Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

konrad86 wszystkie objawy ktore opisujesz sa standartowymi objawami nerwicy.zreszta ta choroba moze sie dopasowac objawami do kazdej innej

ja na poczatku sobie nie radzilam wogole.deprecha i przeskakiwanie z jednej choroby na inna.generalnie wydawalo mi sie ze po kazdym wkrecie bedzie juz spokoj ale zawsze przychodzil nowy wkret.mi pomogly leki ale zaczely dzialac dopiero po miesiacu (przez miesiac objawy sie nasilily i myslalam ze trzeba zmienic) ale po tym czasie jest w miare spoko i katar nie jest juz dla mnie smiertelna choroba :)dlatego radze poczekac na efekt dzialania lekow.bedzie dobrze.pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

konrad86 , witam :)

Ile to ja już zawałów miałam , co dnia kilka . Po nich zaczął się wkręt na wylew , nowtwór , chorobę psychiczną itd. Z nami tak już jest , że jedną chorobę żegnasz , a witasz się z drugą . I nie ma jakiś lekkich tylko same najgorsze , śmiertelne . Ucisk serca spowodowany jest nerwicą i ja też to czułam , a przed styczniowym leczeniem był straszny . teraz już go nie ma , bo biorę leki a Ty od jakiego czasu je łykasz ? Jak tylko zaczną działać poczujesz ulgę :)

Ja hipochondryczką jestem już 7 lat z róznymi okresami nasilenia . Tylko jak biorę leki czuję się dobrze . Co jakiś czas przerywałam kurację i było ok przez kilka miesięcy potem wszystko wracało z zdwojoną siłą :( Mam dziwne wrażnie , że hipochondryczką pozostanę już do końca życia .

 

kajusia , pamiętasz jak pisałąm o śnie , w którym wyśniłam datę 17.04.2008 ? Miałam wkręta , że stanie się coś bardzo złego . A dzień minął jak każdy inny i nawet paznokcia nie złamałam , hehehhe :) Bużka kochana :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

konrad86 nerwica lekowa dotyka ludzi z wysokim ilorazem inteligencji-to takie pocieszenie-choc czasem jak spogladam z perspektywy czasu na swoje wyczyny to watpie w ta teze :).piszesz ze lekarz zmienil ci leki.dlaczego?jak dlugo juz je bierzesz?efekty zazwyczaj mozna zauwazyc po miesiacu ale przewaznie ten miesiac jest straszny,nerwica moze sie poglebic,depresja rowniez.trzeba zacisnac zeby i przez to przejsc.bo z autopsjii wiem ,ze warto :)

viviana pamietam ten Twoj sen i pamietam tez ,ze to Twoja rocznica slubu -skladam wiec zyczenia ZDROWIA ( a jakze !),szczescia i....rosnacego brzuszka bo chyba teraz tego chcesz najbardziej :)

