Skocz do zawartości
Nerwica.com

kajusia

Użytkownik
  • Postów

    101
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kajusia

  1. czsc viviana.mnie tez dlugo nie bylo,ale to chyba dobrze.leki biore na okraglo i bylo super ale od pewnego zasu odczuwam jakby spadek ich mocy i ....znowu zaczynaj sie male wmawiania.teraz jestem na etapie (znowu) SM.mrowia mnie rece i nogi oraz okolice ust i kreci mi sie w glowie.czaem jest lepiej a czasem gorzej ale zmartwilo mnie to bo po polrocznym okresie sielanki cos jakby znowu sie zaczyna dziac. a co u ciebie kochana?
  2. sluchajcie jak czytam wasze posty to jakbym widziala sebie sprzed paru miesiecy.jeszcze teraz czasem wlancza mi sie moj 'hipo'ale to nie to co bylo wtedy.(hoc 'hipo bede pewnie juz zawsze) wszyyyystkie (powtarzam wszystkie )te objawy o jakich piszecie to typowe objawy choroby zwanej nerwica.poza tym nadmierne wsluchiwanie sie w swoj organizm doprowadza do tego ze czujemy to co chcemy czuc.jak myslisz o tym ze cie swedzi reka to sila sugestii (przy nerwicy bardzo dobrze dziala sila sugestii)sprawia ze zaczyna cie ta reka swedziec.poza tym somatycznymi objawami nerwicy sa dretwiena mrowienia uczucie jakby ktos siedzial na klatce piersiowej,uczucie goraca (przy normalnej temp ciala)szum w uszach moga sie dolaczyc krwawienia z nosa (wieczny stres) zaburzenia snu,poty nocne i milion innych objawow.dlatego polecam i namawiam do leczenia nerwicy bo ona potrafi sie nasilac ...a to nie jest fajna sprawa.tez zwlekalam z leczeniem a gdy nerwica doprowadzila do depresji i unieruchomila mnie w domu ( a zaczelo sie niewinnie) to poprosilam o pomoc bo sama nie dawalam juz rady.i jedyne czego teraz zaluje to tego ze zwrocilam sie po pomoc tak pozno.nerwica zabrala mi kupe czasu a mozna bylo sie leczyc od poczatku i nie przezywac tego koszmaru.dlatego dziwie sie ,ze niektorzy maja przepisane leki i ich nie biora....to jest tzw strzelanie samoboja....
  3. alepysiak 5 spoko-leci bo zyjesz ciagle w napieciu.tez tak mialam,i jeszcze ciagle krwawily mi dzisala.lnie musze dodawac ze wmowilam sobie smiertelna chorobe....dopiero lekarz wytlumaczy mi ze nerwicowcy nawet zachowujac sie w miare normalnie wewnatrz zyja w ciaglym napieciu i takie sa skutki.zrob sobie badania krwi.pzdr
  4. biore mobemid.na pierwsze dzialanie czekalam miesiac i podczas tego miesiaca nerwica sie nasilila.zamknelam sie w sobie i w domu,lzom i obawom nie bylo konca.myslalam ze zwariuje,ze ten lek na mnie poprostu nie dziala ale sie uparlam i po miesiacu z dnia na dzien przyszla poprawa,tzn tak jakby zmienilo sie wszystko o 180 st.pozniej jak rozmawialam z psychiatra to mowil mi ,ze tak wlasnie jest.musi nastapic wysycenie-cos tam tlumaczyl a'propos przysadki mozgowej (jedna z nie wielu spraw medycznych o ktorych nie mam zielonego pojecia-bo ogolnie to my hipochondrycy jestesmy madrzejsi niz nie jeden lekarz).tez sie balam-myslalam,ze po lekach nie bede zdolna prowadzic samochodu,ze bede na haju -nic z tych rzeczy.wszystko jest tak jak bylo zanim pojawila sie nerwica:).teraz juz wiem,ze to bylo jedyne wyjscie,jedyna szansa na powrot do normalnego zycia.nie mysle juz nawet o chorobach,nie buszuje po necie,poprostu minely obawy.ale doskonale wiem jak sie czujecie ,jak bardzo zniszczyc potrafi ta choroba i dlatego radze udac sie do lekarza.oczywiscie kazdy musi podjac taka decyzje sam a mozna zrobic to wtedy jak przyznacie sie sami sobie ,ze jestescie chorzy-hipochondrykom latwo jest wmawiac sobie wszystkie