na kuraku z młodymi warzywkami. Teraz może na chwilkę przytnę komara, potem poogarniam i popichcę.

 

Lusesita Dolores, Nie chcę na razie nic na sen, jest marnie, ale jeszcze poczekam. W końcu to mi się zrobiło od brania tabsów na noc, może organizm wróci do normy.

 

acherontia-styx, dzięki Kochana, też liczę na to, że to się rychło zmieni.

 

PannaNatalia, No i co udało się , czy kolejne podejście jutro?

 

mirunia, Bądź twarda, nawet najsłodsze miau niech Cię nie omami, do sypialni wstęp wzbroniony! :D

 

Zebrec, Hej, hej! No w zasadzie tylko jutro i już masz piątek! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, u mnie na bezsenność działało to, że nie przespałam jednej całej nocy, później dnia, jak się nadal nie dało zasnąć to kolejna doba bez snu i później już przeważnie było ok. Nie wiem tylko czy u Ciebie to zadziała skoro wybudza Cię lek na ranem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ zawaliłam dziś wszystko :(

Na terapię nie poszłam, warsztaty, które koordynuję odwołałam, spotkanie z koleżanką przełożyłam na bliżej nieokreślony termin.

Beznadzieja.

A wszystko przez to, że znów boję się wychodzić z domu :(

I jeszcze każdemu trzeba było wymówkę jakąś sensowną sprzedać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yvaine, Aj tam zaraz zawaliłaś, zmieniłaś plany... :D

Ja wychodzę z domu na siłę, nawet w najgorszych chwilach. Choćby na malutkie kółko z psem, czy na ogródek, czy do spożywczaka obok. Malutkie wyzwania. Żeby schemat się nie utrwalił. Nie będziesz miała takiej frustracji, gdy chociaż jedną rzecz z listy załatwisz. Nawet taki dzień jak dzisiaj - odwołałam to i to, ale byłam tam i tam. Zawsze to podbudowuje. Spróbuj tą metodę małych kroczków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, masz rację, "zmiana planów" brzmi zdecydowanie lepiej niż "zawalenie" :)

Ja też wychodziłam na siłę, ale ostatnie kilka tygodni to izolacja całkowita.

Cóż, jutro kolejne podejście, może tym razem choć kroczek właśnie się uda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yvaine, Trzymam kciuki! Z izolacji to na razie malutki kroczek, bez mega wyzwań i tak powolutku... To działa, wiem po sobie. Ile razy już wracałam do punktu wyjścia i potem znów po kroczku. I za każdym razem proces wylezienia z nory idzie szybciej. I tak poszerzać tą swoją strefę komfortu, bez spiny i przymusu. I nagle okazuje się, że siedzisz np. na warsztatach. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×