Skocz do zawartości
Nerwica.com

alus222

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez alus222

  1. heheh, Kitty ja też już kiedyś miałam akcje z rakiem trzustki, z zapaleniem trzustki, ze wszystkim co z trzustką związane. Zrobiłam badania z krwi i nic nie wyszło
  2. To ja już nie wiem jak jest z tą ciążą i badaniem na hiv. Z którą koleżnaką bym nie rozmawiała to każda mówila, zę ją na hiv badali, naprawdę ! I nawet się nie pytali czy chcą. Tylko jednej, własnie 6 lat temu się pytali. A w zestawieniu badań jakie się robi w ciązy , to widnieją przeciwciała hiv jakoś tak. To ja już nie wiem. Może raz robią raz nie robią, zależy gdzie.
  3. Współczuję Ci lolaka, czasami mam identycznie jak Ty. Popadam wtedy w panike , boje się , że dany objaw to nir tylko zwykły ból, który czasami się zdarza, ale że to coś strasznego. Akcje z głową też już przerobiłam. Nerolog powiedział, ze te kłucie w głowie to bóle naczyniowe i ze one są poprostu od stresu, od napięcia. Dał mi proszki rozszerzające naczynia, czyli tzw zapobiegające bólom. Ja oczywiście wpadłam w złość , ze ja mam tu takie straszne objawy a on mi daje tylko proszki zapobiegające bólom głowy. Wiele nie myśląc stwierdziałam więc, ze to pajac i zapisałam się do innego neurologa na wizytę. PO czym sie okazało, ze ten mnie jeszcze bardziej zlekceważył od tego pierwszego. Byłam załamana, bo tez mi dał tylko jakieś proszki, a ja się bałam, ze umrę od tych bóli. Więc wybrałam się na własny koszt na tomografię, bo Ci neurolodzy mnie nie przekonywali. Po czym tomografia nic nie wykazała, nawet nie trzeba było mi kontrastu podawać. ( A ja jadąc na nią byłam pewna, zę z moimi objawami to mi coś tam strasznego wykryją, już wyobrażałam sobie siebie w szpitalu, ciężko schorowana i w ogóle, a tu wszystko dobrze ) Już nawet nie chce mówić ale powiem, ze po dniach spokoju zaczęłam sobie wmawiać ,zę tomografia mogła coś przeoczyć i że powinnam sobie rezonans zrobić Naczytałam się gdzieś że jest znacznie dokładniejszy i tomografia nie zawsze wszystko wykazuje. Ale później sobie odpuścialam. Chyba dlatego , ze się doszukałam nowych objawów zupełnie nie z głową związanych. Także głowa do góry, to pewnie tylko bóle naczyniowe Obecnie jestem na etapie bóli brzucha, coś mnie ciągle kłuje i zakłówa przy pępku, mam jakiś nabrzmiały, znowu się boję Adaś a Ty żyjesz, jak tam z gorączką?
