Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Doberman, spotka napewno, sa nawet takie malutkie rzeczy, który potrafia wprawic w radosc i pomagaja wychodzic z nawet najgorszej depresji. Zobaczysz , że małymi kroczkami wyjdziesz z tego, tylko teraz zaakceptuj ten stan i nie walcz z tym, z czasem bedzie lepiej,uwierz. A lekarce o wszystkim opowiedz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

White Rabbit, Nie wiem ile masz lat, ale jesteś za młoda by umierać :mrgreen:

:mrgreen: o i to jest to!

niestety jednak nie wszystko zalezy ode mnie.

 

Ja chyba boje sie napisac wprost, że chodzi o zdrowie fiz., podchodze tu cały czas i rezygnuje. Boje sie jakies tredowatosci.

Nie jest dobrze. Bliscy sie powykruszali. A naprawde, wierzcie mi, jest tak, ze jak ktos ma pol dnia byc przybity zderzeniem z rzeczywistoscia ('o_moj_boze, czlowiek naprawde jest kruchy'), albo obejrzec fajny film, wybierze film. Mam swiadomosc, ze gdybym otoczona byla wsparciem, ta historia moglaby potoczyc sie inaczej. nie chce chyba rozwijac tego watku.

Wazne jest to, ze.. Wpadlam w ciezka depresje, nie wiem, skad mam czerpac sily. Z trudem skladam te zdania. Dukam jak dziecko, slowo do slowa.

 

Rozmawialam z matka. Do tej kobiety zywie cos w rodzaju wiazanki roszczen i niecheci podchodzacej ostatnio pod nienawisc. Wyobrazcie sobie, ze ojciec ja zdradzal latami, przyznal sie, a teraz pod raczke jak zakochana para chodza. Sprzedala by nas za zwiazek z nim. Przez lata odwracala wzrok, gdy nas krzywdzil, zatykala uszy, zapominala nawykowo. I dzisiaj, kiedy caly ten nieszczesny miot jest poryty (nie)zdrowo, ona predzej uwierzy, ze porazilo nas promieniowanie kosmiczne, niz ze palcem dolozyla sie do naszych przypadlosci. I ta sama kobieta jest jedyna moja rodzina. Rodzenstwa praktycznie nie mam. Wszyscy sa tak zjebani, ze unikaja siebie nawzajem, kazdy walczy o byt. Psychiczne przetrwanie. Alkoholizm, zaburzenia osobowosci, bulimie, samookaleczenia, chore zwiazki.

Ona sobie te dzieci po prostu tak trzaskala, bez wizji.

 

ladywind, masz racje. Ilekroc kochalam z wzajemnoscia moglam od reki odstawic leki i funkcjonowac free. Brakuje mi kogos, ale poki zdrowie sie nie ustabilizuje, nie daje gwarancji, ze bede.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

White Rabbit, ''ladywind, masz racje. Ilekroc kochalam z wzajemnoscia moglam od reki odstawic leki i funkcjonowac free. Brakuje mi kogos, ale poki zdrowie sie nie ustabilizuje, nie daje gwarancji, ze bede.'' czyli tak naprawdę uzależniasz swoje samopoczucie od bycia z kimś,a powinnaś chcieć być zdrowa i dobrze się czuć także sama dla siebie i ze sobą.To podstawa w dążeniu do zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

white Lily, to nie tak. To co mówisz ma racje bytu w przypadku nieistniejącego syndromu dda/d, ale nie w przypadku powazniejszych zaburzen. O medytacji mozna mowic w przypadku umiarkowanej neurotycznosci, ale ta sama kategoria przestaje funkcjonowac w zderzeniu z zaburzeniami lekowymi kwalifikujacymi sie tylko na ciezki oddzial, gdzie leczenie nie przynosi korzysci. Przez lata musialam nauczyc sie pokory, a to znaczy, ze uczac sie na bledach dotarlo do mnie, ze tutaj jest malo woli. Zaburzenia emocjonalne z bardzo niskiego stadium rozwoju (czyli b. zaostrzone) dotycza kontaktu z ludzmi. Jest cos takiego, jak korektywne doswiadczenie terapeutyczne. To jest np. sytuacja, gdy zaglebiasz sie w relacje jako wariat (zostawi, nie jest mnie wart, nie j/estem taka, jak ostatnio, nie dosc dobrze sie prezentuje, a jak zauwazy, kazdy zostawial, chce umrzec), pomimo rozpadania sie na kawalki, autentycznego, nie w przenosni, kiedy np. border doswiadcza tzw. silnych dekompensacji, dobrze dla niego bedzie, gdy zostanie w tym stanie i sie nie wycofa. Jesli to przetrwa, pozachowuje sie troche glupio (nie mam na mysli manipulacji, obrazania itede.) i ten Ktos nie zniknie, to jest to korektywne doswiadczenie. Terapia zaburzen emocjonalnych odbywa sie w relacji. Nie da sie inaczej. Ale slabe zaburzenia z przekroju ddx moga juz to obejsc. Wielu wystarcza sama lektura ksiazek, fora psychologiczne. W przypadku odrzucenia nie ma mowy o "samounicestwieniu" (a to jest kategoria psychopatologiczna, nie mam na mysli autoagresji). Nie mozna podchodzic w ten sam sposob do choroby sierocej, do nerwicy i do syndromu cech, które łatwo skorygować, zatem nie moge sie zgodzic, ze uzalezniam sie od kogos. Obawiam sie, ze cala kategoria wolicjonalna nie ma tutaj przestrzeni. Żeby sie uwiarygodnic w tym, co pisze, moja terapeutka powiedziala mi, ze przede na wieloletnia terapia. DDX wystarczy moze pol roku, moze trzy miesiace na oddziale dziennym.. To nie jest kwestia trudnosci i tego, ze ktos na cos nie wpadl. To jest kwestia tego, ze tutaj zupelnie inne mechanizmy biora udzial. Ale wiem, o co Ci chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieboszczyk, zrób te cholerne badania :evil:

naprawdę :roll:

zrobić te cholerne badania to iść w nocy do lasu z łańcuchem,kajdankami i wódką.co do autodiagnozy 99% miałem rację.co zabolało trzeba było wyciąć.objawy pasują do objawów raka opisane w necie.nie chcę żeby jakiś debil do mnie powiedział że za 2 miesiące już będe w kostnicy i będzie co kroić.mojego dziadka cudna chemioradioterapia tak wyleczyła że napchali mu ligniny do gęby żeby estetycznie wyglądał.nie będe dokańczać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dalszym ciągu nie kumam. Czytasz na necie i sobie dopasowujesz objawy do schorzeń, a nie byłeś podjęty leczeniu? Wiesz, że coś takiego, to mogą być zwykle nerwobóle?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krwioplucie to niekoniecznie rak, jest cała masa chorób płuc dających takie objawy. Bardzo mądrze, że nie idziesz z tym do lekarza. :roll:

pewnie.lepiej zrobić z siebie barana rzeznego potulnie iśc do lekarza,dać na sobie testować niewiadomoco i czekać na cud,zadawać sobie pytanie kiedy wyjdę ze szpitala do domu?jak mi padnie wątroba i nerki po chemii to kto mi da nowe narządy?będe warzywił całymi dniami w łóżku na dializach,pielęgniarkom nie bedzie sie chciało robic mi lewatywy an9i podawać środków przeciwbólowych i będe jak mysz podmiotłą z zaciśniętymi zębami czekał aż umrę w łóżku aby bron boże nie przeszkadzać przepracowanym pielęgniarkom w paleniu papierosków,graniu na komputerze,plotkowaniu z koleżaneczkami i jedzeniu tortów.już rodzice wysłali mnie w dzieciństwie do lekarza a lekarz zdiagnozował u mnie niedorozwój umysłowy i leczyli w szpitalu z kratami ten niedorozwój umysłowy całymi latami.były zastrzyki,tabletki,izolatka,zakaz opuszczania łóżka.poco żyć jak człowiek jak można zrobić szczura laboratoryjnego a nieulewczalnośc choroby jest idealnym pretekstem do trzymania pacjenta w szpitalu całe jego życie i leczenia iniekcjami z mieszaniny nitrującej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

variable, już jest przerzut do szczytu prawego płuca od 2 tygodni powodujący nacieczeniem nerwu ramiennego i silny stały ból ręki i kaszel co chwile.jak u mnie nastąpi znaczne pogorszenie samopoczucia to już można wzywać księdza nie lekarza.ostatnie namaszczenie chorych mi pomoże jako ziołowo-olejna przyprawa dla robactwa.to wszystko w tym temacie.zajebisty rok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

slow motion, ale nie stały uporczywy kaszel + stałe ostre bóle od roku dzien i noc + krwioplucie + duszności.zaczynam rozumieć dlaczego skazańcy szli potulnie na rozstrzelanie jak barany na rzez.

oj zdziwiłbyś się. niedawno mój znajomy miał bardzo podobne objawy. i wyszło, że to na tle alergicznym.

duszności, ból w klatce, silnyucisk

krwioplucie(ale to najprawdopodobniej od uszkodzonej przegrody nosowej)

uporczywy kaszel od ponad roku(nasilił sie niedawno)

skoro jednak sam lepiej wiesz i nie chcesz udać się do lekarza to ja Cię przekonywać nie będe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

variable, co mi bedzie po tym że posłucham waszych dobrych rad i pójde sie zbadać?przestane bać sie śmierci bo i tak mam wyrok śmierci?nie chcę wrócić do psychozy tylko jakoś utrzymać sie na nogach.dokonałem czynów których nie potrafiłoby

dokonać wielu zdrowych i pełnosprawnych.

takie stałe bóle prawie każdego doprowadzają do ostateczności bo morfina prędzej czy pózniej staje sie nieskuteczna.weżmy historie martusi która powiesiła się na bandażu w szpitalu bo miała przerzuty z nerki do kręgosłupa a morfina już nie działała.miała 32 lata.kto w tym wieku myśli o śmierci a tym bardziej o samobójstwie?ona podjeła taką decyzję po poszła do szpitala a tam jej czarno na białym wyjaśnili że to jest rak i z tego niema wyjścia a śmierć to tylko kwestia miesiąca czasu.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×