Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

witam,

 

czytalem na forum o szumach w uszach, niestety mam to samo ale tylko przed zasypianiem.. pojawiaja sie wtedy jak czuje ze "odlatuje" czyli przechodze w stan glebszego snu - zasypiania.. po chwili szum znika.. caly ten szym czuje razem z rytmem serca.. czy macie tak samo ale przed zasnieciem? no i czy to zwiazane jest z nerwica? choruje od 2 lat.

 

Pozdrawiam Wszystkich.

 

mam tak samo i to własnie przed snem

nie śpię jeszcze , układam się na poduszce i szumi mi w uchu(leże na boku) w rytm serca, pulsuje.....nie da się zasnąć

musze sie odwrócić na drugi bok

mam tak 2-3 razy w miesiącu

nie wiem od czego zalezy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam tak samo i to własnie przed snem

nie śpię jeszcze , układam się na poduszce i szumi mi w uchu(leże na boku) w rytm serca, pulsuje.....nie da się zasnąć

musze sie odwrócić na drugi bok

mam tak 2-3 razy w miesiącu

nie wiem od czego zalezy

 

chyba bibi mnie najbardziej zrozumiala.. szum w rytm uderzen serca.. tez dalej nie wiem od czego to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kilku lat mieszkam za granica, mam interesujaca prace, spokojna i bardzo ja lubie, dobry samochod, jakie takie mieszkanie, w rodzinie tez wlasciwie bez wiekszych problemow i wlasciwie powinienem byc szczesliwy. A tak nie jest , ciagle jestem zdenerwowany, sfrustrowany, mam zal do siebie, ze jestem za malo inteligentny, blyskotliwy, ze nie dorownuje tubylcom w perfekcji jezyka, ze wszystko mi sie nie udaje. Doszlo do tego ze denerwuje mnie padajacy deszcz, wsciekam sie z powodu starszej kobiety, ktora idzie za wolno, ze ktos mysli inaczej niz ja itd. Strasznie sie boje, ze to moze jakas choroba psychiczna i za kilka lat wyladuje w psychiaryku. Bardzo sie saram ukryc to przed otoczeniem, ale nie wiem jak dlugo.Wiele ludzi zazdrosci mi patrzac na mnie z zewnatrz, ale prawda jest taka, ze to ja zazdroszcze ludziom spokoju i radosc Zpomnialem kiedy ostatnio sie smialem, wykrzywiam tylko twarz udajac ze wszystko w porzadku. Coraz bardziej nic mi sie nie chce, myslalem ze wpadam w zwykle lenistwo.

Niby nie mam napadow lekowych, ale moze jeszcze ich nie mam.

Prosze osobymadrzejsze ode mnie o pomoc, czy to juz nerwica, czy moze przemeczenie i samo przejdzie? Co powinienem zrobic?

Kar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardziej martwi mnie twoja niska samoocena .Musisz zrozumieć że kazdy ma inną mądrość ty masz na pewno tą życiową .potrafisz radzić sobie w życiu , masz wszystko pod względem materialnym , nie uważasz tego za jakąś mądrość .Radzę zmienić obraz samego siebie w oczach własnych .

co do psychiatryka to jeszcze daleka droga narazie nie masz nawet nerwicy(bynajmniej wynika to z opisu)ale z psychologiem mógłbyś sobie porozmawiać , na pewno by nie zaszkodziło

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj jak ja cię doskonale rozumiem kar14 !!!

wszystko co opisałeś , dosłownie wszystko --przechodziłam przez to!!

to może (MOŻE) być depresja!

Mefisto ma rację hjeżeli chodzi o niską samoocenę ...ale ja uważam ze psychiatra to pierwszy krok.

nie widzę nerwicy...ale depresję napewno(mówię o własnych przeżyciach)

, ciagle jestem zdenerwowany, sfrustrowany, mam zal do siebie, ze jestem za malo inteligentny, blyskotliwy, ze nie dorownuje tubylcom w perfekcji jezyka, ze wszystko mi sie nie udaje. Doszlo do tego ze denerwuje mnie padajacy deszcz, wsciekam sie z powodu starszej kobiety, ktora idzie za wolno, ze ktos mysli inaczej niz ja itd.

 

jakbym czytała swój blog w tym okresie...

przemysl sprawę chłopie. :!:

może to być przesilenie, męskie klimakterium:D:D--w co wątpię , zmęczenie, ale i również depresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam was nerwicowców

Chciałbym podzielić się z wami swoją chorobą ,

Ciężko mi dokładnie zakreślić początki nerwicy ale myslę że miało to miejsce duzo przed pierwszym atakiem lęku .Miałem czasem takie drobne jazdy na przystankach ,kiedy miałem dużą publikę itp.

