Skocz do zawartości
Nerwica.com

Konrad86

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Konrad86

  1. No i to jest kajusia najważniejsze, żeby zacząć wierzyć we własne siły bo to podobno połowa sukcesu. Ja też wierzę chociaż np. jak teraz to piszę nie czuję się dobrze. Wiem, że grunt to być cierpliwym i wierzyć, że leki przyniosą pożądane skutki :) Pozdrowienia!
  2. Kajusia moje problemy zaczęły się w listopadzie 2007. Na początku były to tylko lęki przed chorobami, wtedy głownie przed sepsą. Później zauważyłem zwiększoną agresję i liczne impulsywne reakcje. A jakoś od połowy grudnia, wszystko zaczęło we mnie "chodzić", czułem że za moment zemdleje, kręciło mi się w głowie. Brałem sobie ziołowe leki uspokajające Labofarm ale one działały przez jakąś godzinkę i znowu wszystko wracało. Poszedłem do lekarza ogólnego i zapisał mi Xanax. Od momentu gdy zacząłem go brać mój organizm odżył. Wszystko było super aż do momentu jak pierwszy raz się poważnie zdenerwowałem podczas brania. Od tamtej pory Xanax nie był już barierą przed nerwicą. Brałem go jednak aż 3 miesiące, oczywiście w najmniejszej dawca tj. 1mg. Wiem, wiem...za długo, przecież Xanax potrafi uzależnić. Później udałem się ostatecznie do bodajże najlepszego neurologa-psychiatry w moim okręgu, na wizytę prywatną. Lekarz zapisał mi Velafax, w dawce najmniejszej - 37,5mg. Miałem brać miesiąc raz, rano. Dodatkowo miałem brać Alprox - doraźnie. Na początku koszmar, czyli pierwsze 10-12 dni mnóstwo objawów nieporządanych. Później pierwszy raz wziąłem Alprox i zacząłem się lepiej czuć, mimo senności. No i brałem sobie dodatkowo codziennie ten Alprox i wtedy było w miare OK. Przyszedł czas wizyty i lekarz zwiększył mi dawkę, gdyż stwierdził, że teraz mój organizm jest gotowy na większą dawkę. Dodatkowo jestem dużym facetem i dlatego wcześniejsza dawka mogła nie przynieść porządanych efektów. Teraz biorę dawkę dwa razy większą tj. 75mg ale formuła jest XL - o przedłużonych działaniu. Doraźnie nadal mam ten Alprox. Biorę już te 75mg 3 dni i na razie jest tak samo, czyli bez zmian, szału nie ma. No może trzeba jeszcze poczekać...
  3. Nie jest fajnie cierpieć na nerwicę bo to na serio wkurza, ale fajnie jest spotkać tu ludzi, którzy czują podobnie bo wie sie, że nie jest sie samemu z PROBLEMEM. Dzięki kajusia i viviana. Pozdrawiam:)
  4. Witam wszystkich, na forum jestem od niedawna. Poznaje tematy i posty. Czas na ten. Cierpię na nerwicę od listopada 2007 ale leczę się u specjalisty od około miesiąca. Miesiąc brałem Velafax w dawce 37,5mg raz dziennie rano lecz teraz psychiatra-neurolog zmienił mi na Velfax XL 75mg. Objawy? Hmm...standardy czyli lęki, przyspieszone bicie serca, ogólne rozbicie i oszołomienie, bóle mięśni i wszelkie objawy wegetatywne spowodowane braniem leków. No i...oczywiście szereg "wkrętów" na choroby. Od jakiś 2 może 3 tygodni czuję coś na sercu, nie jest to ból czy kłucie ale jakiś drobny ścisk. Non stop chodzi mi po głowie, że dostane jakiegoś zawału, wylewu albo to początek jakiejś poważnej choroby, która zje mnie w kilka miesięcy:( Wiem, że to moja psychika ale tylko wtedy gdy nie mam takich "wkrętów". Jednakże, jak przychodzą i zaczynam o tym myśleć jest mi ciężko myśleć racjonalnie. Jak sobie wtedy radzicie? Dziękuję za pomocne odpowiedzi... Pozdrawiam.
  5. Marzanka ja tak mam. Dokładnie to samo tylko ja mam to gdy wchodzę do szkoły. Na szczęście mam doraźne leki uspokajające, które wtedy mi pomagają. Często powtarzałem sobie, że będę z tym walczył...i walczę ale nie potrafię całkowicie dać sobie rady. Jeszcze nie.
  6. Ja też często miewam takie "wkręty", szczególnie na choroby, że coś mi się stanie, że zachoruje na coś co szybko sprawi, że moje życie się skończy. Wiem, że to nerwica...heh...wiem to teraz gdy nie mam żadnego ataku. Sytuacja się zmienia jak przychodzi atak...wtedy już trudno mi powiedzieć sobie "mam nerwicę i nic się nie dzieje". Wpada się w panikę i trzeba wziąć jakieś doraźne leki No cóż, trzeba być cierpliwym... Pozdrawiam :)
  7. Cześć Adam84! Wiem co czujesz. Ja też mam takie ataki paniki, nagłe i ciężko się z nimi walczy. Też mam te obawy o serce itp. Ostatnio właśnie czuję coś (chyba) w sercu. Nie jest to ból ani kłucie ale coś w stylu ściskania jak oddycham. Są chwile gdy nic tam nie czuje ale wystarczy, że o tym pomyśle i zaczyna mnie brać. No ja tak na serio, to leczę się miesiąc tj. miesiąc pod okiem specjalisty. Czasem to najchętniej bym usiadł jak małe dziecko w pokoju i się popłakał ale jakoś nawet tego nie umiem zrobić. Jednym słowem, mam tego dość bo te przesrane stany trwają u mnie już od końca listopada 2007... No może pewnego dnia obudzę się cudownie zdrowy ale mimo, że wiem iż trzeba w to wierzyć to jest ciężko, oj bardzo ciężko...
  8. Witam. Jestem nowy na forum. Cierpię na nerwicę lękową. Heh, chciałem napisać o swoich objawach ale widzę, że są bardzo podobne do Waszych. Leczę się od miesiąca prywatnie u psychiatry-neurologa. Wcześniej (tj. przez około 3 miesiące) brałem uspokajające leki ziołowe a potem Xanax przepisany przez lekarza ogólnego. Obecnie biorę Velafax w najmniejszej dawce + Alprox doraźnie. Co do moich ataków...hmm...niestety ten cały Velafax jak na razie cudów nie robi. Często je miewam, średnio raz bądź dwa razy dziennie. Zaczynam się czuć dziwnie tj. otępiony, zamyślony, kompletnie rozkojarzony, czuje wewnętrzne drgawki i cały w środku "chodzę". Dodatkowo towarzyszy temu szybkie bicie serca i uczucie jakbym miał zemdleć. Ciężko się z tym żyje szczególnie jak się piszę pracę licencjacką, heh, jeszcze w obcym języku:) Często miewam też nagłe "chore myśli" typu, że nagle zaczynam myśleć, że jestem chory psychicznie albo, że nigdy mi to nie przejdzie. Ciężko mi bo zawsze byłem bardzo aktywny w sporcie - piłka nożna i siłownia a teraz jakoś nawalam na każdym froncie bo wiecznie mam lęki i obawy. Zdecydowałem się na forum bo widzę, że są tu ludzie, z którymi mnie coś łączy. Każdy z nas ma podobny problem. Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce z chorobą.
×