  4. Nom, teraz tak, na pewno sa obowiązkowe, (wiem, ponieważ miałam obsesję na tym punkcie, wieć sie wywiedziałam) Jeszcze ok 6 lat temu jak sie było w ciązy to sie pytali czy robic badania na hiv. A teraz nawet nikt się nie pyta, tylko sa że tak powiem w pakiecie. Nalezą do standartu, nikt się nie pyta tylko robią. Wszystkie moje znajome co ostanio byly w ciązy a było ich sporo to miały robione badania na hiv. Chyba to z tego wynika, ze coraz więcej osób to ma i zeby nie zarazić dziecka Ja Ci powiem , ze wtedy jak czułam przed nim taki straszny lęk to bałam się strasznie ciązy tak strasznie , ze sobie tego nie wyobrażasz, bo bałam się ż e mnie zbadaja i wyjdzie mi że mam tego hiva. I ciągle miałam przed oczami, taką sielnkę i w ogóle wszystkich zadowolonych , ze będzie dziecko, a tu raptem ta straszna wiadomość co wszystko zepsuje i jak ja to wszystkim powiem... Normalnie takie jazdy miałam. Dalej Trochę sie boję, ze jak kiedyś będe w ciązy i będe wiedziec , ze mi zrobią na to badanie to lęk wróci i poronie ze strachu
  5. U mnie to media zdecydowanie, nigdy nie pomyslałam o tym, ze mogę mieć hiv, puki nie obejrzałam jakiegos programu o ludziach co go mają. I to tacy zwykli ludzie, którzy przypadkiem sie dowiedzieli że są nosicielami. Ludzie, którzy np tylko raz mieli przygodny kontakt seksualny, albo nawet nie przygodny, tylko ich partner miał przygodny. Normalnie nogi suię wtedy pode mną ugieły i się wystraszyłam , ze też go mam. Ja nie jestem w grupie ryzyka, ale ja jak to ja totalna paranoiczka musiałam się nakręcić bo jakby inaczej. Czasami mi lęk przechodził czasami powracał, a czasami jak za dużo o tym myślałam to dostawałam takich ataków paniki, że aż się cała trzęsłam. Później nagłosili w telewizji , ze przez samo całowanie też się można zarazić i znyowu panika. Lęk był strasznie silny na tyle ze sobie wmawaiał i byłam pewna ,zę go mam , ze nie byłam w stanie zrobić badań bo sie bałam za bardzo. Ogólnie teraz to lęk przed hivem nie jest u mnie już taki duży, czasami tylko jak cos usłysze w telewizji to się potarafię znów nakręcać. ale z drugiej strony myslę sobie, ze tylu ludzi go nie ma, to czemu ja mam mieć. Tyle moich koleżanek w trakcie ciązy mialy robione na niego badania bo teraz w ciązy są obowiązkowe i nie mają to raczej w sumie też nie mam (one miały różnych partnerów i wogóle). Tak to wszystko przed media. (Niestety wiele nerwów przez nie straciłam, gdyby nie te media to pewnie bym sobie nigdy żadnego hiva nie wkręciła
  6. hehehe, ja tu teraz nie mam czasu mysleć o hivie, na niego się tak od razu nie umiera ale brzmi strasznie ten hiv, strasznie się kojarzy ja mam tu teraz bliższe zmartwienia i objawy Hiv może więć poczekać
  7. Wiecie co, ja kiedyś stale latałam z termometrem i mierzyłam sobie temperaturę, bo bałam sie że dostanę gorączki i będzie to jakaś straszna choroba. Więc ciągle sobie mierzyłam , zeby sie uspokoić , ze jej nie mam. Ale ja normalnie jakaś nienormalna jestem. A hiva też już miałam Zresztą czasami nadal się boję, ze go mam Ale się nie zbadam, chociaż jakby tozrobila to bym miała spokój, ale się boję. Ciągle się boję jakiś nowych objawów. Kitty mi jakiś czas temu też mówili, ze schudłam i też się załamałam jak zobaczyłam czego to objawy. W ogóle to ja ciągle sie boję jakiejś cchoroby, którą sobie wymyślałam ciągle to nową. I jak znowu mam ochotę się na coś przebadać to Mama karze mi iść w pierwszej kolejności do psychiatry Nikt już w domu nie chce słuchac o moich nowych dolegliwościach
  8. Dziękuję bardzo, pocieszyliście mnie , bo już myslałam , ze umieram
  9. ja próbuję sobie wmawiać i się pocieszać, ze to tylko nerwoból, ale cholera coś on za mocny jak na naerwoból i jeszcze w dodatku z prawej strony, a nerwobóle są ponoc z lewej A zresztą teraz to tez i z lewej mnie zaczyna boleć , bo sie tak przejełam tymi bólami z prawej, ze i nerwobóle się teraz oszywają MówieCi Adam jak mnie zlapałao to już sobie zdążyłam siebie w trumnie wyobrazić i teraz się ciągle boję bo ciągle mam wrażenie jakby mi słoń na klatke nadepnął, boli mnie też troche mostek i barki. A takie delikatne jak Ty z prawej strony też miałam, ale trwały chwilkę i znikały a to to ja normalnie nie wiem co to. Boję się , ze to tym raze naprawdę cos strasznego...