a teraz cos z mniej przyjemnych spraw-mojemu maluszkowi poleciala dzis krew z nosa ale tak bardzo duzo:(nigdy wczesniej tak nie bylo.mowi ze 'dlubal' i wydlubal a pozniej zaraz duuuuzo krwi.oczywiscie ,ze sie przestraszylam i w poniedzialek biegniemy z mezusiem (on o dziwo tez sie przestraszyl)do lekarza.tak dla pewnosci.to pewnie peklo mu naczynko ale nie zaszkodzi chyba sprawdzic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie wydaje się ,że mam teraz SM . Strasznie drętwieją mi ręce w nocy i to różnie czasami same palce czasami tylko dłonie a czasami tylko wzdłuż nerwu łokciowego i bez przerwy tylko o tym myślę . Pod koniec kwietnia mam wizytę u kardiologa bo tak jak Konrad86 mam różne objawy pochodzące od serca - mnie do tego jeszcze dusi tz. taki ucisk w gardle i nie można tchu złapac - i jak ten potwierdzi nerwicę to chyba się musze zacząc leczyc. A z tym drętwieniem rąk to ja już nie mam siły - co to może byc, pasuje tylko do jednej choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kajusia moje problemy zaczęły się w listopadzie 2007. Na początku były to tylko lęki przed chorobami, wtedy głownie przed sepsą. Później zauważyłem zwiększoną agresję i liczne impulsywne reakcje. A jakoś od połowy grudnia, wszystko zaczęło we mnie "chodzić", czułem że za moment zemdleje, kręciło mi się w głowie. Brałem sobie ziołowe leki uspokajające Labofarm ale one działały przez jakąś godzinkę i znowu wszystko wracało. Poszedłem do lekarza ogólnego i zapisał mi Xanax. Od momentu gdy zacząłem go brać mój organizm odżył. Wszystko było super aż do momentu jak pierwszy raz się poważnie zdenerwowałem podczas brania. Od tamtej pory Xanax nie był już barierą przed nerwicą. Brałem go jednak aż 3 miesiące, oczywiście w najmniejszej dawca tj. 1mg. Wiem, wiem...za długo, przecież Xanax potrafi uzależnić. Później udałem się ostatecznie do bodajże najlepszego neurologa-psychiatry w moim okręgu, na wizytę prywatną. Lekarz zapisał mi Velafax, w dawce najmniejszej - 37,5mg. Miałem brać miesiąc raz, rano. Dodatkowo miałem brać Alprox - doraźnie. Na początku koszmar, czyli pierwsze 10-12 dni mnóstwo objawów nieporządanych. Później pierwszy raz wziąłem Alprox i zacząłem się lepiej czuć, mimo senności. No i brałem sobie dodatkowo codziennie ten Alprox i wtedy było w miare OK. Przyszedł czas wizyty i lekarz zwiększył mi dawkę, gdyż stwierdził, że teraz mój organizm jest gotowy na większą dawkę. Dodatkowo jestem dużym facetem i dlatego wcześniejsza dawka mogła nie przynieść porządanych efektów. Teraz biorę dawkę dwa razy większą tj. 75mg ale formuła jest XL - o przedłużonych działaniu. Doraźnie nadal mam ten Alprox. Biorę już te 75mg 3 dni i na razie jest tak samo, czyli bez zmian, szału nie ma. No może trzeba jeszcze poczekać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja choruje od maja zeszlego roku z przerwami ale zajawki byly juz wczesniej tylko jakos nie podciagalam ich pod nerwice(wogole w moim slowniku nie bylo takiego okreslenia).tak na serio to sie rozbujalo w grudniu po grypie i poszlo barrrrdzo szybko.przerobilam hiv,wszystkie nowotwory,sepse,sm itd itp.zamkniete kolo.z jednej choroby w druga.wszystkie mozliwe badania wlacznie z tomografia komputerowa glowy.wszystko w normie a ja nie moglam w to uwierzyc bo przeciez mialam objawy kazdej choroby... zaczely dzialac leki ktore biore od marca i juz jest lepiej.i mimo ,ze choruje na zatoki to wcale nie oznacza to juz konca swiata.:)najgorsze bylo to ,ze jak sie nakrecilam to nikt i nic niebylo w stanie mnie przekonac ,ze to nieprawda,ze to moja psychika plata mi takie figle.weszlam tu na forum i jak poczytalam ,ze sa jeszcze ludzie tacy jak ja to jakby kamien spadl mi z serca i nie dlatego ,ze cieszylam sie ,ze ludzie tez tak cierpia tylko dlatego ,ze mialam nadzieje ,ze cos sie wreszcie zmieni,ze znajde tu odpowiedz i ze moze rusze do przodu.i znalazlam.dzieki tej osobie (ty wiesz ze to o tobie mowa kobitko) kupilam bilety na samolot wsiadlam i poszlam do polskiego psychiatry.duuuuzo mne to kosztowalo poniewaz jestem perfekcjonistka (jak wiekszosc nerwicowcow)a psychiatra oznaczal porazke,przyznanie sie do wlasnej slabosci.ale bylo warto.i choc tej wizty nie zapomne nigdy.byly lzy ,placz,cofanie sie do przeszlosci.i juz wiem dlaczego i mam leki ,przed ktorymi sie tak bronilam i moge powiedziec ,ze jestem juz inna osoba .pierwszym krokiem ku zwyciestwu byla jazda metrem i autobusem bez uczucia strachu(sepsa) .mam nadzieje ze beda nastepne.bo mnie meczy rowniez cos takiego cosie zwie kolem fortuny(to tez nerwicowe jest).ale wierze i to jest wazne.:)pozdrowka :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i to jest kajusia najważniejsze, żeby zacząć wierzyć we własne siły bo to podobno połowa sukcesu. Ja też wierzę chociaż np. jak teraz to piszę nie czuję się dobrze. Wiem, że grunt to być cierpliwym i wierzyć, że leki przyniosą pożądane skutki :) Pozdrowienia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na jakiś czas miałam spokój, ale dzisiaj rano zobaczylam na dole, na zewnętrznej krawędzi oka - dolnej powieki małą ciemną plamkę i nie wiem co to jest :/// oczywiście zdenerwowałam sie strasznie i mam w głowie teraz czerniaka i straszne mysli typu rak, usunięcie oka, nie mogę ich odgonić, ach te natręctwa :/ Jadę na fajny wyjazd i boję się, zeby na coś nie zachorowała i teraz ta ciemna plamka... nie wiem czy życie jest takie złośliwe , że ciagle muszę coś wyszukać czy znowu ja mam natręctwa lękowe.