choroby oprocz tej jednej. a'propos lekow z tej grupy to jest indywidualna sprawa.na mnie mobemid doskonale dziala a na innych nie musi.kluczem jest odczekanie miesiaca (przy kazdym z tych lekow)-jezeli po miesiacu nie ma poprawy to do psychiatry po inny.niestety w tym przypadku nie mozna tego inaczej sprawdzic-w przypadku antybiotykow mozna zrobic antybiogram a tu niestety nie ma takiej opcji.tylko metoda prob i bledow choc powiem wam ze dzisiejsze psychotropy(wiem ta nazwa przeraza)to juz chyba nie to co bylo kiedys....nie mialam skutkow ubocznych i latwo odstawic.pozdrawiam :)
  5. sluchajcie :wszystkie te choroby przerobilam w krotkim czasie od lutego zeszlego rokudo kwietnia tego roku.nerwica zaczela sie po wyjezdzie z polski i osiagnela punkt kulminacyjny w lutym.budzilam sie w nocy zlana potem (to typowy objaw nerwicy ale dla ,mnie oznaczalo to ziarnice),wezly mialam powiekszone przez 3 miesiace (dla mnie byl to objaw ziarnicy ale jak mogly byc nie powiekszone skoro macalam je i uciskalam z czestotliwoscia co 3 sekundy,nawet dostalam od tego wysypki na szyjce ....hihihi);pozniej przyszlo sm-nie musze dodawac ,ze jak kazda 'nerwicowa i wmowiona'choroba bylo pelnoobjawowe,wrecz ksiazkowe.wszystko co wyczytalam na necie zaraz mnie dopadalo,kazdy symptom,kazdy objaw.nerwica to bardzo podstepna choroba...:)pozniej nadszedl czas hiv(opierniczalam babke w szpitalu bo kazala mi czekac na wyniki i zrobilam z siebie idiotke bo zalana lzami szczescia(wynik (-)) prawie calowalam lekarza ktory mi to obwiescil po rekach a na konec (juz podczas brania lekow przepisanych przez psychiatre) wmowilam sobie czerniaka.myslalam ze zwariuje i blagalam o usuniecie pieprzykow.usuneli i ........leki zaczely dzialac (po miesiacu od rozpoczecia leczenia).dzis jestem zupelnie innym czlowiekiem.przede wszystkim zdalam sobie sprawe ze przejazd autobusem nie oznacza wyroku smierci (wczesniej bylam pewna ze zaraze sie tam sepsa),potrafie sie usmiechac ,cieszyc malymi sprawami i nawet uwierzylam ,ze dozyje wyjazdu na wakacje w przyszlym roku(wczesniej nie robilam planow na dluzej niz dwa dni).ostatnia wizyta u psychiatry-za pare mcy moge odstawic leki.oczywiscie zdaje sobie sprawe ,ze nerwica moze wrocic ale teraz juz wiem ,ze mozna z nia walczyc.dlatego jezeli moge wam cos radzic-idzcie do lekarza i dajcie sobie pomoc.sobie i swoim bliskim,bo oni tez na tej naszej chorobie cierpia.pozdrawiam
  6. czesc kochani.poczytalam sobie wasze ostatnie [posty i jest mi teraz bardzo smutno bo wiem co przezywacie.ale jezeli Was to pocieszy to powiem Wam ,ze wszystko o czym piszecie (doslownie wszystko) to objawy nerwicy.ona dreczy ,zamecza,pozbawia radosci zycia i przemienia je w pieklo.wiem bo sama to przechodzilam i przez ponad pol roku (tyle zajelo mi uwierzenie w to ,ze to moja psychika jest chora a nie cialo i podjecie decyzji o pojsciu do psychiatry) moje zycie (i mojej rodziny) to bylo istne pieklo.!!!!jeszcze teraz jak o tym mysle to chce mi sie plakac.a ...pozniej -poszlam do lekarza i nigdy nie bede tej decyzji zalowac.od tego momentu jest inaczej.potrafie sie smiac,jechac autobusem bez strachu ,ze zaraze sie jakas choroba,jechac samochodem bez strachu ze dostane zawalu na zakrecie.poprostu zmiana diametralna o 180 stopni. ziemeksoz-powiem ci tak-narkotyki a zwlaszcza amfetamina napewno mialy duzy wplyw na poglebienie sie a nawet na samo pojawienie sie nerwicy lekowej (100 % -wiem co mowie )wiec jezeli podjales decyzje o zmianie trybu zycia to zasuwaj szybko do psychiatry i nie ukrywaj nic -zwlaszcza etapu drugow.napewno dostaniesz tabletki ale sie tego nie boj.wcale nie jest tak ,ze czujemy sie po nich jakbysmy byli nawaleni.nic z tych rzeczy.ja moglabym opisac to tak ,ze teraz jestem ta osoba sprzed kilku lat ,zanim jeszcze zaczelam chorowac na nerwice (tak mi sie wydaje ,ze poczatki byly kilka lat temu).a psychiatra lekarz jak lekarz ale sie zna i moze pomoc bo z nerwica lekowa nie jest latwo wygrac.pozdrawiam :)
