Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brzydota


owsik

Rekomendowane odpowiedzi

Całokształt liczy się, ale po akceptacji wyglądu ja odpadam na przedbiegach tak ciężko Ci to zrozumieć? Tak, nakręcam się, ale co mi zostało wiara, że przecież liczy się całokształt i to, ze jestem wiecznie nie w typie nie ma znaczenia? Dlatego zapytałem się konkretnie jak pogodzić się z własną brzydotą? Ty jesteś kobietą Zmęczona?

 

Nie jest mi to cięzko zrozumieć, ale wiem, że takie myślenie bardzo męczy i sprawia, że nie widzi się już niczego innego oprócz tego problemu. Miałam kiedyś też rozmaite problemy związane z wyglądem i tez się tak zachowywałam, i nie zważałam nawet na to, ze kobiety z takimi samymi problemami, jak moje, nie były same, ale ja tak się zafiksowałam na swoich opiniach, ze wydawało mi się to nie do przeskoczenia.

Tak, jestem kobietą :D

Pogodzenie to akceptacja, akceptacja to polubienie siebie, ale tego nie zrobisz, skoro uważasz, ze to Twoja największa wada i koło się zamyka. To gonienie w kółko :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już pisałam, że moim zdaniem to przeciętny wygląd, ale widziałam tylko zdjęcie. Trudno mi wnioskowac, czy facet jest ładny, czy nie, bo w innych kategoriach to postrzegam i gdybym miała ocenić męską urodę, to wybrałabym typ, który jednak znacząco różni się od stereotypowych kobiecych gustów :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

owsik, pozuj na inteligenta ala Woody Allen niektóre kobiety kręcą tacy faceci. Musisz sprawić sobie jakieś alternatywne wdzianko i używać wyrafinowanego słownictwa. Ja nigdy jako inteligent nie będę postrzegany bo jestem za wysoki i barczysty i nie nosze okularów i wyglądam jak tępy osiłek. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj, ja nie mam problemu z własną fizycznością i wygladem zewnętrznym, więc nie mam prawa Ci prawić, że wiem co przeżywasz.Mówisz, że jesteś brzydki w oczach innych i dają Ci to do zrozumienia na co dzień, szukasz dziewczyny/partnerki...Mam kolegę , który jest niski, średniej urody-wygląda jak nasz prezydent, miał problemy ze znalezieniem kobiety na stałe, kupuje dobre ciuchy(koszule z inicjałami/fuck/), ma zajebisty samochód, duży dom po ojcu i czasem wpadam do niego na święta wychylić kieliszka jak go babcia do siebie nie zaprosi...Był sam jak palec.

Nie zgadniesz co zrobił...zaczął mieć w dupie to, do czego dążył za wszelką cenę.Pojechał sobie w góry na 4 dni.Walił konia na potęgę.Pracował dość długo w ciągu dnia, robił to na co ma ochotę tylko dla siebie.Po roku trafiła mu się szansa, ale nie skorzystał bo się przyzwyczaił do bycia wolnym... :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naszczescie ludzie raczej nie daja mi do zrozumienia, ze jestem brzydk.Chyba , ze podrywam wtedy nie raz slysze to i owo. Napewno moj brak wygladu sprawil, ze trudniej bylo mi znalezc prace. Ogolnie to samtnosc nie odbieram jako wolnosc chodzi mi tu o brak dziewczyny, bo znajomych mam. Poprostu nie mam wyboru, a to nie jest dlamnie wolnoscia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem ludzie dzielą się na kategorie, na takich którzy moga więcej, lepiej, szybciej, efektywniej, bez wysiłku i na tych, którzy pomimo wysiłku męczą się i wypadają z toru.Mnie rodzice powtarzali, że jak będę się uczył to zostanę królem. :smile: Jakie lubisz kobiety, wiek, uroda( ciemne, blade, rude, brunetki), odważne...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dużo większym problemem niż wydumana brzydota jest samoocena, z tak niską samooceną po prostu trudno kogoś bliskiego znaleźć, bo to bywa strasznie męczące dla innych osób

