Skocz do zawartości
Nerwica.com

Silny uspokajacz - doraźnie


jakiśtam81

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

przepraszam, że się nie przywitałem w wątku "Witam", mam głęboką nadzieję, że nie będę tu więcej zaglądał...

Teoretycznie jestem zdrowy psychicznie...

Czeka mnie rozstanie z aniołem.. Jesteśmy małżeństwem od 7 lat, mamy 2 dzieci. Za 2-3 tygodnie się rozstajemy, tzn fizycznie, mam Ich zawieźć do Polski.

Wiem, co mnie czeka, bo już kilka razy mieliśmy się rozstać, ale na szczęście (moje) do tego nie doszło..

Jestem słaby psychicznie, ale tylko w tej materii.. W pracy i w życiu codziennym borykam się nieraz z ogromnym stresem i radzę sobie świetnie. Ale kiedy rozstaję się z Nią, płaczę jak bóbr i cały się trzęsę... Mam myśli samobójcze, i gdyby nie dzieci i rodzice, pewnie oczyściłbym ten świat z mojej osoby.

Wiem, że bez farmaceutyki sobie nie poradzę. Potrzebuję coś co pozwoli mi funkcjonować, powiedzmy przez miesiąc-dwa, zanim emocje nie opadną (choć jakoś i tak w to nie wierzę), coś co nie zmusi mnie do zapadnięcia w np. alkoholizm..

Wizyta u psychiatry odpada, nie w kraju, w którym żyję..

Jestem osobą odpowiedzialną, nie pozwolę się uzależnić/przedawkować. Oprócz rodziny, na piedestale stawiam pracę, dlatego lek zdobyty nawet nielegalnie, będę używał ostrożnie.

Jestem kierowcą, pracuję po 9-10 godz. każdej nocy. Ten koszmar conocny będę musiał przeżywać, ale chciałbym po pracy jakoś załagodzić ten ból...

Proszę, polećcie jakiś lek.

Acha, fizycznie jestem bardzo zdrowy, żadnych problemów z sercem itp.

Pozdrawiam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszelkie benzodiazepiny- alprazolam(Alprox, Afobam, Xanax, Zomiren), diazepam(Relanium), klorazepat(Cloranxene, Tranxene)- ale nie nadużywaj tego i nie bierz dłużej niż te 1-2 miesiące bo to kure.wsko uzależnia. Ewentualnie jakaś hydroksyzyna(Hydroxyzinum).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem kierowcą, pracuję po 9-10 godz. każdej nocy

 

+

 

coś co nie zmusi mnie do zapadnięcia w np. alkoholizm..

 

benzo uzależnia jak alkohol, albo mocniej i nie schodzi z organizmu w tak szybkim czasie by można jeździć legalnie, więc dla osoby odpowiedzialnej, odpada.

 

sam jestem cholernie ciekawy czy w razie jakiegoś złego stanu, jest jakiś lek po którym można prowadzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi.. Myślę, ze z zaśnięciem nie będę miał problemu (chyba..?), kiedy wracam do domu ok 3-4 rano, jestem tak zmęczony, że zasypiam, gorzej będzie, kiedy się obudzę, w pustym domu...

Kiedyś dostałem kilka Xanax'ów, jednak wtedy byłem młody i głupi i łączyłem je z alkoholem, pamiętam, że kompletnie traciłem świadomość...

 

W czasie, kiedy pisałem odpowiedź, pojawiło się kilka następnych. Co do mojej pracy i organizmu, problem w tym, że mój organizm jest chyba dosyć oporny. Coś, co na innych działa, na mnie niebardzo. Jeśli u kogoś występują skutki uboczne, u mnie raczej nigdy.. Więc zazwyczaj kiedy na ulotce pisze, że po leku nie można prowadzić- mnie to nie dotyczy. Ale na pewno są jakieś granice..

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakiśtam81, nie znam dokładnie tematu, po ilu benzo znika, ale chyba 3 dni od zażycia nie można prowadzić.

 

zresztą jak to miałoby być, w pracy jedziesz na koszmarze, w dzień benzo, na drugi dzień koszmar, w dzień benzo, po krótkim czasie by ten koszmar za kółkiem by się zwiększył.

miesiąc-dwa to za dużo na taki cykl imo.

