Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystko jest do dupy. Potrafie tylko siedziec i uzalac sie nad soba, nie umiem nic zmienic.

Ludzie to najbardziej spieprzone istoty na swiecie. Ciagnie mnie do nich jak muche do gowna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boża krówka, życzę Ci dużo wytrwałości i siły...

Objawy,które opisujesz nie są mi obce.Szczególnie:

W nocy nie mogę spać, rano nie mogę się zwlec z łóżka

Znam to na wylot :roll:

 

Niestety czytałam,że depresja jest chorobą,która lubi wracać :(

Także my, dotknięci tą okrutną chorobą chyba już zawsze musimy mieć się na baczności.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciągle tylko narzekam ;/ W realu ludzie nie chcą mnie już słuchać. Całkowicie pochłonął mnie matrix. Ciągle widzę dookoła mnie teorie spiskowe.

Wydaje mi się, że jest jakiś spisek wokół mnie ;/ Że każdy chce mnie przyłapać jak robię coś źle, że wszyscy są źli i knują jak tu zrobić, żeby było mi jak najgorzej, że mnie facet rzuci :( Ostatnio wydawało mi się nawet, że śledzi mnie telewizor O.o tzn. że jest tam jakiś monitoring który podgląda co robię! Totalne szaleństwo. Dodatkowo ciągle mam kompulsy na słodycze :( Na przemian głodzę się i jem jak świnka ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję arminn! Niby się liczyłam z tym, że wygrana w walce z depresją nie jest ostateczna, ale nie sądziłam, że pozwolę jej znowu rozwalać mi życie, takie to niedorzeczne, że się poddaję, że mi nie zależy... Sama nie wiem czego chcę. Czuję, że spartoliłam wszystko. Szanse na ciekawe życie zawodowe, na udane małżeństwo, na rodzicielstwo bliskości... Tylko miłość do dzieci jeszcze mnie ratuje, choć widzę, że nie jestem dobrą mamą. Przy pierwszym rzucie te kilkanaście lat temu, marzyłam o tym, żeby przestać istnieć, a teraz bardzo chcę żyć, mimo wszystko, jak najdłużej, by widzieć, jak moje dzieci rosną... Dopada mnie jednak paranoja, strasznie się boję niewykrycia na czas poważnej choroby, kataklizmu, wojny, unicestwienia pod górami śmieci... Mój umysł jest zamulony przez takie myślenie i ciężko jest się cieszyć chwilą przez to...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na dzień dzisiejszy nie mogę sobie ponażekać w domu, bo żona odrazu rozpoczyna pastwienie się nade mną, żebym się wziął w garść i szedł popracować itp. mnie to od razu rozwala i mój nastrój leci totalnie w dół, potem nie potrafię się wygrzebać w górę, trwa to nawet kilka dni, zamykam się w sobie i nie jestem zdolny nawet do pozytywnych myśli . Dzięki Bogu że istnieje takie forum gdzie ludzie mnie rozumieją i pocieszą. Czasem nie wiem co ze sobą zrobić tak mnie nachodzą różne myśli i nie potrafię sobie z nimi poradzić, po jakimś czasie znowu wszech ogarniająca pustka w której nie mogę się odnaleźć. Wiem że w dużym stopniu pomogła by umiejętność radzenia sobie z tym, ale ja nie potrafię poradzić sobie z najmniejszym podknięciem. Pewnego razu pani doktor powiedziała mi "wygląda Pan na normalnego zdrowego jak byk człowieka, a tu takie problemy", nie mam jej tego za złe, wiem tylko że w duszę nikt nie potrafi zajżeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj udalo mi się przezwyciężyć najgorszy stan w jakim bywam, sama wmawiając sobie jakieś sytuacje. Chyba pierwszy raz w życiu udało mi się to bez użycia jakiś metod typu usuwanie się z życia, izolacji, zamknięcia za sobą wszystkich ''drzwi''.

Poczytałam trochę o ''myśleniu emocjonalnym''.. Nie będę wystawiać sobie diagnozy bo to bez sensu byłoby się zamykać i usprawiedliwiać. Niestety zdarza mi się myśleć w taki sposób.

 

Jest mi głupio, bo dopiero od niedawna dostrzegam, że to co czuję w ekstremalnych stanach jest stekiem bzdur niezgodnych z rzeczywistością - to nie jest rzeczywistość w której wszyscy żyją. Jednak postępowałam tak przez całe życie i ciężko jest to wyplewić żeby nie powiedzieć że momentami tracę nadzieję na to, ze będę mogła całkowicie nad tym zapanować- nawet w tych najgorszych chwilach. Tak mi wstyd że jestem taka zacofana.

 

Cały dzień czuję potrzebę wyrażenia czegos, wywalenia z siebie tych emocji. Jutro terapia.