Czy wy też wpadacie w taka panikę i macie takie lęki ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez problemu? :shock:

 

Bez przesady, owszem są nowotwory które obecnie lepiej leczy się, a jeszcze 30 lat temu oznaczały wyrok śmierci, ale w dalszym ciągu są to śmiertelne choroby i co więcej ludzie umierają. :/

 

Alexsandro małą ciemna plamka nie musi oznaczać nowotworu, to pewnie przebarwienie skóry, ale nie bagatelizuj sprawy, jeśli masz wątpliwości udaj się do lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

archetyp , znam dwie osoby które miały już nie żyć , a żyją i mają się bardzo dobrze .

 

Alexandra , plamka nie oznacza nowotworu , pewnie jakiś pieprzyk Ci się zrobił i tylko nie nakręcaj się jak Kajusia :) Jeśli chodzi o myśli to też je miałam i żyję , nie umarłam . One są ale będą stawały się coraz słabsze . Leczysz się już ???

 

Dzisiaj byłam u mojego kuzyna który miał raka i chrzani tego raka . Chrzańmy i my , bo nie mając go zatruwa nam życie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam wypowiedzi Konrada i Kajusi , to czuję, że to bliscy mi ludzie ;)

Ja niestety tez mam wkręty od 3 klasy liceum , a teraz już kończę studia.

Na początku w ogóle nie wiedziałam, że to choroba i nic nie było w stanie mnie przekonać, że jakieś tabletki spowodują, że przestanę się bać tego, że umrę. fluoksetyna działa jednak cuda :lol:

 

Do tej pory rzadko mam jakieś straszne natręctwa chorobowe, ale czasami pojawia się "rzut" , wtedy gdy coś zauważę niepokojącego i mam np stresy w danym czasie. Ja głównie mam natręctwa na punkcie nowotworów.

Ostatnio byłam pewna, że wymacałam sobie coś w piersi i to zabrało mi 2mce , zanim okazało się, że nic tam nie mam.

Przedwczoraj zauważyłam plamkę na dolnej powiece za rzęsami i ciągłe te myśli, czy to aby nic złego. Wiem, że to wyobraźnia często , ale łapie mnie myśl: a co jeśli.... ? co jeśli to będzie rak i panika - że mi usuną oko. to śmiesznie brzmi , ale tak mam. jak przestaję myśleć to za chwilę to wraca: a co jeśli .... ? Już przerabiałam okres ze znamionami, potrafilam na wakacjach całe dnie stać w lustrze i patrzeć czy mi sie nie zmieniają... w sumie wycięłam sobie juz 3 u onkologa.- sama nie wiem jak to zrobiłam, że poszłam do onkologa, wycięłam , a potem jeszcze sama zadzwoniłąm po wynik histopatologiczny... nie wiem, jakaś siła we mnie wstąpiła chyba :lol:

pozdrawiam Wszystkich i wierzę, że będzie nam dobrze , musi byc :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej,

tak jak pisałam mailam probley po tym coaxilu , okropne dusznosci , bole w klatce peirsiowej w ogole nie moglam spac ...

dzis lekarka zmienial mi lek na symparol i nigdzie nic nei moge znalezc na jego temat to chyba jakis nowy lek oczywiscie boje sie strasznie oczekuje jakiegos wstrzasu itp. bo to przeciez nowy lek a rano baralm jeszcez coaxil pytalam lekarki i powiedziała ze moge tak wlasnie zrobic ze jzu dzis wieczorem ten nowy lek .... nie wiem czy dusznosci byly spowodowane tym coaxilem ale jesli mi nie przejda to przynajmniej bede wiedziec ze to nie od leku tylko alergia a moze akurat mina .... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co? Od jakiegoś czasu odczuwam taki niby ból po lewej stronie klatki piersiowej, jakby kłucie w jednym miejscu. Czasem nasila się, gdy się strasznie zdenerwuję. Jak myślicie czy to coś poważnego serce? płuco? A może sobie to wmawiam? Niee, chyba nie. Ale tak prawdę mówiąc ciągle mnie coś boli, np. od jakiegoś czasu zaczęłam odczuwać ból chyba lewego jajnika. Może powinnam iść do lekarza i się zapytać, i porobić badania, i może jeszcze do tego krwi i moczu? Przecież zdrowy też powinien robić badania kontrolne. Jak myślicie lekarz chyba nie uzna, że jestem jakaś przewrażliwiona?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dobra,bylam u dermatologa dzisiaj.pieprzyki wszystke ok.pani sie mnie zapytala czy chce usunac.oczywiscie ze chce .powiedziala ze zrobi to na poczatku czerwca wiec spoko.dwa chce usunac i ona powiedziala ze oki.

