Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Dodam ze brałem po tej wizycie Seroxat i po pół roku psychicznie poczułem się lepiej

 

Jeśli Seroxat pomógł, to można to wiązać z nerwicą. Zwłaszcza że inni lekarze wykluczyli inne schorzenia. Jeśli myślenie i odczucia wróciły, to może być nawrót nerwicowy. Tak myślę, ale lekarzem nie jestem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karenin,

 

twoje objawy są dla mnie zupełnie typowe. jednak dobrze wiesz, że żadne słowa nie są w stanie Cię przekonać.

Tak było ze mną, zrobiłam rezonans na własny koszt (600zł), oczywiscie nic nie wykazał, miałam wszelkie mozliwe objawy łącznie z tym, że z obsesyjnego lęku powiększyła mi się jedna źrenica co sugerowało jeszcze nowotwór :)

tylko wiesz, zrobisz rezonans okaze się ze jest zupełnie ok a za kilka tygodni znajdziesz cos nowego, tak to działa.

wczoraj obudzilam sie z bezwładną ręką (leżałam na niej z pewnością) i zastanawiam się czy wyniki mogły się juz zmienic (ponad rok temu robione) i ze może jednak to SM :) paranoja.

POLECAM rezonans 600 zł za spokój przez rok w temacie jednej choroby to nie drogo :)

 

sciskam mocno karenin, wszystko będzie ok, jestem tego pewna.

 

 

p.s. jak juz lezałam w tej tubie podczas rezonansu, spojrzałam w to lusterko (kto był ten wie, jest w srodku tuby małe lusterko które tak sprytnie odbija obraz ze widzisz lekarzy którzy przeprowadzają badanie) i zobaczyłam jak jeden lekarz siedzi i wlepia się w komputer - obraz z mojej głowy, nagle wchodzi drugi lekrz staje za plecami tego pierwszego, zerka przez jego ramie na obraz monitora i łapie sie gwałtownie obiema rękoma za głowe. oczywiscie w srodku nic nie slychac. kiedy badanie sie skonczyło, ja byłam juz na etapie stroju w jakim poloze sie do trumny, wstałam i powiedziałam do lekarza który wszedł:

- nowotwór? sa jakies szanse?

on: - to co znalezlismy u pani to niewielkich rozmiarów polip w lewej dziurce od nosa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wam!

 

Dziś idę do neurologa, jeśli powie że nie widzi żadnych objawów to pewnie zrobię sobie prywatnie rezonans i pójdę do psychiatry.

 

Jeszcze raz wielkie dzięki.

 

P.S.

Co do badań to też czytam najgorsze rzeczy z min i zachowania lekarzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja teraz przechodze endometrioze :lol: Ktoras z dziewczyn tez tak miala? Bo oczywiscie wiem z jednej strony, ze to kolejna schiza, ale z drugiej juz mysle, jak sie zachowam, kiedy mi lekarz powie: "Niestety, to bardzo zaawansowane stadium, nigdy nie bedzie mogla miec Pani dzieci, nic sie nie da zrobic".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich

 

nie wiem czy mnie tu ktoś jeszcze pamieta, ale swego czasu pisywalam tu swoje 'dolegliwosci', usilnie twierdząc , ze jestem powaznie chora.

no i stało się. chodzenia po lekarzach, mowienia o objawach, milion leków, recept, witaminek, neurolog, psycholog, chyba z 15 ginekologow, ktorzy odsylali mnie do domu rozkladajac rece mowili z szyderczym głosem " jest pani taka mloda, wszystko sie unormuje, moze przepisac pani tabletki antykoncepcyjne"

Ból stał się nie do zniesienia, już byłam pewna jak nigdy, że to nie jest ból urojony, ze gdzies "zakuło, coś chyba "jakby" pobolewa. Poszlam do lekarza, którego znalazlam w interneie na tzw "białej liscie" Potraktował mnie jak jednostke chorą, cierpiącą a nie jak inni młodą wariatkę. skierował mnie na wszelkie możliwe badania.

