Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

kolba jak czytam twoje posty to widzę siebie. Ja też szukam chorób u członków mojej rodziny. Teraz byłam na bilansie z moją córką i lekarka dała jej skierowanie na badanie moczu ( dwa dała żeby miec z dwóch dni) od razu wpadłam w taką panikę , że może to rak nerki .Ale wyniki ok nic nad normę.

Też wybieram się do psychologa może on pomoże i oczyści mnie z tych myśli. U mnie to się zaczęło na jakieś 9 lat temu wmówiłam sobie raka szyjki macicy a okazało się że to nic nie jest. Potem były już chyba wszystkie rodzaje raka i inne paskudztwa. Koszmar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siemacie

 

Cieszę się, że trafiłem na to forum. Przeczytałem tutaj wiele "chorób", które już przebywałem. Aktualnie męczy mnie zawał od 3 tygodni. Przedtem rak płuc, jelita grubego, cienkiego, choroby serca i krążenia, zapalenie wyrostka robaczkowego (jeden z najciezszych moich przypadków), HCV, marskość wątroby, reumatyzm, guz mózgu i niezliczona ilość innych chorób sezonowych vide sepsa, sars, ptasia grypa, wirus ebola (czytałem książke o tym i zachorowałem). A wszystko to w wieku 20 lat. Moja przygoda z wyrostkiem, dzieki której dowiedziałem się, że również silny i uciążliwy ból może być spowodowany psychiką. Pewnego dnia zaczął mnie boleć wyrostek, a właściwie coś mnie ukuło w jego okolicach. oczywiście zaraz sprawdziłem czy to aby nie na pewno wyrostek uginając prawe kolano i sprawdzając odruch kogoś tam, polegający na uciskaniu, a ból odczuwa sie przy zwalnianiu. Wiecie pewnie sami dobrze jak sie diagnozuje wyrostek :D Ten odruch sprawdzałem sobie po 10 razy na godzine przez miesiąc w związku z czym musiałem sobie coś tam oddusić i nie mogło mnie nie boleć. No ale świecie orzekonany ze umieram i wyrostek mi się wylał udałem się do lekarza. Lekarz wysłuchał mojej historii, oczywiście miałem już przygotowaną diagnozę, leczenie, w domu byłem spakowany na pobyt w szpitalu, a on pokiwał głową i dał mi skierowanie na badania krwi za... 3 dni, bo to był piątek. Ja oburzony, że do poniedziałku mogę umrzeć, co zresztą się stało ... mniej wiecej z 10 razy. W poniedziałek poszedłem na badania, z wynikami do lekarza, a on bezczelnie śmie twierdzić, że "zdrowszy być nie mogę". To ja mu mówie ze już mam "refluksy" i boli mnie w klatce piersiowej i jezeli to nie refluks to na pewno mam cos z sercem. Lekarz chyba się zorientował, że lubie panikowac i powiedział "u tak młodej osoby jak pan, byłoby widać jakiekolwiek nieprawidłowości w wynikach badań krwii i moczu. A wyniki ma pan podręcznikowo idealne, po środku normy. Może za dużo się pan denerwuje.. etc etc". Moja dziewczyna mowila mi od dawna ze sobie wkręcam. Wszyscy znajomi mi to mowili, a nawet mowili ze zaczyna ich to troche denerwować, że ciągle na coś jestem chory. Badanie pulsu co 5 minut obojętnie czy to u znajomych, w sklepie czy na ulicy sa obowiązkowe. Obecnie conajmniej 3 krotny zawał na ulicy, czyli teksty typu "czekaj czekaj, zaraz pojdziemy, chyba mam zawał" są też standardowe i to na tyle, ze kupmle po prostu olewają i czekają.

 

Wszystko to wiem... i co? W czasie pisanie tego postu, ból w klatce jest nie do zniesienie, mysle ze zimne poty też już są. tętno, ok, ale troche jakby coś kołatało. Jak godzine temu, dwie, pięć itd. Jestem świecie przekonany, że to właśnie teraz się stanie, a te poprzedniejsze razy to choroba się rozwijała.

 

Jaki długi post, ale musiałem to wyrzucić :D no i dobrze ze sobie poczytałem, że macie podobnie. Ale i tak bede miał niedługo zawał ":D ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ziomekzos - oj chłopie rozbawiłes mnie do łez, bo powiem szczerze, że jak się czyta te nasze historie to można się poskładać, ale pewnie tylko my potrafimy się z tego śmiać.