 

można jakoś tam o siebie zadbać - fryz, dobrane ciuchy, dobrane okulary - ale cała reszta jest niestety w głowie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myślę, że samoocena jest tutaj pochodną sygnałów ze środowiska. przynajmniej w kwestii wyglądu.

jednak imo autor mocno nie docenił siłowni skoro ją pominął w swoich różnorodnych próbach ulepszenia wyglądu.

jest to jeden z najlepszych sposobów na poprawę i od tego wręcz powinien zacząć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne siłownia może i coś da, ale u faceta, który jest wysoki, ewentualnie średniego wzrostu. Jednak jak się ma 165cm i brzydką twarz to są to dwa elementy, które bardzo zaniżają ocenę atrakcyjności fizycznej w oczach kobiet. Może miałbym wiecznie bez koszulki chodzić? Zauważyłem, że faceci za bardzo przeceniają siłownie. Niestety niski brzydki facet nawet z fajną klatą nadal jest niskim brzydkim facetem w oczach kobiet. Natomiast szczupły, a nawet i chudy niewysoki mężczyzna, ale o przystojnej twarzy podoba się wielu kobietom.

 

-- 08 sie 2014, 14:23 --

 

Moim zdaniem ludzie dzielą się na kategorie, na takich którzy moga więcej, lepiej, szybciej, efektywniej, bez wysiłku i na tych, którzy pomimo wysiłku męczą się i wypadają z toru.Mnie rodzice powtarzali, że jak będę się uczył to zostanę królem. :smile: Jakie lubisz kobiety, wiek, uroda( ciemne, blade, rude, brunetki), odważne...?

Lubię różnorodne kobiety i niskie i wysokie i blade i o ciemnej karnacji itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne siłownia może i coś da, ale u faceta, który jest wysoki, ewentualnie średniego wzrostu. Jednak jak się ma 165cm i brzydką twarz to są to dwa elementy, które bardzo zaniżają ocenę atrakcyjności fizycznej w oczach kobiet. Może miałbym wiecznie bez koszulki chodzić? Zauważyłem, że faceci za bardzo przeceniają siłownie. Niestety niski brzydki facet nawet z fajną klatą nadal jest niskim brzydkim facetem w oczach kobiet. Natomiast szczupły, a nawet i chudy niewysoki mężczyzna, ale o przystojnej twarzy podoba się wielu kobietom.

 

-- 08 sie 2014, 14:23 --

 

Moim zdaniem ludzie dzielą się na kategorie, na takich którzy moga więcej, lepiej, szybciej, efektywniej, bez wysiłku i na tych, którzy pomimo wysiłku męczą się i wypadają z toru.Mnie rodzice powtarzali, że jak będę się uczył to zostanę królem. :smile: Jakie lubisz kobiety, wiek, uroda( ciemne, blade, rude, brunetki), odważne...?

Lubię różnorodne kobiety i niskie i wysokie i blade i o ciemnej karnacji itd.

Więc co...? Lepiej kontrować wszystkie argumenty,rady i próby pomocy i dalej pomstować na niesprawiedliwość losu ? Owszem można,tylko co to da? Rozumiem podłamanie i zniechęcenie ale jednak jeśli negujesz każdy argument,nie widzę sensu i celu tej trwającej 45 stron dyskusji,czasem trzeba przykląć czy ponarzekać,ale mimo tego próbować czego się da jeśli masz na tyle sił i woli,możemy tu nabić i kolejne 40,czy 4000 stron,ale w takiej formie to prowadzi do czarnej dupy i tak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzie napisałem, że proszę o rady w stylu zrób sobie włosy idź na siłkę? Napisałem czego konkretnie oczekuję, czyli może ktoś ma podobny problem do mnie i coś chociaż minimalnie mu pomaga poradzić sobie z faktem, że jest brzydki. Wybaczcie za makabryczność tego przykładu, ale on ma coś z obrazować. Rady w stylu idź na siłkę zrób sobie włosy itp. Pomagają tak jak radzenie osobie, która nic nie widzi, bo jest nie widoma by kupiła okulary.