Jest wyrok. Mam cholera 20 lat i mam raka jajnika:( w pełni zdiagnozowanego z przerzutami na węzły chłonne.

wiem, ze to nie to forum, i nie powinnam tu tego pisać, ale to tu po raz pierwszy znalazlam wsparcie. W przyszym tygodniu czeka mnie operacja, potem jakieś leczenie, chemia? radioterapia? nie wiem co lekarzy wymyślą, boje się cholernie, że nie dam rady, że bedzie boleć. Jestem w totalnym bałaganie, ale nie trace nadzieji, choć nidy nie przelalam tylu łez...

 

 

Pisze tu też dlatego, żeby was uświadomić, że warto chodzić do lekarzy i czasem wymuszać pewne badania, dobrze zreszta o tym wiecie.

Z drugiej strony, kiedy mam już postwiony wyrok zastanaiam sie czy hipochondria nie byla przyczyna. Pisalam wam, że zawsze mialam 'dolegliwości kobiece' i wkrecalam sobie raka szyjki, pochwy, jajnika, macicy itd. az tu nagle bach. Teraz po upływie czasu wiem, że mialam wszystkie te wszesne doleglwości, ale nie zwracalam na nie uwagi, szkoda bo może byłaby teraz większa szansa.

 

Ale bede walczyć!:) nie mam innego wyjscia, mam dpiero 20 lat i tyle marzeń.. !!! Jak tu wróce, żeby was poinformować ze stał się cud i wyleczyłam to paskudztwo, wszyscy maja już nic sobie nie wkrecac!! macie być zdrowi, i żyć pełnią życia! :) pozdrawiam was gorąco;*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc Wam, jestem tutaj pierwszy raz. Nie wiem co mi jest, chodze smutna, czesto placze, przejmuje sie ze cos mi jest. Ciagle bole w moim ciele sprawiaja, ze nie potrafie myslec o niczym innym. Czasami to mija, ale jednak wraca. Nie chce faszerowac sie jakimis lekami, bo wiem ze szkoda tylko organizmu. Staram sie walczyc z moimi myslami, ale czasem czuje ze lek mnie zdominowal. Juz od dziecinstwa mam takie stany lekowe, z tymze byly to kiedys sporadzyczne przypadki. Od jakich 2 lat jest beznadziejnie, i boje sie nawet myslec co bedzie w przyszlosci. Moj chlopak sie o mnie martwi, mowi o wizycie u psychologa, boi sie ze wpadne w depresje od ciaglego zamartwiania sie... ale ja chce sobie sama z tym poradzic ... modle sie by bylo lepiej, zeby moje beznadziejne mysli zniknely... czasem znikaja czasem nie... czasem jest coraz gorzej ... czesty placz i poczucie bezradnosci.. lek przed smiercia i przed skrzywdzeniem drugiej osoby... moja wrazliwa natura stara sie z tym walczyc... wiem ze to tylko glupie mysli, ktore wprawiaja mnie w stan leku, zwatpienia, poczucia beznadziejnosci... Poczucie ze jestem na cos chora poglebia sie. Najgorsze jest to ze nie wystarcza mi potwierdzenia lekarzy ze jestem zdrowa (robilam badania itd i wyszlo z nich wszystko ok). Zdarza sie tak, ze nastepnego dnia mysle sobie, ze moglo sie stac cos co przyczyni sie ze bede chora. To jest najgorsze. Mam swietnego chlopaka, swietna kochajaca rodzine, a nie chce ich obarczac moimi problemami. Zazdroszcze ludzia ktorzy umieja sie cieszyc z zycia, ja widze pesymizm (rzadko kiedy sie ciesze). Chcialabym zalozyc rodzine, miec dziecko,ale boje sie ze w czasie ciazy moje stany lekowe zle na nie wplynal - to doprowadza mnie do ciaglego placzu, i poczucia, ze jestem beznadziejna i marnuje tylko miejsce na ziemi. Potrzebuje wsparcia i mam nadzieje, ze na tym forum uda mi sie go znalezc. Goraco pozdrawiam i z gory dziekuje za wszelka okazana mi pomoc. Margaret.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bylam dzisiaj u lekarza.. przepisala mi jakies leki na wykrztuszanie na to chrzakanie i na alergiczny niezyt nosa. i skierowanie do laryngologa. no oczywiscie pojechalam od razu sie zapisac i mam dopiero na przyszly wtorek. wezly chlonne powiekszone :!: zapatalam sie jej czy to moze byc rak, powiedziala mi ze rzadko sie zdarza ale sie zdarza :!: ale poza tym czesto przy takich niezytach mozna miec powiekszone wezly chlonne. boje sie jak cholera. :cry:

 

 

P.S: Margaret.. nie martw sie, bedzie dobrze. Musi byc! jak widzisz nie jestes sama.. ja sie tak boje ze jestem na cos chora(lek przed smiercia tez mam..) to jest przerazajace. jesli teraz badania wyjda okey, ide do psychologa bo czuje ze sama nie moge sobie z tym poradzic. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To znów wróciło tylko jeszcze silniej - lęk przed schizofrenia :(;(;(

Panicznie się boje ze już nikt mi nie będzie umiał pomóc bo w przypadku hipochondrii to przecież ode mnie wszystko zależy a ja sama sobie nie umiem radzić z ciągłym strachem przed tym ze mogę być chora psychicznie. Cały czas analizuje czy to co robie jest oby normalne i tak zazdroszczę osobom które tego nie maja :( Potrafię sobie nawet wmówić ze z tego strachu oszaleją :(

Czy jest dla mnie ratunek ? :(

ZAŁAMANA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem tutaj pierwszy raz. Siedzę w domu na tygodniowym zwolnieniu i znów zaczynam za dużo myśleć i co się z tym wiąże wynajduję u siebie nowe choroby...:( Znowu ten okropny stan lęku mi towarzyszy :cry: A ostatnio było juz ze mna całkiem nie źle. Boję się strasznie się boję, boję się , ze umrę. To jest naprawdę straszne. Ciągle mysle o tym co mnie boli, a boli mnie chyba wszystko na zmiany. Najpierw się skupiam na jednym bólu, mysle jakie mogą być tego srtaszne konsekwencje, za chwilę cos wyczytam na jakiś temat albo co innego mnie zaboli i już nie mysle o tej pierwszej dolegliwości (przez jakiś czas, bo potem do tego też wracam) i już przypisuję sobie nową chorobę, dolegliwośći i mysle jakkie nadanie muszę zrobic, zeby to wykluczyć. Ciągle tylko lęk , lęk i lęk.CIągle wszystko wyolbrzymiam, we wszystkim widzę zagrożenie śmiercią. W pracy czasami dostaję takiego lęku, ze nie mogę wytrzymać, mam ochotę uciec stamtąd i jak najszybciej znaleźć się w domu. Może ktoś z Was wie, czy to oznacza, ze jestem chipochondryczką? Czy to moze raczej nerwica lękowa. Bo ja tak naprawdę nie chcę być na nic chora, tak bardzo chce być zdrowa, ze aż sie boję że mi to nie wyjdzie i się okaże , ze na coś jestem chora. Najchętniej to bym poszła do wszystkich możliwych lekarzy i zrobiła wszystkie możliwe badania, zeby wiedzieć że nic mi nie jest. Ostatnio trafiłam na artykuł o tętniakach w móżgu , które mogą pęknąć i już oczywiście przestraszyłam się, ze mam tętniaka. Zrobiłam więc tomografię na własny kosszt, która nic nie wykazała. Więc zaznałam trochę spokoju, ale niestety nie na długo. Bo wyczytałam, że tomografia raczej nie wykazuje tętniaka tylko trzeba zrobić rezonans. No i panika znowu wróciła... :-| Zyjąc więc z lękiem, ze mogę mieć tętniaka, który może pęknąć, dostałam bóli w jamie brzusznej w okolicy trzustki. Szybko zapomniałam więć o tętniaku i przerażona poszłam robić badania na trzustkę, cała w lęku, ze cos strasznego mi w tych badaniach wyjdzie, a raczej by upewnić się, ze nic strasznego sie z nią nie dzieje. Przez kilka dni więc myślałam tylko o tzustce o tetniaku już zapomniałam. Badania wyszły oczywiście dobrze, nic nie wykryli. I tak w kółko jak nie to to tamto. Ciągle się boję , ze jakiś ból, to moze być coś strasznego. CIągle się nakręcam i sama siebie wykańczam. Nie wspominająć już o tym, ze sobie swój pogrzeb nie raz wyobrażałam. To naprawdę jest straszne i nie umiem się od tego uwolnić. Bo nawet jak lęki mi przechodzi i nie myśle o tym wszystkim, to i tak po niedługm czasie wracam. Chyba powinnam pozbyć się internetu, zeby za duzo o chorobach nie czytać. Czy ktoś ma z Was taki problem jak ja, czy moze jestem zupełnie nienormalna. Proszę , piszcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alus ja mam DOKLADNIE tak jak TY!!! Naprawdę. . . doprowadza mnie to do szalu, chyba niedlugo wykituje!! Moj chlopak chce mnie do tworek zaprowadzic (dzis stwierdzil ze lepiej zebym szybko poszla do psychiatry albo psychologa bo on nie chce mnie w tworkach kiedys odwiedzic.. :roll: ) . Ja aktualnie "mam" raka wezlow chlonnych, bylam dzis u lekarza i teraz pobolewaja mnie plecy wiec po tym ze lekarka mi powiedziala ze czasami normalne ze sie powiekszaja, zaczely mnie bolec plecy. wiec mysle w tym momencie ze mam pewnie przerzuty. a co sie okarze jesli je naprawde mam?! tak sie tego boje, jak jasna cholera!! aluś, mi tez wszystko powraca. a zaczelo sie od raka pluc.. ale juz dosc dlugo go nie mam - kilka miesiecy :twisted:

przerazajaca jest moja wersja przerzutow! juz mysle ze sa wszedzie!! O BOŻE.Czuje sie straszliwie strasznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ojej, może ja tez mam raka węzłów chłonnych :idea::shock: a czym on się objawia? W ogóle to muszę iść do ginekologa, bo boli mnie od dawna ból brzucha i jajniki, może tam mam jakiegos raka :roll:

A tak w ogóle to teraz jestem na etapie m.in gronkowca. sobie wymyśliłam, ze napewno gdzieś mi się jakiś dziad zasiedlił, tylko jeszcze nie wiem gdzie. Ale to oczywiście nie wszystko, na tym się nie kończy. Moja wyobraźnia podpowida mi, ze skoro teraz biorę antybiotyki, to mój system odpornościowy jest osłabiony i boję się , ze gronkowiec w tym stanie rzeczy może zaatakować i mnie zabić :evil: Tragedia, muszę się chyba udać na psychoterapie, bo sama siebie wykańczam. Prędzej raczej sama siebie wykończę, niż zrobi to gronkowiec :roll:

Pozdrowionka Kitty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe :mrgreen: ten gronkowiec calkiem okey! :mrgreen: ja jeszcze nie mialam takich akcji ;) poki co to tylko rak mnie atakuje.. hmmm alus rak wezlow chlonnych... szczerze mowiac to nie wiem czym sie objawia :roll: ale mam powiekszone wezly chlonne wiec mysle ze mam raka :mrgreen: biore leki od wczoraj jeszcze na moj zatkany nos, kaszel i nie wiadomo co. byc moze to alergia ide do laryngologa we wtorek..