Postaram sie tego nie zniszczyć choć mam przeczucie że naprawdę poleje się dużo łez.Trochę mnie to krępuje i martwi bo to najgorsze jest płakać przy kimś. Więc pewnie bedzie wesoło i nie będę mogla przestać się śmiać( choć to smiech z rozpaczy, żałości tej sytuacji- on to wie, więc nie wiem czemu próbuję go oszukać.. chyba z automatu..)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Jest mi głupio, bo dopiero od niedawna dostrzegam, że to co czuję w ekstremalnych stanach jest stekiem bzdur niezgodnych z rzeczywistością - to nie jest rzeczywistość w której wszyscy żyją. Jednak postępowałam tak przez całe życie i ciężko jest to wyplewić żeby nie powiedzieć że momentami tracę nadzieję na to, ze będę mogła całkowicie nad tym zapanować- nawet w tych najgorszych chwilach. Tak mi wstyd że jestem taka zacofana.

 

o rety, wyjęłaś mi to z ust ;) robię dokładnie to samo!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Steviear, Nie jesteś zacofana, tylko chora, ja też dopiero od trzech lat wiem że jestem chory na ChAD, a nie na depresję nawracającą poprostu nie mogłem wiedzieć, wierzyłem lekarzom i w sumie od niedawna rozpoznaję objawy z dzieciństwa czy później które wskazują na ChAD, a poza tym psychoedukacja ,jestem mądrzejszy co do choroby. Ja mam problemy ze zrozumieniem swojej osoby, swojego istnienia, często patrzę na siebie z boku i zastanawiam się co ja tu robię na tym świecie, przecież jest tyle ludzi zdrowych, mądrych, przedsiębiorczych, a tu Pan Bóg stworzył mnie człowieka zalęknionego, zdesperowanego, nie umiejacego sobie dać rady w realnym świecie którego również Pan Bóg stworzył. Takie są moje przemyślenia które mnie często nachodzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do PiesFaraona: Też nie pamiętam, żebym jako dziecko nie miała szajsu w głowie, wtedy nie byłam tego świadoma, a teraz jestem, ale i tak nie potrafię nic z tym zrobić :/ Czy "zryty łeb" da się definitywnie naprawić? Mam wrażenie, że cała ta terapia to prowizorka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kazimierz61, Też mam takie przemyślenia ale nie związane ze zdrowiem psychicznym. Tylko że moje problemy psychiczne są wywołane przez te fizyczne. Dlatego zawsze to będzie wracać bo nie wyleczę się z tego -bo się nie da. Psychicznie nie jestem chora(choc mam jakieś zaburzenia)

Porównywanie nie ma sensu. Zawsze będzie ktoś lepszy, ktoś zdrowszy. Ale rozumiem, bo często też tak się porównuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie wkurza świat techniki, chciałem podjąć studia w tym kierunku, teraz chodzę do szkoły policealnej. Niestety nie potrafię się w tym odnaleźć. Przewyższa mnie to, może gdyby mnie jeszcze ciekawiło jak co jest zbudowane, gdybym sam coś grzebał. Nie mam tej frajdy z odkrywania. Nie podnieca mnie to, jaką mogę mieć kartę graficzną czy ile RAMu w komputerze, a bez tego materialistycznego podejścia nie ma szans na jakieś osiągnięcia w tej dziedzinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, ze jest taki watek, bo mam kurwa zamiar pocisnac zajebista wiazanke, tej zajebanej kurwie depresji, ty zajebane scierwo, mozesz mnie ponizac, gnebic, meczyc, niszczyc od srodka, niszczyc wszystko co znajduje sie obok mnie, wokóle mnie ale pamietaj stara kurwo, ze zadarlas z typem który sie kurwo jebane ciebie nie, boi, nigdy sie nie poddaje, nie dam odebrac sobie zycia, sobie i bliskim, rozpierdole cie, pokonam cie twoja wlasna bronia, szmato zajebana. :time::evil:

 

Od razu mi kurwa lepiej. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już nie wiem co o sobie myśleć, czasami mam odczucie że to nie jest prawda że tak naprawdę tu nie chodzi o ChAD tylko o to, że jestem szurnięty, i te wszystkie objawy to moje wymysły. Coraz trudniej jest mi się odnaleźć w rzeczywistości, czasami myślę że to iluzja, albo że śnię co by było bardziej prawdopodobne. Czuję coraz większy mętlik w głowie, gonitwę myśli, ciężko mi odnajdywać, klawiszy podczas pisania, chyba pójdę z powrotem do łóżka i posłucham muzyki, lubię Leonarda Cohena

jego głos mnie uspokaja i te kojące melodie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Artemizja, Od wczoraj biorę 100mg Lamotrixu, a więc ciągle czekam na efekty. Z forum dowiedziałem się, że najlepsza dawka to 200mg, 21-go idę do lekarza to spróbuję przedyskutować sprawę, może na konto innych antydepresantów zwiększy mi dawkę Lamotrixu na większą, strasznie to wszystko długo trwa nie mogę się doczekać kiedy się skończy ta trauma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×