Zawsze byłem bardzo towarzyski ,rodzice mówili że jestem zwierzęciem stadnym i tak było . Opinie moich przyjaciół z ogólniaka brzmiały że ciężko jest Mnie nie lubić tylko że z czasem ja sam zacząłem siebie nienawidzić chociaż zewsząd miałem zupełnie inne sygnały .

Początkiem były moje imprezy ,w późniejszym czasie przerywane tylko na czas pracy ,szkoły etc. czasem robiłem sobie 2 dni przerwy bo skończyła się kasa ,lub nie miałem siły wstać i nie wstawałem 2 dni z wyrka .

Pierwszy atak dopadł Mnie w barze , zrobiłem sobie akurat dziarę i koleś powiedział żebym nie pił z tydzień .Udało się ale paliłem i wciągałem tak jak zawsze . To było akurat na ostrym zjeździe .Przy stoliku było z osiem osób cała smietanka naszych melanży a ja poczułem ze nie mogę znieść dłużej wzroku ich i ludzi przy innych stolikach.Musiałem stamtąd uciekać.

Miałem do przejścia maksymalnie kilometr ale dla Mnie była to dosłownie droga krzyżowa .Nogi odmawiały posłuszeństwa a koszulka przyklejała sie do pleców od potu.Nie mogłem znieść wzroku przechodniów i jeszcze inne objawy które zapewno dobrze znacie ,pikawa itd. itp.

Minęło od tego czasu jakieś trzy lata .Trzy lata ,całe pierdolone życie .Nigdy nie było dla Mnie tak ciężkie jak teraz .

W międzyczasie zacząłem studia które po zaliczonym semstrze przerwałem .Wyszedłem i już nigdy nie pokazałem się na zajęciach.W tym czasie lekarz PK przypisał mi bellergot chodziłem zawsze jak naćpany ,zamulony ,sucho w ustach i ogólna gorączka .Leczył Mnie też na nadciśnienie tertensifem.Sam z siebie zacząłem to wspomagać różnymi uspokajaczami i ani się obejrzałem rano miałem pełną garść prochów do połknięcia i pełne kieszenie na później ... Oczywiście nie przestwałem balować... Panicznie bałem się tylko Amfetaminy (chociaż jeszcze parę razy miałem nocki) .

Byłem już w stanie kiedy moi koledzy nie mogli Mnie rzadną siła wyciągnąc na imprezy .Czasem jeszcze w nocy ( przestałem lubić słońce ;choć to trochę mało powiedziane ;)

Teraz pracuję już jakies półtora roku w tej samej firmie i nie powiem że jest mi lekko ale mimo mojej nerwicy nie byłem najbardziej zestresowany i sparaliżowany strachem w swojej grupie podczas ostatniego szkolenia .Odgrywanie scenek ,takie tam dręczniem bogu ducha winnych ludzi.Przełom nastąpił w momencie kiedy moja ranna dawka ograniczyła się jedynie do magnezu i witaminek.No i te codzienne kontakty z kilkudziesięcioma czasem więcej ludźmi.

Mam dni kiedy siebie nie poznaję jestem tak pewny siebie .Głos ,gesty wszystko przemawia za Mną ale są też takie kiedy każda rozmowa o najprostszej rzeczy to dla Mnie straszna męka . NIe poddawajcie się !!!!!!!!!

Miałem napisać dużo więcej ,dokładniej ale może jeszcze trochę zostanę wśród WAS i nieraz będzie okazja .Zawsze strasznie się przejmowałem opinią innych ,tym że na Mnie patrzą itd. moja praca po części wyleczyła Mnie z tego ale chciałbym poznać jakieś wasze sposoby na takie jazdy ,lęki .

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niewątpliwie miałeś gorzej jeśli chodzi o objawy a ja skończyłem z gorszym skutkiem :) co oznacza jednak, że to właśnie objawy nie pozwoliły mi normalnie funkcojnować, tak było wtedy kiedy zapoznałem się właśnie z ostrą formą... do teraz a mineło już 5 lat pozostała mi niekończąca się apatia i bezsens wszystkiego, po prostu depresja, lekka ciągnąca się w nieskończoność... ostatnio miałem spory problem z wyjściem na miasto, najgorsze jest to, że do tego dochodzi ciągła złość na wszystko, nienawiść... i oczekiwanie śmierci... boję się tego, że niedługo wyjdę na ulice i zacznę się mścić na wszystkim co mnie denerwuje... chaos, chaos życia :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj na forum!!!!:D

 

kto powiedział że się poddajemy??? (gośc piętro niżej się poddał :( )

przecież każdy z nas szuka, szuka, szuka drogi wyjścia z tego.