  7. kitty suchosc w gardle to sa objawy nerwicowe.tez tak mialam :)musialam odchrzakiwac 50 razy zanim wypowiedzialam jedno zdanie.a prawda jest taka ,ze im czesciej o tym myslalam tym czesciej sie tak dzialo.typowy objaw nerwicowy.kupilam sobie w aptece jakis taki spray na suchosc gardla i przeszlo.ale najwazniejsze jest ,ze juz o tym nie mysle.wiec sama widzisz jak podstepna jest ta nerwica. nie szukaj w necie objawow bo to najwieksza glupota.ja ze swoja wiedza moglabym spokojnie obronic sie na medycynie ale teraz juz nie uwazam ,ze siec jest miarodajna wyrocznia i nie szukam tam nic.jak cos boli to boli -jak nie przestaje to ide do lekarza a nie szukam w necie.kiedys wydawalo mi sie ,ze moge umrzec na zapalenie ucha poniewaz wyczytalam w necie o powiklaniach itd.to jest smieszne. podsumowujac-wszystkie bole,ktore teraz odczuwasz (najbardziej charakterystyczny jest bol w klatce piersiowej-i to nie jest rak bo pluca nie bola raczej ) to bole nerwicowe i chrypka rowniez,czyli -radze sie wybrac do psychologa lub psychiatry.mi pomoglo i uwazam ze tzreba walczyc z ta nerwica bo sama raczej nie mija...pozdrawiam i zycze powodzenia
  8. ja dzis wycielam dwa znamiona :)i jest bardzo lajtowo.kolba to powiem ci ze szybko zaczely dzialac te leki.fajnie :)ja czekalam miesiac ale bylo warto :)pozdrowka z upalnej Anglii :)
  9. uda sie napewno.Mama jest napewno dla Ciebie duzym wsparciem dlatego napewno wszystko bedzie dobrze:)do 23 maja juz zostalo tylko 'kilka dni'.pozniej juz napewno bedzie lepiej :) mi udalo sie przetrwac duzo dluzej i jeszcze na dodatek nie mieszkam w polsce ale w polsce sie lecze (uwazam ,ze polscy lekarze zasluguja na miano superlekarzy ).takze -raz na 3 miesiace wsiadam w samolot i lece do Polski.glowa do gory Kamil :)
  10. Witam Kamil Popros mame zeby zabrala Cie do psychiatry jak najszybciej.tylko on jest w stanie pomoc.im wczesniej poprosisz o pomoc specjaliste tym lepiej i tym spokojniejsze bedziesz mial zycie ....wszystko bedzie dobrze :).w tak mlodym wieku tez zdarza sie nerwica hipohondryczna ale to nie koniec swiata.zasuwaj do lekarza i usmiech na twarz.to nie koniec swiata.wszyscy tu z tym zyjemy i jest ok.polecam poczytaj z mama posty pt' nerwica na wesolo'.z tego tez sie mozna smiac :)glowa do gory Kamil
  11. ulala idz do psychiatry ale moim zdaniem na efekt dzialania lekow musisz poczekac.jak juz pisalam ja czekalam miesiac i to byl gorszy horror od wszystkich atakow ,ktore mialam wczesniej.miesiac moim zdaniem to jest max okres wysycenia ,wiec jezeli po miesiacu nic sie nie zmieni to idz i popros o zmiene leku.na kazdego leki dzialaja inaczej i na ciebie akurat ten moze nie dzialac.ale tego dowiesz sie po miesiacu.(warto czekac). zycze wytrwalosci i powodzonka D