Najgorsze, że mi już jest wstyd do lekarzy chodzić, poprostu zabrakło już ich u mnie w mieście, chybe przeskocze na jakieś sąsiednie miasto :lol:

Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ziomekzos nio normalnie jakbym czytała sama siebie :lol:

zawał i te sprawy standardowo, wyrostek tez przerabiałam ,a teraz mam raka i wiem ze umre na niego bo przecierz innej opcji na razie nie widze :lol:

ale jak poszperam w necie to napewnoo zmienie sobie diagnoze :roll:

ale ja sie roznie z tym ze do lekarza za cholere nie pojde , chociarz mialam taki okres ze przesiadywałam u lekarki min 3 razy w tygodniu i juz mnie serdecznie dosyc miala....ale juz nie chodze bo oni sie nie znaja :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co ? I ja czytam o sobie w waszych postach :) Teraz się z tego śmieję ale wiem , że Wam nie jest do śmiechu .

 

nika1183 , jak ja mogłam nie wpaść na taki pomysł i nie przebadałam jądra meża ? No przebadałam ale całkiem w inny sposób , hehhehehhe :)

 

kolba, przez kilka lat mojej hipochondrii , szukałam choroby tylko u siebie ale podczas ostatniego nawrotu zaczełam szukać u swojego synka i to mnie przeraziło. Cały czas szperałam w necie i czytałam nowotworach występujących u dzieci . Napędziłam się tak bo mój synek ma bardzo często powiększzone węzły chłonne . po prostu taki Jego urok , no i nie są jakieś strasznie duże i ma je praktycznie od zawsze. Panikowałam strasznie ale na szczęście jest już ok .

W mojej rodznie bardzo często występuje rak , od strony taty praktycznie umierają wszyscy na raka. Tak więc jestem obciążona ale teraz mam to gdzieś , bo co ma być to będzie żebym się zes....

 

ziomekzos , zawał jest mi bardzo dobrze znany , a tętno mirzyłam sobie co kilka minut i tak jak Ty , robiłam to dosłownie wszędzie , w kościele , na plotach , imprezach i gdzie się tylko dało :) Przeszło i wkręciłam sobie raka . Teraz mam spokój ale tylko tymczasowy bo jestem pewna , że za jakiś czas znowu się zacznie . Taka moja przypadłość .

 

POzdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Viviana - ja też doszukuję się głębszego dna jak moja cóka na coś narzeka, a jakiś czas temu na USG wyszły jej powiększone węzły w brzuchu i spanikowałam na maxa że chłonniak - okazało się jednak że to od alergii...

Ja mam ciągle schizę - raz że mąż mi umrze na raka i zostane sama z dzieckiem, po jakimś czasie przechodzi i wchodzi że ja umrę na raka i zostawię męża i córkę...Obecnie od kilku dni znów mnie wzięło, do tego stopnia że wczoraj na babskim party, nawet po wódeczce wsłuchiwałam się w moje ciało - czy boli kolano czy nie, do tego w międzyczasie natknęłam się na artykuł o kimś kto miał mięsaka w nodze i nie mogli go zdiagnozować poprawnie i jak już wykryli to było za późno na leczenie.No i panika gotowa - ja już byłam z tym kolanem u ortopedy i reumatologa i wszyscy mówią że wszystko OK - to czemu kurna boli? to tak dziwnie rwący ból...Dziś obudziłam się nad ranem i pierwsza myśl-ile mi zostało czasu? No koszmar u 30 letniej kobitki....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zuzia, no ale to zdurnieć idzie! Ciągle robię coś przez pryzmat rychłego końca! Kupuję ciuch-zastanawiam się na ile starczy, planuję wakacje - czy aby dotrwam. Nie wierzę w wyniki badań, diagnozy lekarzy, czuję tylko mój ból, a jak go nie ma-to myślę tak intensywnie że się pojawia. Potrafię się macać w każdej sytuacji:/

Idę jutro na wizytę do mojej psycholożki, i znów będę jej mówić to samo:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nitka1183 , a może wybierz się do psychiatry ? Z tego co piszesz , nie dajesz sobię już rady , więc może powinnaś zacząć brać leki ? Pomyśl nad tym .

Ja swojego synka macałam co chwilę , węzły sprawdziłam wszędzie w końcu podczas wizyty u lekarza dostałam od niego tak jakby opiernicz i kazał dać dziecku spokój . Wytłumaczył mi też jak wyglądają powiększone węzły chłonne przy czymś niedobrym .