w ogole jaja nie z tej ziemi bylam tak zdenerwowana jak poszlam wczoraj do tego lekarza ze jak mnie osluchiwala to chyba z 5x mi powiedziala zebym sie uspokoila tak mi serce walilo :mrgreen:

alus - myslisz ze jutro co bedzie, jak nie gronkowiec to.. ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gronkowca mam już jakiś czas ;) Ale o dziwo jeszcze raków sie u seibie nie doszukiwałam, ale chyba niedługo też zacznę o tym myslec, heh. A co do węzłów chłonnych jak mi się kiedyś powiększyły do od razu wpadłam w panikę , ze to jakiś hiv. Bo kiedyś oglądałam jakiś program i mowili, ze powiększone węzły chłonne to jego objaw. No i zaczał się koszmar, JUż nawet chyba byłam pewna,z e go mam, chociaż nie wiem tak naprawde skąd mogłabym go wziąść .(nie jestem w grupie ryzyka, przez lata miałąm tego samego stałego partnera) No ale oczywiście wyoraźnia zrobiła swoje, pewnie dlatego, ze nie wpadłam na pomysł, zę to moze być rak ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ehehe niezle :mrgreen:

ja na pewno nie jestem przeziebiona bo lekarz tez tego nie stwierdzil... hmm ale mam nadzieje ze po tych lekach co mi dala tez wroca do normy. CHOLERAA!

dzisiaj jechalam autobusem i tak mi sie niedobrze zrobilo ze az musialam wysiasc i sie potem balam wejsc z powrotem! poszlam do sklepu, kupilam wode i gumy do zucia i przeszlo.. hmm czy to mogl byc atak nerwicy??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jej... wspaniale, ze tu do Was trafilam!! Jakbym o sobie czytala. Z tym, ze .... ja mam powod!! Tak przynajmniej mysle. To chyba tez objaw choroby...

Zaczelo sie, jak urodzilam mojego slicznego synka. Mialam cesarke (pierwszy raz w szpitalu). Zaczęłam się bać, że będę miała zkrzep i umrę z minuty na minutę. ńic takiego się oczywiście nie stało. Ale, niestety po 3 tygodniach od ceserki, odkylam u siebie guz na szyi. Okazalo sie, ze to faktycznie guz... Balam sie tak straaaaszliwie. Czekalam do wynikow: marker nowotworowy, badania krwi, biopsja, usg, hormony... Wszystkie badania wyszly ok. Na chwile sie uspokoilam, po miesiacu odwiedzilam jednak kolejnego lekarza (endokrynolog) i poprosilam o kolejna diagnoze, pozniej kilka razy jeszcze usg, itd. wszystko pozytywnie. Do tego stopnia, ze guz sie bardzo zmniejszyl i nawet zamienil w torbiel. Teraz jest malutka, lekarz mowi, ze to nic, nie chce nawet wycinac.

Podwazylam juz wszytkie opinie lekarzy i wyniki badan. Mecze sie z tym od pol roku (moj maly ma teraz siedem miesiecy). Mam ataki paniki i kazdy najmniejszy bol gdziekolwiek, jest dla mnie przezutem. Boje sie antybiotykow - ze sie zakrztuszę, ze szok itd.

Czytam glupoty w internecie i diagnozuje coraz to nowe formy raka. Moj narzeczony wysyla mnie do psychologa, na terapie. Dostaje szalu! Mam tylko torbiel, ktora sie sama leczy, maleje, wyniki ok, a ja chodze jak sparalizowana, ze moze ktos cos przeoczyl. A historii w rodzinie wogole nie mam. Wszyscy zdrowi bardzo.

No a w necie jestem w stanie zdiagnozowac sobie wszystko.