 

-- 08 sie 2014, 18:19 --

 

Na pocieszenie powiem Ci, że mój były był ode mnie niższy i nie robiło mi to żadnego problemu ;) Chyba jestem z innej planety :lol:

 

Taką nowinę miło słyszeć, a ile miał Twój były wzrostu i o ile był niższy od Ciebie? Jak napiszesz, że 2 cm to się nie liczy.

 

-- 08 sie 2014, 18:28 --

 

Dużo osób radzi też jak ktoś ma się ubrać jaką ma dobrać fryzurę tak naprawdę nie zdając sobie sprawy, że rzutuje tylko swoje wyobrażenie o tym jak dana osoba może wyglądać i oczywiscie okazuje się po zastosowaniu tych rad, że owa osoba i tak nie,, awansowała" w odbiorze estetycznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

owsik,

Jednak jak się ma 165cm i brzydką twarz to są to dwa elementy, które bardzo zaniżają ocenę atrakcyjności fizycznej w oczach kobiet.

 

oczywiście, że takie cechy bardzo zaniżają atrakcyjność, jednak 165cm umięśniony twarzowiec będzie znacznie mniej nieatrakcyjny niż 165cm twarzowiec cherlawy i być może ta różnica byłaby wystarczająca abyś załapał się na dolny próg wyglądu u danej kobiety, skąd mógłbyś się wybić wyżej oczarowując ją charakterem, poczuciem humoru czy czymś tam. innymi słowy nie zostałbyś skreślony na samym wstępie. to o to mi chodziło, jednak skoro nie zamierzasz mniejsza z tym.

 

ludzie doradzają fryzjera i siłkę, bo nie podzielają Twojego punktu widzenia, że zostało Ci tylko pogodzić się z odrzuceniem.

dobra, odniosę się bezpośrednio do pytania:

Może ma, ktoś jakiś pomysł jak się z tym pogodzić, ale jednocześnie nie zaprzeczać własnym doświadczeniom.

 

by pogodzić się z sytuacją w jakiej się znajdujesz powinieneś wykonać następujące kroki:

 

1krok

idź na siłkę :P jeśli to znacząco nie zmieni sytuacji to będziesz miał czyste sumienie (jako dobry punkt wyjściowy do kolejnego etapu akceptacji swojego położenia), ze spróbowałeś już wszystkiego (siłka to jedyna rzecz, której nie próbowałeś)

 

2krok

musisz sobie uświadomić starą prawdę, że bez związku i seksu mozesz wejść na wcale nie mniejszy pułap satysfakcji, poziomu życia jak i bez nich, czego nie zmienia to, że nie wynika to z Twojego wyboru.

 

3krok

podążać alternatywną drogą do tego pułapu, nie oglądając się na drogę związków i seksu, co jeśli dobrze opanujesz krok2 nie powinno stanowić problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale trzeba mieć też przynajmniej przeciętny poziom atrakcyjności twarzy. Ludzie zazwyczaj myślą o przeciętnych pisząc o siłce, ale siłka i brzydka twarz nie średnia i niski wzrost naprawdę nie dadzą cudów,To jest nie warte zachodu.

 

Tylko problem u mnie jest taki, ze dla mnie satysfakcja to mieć udany związek, to największa wartość. Trudno mi to przewartościować próbowałem wielu rzeczy. Może jakieś spacery, podróże, coś by dały?

 

ludzie doradzają fryzjera i siłkę, bo nie podzielają Twojego punktu widzenia, że zostało Ci tylko pogodzić się z odrzuceniem.

 

Ludzie większości mnie na tym forum nie widzieli. To jak mówienie o kolorze nie widząc, go na oczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

owsik, nie widziałem twojej twarzy i siłą rzeczy jej nie ocenię. Jeśli chodzi o wzrost to jest wielu facetów którzy z takim wzrostem znajdują sobie dziewczyny, więc tym się nie martw, zwłasza że go nie zmienisz (chyba że skrócisz ;) ).