Ze mną jest tak , że nawet do tej pory reaguję panicznie nawet wtedy gdy mąż na moje pytanie " która godzina" , odpowie "twoja ostatnia ". Nie ma prawa tak mówić , bo jeszcze wygada ...W tej chwili nie wmawaim sobię ju ż raka , no może nie w takim stopniu jak było to przed powrotem do lecznia . Nie myśle już tak często o zbliżającym się końcu itd. Leki działają i chyba przez dłuższy czas się z nimi nie rozstanę . I ja mam 30 lat , jeszcze , do maja :) Pozdrawiam :)

 

kajusia , wielbark a Wy gdzie się schowaliście ??? vivianka Was woła :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem napisać nowy temat (sorry za takie rządzenie się na tym forum) bo w tym poprzednim już nie można nic napisać bo wyskakuje jakiś błąd.

A co do tematu to chciałbym napisać że też mi przychodzą do głowy różne choroby i nie wiem tak naprawde co mi jest. Niby lekarz stwierdził nerwice, ale ja do końca nie jestem przekonany, nie uważam żeby ten lekarz wiedział co mówi bo o nic się nie pytał tylko jakieś głupie uwagi w moją stronę. Ostatnio przyszło mi do głowy że jestem lekko głupawy więc zacząłem robić rożne testy IQ. Pary miesięcy wcześniej myślałem że mam schizofrenie i czytałem tylko na tym portalu poświęconym schizofrenii. Nieraz myślałem że mam autyzm albo podobne zaburzenia...

Teraz to naprawde nic nie wiem, nie wiem gdzie się zgłosić i w ogóle, znacie może jakiegoś lekarza psychiatre, bo naprawde jest ciężko, nawet w domu jest mi ciężko funkcjonować.

 

Przeniosłem do właściwego tematu//Rafik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam dzisiaj u kardiologa , bo od strony rerca miałam różne dziwne obiawy typu: palpitacje, duchoty i taki tam inne.

Pani dr powiedziuała że to chyba na tle nerwowym i to właśnie nerwica.

nitka1183 bardzo doskonale cię rozumiem. Ja też bez przerwy myślę o jakichs śmiertelnych chorobach i właśnie wybieram się do psychologa bo właśnie sobie z tym nie radzę. Te myśli zajmują mi trzy czwarte dnia jak nie więcej. A najgorsze jest to ,że im dłużej to trwa to dołanczają się jakieś nowe objawy. Ja już wpadłam w taką spiralę chorób i objawów że nie umiem wybrac jednej konkretnej tylko już parę wertuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.

Jestem po zwizycie.

Okazało się, że moja Pani psycholog to tak naprawdę specjalista psychiatrii :shock:

Przepisała mi leki: Fluoksetynę i pernazinum przy czym prosiła, abym nie czytała ulotki, bo mogę się zniechęcić do leczenia:( Brał to ktoś z Was?

Mam je przed soba i w ogóle zastanawiam się czy mam wziąć te cholerne leki, czy to olać i sama sobie jakoś z tym poradzić.

Od paru dni wmawiam sobie, że "co ma być to będzie" jak mam mieć raka to i tak go będę miała, staram się żyć normalnie, tylko cały czas czuje taki niepokoj w środku i to mnie troszkę martwi.

K.....a co ja mam zrobić :?::?:

Boje sie brać leki, wydaje mi się, że po nich będę się jeszcze gorzej czuć, że będę świrować. Jestem w kropce, a za 2 tygodnie mam iść do kontrolii.

Ech życie....

A jak u Was???

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Viviana - ja od 4 lat jestem pod opieką psyciatry i biore leki!

Tzn. obecnie dojrzewam do ich odstawienia, bo tak naprawdę w sumie średnio działają skoro i tak raz na jakiś czas mam schizę...