  10. Wiecie co, dostałam we wtorek takiego strasznego bólu w prawej części kltaki piersiowej, ze myslałam, ze tym razem to naprwdę umieram. Padłam na podłogę i musiałam tak leżeć bo nie mogłam się poruszyć. Dopiero po jakimś czasie ból zaczął odchodzić, ale jak próbowałam sie poruszyć to znowu wracał i musiałam tak nieruchomo chyba przez godzine leżęć. Po godzinie mogłam się już poruszyć chociaż dalej bolało, lekarz powiedział, ze to nie serce bo serce nie jest z prawej strony No ja rozumiem że nie jest z prawej strony, ale zupełnie mnie olał. Dostałam tylko leki przeciwbólowe, które nic nie pomogły. Następnego dnia ból powrócił znowu w ostrej postaci i i dentyczna historia jak wcześniej, czyli po jakiejś godzinie mogłam zacząć się ruszać. a do końca dnia pozostawał tępy ból. Nie mogłam ruszać ręką, bo powodowało to zaostrzenie sie bólu. Poszłam więć następnego dnia do lekarza, zrobili mi ekg, które nic nie wykazało i dostałam leki jalieś na rozkurczenie mięśni, przeciwzapalne i przeciwbólowe. Biorę je, ale nadal mnie pobolowa, chociaż oczywiście nie juz tak mocno. Zyję teraz w ciągłym strachu, ze ból znowu wróci.To coś strasznego To nie jest żadne kłucie jak przy nerwobólach, to jest normalnie ból, uczucie ściskania, jakby mi się cos kurczyło. Czy myslicie, ze to możę byc nerwica, bo to chyba nie takie objawy... Moze to cos z kręgosłupem... Pomóżcie.
  11. Witajcie Moje objawy nerwicy takie najoólniejsze to: Brak powietrza, niemożność wzięcia pełnego oddechu Ból w mostku (ucisk w mostku) i bóle zarówno serca , jak i z prawej strony (czasem także w pleacach) Ból mięśni No i ból głowy, bardzo charakterystyczny z tyłu głowy, ból połączony z kłóciem boli mnie tak, że nie mogę głowy przekręcic! no i do tego uczucie spuchniętej głowy i jakbym ją w częściach miała. Chciałam się zapytać czy ktoś ma podobne bóle głowy i bóle w całej klatce piersiowej czyli mostej lewa + prawa strona? Bo zauważyłam że ludzi znerwicowanych przeważnie tylko w okolicy serca kłuje...
