Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed schizofrenią


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Gavril pisząc o ZOK'u nie miałeś na myśli problemu którego ja opisałam w swoim poście ? To co wg.Ciebie mi dolega ? I czy wogole coś mi dolega ? :roll:

Ja to pyt.kieruję celowo do Ciebie bo zauważyłam , ze rzeczywiście masz sporą wiedzę na ten temat a ja w sumie też , ale jest pewien problem bo ja nie mogę siebie ocenić tak obiektywnie i właściwie dzięki anonimowości które zapewnia to forum tylko tą drogą mam możliwość się tego dowiedzieć.Nie chce pytać lekarza bo jeden już się ze mnie nabijał ..... :roll: A poza tym sam rozumiesz..... :roll:

Gavril odpisz proszę bo się zaczynam już tym stresować naprawdę...... :-|

 

---- EDIT ----

 

Ps. Mam nadzieje, ze mi odp. pomimo tego , ze pewnie wyrobiłeś sobie o mnie niezbyt dobre zdanie....... :roll: Ja nie wymagam żebyś mi stawiał diagnozę tylko chciałabym poznać Twoją opinię na temat tego mojego problemu, jakie masz przypuszczenia, jak Ty to widzisz ? Kto jak kto, ale wiedz , ze ja zniosę każdą prawdę....jestem przyzwyczajona...... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no fakt; Gavril - wlasnie ja tak mam; problem zaczal mi sie rowno tydzien temu i w chwilach zajetosci naprawde nie mam czegos takiego, ale caly czas mam pewien niepokoj, bo nie wiem, co to jest; boje sie, ze zaczne wierzyc w te mysli, boje sie, ze juz powatpiewam i czy o nie jest ta osobowosc paranoiczna, o ktorej Ester pisala;

 

co z ta kobieta?

 

---- EDIT ----

 

wiecie co - ja z kazdym kolejnym dniem od soboty czuje sie coraz lepiej i te mylsi oczywisacie nieraz sa, ale niezwykle rzadko (najczesciej wtedy, gdy pomysle o tym problemie); nie wiem tlko, czy to co przezy;em, to mogl byc epizod psychotyczny i to jeszcze nie daje mi spokoju niestety; nieraz poza tym leki powracaja; (czasem jak mysl przychodzi, to po prostu ignoruje i nqawet sie nie niepokoje z tego powodu, a nieraz pojawia sie jednak uczucie ciepla - czyli stres); mama uwaza, ze nie, ale jak jej wspominialem o tch zaburzeniach paranoicznych, to stwierdzila, ze nie mialem chyba nawet tego... to "chyba" mnie poruszylo...

 

ponoc ciezko jest sie wyzbyc ych natretnych mysli i leczenie farmakologicznem usi byc zastosowane, ale jakos ja mam je coraz rzadziej... no nie wiem - moze to cisza przed burza (tego sie boje)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

retro a dlaczego boisz się , że to może być osobowość paranoiczna ?

Boisz się tego , że może się okazać, że masz poprostu taki a nie inny charakter,takie cechy jak nieufność, podejrzliwość itd. ?

Wiesz dla mnie to dziwne bo to trochę tak jak byś się bał , że się okaże , że jesteś np.osobą towarzyską czy samotnikiem,nieśmiałą czy śmiałą itd.

To są tylko takie jakby wady charakteru i nic więcej, napewno nie jest to choroba psychiczna więc nie musisz się tego bać.

Zresztą jak chcesz to wiedzieć to poproś lekarza lub psychologa żeby zrobił Ci testy osobowościowe i wszystko się wyjaśni.Jeśli wyjdzie , że nie masz to znaczy , że to raczej ZOK.

 

---- EDIT ----

 

Wiecie co tak sobie myśle, że Gavril to chyba jednak ma trochę więcej lat niż 20 i chyba jednak jest psychiatrą......ale żeby nie było , że podejrzewam....... :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie bójcie się, myślę że nie zaczniecie - zaczniemy :) wierzyć w te myśli, to jest tylko wkrętka, a takie myśli to miałem jak tak dobrze pomyśleć również kiedy nie miałem tego shitu, tyle że teraz reaguje strasznym lękim i obawą o chorobe psychiczną, przerabiałem też myśli typu co to jest ręka po co ona jest, jak to jest że ja żyję? miewacie też takie myśli?

Ja ostatnimi czasy aż tak na tych myśłach się nie skupiam bo bardziej mi doskwiera derealka, co prawda myśli też mam pojechana czasem na maksa tyle że staram się ich nie bać, czy też nie przywiązywać wagi do tego mówiąc że to nerwica i pomaga czasem, niestety tylko na inne objawy to nie działa. Ester to co ty żeś opisywała to oszołomienie itd. to ja mam np bardzo często i to czasem po kilka dni oczywiście z mniejszym bądź olbrzymim nasileniem ale jednak mam i możliwe że masz np jakąś słabszą nerwicę, czy też ten ZOK jeżeli to w ogóle nie jest to samo, tyle że te objawy trwają krócej nie masz na szczęście innych objawów, i dlatego może lepiej aż tak tego nie analizuj, bo naprawdę barzdo wiele można sobie wkręcić, aż czasem się mnie samemu w to wierzyć nie chce. Najważniejsze jest to że paru psychiatrów powiedziało mi że to jest silna nerwica, nie mogli tylko dokładnie stwrierdzić, czy lękowa czy natręctw bo po trochu do każdej pasuje i do ZOK też bo padło kilka razy takie stwierdzenie, zresztą mniejsza o nazwy, bo wiedzę o tych derealkach nerwicach to mamy tak naprawdę taką jak o kosmitach, wiemy że jest ale co dalej to już nie bardzo. Dla mnie najważniejsze jest to żeby to zwalczyć za wszelką cenę i że nie jest to choroba psychiczna - bo staram się wierzyć w to co lekazre powiedzieli.