Nie wiem juz co mam robic, musze miec sile i radosc dla synka, nie chce zeby mial wiecznie wystraszona mame. Co mam zrobic? Pomozcie plis!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Normalnie jak to przeczytalam, to ja jestem taka sama jak Wy (kitty341 i alus22),eh a sama sie nad tym zastanawialam, czy tylko mi takie cos dolega, ciagle zamartwianie sie ze cos mi jest (czulam sie przez to beznadziejnie)... patrzac na innych wesolych ludzi, cieszacych sie z kazdego dnia, a ja doszukujaca w sobie coraz to gorszych chorob..eh czuje sie beznadziejnie z tym, ale nie chce sie poddawac, dzisiaj jest juz troszke lepiej, mimo ze nadal cos mnie boli, ale jak o tym NIE MYSLE, NIE ANALIZUJE, to wydaje sie ze bedzie dobrze... moze powinnysmy bardziej myslec o czyms innym, milym, niz o chorobach, to na tym lepiej wyjdziemy. Pojsc na spacer, spotkac sie ze znajomymi, i PO PROSTU NIE MYSLEC, bo te myslenie nas duzo kosztuje. Duzo nerwow, niepotrzebnego stresu, i ciaglego nakrecania sie, ze znowu jest cos nie tak (jak ja za duzo mysle to wpadam w taki placz, ze szok :cry::cry::cry::cry: ) zacznijmy myslec pozytywnie, co nas w zyciu czeka, ile jeszcze mamy duzo do zrobienia, bo tak nasze zycie uplynie na ciaglym NIEPOTRZEBNYM zamartwianiu... eh robie sie jak psycholozka :lol::lol::lol::lol::lol: a nasze choroby to w glownej mierze nasze glupie urojenia, wyimaginowane, nie mozemy tak zyc, bo to nas wykonczy... wiec starajmy sie miej dolowac i martwic a zycie bedzie piekne, caluski dla Was :smile::smile::smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dobrze wiedzieć , że to nie tylko ja mam takie problemy (chociaż życzyłabym Wam, abyście ich nie miały :D ) Masz zupaełną rację Margaret, nie można za dużo myśleć, nie można bo wtedy się za bardzo nakręcamy. Ja tez widzę ludzi co się cieszą, maja plany na przyszłość, myślą o tym co będzie i w ogóle... A ja? Jak ktos cos mówi , co będzie w przyszłości, to ja na samym początku zastanawiam się czy tego dożyję :roll: I to mnie prześladuje. Najgorsze to jest siedzieć w internecie i czytać o chorobach. Ostatnio już tak sie dobrze czułam w ogóle o tym nie myślałam, a to wiecie dlaczego, bo nie miałam czasu, byłam zajęta, prawie cały czas spędzałam ze znajomymi i sie czułam naprawdę bardzo dobrze. Później dostałam zwolnienie a tydzień, no i się zaczęło od początku... Ale mysle, ze było by ze mną o wiele lepiej gdyby nie internet. Naczytałam sie poprostu za dużo na temat chorób i teraz szukam u siebie objawów :cry: Jestem już soba załamana... Wczoraj już tak intensywnie myslałam, zę z nerwów chyba sama podswiadomie wywoływałam u siebie różne bóle i myslałam że już chyba umieram :shock: Dostałam totalnej paniki. Wzięłam więc proszki na uspokojenie ziołowe i odwiedziła mnie koleżanka. Dawno sie nie widzialysmy, zagadałyśmy się, ze okazało sie że już kilka godzinek u mnie siedzi i własnie przez chwilę przypomniałąm sobie o swojej wyobraźni i dotarło do mnie że właściwie czułam się dobrze, nic mi nie było, heheh. A pomyśleć o tym, ze jeszcze ze 4 godziny wcześniej myślałam już , ze umieram :lol: Bo to własnie o to chodzi, nie wolno myśleć, bo sie za bardzo nakręcamy, do naszych dolegliwości przypisujemy różne choroby i zaczynamy w to wszystko usilnie wierzyć, nawet jesteśmy pewni, ze mamy to co sobie wymysliłysmy, zaczynamy sie denerowac i tym samym gorzej czuć.

KTM powiem CI, ze gdybym wiedziała jak pomóc naszym głowom, to bym już sobie dawno pomogła. Chyba tak jak napisała Margaret nie myśleć, aczkolwiek nie jest to takie proste. Bo ja się staram nie mysleć, ale jak już mi się przydaży jednak pomysleć to dostaję paniki i czasami to aż się trzęsę, bo boję się , ze te choroby o których się naczytałam to i mnie dotyczą. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×