Ogólnie rzecz biorąc są ludzie którzy mają nikłe szanse na związek i jakoś żyją. Nie są przez to jacyś gorsi, niepotrzebni. Po prostu taki jest świat. Życie człowieka ma jakąś wartość, nawet nie biorąc pod uwagę jego pracy, osiągnięć czy posiadania partnera. Ja bym nie tyle próbował zapełnić jakimiś rzeczami pustkę po związku, co starał się odnaleźć w takiej rzeczywistości, jaką mam. Myślę że nie trzeba wybierać się w podróż ani znajdywać sobie partnera po to, żeby moja codzienna praca, spotkania z kolegami czy koleżankami były coś warte. Jest też wielu ludzi którzy nie mieli ani sylwetki ani związku, a jednak darzy się ich dużym szacunkiem przez to kim są.

Na pewno nie zrywaj przyjażni z dziewczynami, poznawaj je, nie wiadomo czy któraś nie oceni inaczej twojej twarzy niż ty. Jeśli można jakoś leczyć czy zapobiegać tym zmianom na skórze to oczywiście to rób.

Jak będziesz czuł samotność to przejdź się na spacer, przeczytaj/obejrzyj coś fajnego. To uczucie Cię nie zabije. Nie filozofuj pod jego natchnieniem. Za kilka lat faceci którzy teraz się żenią, będą Ci zazdrościć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za kilka lat faceci którzy teraz się żenią, będą Ci zazdrościć.

 

:pirate:

 

Owsik, myślę, że aby się przewartościować powinieneś nie zapychać luke, jak słusznie zauważył przedmówca, tylko zrozumieć zasady funkcjonowania tych pragnień: związku i seksu, oraz ich naturę.

do tego przyda Ci się odpowiednia literatura.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zrywam kontaktu ze znajomymi to nie tak. Przyjaźń spotkania ze znajomymi to bardzo ważna rzecz.Tylko, że dużo moich znajomych też ma już kogoś i żyją swoim życiem to znaczy nie ma już prawie wcale spotkań z nimi. Chociaż nie czuję się pod tym kątem samotny, bo mam jeszcze paru przyjaciół , z którymi się regularnie spotykam. Czuję jednak samotność na tle braku związku. Niby czego mi mają zazdrość żonaci faceci?

 

-- 08 sie 2014, 22:47 --

 

Nie zrywam kontaktu ze znajomymi to nie tak. Przyjaźń spotkania ze kolegami i koleżankami to bardzo ważna rzecz.Tylko, że dużo moich znajomych też ma już kogoś i żyją swoim życiem, a tym samym nie ma już prawie wcale spotkań z nimi. Chociaż nie czuję się pod tym kątem samotny, bo mam jeszcze paru przyjaciół , z którymi się regularnie spotykam. Co nie zmienia jednak faktu, że odczuwam samotność na tle braku związku. Niby czego mają mi zazdrościć żonaci faceci? .Za bardzo nie wiem o jaką literaturę Tobie chodzi? Jeżeli chodzi o wiedzę szczególnie dobiły mnie wiadomości zakresu psychologi społecznej dotyczące atrakcyjności. Owszem te fakty dały mi wgląd w moją sytuacje rozjaśniły to czego nie rozumiałem. Z drugiej strony pokazały o ile łatwiej mają atrakcyjni i jak moje staranie niewiele znaczą, gdy jest się brzydkim.

 

-- 08 sie 2014, 23:21 --

 

Może napiszę czego oczekuję i jakie mam doświadczenie do tej pory. Jak już pisałem wcześniej. To nie tak, że nie miałem randek te kilkanaście z różnymi kobietami w życiu miałem, ale takiego prawdziwego związku nigdy. Udało mi się to na zasadzie bardzo , ale to naprawdę bardzo dużej ilości prób. Tylko w tedy byłem mniej brzydki. Chciałbym mieć dziewczynę, która mi odpowiada i której ja też odpowiadam także fizycznie, a nie jestem tylko poczekalnią, albo łączy nas jedynie fakt, że jesteśmy nieatrakcyjni.