Przegadałam dziś temat u psychologa i nieco mi lepiej, może kiedyś będę wolna od tych myśli...-więc Zuzia - też zasuwaj do pscyhologa, na pewno pomoże Ci zracjonalizować te lęki.

tymczasem pozdrawiam i miłego wieczorku:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kuuuuurde jestem :)

zapierdziel mialam przeokrutny i nawet nie mialam czasu zeby sie w tylek podrapac za przeproszeniem.

widze 'nowe twarze' i nie wiem czy sie cieszyc czy plakac.wolalabym zeby nas tu nie przybywalo.noooo dobra ale jak juz jestescie to damy rade wspolnie :)

kolba jak poczytalam Twoje posty to sie prawie wywrocilam z taboretem.przeciez Ty o mnie piszesz :D mialam tak jak Ty .ale do tego juz kiedys doszlysmy z viviana ,ze w nerwicy wszystko pojawia sie i powtarza ,niezaleznie kim kto jest.ataki paniki wygladaja tak samo.

ja przy moim hiv mialam tak ze nie jadlam ,nie spalam,wymiotowalam,nie dalo sie ze mna rozmawiac,opierniczylam niczemu winna pielegniarke bo nie chciala poleciec do laboratorium zeby wyciagnac moj wynik wczesniej(choc jeszcze byl nie gotowy),pozniej sepsa-wszedzie :w autobusie,w pracy ,wszeeeedzie,pozniej (vivianka pamieta) SM(pelnoobjawowe),w miedzyczasie wymacalam w splocie slonecznym zgrubienie ,ktore popsulo mi urlop a lekarz jak mu to powiedzialam i pokazalam(razem z biustem w pelnej krasie-bo coo tam gole piersi jak jakas gulka sie pojawila)to stwierdzil ze glowe a nie gulke trzeba leczyc.a ja stwierzdilam wtedy ze jakis glupek mnie bada i nie wie o co chodzi.dobra ale zanim doszlam do tego ze to nie on byl glupkiem tylko ja potrzebuje pomocy psychiatry to przerobilam ,ziarnice zlosliwa (powiekszone wezly macalam z czestotliwoscia co 3 sekundy-jak sie pozniej okazalo dlatego wlasnie byly powiekszone )dostalam nawet od tego macania wysypki na szyjce:(,no i czerniak (macanie pieprzyka )-zajal mi miesiac i to w czasie gdy zaczelam sie leczyc i czekalam na dzialanie tabletek.

 

a teraz juz wiem ze nerwica moze sie zmienic w kazda chorobe.oczywiscie ze sie lecze,i oczywiscie ze zawsze juz bede bardziej wyczulona na punkcie bolu i chorob ale nie mozna sie poddawac i trzeba walczyc o jakosc zycia swojego i swoich bliskich bo to oni najbardziej cierpia na tej naszej chorobie.

pozdrawiam was serdecznie .viviana dzieki za pamiec:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grb1 , w każdym mieście jest Przychodnia Zdrowia Psychicznego i jak najszybciej zadzwoń i umów się na wizytę.

 

kolba , nie bój się i zacznij brać tabletki . Na początku możesz czuć skutki uboczne typy : senność , nasilenie ataków ale po ok dwóch tyg. wszystko minie i naprawdę poczujesz się bardzo dobrze :) Tak bynajmniej było ze mną :) A ulotki nie czytaj bo się tylko niepotrzebnie nakręcisz . Z tymi ulotkami to też sa jajca , bo ja czytam wszystkie i zastanawiam się pół dnia czy mogę wziąść daną tabletkę . Największą mam schizę jak mam łyknąć antybiotyk . Ostatnio po kilku minutach czekałam na wstrząs , a jak go nie dostałąm to byłam pewna , że i tak nastąpi po któreś tam dawce . To był horror .

 

 

 

nitka1183 , ja biorę z przerwami od 7 lat . Jeśli pomimo leczenia nadal jest coś nie tak , to znaczy , że nie jesteś wyleczona . Nie jestem lekarzem ale może powinnaś je jeszcze trochę pobrać ? Ja przerywałam a nerwica i tak wracała . I robiłam to za przyzwoleniem psychiatry ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kolba ja na dzialanie tabletek czekalam miesiac.wszystko sie poglebilo i bylam pewna ze zle tabletki.po miesiacu nadszedl ten upragniony dzien i organizm sie wysycil.jest zupelnie inaczej,tzn tak jak dawno nie bylo.potrafie sie usmiechac i myslec o innych rzeczach niz choroby.w necie nie szperalam na medycznych portalach juz bardzo dluuuuuugo,czyli to wszystko co robilam kiedys zanim mnie nerwica dopadla i za czym tak bardzo tesknilam.nie bede sie bronic przed tabletkami,zreszta juz wiem od lekarza ze musze je przyjmowac dluuuugo ale skoro pomagaja to dlaczego nie.a skutki uboczne????no coz antybiotyk tez je ma a kazdy go przyjmuje.:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Mialam dzisiaj wziąść pierwszą dawkę leku, ale oczywiście spojrzałam na opakowanie Pernazinum i tam jak byk pisze, żeby nie prowadzić pojazdów :cry: Ja muszę codziennie dzieciaka do szkoły zawozić i część dnia praktycznie spędzam w aucie, mówilam lekarce o tym. Może ona się pomyliła. Czy Wy prowadzicie samochód po tych lekach.