  12. Nom jest coś takiego jak węzły w dole łokciowym no i niestey niechcący o tym przeczytałam i teraz sie boję Kitty a jesli chodzi o T woje bóle to bądź spokojna Ja czasami miewam takie bóle po żebrami takie straszne, ze nawet oddychac nie mogę poważnie. Ledwo co daję nawet radę sie połozyć i leże nieruchomo bo sie ruszać nie mogę , oddychać też nie, bóle jest poprostu straszny, ale jak sobie tak poleżę to po paru miutach ustępuje, na szczęście. Ale nie wiem co to jest i skąd się bierze
  13. chodzi mi o wezły łokciowe, nie pod pachą, pod pachą często się powiększają, wiem o tym
  14. ojj, dawno mnie tu nie było... musiałam w końcu napisać bo chyba tym razem mam raka płuc, albo chore serce, albo tętniaka jakiegos Od jakiegoś czasu ciągle mnie boli w klatce piersiowej i jestem przekonana o strasznej chorobie A co do Twoich nóg kitty, to CI powiem , ze ja z kolei mam od baardzo dawna obsesje na punkcie jakiejs ciężkiej choroby, tylko nie wiem jakiej (nikt nie wie, tak naprawdę, lekarze w przzychodni maja to w dupie), bo mne z kolei bola całe nogi, tzn mam wrażenie jakby mnie darły, rwały, mam czasami wrażenie że się w końcu rozerwą. Ciągle myśle, ze to może być jakaś atraszna choroba kości. Roumtyzmu nie mam napewno, reumatolog wykluczył. A mam własnie takie objawy jakbym go miała. Nie wiem czemu mnie bolą, ale boję się, ze to ciężka choroba, często leżę w domu jak stara babcia z poduszką elektruczną A co do węzłów chłonnych to niedawno niestety, powtarzam niesety wyczytałam w internecie, ze jak juz się powiększy węzel w dole łokciowym to już musi być ciężka choroba, powaznie tak pisze, ze w tym miejscu bez powodu się nie powiękasza, no i teraz jak to ja, już myśle , ze mi może się powiększyć i ciągle sobie tam macam, bo boję się tej ciężkiej choroby i co najgorsze czasami myśle, ze cos tam naprawde wyczuwam, ze jest węzeł powiększony i ze to już koniec A tak w ogóel to podziwiam Kajusie, ze jak "miała" hiva to sie przebadała, bo jak ja "miałam" hiva to tylko umierałam ze strachu, a bałam się zrobic badania, bałam się panicznie tego +, ze nie byłam w stanie. A co najgorze czasami znowu mnie dopada heheh, to jakis jeden obłęd. Znowu do mnie wróciły akcje z takim chłopakiem, krótki epizod, a ja sobie wmówiłam ze napewno miał on hiva i mnie zaraził No to tak, ale ogólnie hiv jest tylko od czasu do czasu, bo na tą chwilę jest ciężka choroba serca albo płuc. No to tyle
  15. Jak dobrze wiedzieć , że to nie tylko ja mam takie problemy (chociaż życzyłabym Wam, abyście ich nie miały ) Masz zupaełną rację Margaret, nie można za dużo myśleć, nie można bo wtedy się za bardzo nakręcamy. Ja tez widzę ludzi co się cieszą, maja plany na przyszłość, myślą o tym co będzie i w ogóle... A ja? Jak ktos cos mówi , co będzie w przyszłości, to ja na samym początku zastanawiam się czy tego dożyję I to mnie prześladuje. Najgorsze to jest siedzieć w internecie i czytać o chorobach. Ostatnio już tak sie dobrze czułam w ogóle o tym nie myślałam, a to wiecie dlaczego, bo nie miałam czasu, byłam zajęta, prawie cały czas spędzałam ze znajomymi i sie czułam naprawdę bardzo dobrze. Później dostałam zwolnienie a tydzień, no i się zaczęło od początku... Ale mysle, ze było by ze mną o wiele lepiej gdyby nie internet. Naczytałam sie poprostu za dużo na temat chorób i teraz szukam u siebie objawów Jestem już soba załamana... Wczoraj już tak intensywnie myslałam, zę z nerwów chyba sama podswiadomie wywoływałam u siebie różne bóle i myslałam że już chyba umieram Dostałam totalnej paniki. Wzięłam więc proszki na uspokojenie ziołowe i odwiedziła mnie koleżanka. Dawno sie nie widzialysmy, zagadałyśmy się, ze okazało sie że już kilka godzinek u mnie siedzi i własnie przez chwilę przypomniałąm sobie o swojej wyobraźni i dotarło do mnie że właściwie czułam się dobrze, nic mi nie było, heheh. A pomyśleć o tym, ze jeszcze ze 4 godziny wcześniej myślałam już , ze umieram Bo to własnie o to chodzi, nie wolno myśleć, bo sie za bardzo nakręcamy, do naszych dolegliwości przypisujemy różne choroby i zaczynamy w to wszystko usilnie wierzyć, nawet jesteśmy pewni, ze mamy to co sobie wymysliłysmy, zaczynamy sie denerowac i tym samym gorzej czuć. KTM powiem CI, ze gdybym wiedziała jak pomóc naszym głowom, to bym już sobie dawno pomogła. Chyba tak jak napisała Margaret nie myśleć, aczkolwiek nie jest to takie proste. Bo ja się staram nie mysleć, ale jak już mi się przydaży jednak pomysleć to dostaję paniki i czasami to aż się trzęsę, bo boję się , ze te choroby o których się naczytałam to i mnie dotyczą.