wiemy że potrzebny jest nam czas i cierpliwość--znasz to z autopsji :D

lekarz przypisał mi bellergot

na mnie to wogóle nie działało :D

cieszę sie bardzo ze na forum weszła jeszcze jedna osoba , która ma nerwicę prawie za sobą.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też uważam że może to być depresja. Wskazuje na to: niska samoocena, zmęczenie, poddenerwowanie. Czy myślałeś już o wizycie u psychiatry?
martwie się jego wizytą u psychiatry, bo przecież jeśli nie zna biegle angielskiego to jak ma wyglądać leczenie ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj serdecznie ,dzielny facet jestes,a ja cale zycie mije mlode tez bylam przejeta opiniami innych...tylko nigdy sie do tego nie przyznawalam :? a teraz doszlo do tego ,ze jak ktos na forum napisze cos o mnie nie tak to potrafie sie rozplakac :cry: ale juz niedlugo psycholog posprzata cale to gowno z mojej slicznej glowki.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo przecież jeśli nie zna biegle angielskiego to jak ma wyglądać leczenie

myślisz że to w Anglii?

poza tym skoro przez ten czas zdążył mieć tam rodzinę, pracę, dom itp to chyba jest tam na tyle długo żeby dogadać się z lekarzem.

Kar! odezwij się i dopowiedz coś!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak miło że ktoś to czyta :-P

Czy tak całkiem mam to za sobą nie wiem ale już niewiele chyba brakuje

Brakuje mi trochę miłości tej dla Siebie i dla kogoś jeszcze

 

Czytam tak sobie was już o 2 tygodni i chciałem się troszkę udzielić

Nie mielibyście czasem ochoty na jakieś integracyjne spotkanie ? Widziałem już że były takie próby ale takie spotkanie mogłoby Nam dać tyle co miesiąc czytania forum .NIe byłoby się czego bać bo wszyscy dokładnie znaliby swoje objawy .Jakieś górki czy cuś takie spokojne miejsce .

Apropos jestem zDolnym ślązakiem a Wy skąd jesteście ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Czytam tak sobie was już o 2 tygodni i chciałem się troszkę udzielić

Nie mielibyście czasem ochoty na jakieś integracyjne spotkanie ? Widziałem już że były takie próby ale takie spotkanie mogłoby Nam dać tyle co miesiąc czytania forum .NIe byłoby się czego bać bo wszyscy dokładnie znaliby swoje objawy .Jakieś górki czy cuś takie spokojne miejsce .

Apropos jestem zDolnym ślązakiem a Wy skąd jesteście ?

Ja bym nie dał rady pojechać gdziekolwiek :( nie mam na to sił... ale inicjatywa bardzo dobra, ci co mogą to skorzystają, to prawie jak terapia grupowa :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heheh ,

Nie myl seryjnego z ,masowym albo z jakim terrorystom

 

mam 22 lata i jeszcze nikogo może z wyjątkiem paru koleżanek nie zakłuło przeze Mnie serducho

 

to jest juz nas Dwoje ,jeszcze ze trzydzieści i mozemy się zintegrować

 

ilu jest aktywnych użytkowników może to za mało będzie ???

tak czy tak zawsze to jakieś początki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam we Francji, posluguje sie biegle jezykiem, ale nie tak jak rodowity francuz, tutaj zawsze sie jest kims gorszym, ktos cie zawsze sprowadzi do parteru udajac ze nie ma czasu, albo nie chce z toba rozmawiac bo jestes naplywowy, albo potraktuje jako "plombier polonais".

Niejest latwo tu zyc, moze materialnie tak, ale bardzo trudno przebic sie do ich ludzkich pokladow. Mam swiadomosc, ze moze moja jest tez tutaj wina, bo panicznie boje sie odrzucenia, no i kolko sie zamyka. Wcale nie mam zadnej madrosci zyciowej, tutaj kazdy, kto pracuje moza sobie pozwolic na samochod, mieszkanie itd. Nie wiem co mam robic!... moze jest na to jakas tabletka? kar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli tak to, będziesz musiał iśc do lekarza, na początku pewnie ci przepisze coś na uspokojenie, każe ci odpocząć, ciągły bieg za sukcesem rodzi napięcia... to są właśnie choroby cywilizowanego świata...

 

Jeśli nie chcesz iść do lekarza, to kup sobie jakieś łagodne środki uspokające, przyjdzie wiosna i odżyjesz mam na dzieje :) tak więc narazie myśle, ze to przemęczenie... masz przecież oparcie w rodzinie, przyjaciół... troche wyluzujesz i będzie okej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie myslale o psychiatrze, nie chcialem dopuscic mysli ze jest cos nie tak, a prawde mowiac boje sie reakcji otoczenia.
Pisząć lekarz nie miałem na myśli psychiatry, normalny lekarz może ci przepisać i poradzić coś uspokającego a także aptekarka, nie wiem dlaczego boisz się reakcji otoczenia, przecież na zachodzie to coś normalnego jak ktoś idzie do psychologa, to właśnie u nas może być za to napiętnowany, ale zachód ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×