 

skoro za kółkiem i tak koszmar, to może po pracy spać ile wlezie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kierowcy proponowac benzo ? Mądrzy to wy nie jesteście . Bardziej cos z lekkich dawek lamo +paroksetyna + nawet na wzmocnienie psychiki metylofenidat,,,ale nie usypiające benzo. Sam nie wiem czy mam rację ,ale najlepszym lekarstwem byłaby może druga , lepsza kobieta , nowy związek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

druga , lepsza kobieta

 

Pewnie najlepszy środek, niestety nie istnieje....

 

Na razie skupię się na leku zaproponowanym przez ala1983 - klorazepan. Poczytam o tym jutro (gdzie i jak zdobyć, czy dostępny w UK itd..), dziś już nie mam siły.

 

Dziękuję Wam bardzo za pomoc.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poradźcie mi coś uspakajającego. potrzebuję doraźnie.

 

ostatnio się zaczęło, kot mi sikał na podłogę w jednym miejscu i zauważyłam dopiero jak się zrobiło czarne, podłoga drewniana, mieszkanie wynajęte, pytałam parkieciarzy i NIC się z tym nie da zrobić, trzeba wymieniać część desek, resztę może da się uratować, ale jest bardzo zniszczona, cyklinowanie i lakierowanie może wystarczy. i tak od paru lat mam schizę przed momentem, jak się będę stąd wyprowadzać i bulić za zniszczoną podłogę, myślałam, że z 1500 za odnowienie i spoko, ale teraz z tymi czarnymi plamami i wymienianiem części podłogi to nie wiem czy w 2tys się zmieszczę czy w 3.

pomieszkam tu jeszcze co najmniej 1,5 roku a później liczę na przedłużenie umowy więc teoretycznie nie powinnam się stresować podłogą a jednak to jest silniejsze ode mnie.

 

pół nocy przedwczoraj nie spałam. niby sobie powtarzam, że to tylko kasa, nie ma się czym denerwować i sobie zdrowia psuć.

ale od tamtego momentu się zaczęło. taki ścisk w głowie. jakby mi się mózg skręcił.

teraz siedzę w pracy i pojawiają się lęki, czasem o duperele, czasem nawet nie wiem o co. aż się cała trzęsę w środku. jedna głupia plama na podłodze i dalej poszło jak domino. jak raz mi się zrobi ten ścisk w głowie to potem ciągle wraca.

czasem biorę validol i mi nawet pomaga. kiedyś żarłam tego więcej, ale stwierdziłam, że tak się nie da, zeszłam na pół tabletki i w końcu przestałam. a teraz znów czegoś potrzebuję.

validol byłby ok, bo ja sobie od razu wkręcam, że mi pomoże na wszystko, ale chcę mieć pod ręką też coś innego. nie koniecznie silniejszego.

jeżdżę samochodem, nie chcę się uzależnić. no i chcę to brać awaryjnie. najlepiej bez recepty. i dobrze, żeby miało też działanie przeciwlękowe. i chętnie coś naturalnego ale jak będzie źle to chemię też wezmę.

normalnie to bym się napiła na dobry sen (wystarcza mi nawet pół somersby), ale nie mogę bo mam świeży tatuaż. i tak nie od paru dni nosi.

nie umiem tego odreagować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

veganka, Nie rób tragedii z osikanej podłogi, może nikt nie zauważy. Poza tym, jeśli masz zamiar tam jeszcze długo mieszkać, to na pewno coś da się z tym zrobić, niekoniecznie za takie pieniądze jak piszesz.

Jeśli u mnie pojawia się jakaś stresowa sytuacja, której nie mogę przeskoczyć, to biore wtedy lek o którym w tym wątku pisałam. Po 2-3 dniach czuję poprawę i wtedy odrzucam.

Gorzej jak długotrwały stres, ale na to recepty nie mam, poza próbą rozwiązania problemu, który ten stres powoduje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983, nie robię tragedii, tragedia sama się robi w mojej głowie. podłoga to tylko taki zapalnik. mam jakiś gorszy okres.

ale jeśli chodzi o koszty to niestety, pytałam w kilku firmach co robią i odnawiają podłogi, pokazałam im zdjęcia, zrobili mi wyceny. nie da się nie zauważyć przegniłej podłogi od wilgoci. i koszty są aż tak wysokie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×