Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a związek (seks)


Rekomendowane odpowiedzi

Reirei, sam zacząłeś z tym Tourette'm.
Za to ty wpieprzyłeś się post wcześniej kopytami w zakończoną dyskusję

 

Ja po prostu napisałem, że nie trzeba chorować, żeby zrozumieć, przynajmniej takie schorzenia jak nerwica czy depresja.
Wskaż mi gdzie, błagam
Nerwica' date=' depresja - to ludzkie przypadłości. Więc nie wyjeżdżaj tu Reirei z zespołami Turreta, bo wystarczy trochę empatii.[/quote']To jest to miejsce? Z tego postu co najwyżej wynika, że zespół Turreta nie jest ludzką przypadłością, więc gdzie, no kuźwa gdzie? "nie trzeba chorować, żeby zrozumieć, przynajmniej takie schorzenia jak nerwica czy depresja" Nie powiesz mi chyba że uważasz że to to samo?

 

Na to ty każesz mi się odpieprzyć (z empatią) i stwierdzasz że nie potrafię dyskutować.
Jesteś egocentrykiem, skoro nie odróżniasz
Odpieprzcie się z tą empatią, czy jest jeszcze ktoś na forum kto umie dyskutować?
od
Odpieprz się z tą empatią, czy ty umiesz dyskutować?

Czy Ty na prawde nie widzisz różnicy??? Nie pisałem tylko do Ciebie, wiec odwal się. Chodziło mi o to, że ostatnio kupe ludzi na forum zamiast wypowiedzieć się, poprostu powołuje się na empatię i ich odpowiedz niczego nie wnosi - forum przestaje speniać podstawową funkcję - nieść informację/rady nt problemów. Jeśli będziemy się tylko "wyczuwać" na wzajem to forum straci to na co długo sobie wypracowało! Poza tym czasami trzeba kopnąć się w dupe i wziąć do roboty, ale to tak ciężko pojąć prawda? Człowiek-empatia napisze ci : "wiem co czujesz, mam w sobie pokłady empatii..." - to są poprostu rady życia, nie mam pytań :roll: niedługo to forum umrze na empatie

 

W ten sposób zrobiłem sobie wroga :lol: Bez obaw, reirei, poziom Twoich wypowiedzi mówi jasno, że moim przyjacielem byś nie był.
A z Twoich wypowiedzi wynika że byś mnie głaskał

 

A na forum jestem miesiąc.
Co to za różnica, czy Ty wogóle masz jakieś sensowne argumenty?

 

EOT dla reirei.
Daj sobie spokój z tym EOT bo na prawde postawie ci EOT i sie skończy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chciała bym bardziej sprecyzować te wypowiedz , ale jest ona dla mnie niezrozumiała tak samo jak dla was. Tak mi powiedział mój chłopak, potrzebuję cię!, nie potrafi jednak spędzić ze mną dłużeszego okresu czasu ( cały dzien).
może choruje na nerwicę :lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poetko ,no własnie potrrzebujemy ludzi (bo w koncu człowiek jest zwierzeciem stadnym ),ale boimy sie ich!!!!! JAK TO DO CHOLERY ZMIENIC??!!!!!!!!!

JA WIEM,ZE JA NAJBARDZIEJ BOJE SIE ODRZUCENIA I STĄD MOJE PROBLEMY!

aLE MACIE JAKIS POMYSŁ,ZEBY TO PRZESKOCZYC? :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Potzrebuję cię, ale tylko tyle, na ile cię potrzebuję " - faktycznie wygląda na egoizm występujący przy fobii przed bliskością. Miałam takiego partnera... półtora roku, ani jednego dnia całkowicie razem. Miał on cięzką fobię przed bliskością, choć to były łagodniejsze z ich objawów. Cięzko jest być z taką osobą, to bolesny związek. Mam nadzieje, że u Ciebie jednak tak nie jest,.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak na marginesie.. Kiedyś zapytałam mojej obłędnej pani psychiatry czy to możliwe,żeby lekarstwo przeciwlękowe również likwidowało inne wyższe odczucia np.miłość. Bo w sumie to ciekawe zagadnienie.. Odpowiedziała z (dziwnym?) usmiechem na twarzy,że to raczej niemożliwe..