  16. Chyba tak, bo z tego co wiem, to ataki własnie pojawiają sie w miejscach publicznych, a najczęściej chyba w komunikacji miejskiej. Ja nie nienawidzę komunikacji miejskiej
  17. Acha, a dodam jeszcze, ze węzły chłonne po paru dniach wróciły do normy, a okazało się , ze powiększyły się tylko od zwykłaego przezięienia
  18. Gronkowca mam już jakiś czas Ale o dziwo jeszcze raków sie u seibie nie doszukiwałam, ale chyba niedługo też zacznę o tym myslec, heh. A co do węzłów chłonnych jak mi się kiedyś powiększyły do od razu wpadłam w panikę , ze to jakiś hiv. Bo kiedyś oglądałam jakiś program i mowili, ze powiększone węzły chłonne to jego objaw. No i zaczał się koszmar, JUż nawet chyba byłam pewna,z e go mam, chociaż nie wiem tak naprawde skąd mogłabym go wziąść .(nie jestem w grupie ryzyka, przez lata miałąm tego samego stałego partnera) No ale oczywiście wyoraźnia zrobiła swoje, pewnie dlatego, ze nie wpadłam na pomysł, zę to moze być rak
  19. Owca ja mam bardzo podobnie jak Ty. Nie znoszę przebywać wsród tłumu ludzi, robi mi się niedobrze dotaję lęku! Ale zacieakwiło mnie, ze piszesz o trudności z jedzeniem przy ludziach. Ja mam identycznie. Nie jestem w stanie przy ludziach nic zjeść Czasami próbuję i nic z tego. Prędzej bym suę chyba udusiła, niż coś połknęła. Poprostu jak jestem w tłumie i ludzie się patrzą, to nie umiem nic połknąć, to jest poprostu straszne Dlatego od dawna nie chodzę juz do restauracji, w życiu tam nic nie połknę, nie dam rady, to jest jakiś koszmar. Jak siedzę z ludzmi przy jednym stole, nie dam rady nic zjeść. Ewentualnie uda mi się os połknąć jak jestem wsród ludzi, ale się schowam w jakimś kącie, gdzie mnie nikt nie widzi. Nie wiem jak z tego wyjść poprostu czuję się bezsilna Czasami wracam do domu tak głodna , ze mogłabym zjeść całą lodówkę i w domu jakoś te jedzenie mi wychodzi. (chociaż jak bardzo zacznę mysleć o tym połykaniu to czasami i w domu potafię mieć problemy). Koszmar pogłęcia jeszcze to, ze z piciem jest identycznie, nie potarafię nie przy ludziach niczego napić, nie potrafię połknąć. Koszmar jeden wielki, i w dodatku ta ciągły strach przed śmiercią...Doszukiwanie się chorób, robienie badań itp itp
  20. ojej, może ja tez mam raka węzłów chłonnych a czym on się objawia? W ogóle to muszę iść do ginekologa, bo boli mnie od dawna ból brzucha i jajniki, może tam mam jakiegos raka A tak w ogóle to teraz jestem na etapie m.in gronkowca. sobie wymyśliłam, ze napewno gdzieś mi się jakiś dziad zasiedlił, tylko jeszcze nie wiem gdzie. Ale to oczywiście nie wszystko, na tym się nie kończy. Moja wyobraźnia podpowida mi, ze skoro teraz biorę antybiotyki, to mój system odpornościowy jest osłabiony i boję się , ze gronkowiec w tym stanie rzeczy może zaatakować i mnie zabić Tragedia, muszę się chyba udać na psychoterapie, bo sama siebie wykańczam. Prędzej raczej sama siebie wykończę, niż zrobi to gronkowiec Pozdrowionka Kitty.