 

-- 08 sie 2014, 23:23 --

 

Z tym związkiem to mam namyśli bycie dłużej niż parę miesięcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myślę, że ta książka, byłaby strzałem w dziesiątkę:

http://ahandfulofleaves.files.wordpress.com/2013/02/absorption-two-studies-of-human-nature_bronkhorst.pdf

 

jest to naukowy wywód na temat pragnień, przyjemności, śladów pamięciowych, psychoterapii, koncentracji, absorpcji itd. łączący wymienione kwestie w jeden spójny obraz.

swoje tezy i hipotezy stawia na bazie doniesień ze świata współczesnej neuronauki i antropologii, odnosząc się przy tym do niektórych myśli z zakresu psychologii buddyjskiej.

 

a propos psychologii społecznej dotyczącej atrakcyjności, to ja też łapałem doła jak czytałem niektóre fragmenty "Człowiek wśród ludzi" Bogdana Wojciszke.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myślę, że samoocena jest tutaj pochodną sygnałów ze środowiska. przynajmniej w kwestii wyglądu.

Jedna z trafniejszych myśli na temat wyglądu, jakie widziałam :great:

 

 

W podstawówce byłam bardzo otwarta, przyjacielska i generalnie chętna do robienia wszystkiego ze wszystkimi :lol: Ale z czasem rozpoczęły się docinki na temat mojej nadwagi, czy też wyglądu (lekka deformacja twarzy spowodowana wadą genetyczną) i niestety chcąc nie chcąc, człowiek to odnotowuje i jak na ten moment (mam 18 lat), to powiedziałabym, że jestem samotnikiem z wyboru. Jak jestem w większej grupie, to profilaktycznie wolę się trzymać z boku, bo prędzej czy później znajdzie się ktoś, kto mi zacznie wszystko wytykać, a ja naprawdę nie mam ochoty po raz kolejny wysłuchiwać, że jestem brzydka etc.

 

W dzisiejszych czasach wygląd to wszystko, a jeśli ktoś się zapiera, że jest inaczej, to chyba cierpi na jakieś zaburzenia percepcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak,ale weź też pod uwagę że okres w którym ludzie Ci docinali się kończy.Wiadomo gimbaza i czasem liceum to jeszcze niedojrzali ludzie,szczególnie faceci.Mogą się naigrywać z takich rzeczy.Ale na studiach nikt tego nie robi,dorośli ludzie się tak nie zachowują,wieć najgorsze masz już za sobą.

 

W dzisiejszych czasach wygląd to wszystko, a jeśli ktoś się zapiera, że jest inaczej, to chyba cierpi na jakieś zaburzenia percepcji.

E żartujesz....u kobiet wygląd to więcej niż u facetów ale nawet u kobiet nie jest najważniejszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

owsik, jednym z głównych tematów książki są pragnienia a one w filozofii buddyjskiej są przedstawiane jako źródło cierpienia.

autor odwołując się do neuronauki pokazuje jak te pragnienia funkcjonują, że w większości poza niektórymi typu głód, są zależne od śladów pamięciowych, które determinują formę zaspokajania powiązanych z nimi pragnień.

te pragnienia rywalizują o uwagę, której brak je osłabia a obecność intensyfikuje (której autor również poświęcił wiele miejsca), oraz oszukują podmiot w kwestii tego co jest prawdziwym źródłem przyjemności. wydaje się, że przyjemność jest związana z obiektami tych pragnień, np. że dana muzyka dostarcza przyjemności, ale to absorpcja, jako szczególny stan koncentracji, związana ze słuchaniem tej muzyki, dezaktywując pozostałe ślady pamięciowe i tym samym pragnienia, co z kolei skutkuje obniżeniem ogólnego poziomu napięcia cielesnego, jest prawdziwym źródłem przyjemności.

wczesnobuddyjskie teksty jako pierwsze wskazywały na możliwość osiągania przyjemności czy ulgi, bardziej bezpośrednio, bez obiektów/konsumpcji obiektów, neuropsychologicznie rzecz biorąc, bez udziału również śladów pamięciowych...

te i wiele innych kwestii są rzetelnie wyjaśniane. jeśli szukasz pomysłu by nie odczuwać "niemożliwego" do zaspokojenia parcia na związek, to w tej książce znajdziesz wskazówki. mnie do niej przyciągnął wątek psychoterapeutyczny i mało powiedzieć, że się nie zawiodłem :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×