  12. kolba normalnie mozesz prowdzic auto,nic sie nie zmienia,pedaly ciagle sa trzy-no chyba ze masz automata to wtedy dwa.:Dhihihi.to taki zarcik.spoko sie jezdzi-bez zmian. u mnie tabletki tez nie spowodowaly tzw haju tylko podniosly moj poziom serotoniny i zlikwidowaly stany lekowe.poza tym nic dziwnego sie ze mna nie dzieje.przed zazywaniem poziom serotoniny byl tak niski ,wrecz depresyjnie niski .teraz jestem ta sprzed lat:)moge normalnie funkcjonowac,prowadzic zycie bez wszechobecnego leku i atakow constans. a co do dzialania -to wiesz ze trzeba poczekac,ze na poczatku tez zamykaly mi sie oczy a ataki sie nasilily.ale trzeba i warto to przetrwac.pozdrawiam i zycze powodzenia viviana-nic szczegolnego sie nie dzialo.praca praca praca.od rana do wieczora a w weekendy staram sie jak najwiecej z synkiem spedzac czasu.teraz juz moge.bo wczesniej to kazde wyjscie z domu bylo horrorem :Dbuziaki
  13. kolba ja na dzialanie tabletek czekalam miesiac.wszystko sie poglebilo i bylam pewna ze zle tabletki.po miesiacu nadszedl ten upragniony dzien i organizm sie wysycil.jest zupelnie inaczej,tzn tak jak dawno nie bylo.potrafie sie usmiechac i myslec o innych rzeczach niz choroby.w necie nie szperalam na medycznych portalach juz bardzo dluuuuuugo,czyli to wszystko co robilam kiedys zanim mnie nerwica dopadla i za czym tak bardzo tesknilam.nie bede sie bronic przed tabletkami,zreszta juz wiem od lekarza ze musze je przyjmowac dluuuugo ale skoro pomagaja to dlaczego nie.a skutki uboczne????no coz antybiotyk tez je ma a kazdy go przyjmuje.:)
  14. kuuuuurde jestem :) zapierdziel mialam przeokrutny i nawet nie mialam czasu zeby sie w tylek podrapac za przeproszeniem. widze 'nowe twarze' i nie wiem czy sie cieszyc czy plakac.wolalabym zeby nas tu nie przybywalo.noooo dobra ale jak juz jestescie to damy rade wspolnie :) kolba jak poczytalam Twoje posty to sie prawie wywrocilam z taboretem.przeciez Ty o mnie piszesz mialam tak jak Ty .ale do tego juz kiedys doszlysmy z viviana ,ze w nerwicy wszystko pojawia sie i powtarza ,niezaleznie kim kto jest.ataki paniki wygladaja tak samo. ja przy moim hiv mialam tak ze nie jadlam ,nie spalam,wymiotowalam,nie dalo sie ze mna rozmawiac,opierniczylam niczemu winna pielegniarke bo nie chciala poleciec do laboratorium zeby wyciagnac moj wynik wczesniej(choc jeszcze byl nie gotowy),pozniej sepsa-wszedzie :w autobusie,w pracy ,wszeeeedzie,pozniej (vivianka pamieta) SM(pelnoobjawowe),w miedzyczasie wymacalam w splocie slonecznym zgrubienie ,ktore popsulo mi urlop a lekarz jak mu to powiedzialam i pokazalam(razem z biustem w pelnej krasie-bo coo tam gole piersi jak jakas gulka sie pojawila)to stwierdzil ze glowe a nie gulke trzeba leczyc.a ja stwierzdilam wtedy ze jakis glupek mnie bada i nie wie o co chodzi.dobra ale zanim doszlam do tego ze to nie on byl glupkiem tylko ja potrzebuje pomocy psychiatry to przerobilam ,ziarnice zlosliwa (powiekszone wezly macalam z czestotliwoscia co 3 sekundy-jak sie pozniej okazalo dlatego wlasnie byly powiekszone )dostalam nawet od tego macania wysypki na szyjce:(,no i czerniak (macanie pieprzyka )-zajal mi miesiac i to w czasie gdy zaczelam sie leczyc i czekalam na dzialanie tabletek. a teraz juz wiem ze nerwica moze sie zmienic w kazda chorobe.oczywiscie ze sie lecze,i oczywiscie ze zawsze juz bede bardziej wyczulona na punkcie bolu i chorob ale nie mozna sie poddawac i trzeba walczyc o jakosc zycia swojego i swoich bliskich bo to oni najbardziej cierpia na tej naszej chorobie. pozdrawiam was serdecznie .viviana dzieki za pamiec:)
  15. a ja odwrotnie mam -ciagle 35,8-36,3 to max.wiec nie wiadomo o co chodzi.juz nawet nie mierze bo po co?ja stwierdzam ze nerwica to podstepna choroba potrafiaca dopasowac sie do wszystkich innych chorob.
×