  21. Jestem tutaj pierwszy raz. Siedzę w domu na tygodniowym zwolnieniu i znów zaczynam za dużo myśleć i co się z tym wiąże wynajduję u siebie nowe choroby... Znowu ten okropny stan lęku mi towarzyszy A ostatnio było juz ze mna całkiem nie źle. Boję się strasznie się boję, boję się , ze umrę. To jest naprawdę straszne. Ciągle mysle o tym co mnie boli, a boli mnie chyba wszystko na zmiany. Najpierw się skupiam na jednym bólu, mysle jakie mogą być tego srtaszne konsekwencje, za chwilę cos wyczytam na jakiś temat albo co innego mnie zaboli i już nie mysle o tej pierwszej dolegliwości (przez jakiś czas, bo potem do tego też wracam) i już przypisuję sobie nową chorobę, dolegliwośći i mysle jakkie nadanie muszę zrobic, zeby to wykluczyć. Ciągle tylko lęk , lęk i lęk.CIągle wszystko wyolbrzymiam, we wszystkim widzę zagrożenie śmiercią. W pracy czasami dostaję takiego lęku, ze nie mogę wytrzymać, mam ochotę uciec stamtąd i jak najszybciej znaleźć się w domu. Może ktoś z Was wie, czy to oznacza, ze jestem chipochondryczką? Czy to moze raczej nerwica lękowa. Bo ja tak naprawdę nie chcę być na nic chora, tak bardzo chce być zdrowa, ze aż sie boję że mi to nie wyjdzie i się okaże , ze na coś jestem chora. Najchętniej to bym poszła do wszystkich możliwych lekarzy i zrobiła wszystkie możliwe badania, zeby wiedzieć że nic mi nie jest. Ostatnio trafiłam na artykuł o tętniakach w móżgu , które mogą pęknąć i już oczywiście przestraszyłam się, ze mam tętniaka. Zrobiłam więc tomografię na własny kosszt, która nic nie wykazała. Więc zaznałam trochę spokoju, ale niestety nie na długo. Bo wyczytałam, że tomografia raczej nie wykazuje tętniaka tylko trzeba zrobić rezonans. No i panika znowu wróciła... Zyjąc więc z lękiem, ze mogę mieć tętniaka, który może pęknąć, dostałam bóli w jamie brzusznej w okolicy trzustki. Szybko zapomniałam więć o tętniaku i przerażona poszłam robić badania na trzustkę, cała w lęku, ze cos strasznego mi w tych badaniach wyjdzie, a raczej by upewnić się, ze nic strasznego sie z nią nie dzieje. Przez kilka dni więc myślałam tylko o tzustce o tetniaku już zapomniałam. Badania wyszły oczywiście dobrze, nic nie wykryli. I tak w kółko jak nie to to tamto. Ciągle się boję , ze jakiś ból, to moze być coś strasznego. CIągle się nakręcam i sama siebie wykańczam. Nie wspominająć już o tym, ze sobie swój pogrzeb nie raz wyobrażałam. To naprawdę jest straszne i nie umiem się od tego uwolnić. Bo nawet jak lęki mi przechodzi i nie myśle o tym wszystkim, to i tak po niedługm czasie wracam. Chyba powinnam pozbyć się internetu, zeby za duzo o chorobach nie czytać. Czy ktoś ma z Was taki problem jak ja, czy moze jestem zupełnie nienormalna. Proszę , piszcie.
×