Na ulotce mojego lekarstwa nic na ten temat nie ma.. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Atrucha, temat wart odwarcia nowego tematu Też mnóstwo myślałam o tym, zwłaszcza po przeczytaniu w charaterach uwagi , że antydepresanty likwidują konieczność bycia z drugim człowiekiem, że związek ( miłość?) staje się zbędny. Dokładnie o co chodziło, nie wyjaśniono. Czy to porcje serotoniny sprawiąją, że człowiek już nie potzrebuje jej czerapać " z zewnątrz", czy też skupia się na swoim życiu, staje się wreszcie samodzielny ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jesteście.. :? Miałam nadzieję,że powiecie iż wyssałam sobie z palca te dyrdymały :? W żadnym wypadku nie chcę,aby ta teoria okazała się prawdą. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z żadnym artykułem (etc) dotyczącym miłości i leków (antydepresyjnych lub przeciwlękowych). Może mało czytam..

Ta wątpliwość to efekt przemysleń na podst.mojego życia. Nie zakochuję się! Dokładnie mam takie podejście do sprawy jak Rafik.

Jeżeli lekarstwo zabija lęk..zabić może i inne chemiczne procesy w organiżmie.. Jeśli antydepresyjny lek daje Ci "szczęście" to organizm pozostaje przy tym czysto syntetycznym doznaniu.. :?: Nie wiem,Dana..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie to chemia... Uwagę przeczytałam w "charakterach"... Co do okazywania uczuć mam odczucie jak Rafik - czasem sztuczność, a czasem jeszcze gorzej, że okazywanie czulości itd. to strata czasu. Może jest to też związane z brakiem potzreby sexu - też od lekarstw. Do tego, całą uwagę mam skupioną na sobie i tym, by wstać na nogi po pół roku bycia w "krainie niebytu", więc myślę tylko o swoich sprawach... Ale więcej nie napiszę, bo mój chłopak też czyta to forum... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, ze kiedy trafi się na tę odpowiednią osobę to problem znika... Też tak miałam, że nie umiałam ( nie chciałam ) dzielić z nikim bliżej życia, mimo, że kogos potrzebowałam. Wydawało mi się nawet, że nie jestem w stanie pokochać nikogo. Zupełna pustka , jeśli chodzi o emocje i uczucia. Zimna, opanowana, obojetna, i.t.d. Leków nie brałam wtedy, więc nie moge tego zwalić na leki. Tak, ze to chyba niezupełnie od lekarstw. A potem to minęło... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Melisko,moze boisz sie poprostu odrzucenia.A okaże sie ,że Twoje obawy są bezpodstawne,bo on Cie nigdy nie odrzuci.To tylko tkwi w Twojej głowie. Ja tez tak mam.Nie marw sie i nie bój.Wszystko Ci zacznie dobrze układac,poprostu sie nie bój!!!!!!!!! :) :) :) :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Melisko nie martw się, wszystko będzie dobrze musisz tylko bardziej uwierzyć w to uczucie. Ja teraz w piątek mam 5 rocznice ślubu i przez nerwicę też nie mam czasem ochoty nawet na to żeby się do męża przytulić, nie mówiąc już o czymś więcej :oops: Wiem że jego to męczy ale już sie troche przyzwyczaił do tego że ja poprostu nie mam ochoty na sex i wole się wyspać, bo ostatnio łóżko kojarzy mi się tylko ze spaniem, niestety. Mam nadzieje że się to kiedyś zmieni :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przytulać się to mam ochote zawsze, bo wtedy się czuję tak jakoś spokojnie i bezpiecznie. :) A co do seksu.... ech to moje słonko chyba niedługo wstapi do klasztoru ;) albo wpadnie w nerwicę ;) Najpierw chcę, za 5 minut juz nie chce, znowu chcę, znowu nie chcę... ech.. jakas taka niezdecydowana ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×