ale teraz pyt z innej beczki.zapisala mi doxycykline na cere bo mam z nia od niedawna problemy :(.mam brac przez dwa miesiace jedna tabletke 100mg)-acha nazwa chyba miedzynarodowa bo wiem ze w polsce ten antybiotyk tez jest.i teraz moje pyt:zapomnialam powiedziec ,ze biore mobemid na slynna nerwice i nie wiem czy moge go przyjmowac z ta doxycyklina.wie ktos czy musze sie do lekarki znowu dobijac.dodam ,ze nie jest to tu latwe.na dzisiejsza wizyte czekalam od lutego.powiedzcie jak cos iecie .:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kajusia a czy masz na tyle poważne problemy z cerą żeby truc się dwa miesiące doxycykliną to jest bardzo silny antybiotyk. Aby go przepisac trzeba najpierw zrobic wymaz z jednej krosty sprawdzic czy jest tam bakteria. Jak nie ma to terapia nie potrzebna . Miałas taki wymaz??? Czy lekarka przepisała ci w ciemno lek???

A odpowiadając na twoje pytanie mobemid można łączyc z antybiotykiem w ogóle prawie wszystkie antydepresanty i te na nerwice można łączyc z antybiotykami(pytałam się mamy ona pracuje w aptece)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zuzia 77 nie powazne ale walcze z nimi i nic nie pomaga.pojawilo sie nagle,na tradzik jestem za stara (choc ponoc mozna miec i w wieku 40 lat) ale mecza mnie te krostki.nie robila wymazu ,zapisala w ciemno,ale i tak pewnie mam grzybka w organizmie bo mam bialy jezorek i czeste infekcje grzybicze.chce sie tego cholerstwa pozbyc.nie jest strasznie ale czasem pojawiaja sie bolesne zmiany.moze wezme ta doxycykline ale nie przez 2 miechy tylko krocej.....coooo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, ale my sami intuicyjnie wiemy co dla nas najlepsze . To w końcu ty rozmawiałas z ta lekarką . Jeśli uważasz , że powinnas to weź , ale wierzyc mi się nie chce, że lekarz przepisuje taki antybiotyk na dwa miesiące bez wczeąniejszych badań. A swoją droga jeśli zdecydujesz sie wziąśc to musisz dwa miesiące tak jak kazała ,takie infekcje skórne leczy się długo bo jak nie doleczysz to może wrócic ze zdwojoną siłą.

 

 

A jak zatoki???????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.

Jestem tutaj od dzisiaj. Z nerwicą wlaczę już od roku.

W poniedziałek mam wizytę u psychoterapeuty, ale zastanawiam się czy nie lepszy byłby psychiatra.

Miałam tak jak Wy już chyba wszystkie raki.

Wczoraj byłam poraz drugi w tym tygodniu u ginekologa, bo byłam pewna, że mam raka sromu.

Kilka miesięcy temu wymacałam sobie kostne zgrubienie pod żebrem, 2 dni nie spałam, nie jadłam, wymiotowałam, byłam pewna, że mam raka, po czym moja lekarka wytłumaczyła mi, że owo zgrubienie to zakończenie żebra.

Traz jestem na etapie czerniaka (juz nie pierwszego hehehe) gdyż mam piprzyk do usunięcia, ale jak zapewnia moja dermatolog , nie ma tam nic niepokojącego, ja jednak jak zawsze wiem lepiem.

Najgorsze są dni jak przychodzi taki atak, totalnej histerii i stu procentowego przekonania o chorobie, jest to tragiczne w skutkach dla mnie i mojej rodziny.

Od jakiegoś czasu staram sie nie czytać o objawach chorobowych, mysleć pozytywnie, ale gdzieś tam czuję taki wewnętrzny lęk i dlatego zdecydowałam sie na leczenie. Nie chę tak żyć, szkoda mi czasu, jak pomyslę sobie, że jeszcze nie dawno w ogóle o tym nie myslałam i żyłam szczęśliwie, to szlak mnie trafia, a perespektywa życia z tym jeszcze hoho nie wchodzi w rachubę.