Wiecie czego sie jeszcze boję, że jak będę zażywała te leki, to nie będę już sobą, a stan po lekach (nawet jeśli superowy) będzie zakłamany i nie mój. Czy Wy też tak wszystko analizujecie???

Poradźcie coś, proszę!!!

Czy mam zaufać temu lekarzowi:(

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:03 am ]

Wzięłam!!

Niech się dzieje wola Pana.

Muszę dać radę, bo aktualnie znajduję się w stanie płaczliwości i użalania się nad sobą.

Oby tabletki szybko zadziałały i dały oczekiwany efekt :)

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kolba , zaufaj lekarzowi , bo on we co robi . To , że będziesz brała tabletki wcale nie oznacza, że nie będziesz już sobą , bo pomimo łykania pozostałam sobą :) Mam te same marzenia , podejście do życia itd. To nie są przecież jakieś bardzo silne psychotropy . Łykaj tabletki i myśl ,że teraz zacznie się nowe życie bez lęków, chorych myśli . Trzymam kciuki i pozdrawiam :)

 

kajusiu gdzie się podziewałaś ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś do poczytania, choć juz może czytaliście.

 

http://www.dziennik.pl/nauka/article86379/Prozac_ma_juz_20_lat.html

 

Mi jak narazie chce się spać, mogłabym zamknąć oczy przed kompem i pewnie zasnęłabym jak dziecko. Czuję się jakbym wczoraj w nocy balowała i mało spała.

Oby tylko takie objawy miały te tabletki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajny tekst, ale jakoś czuję w nim pochwałę dla leków i rezygnację z terapii na rzecz lekarstw. Jakieś takie pójście na łatwiznę (ale może się mylę...)

Jest tam tez sporo prawdy - ja też wstydzę się powiedzieć o tym, że biorę :/

Viviana - co do efektów leczenia to powiem szczerze, że od jakiegoś czasu mam wrażenie że działanie tabletek jakby osłabło, mimo brania mam schizy, stąd pomysł całkowitej rezygnacji z nich-zobaczymy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kolba normalnie mozesz prowdzic auto,nic sie nie zmienia,pedaly ciagle sa trzy-no chyba ze masz automata to wtedy dwa.:Dhihihi.to taki zarcik.spoko sie jezdzi-bez zmian.

u mnie tabletki tez nie spowodowaly tzw haju tylko podniosly moj poziom serotoniny i zlikwidowaly stany lekowe.poza tym nic dziwnego sie ze mna nie dzieje.przed zazywaniem poziom serotoniny byl tak niski ,wrecz depresyjnie niski .teraz jestem ta sprzed lat:)moge normalnie funkcjonowac,prowadzic zycie bez wszechobecnego leku i atakow constans.

a co do dzialania -to wiesz ze trzeba poczekac,ze na poczatku tez zamykaly mi sie oczy a ataki sie nasilily.ale trzeba i warto to przetrwac.pozdrawiam i zycze powodzenia

viviana-nic szczegolnego sie nie dzialo.praca praca praca.od rana do wieczora a w weekendy staram sie jak najwiecej z synkiem spedzac czasu.teraz juz moge.bo wczesniej to kazde wyjscie z domu bylo horrorem :Dbuziaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie jest teraz znacznie gorzej :cry:

od kiedy zaczelam brac ten coaxil pojawily sie dusznosci , bol w klatce , pieczenie wrecz uczucie goraca , mialam bezdechy w nocy ( co przeysnelam to sie wybudzalam lapiac gwaltownei powietrze) odstawilam te piprzone leki i ulga ale na kilka dni, chodzenie po lekarzach

i tak echo serca wyszlo dobzre spirometria tez, u laryngologa skierowanie na przeswietlenei zatok, nikt nic nie wiem a ja mam juz najgorsze samobojcze mysli, nie moge tak zyc kiedy kazda noc jest nieprzespana jest meka pelna starchu, boje sie zmaknac oczy bo moge dostac takiego bezdechu z sie nie obudze, skad te bezdechy?

poradzcie gdze sie udac? do jakiego lekarza?

:cry::cry::cry::cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×