Fajnie, że jesteście, choć wolałabym, żeby żadnego z nas tu nie było.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, i mnie znów dopadło;/

Zauważyłam, że jak zaczyna mi się wszystko układać i osiągam jakiś względny spokój to nagle jakbym dostawała kopa w plecy i zaczyna mnie coś boleć - no i niepokój gotowy - rak! Od wielu juz miesięcy boli mnie kolano i oczywiście wkręcam sobie raka kości, byłam u ortopedy ktory mnie powyginał i uznał że nic się kompletnie nie dzieje-tylko dlaczego boli? Ciekawe też że jak na imprezie sobie wypiję to ból przechodzi...

Skłaniam się że to znów psychika, ale jednak niepewność pozostaje i zatruwa mi spokojne życie, że a nuż przegapiam moment leczenia?

Widzę że wiele z Was boryka się z tym problemem, ja tak mam od kiedy pamiętam, leki trochę wytłumiły acz nie do końca...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj widzę , że hipochondryków przybywa . Damy sobię radę , bo coraz większ grupa wsparcia się robi :)

 

A ja przez ostatnie dni czułam się ciulowo ale miałam ku temu powody - kryzysik małżeński , co zaraz wpływa na moją psychę :( Do bani z tym wszystkim...

 

kolba raka sromu i pochwy też przerabiałam , śiesznie musiało wyglądać te moje oglądanie , hehhehehe :) Wogóle to zaczełam maltretować męża czy oby na pewno tam wszystko jest oki , mało tego kazałam mu sprawdzic bez podtekstu erotycznego :)

Ganty swoje też obmacałam , całą siebie obmacałam i co rusz padałam trupem z przerażenia i pewnością , że oto nadchodzi mój kres . Do tej pory nie nadszedł :)

 

nitka1183 , mnie dosyć często boli biodro ale waże troszeczkę za dużo . Jednak raka też brałam pod uwagę a ile się na ten temat naczytałam ...

i wiesz , hipochondryczką już jestem na zawszę ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

viviana u mnie już jest tak daleko, że nie potrafię normalnie męża dotykać, nawet w intymnych sytuacjach go badam, lustruje wzrokiem, czy aby z nim jest wszystko ok.

Zanim zasnę to kilka razy oblece wszystkie pachwiny, szyje, u siebie. Ostatnio wydawało mi się, że mam powiększone węzły chłonne biodrowe, no bo one są powiększone przy raku sromu.

Mnie też już mąż musiał badać ginekologicznie, a jak mąż był chory i leżał w szpitalu, to byłam mądrzejsza od lekarza, na jednej wizycie kazałam doktorce zbadać palcem odbyt mężą, nie gadał zemną przez kilka dni.

Ja mam tak, że jak u siebie nie doszukuje się chorób, o zaczynam u członków rodziny:( Straszne to jest, kiedyś nie zwracalam na to uwagi.

Zobacze co mi powie psychoterapeuta.

Ja mam raczej karcinofobie, bo boje sie tylko raka i tylko to sobie wmawiam, a może tak naprawdę boję się śmierci, bo przecież rak jest śmiertelny i stąd wyszukiwanie go.

Boje się również wypadków, ale jak wsiądę do auta strach mija.

U mnie w rodzinie tylko pradziadek zmał na raka płuc, bo palił, tak nikt na raka nie umarł, ale ja przecież mogę byc pierwsza i klops. Nic nie pomaga.

Trzymajcie się cieplo.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:56 am ]

Jeszcze chiałam dodać, że u nas przekleństwem jest to, że jesteśmy bardzo uświadomieni i "znamy" obiawy prawie każdej choroby i to my "potrafimy" postawic diagnozę.

Ostatnio kupiłam sobie narzute na łóżko, franca nie przepuszcza powietrza, mój mąż przykrył sie pierzyną i tą narzutą (bo bardzo lubi ciepło) i spocił sie w nocy tak, że i ja bylam mokra. Oczywiście wedle mnie miał zlewne poty a co za tym idzie ziarnice. Narzuta do dzisiaj jest schowana w szafie, nawet nie może być na łóżku, przez 3 dni budzilam sie w nocy sprawdzać czy mąż się dalej tak obficie poci, horror.

Gdybym nie znała obiawów tej choroby, tak jak to było do niedawna, to nawet bym o niej nie pomyślała, a jak obiawy by sie powtarzały wyslałbym go do lekarza myśląc, że to zwykłe przeziębienie i ile bym sobie stresu zaoszczędziła.

Internet jest naszym przekleństwem, mi juz kilku lekarzy mówił, że nie powinno się czytać, bo do każdej z chorób jest jeszcze duzo innych obiawów o których nie piszą w internecie i tylko lekarz może zdiagnozować chorobę, a ludzie się nakręcają.

Szkoda, że do mnie to nie dociera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×