PS

Retro sorki że nie piszę na gg ale mam awarię to znaczy net mi dziła ale ani tlen ani gg nie! muszę to naprawić i zacznę pisać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz racje victorek , że u mnie to nerwica się już chyba rozwinęła.Mi się wydaje , ze to oszołomienie to towarzyszy właśnie tej derealizacji.Ten "haj" o którym pisał Gavril to chyba coś innego znaczy,coś co jest przyjemne ?Z tego rozumiem , ze te osoby wg.Gavrila były przed wybuchem psychozy w odmiennym stanie świadomości bo to wg.mnie znaczy ten "haj".My byliśmy świadomi co się wokół dzieje pomimo tego oszołomienia i problemów z koncentracją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ester; mnogosc czynnikow lekotworczych,dzien pelen dyskomfortu ,stresu napiecia, a nawet zmieszania staje sie materia latwopalna ,cierpliwie czekajaca na swoj detonator.Takim detonatorem byla bardzo niechciana mysl.Klotnia z matka byla glowna przyczyna dla tej niechacianej mysli [sytuacja prowokujaca; kazda akcja prowokuje reakcje i to jest zjawisko naturalne urojenia wystepuje w innych warunkach].To innabyla mysl niz natretna czy ZOK, na to celne pojecie ma buddyzm [samej nazwy nie pamietam].Okresla taka mysl jako niechciana ,cos co przychodzi na przekor nas w nieodpowiedniej chwili ale nie jest natretne,tyle ze wywoluje konkretne uczycie ,lek ,niesmak,zazenowanie, zdziwienie itd.To tyczy sie zdrowych ludzi rowniez, a moze nawet przedewszystkim.Przykladowo chlopak patrzac na estetyczny wyglad dziewczyny bliskiej dla siebie mimowoli pomysli oczyms niesmacnzym z nia zwiazane pozniej stwierdiz ze to bylo zenujace i ine wie dlaczego tak pomyslal,niesmak.U ciebie wystapilo cos pochodnego tyle ze z inna trescia.Jest tez druga opcja ,znajac twoja gorsza strone charakteru przez to forum to z calym brakiem szacunku moge zaryzykowac hipoteze ze po klotni z matka aby ja bardziej zdyskredytowac ,podswiadomie [podsiwadomie poniewaz ja bardzo lubisz i nie dopuscisz swiadomie zadnych 'obelg'] pomyslalas cos co ja skomrpomituje jako matke.Blysk mysli podczas ktorego nie uswiadomilas sobie podswiadomej intecji ,tylko czubek wynurzyl sie ale z smutnymi wobec ciebie konsekwencjami.W kazdym razie jestem calkowicie pewny ze zadnych urojen nie mialas.Do reszty [tego co po calej parosekudnowej 'mysli] odsylam do mojego postu o brzydkich skutkach brzydkich mysli.Na nichlepiej sie skup.

Co do osob.paranoicznej, jej sie nie ma od tak ,mozna miec pewne specyficzne cechy ,typu zbytnia ostroznosc, niewiara w ludzi idt ,cechy charaketru ale aby mozna okreslic osobowosc mianem paraboicznej to potrzebny jest czynnik zapalny ,silna trauma zwiazana z tymi cechami ,czyli np. wlamanie sie do domu ,kradziez przez bliskiego przyjaciela wlasnej kasy itd ,dopiero takie przezycie organizuje wspomniane cechy w patologiczny i kompletny mechanizm obronny czyli osob.paranoiczna.Takie jest moje subiektywne zdanie.

Wasze przypadki ugruntowuje mnie w racje kongnitywistow i uswiadamiaja w slusznosc terapi zintegrowanych,kompleksowych.W polsce chyba nieznane jets pojecie treapi krotkoterminowej.Wazne ze jest tresciwe i konkretne leczenie.To jest warte wiecej niz wieloletnie i blotnista terapia w i szarego psychoanalityka.

Tak na koniec ,milo mi ze doceniacie to co pisze ale nie jestem zadnym psychiatra ,lekarzem ani studentem i mam 20 lat [2 lata w plecy w szkole]

 

---- EDIT ----

 

Przypomne jeszcze ze Blauler uwazal iz schizofrenia moze trwac nawet kilka godzin i minac nie pozostawiajac zadnych ubytkow w psychice.Wy psychoze,urojenia traktujecie jak aidsofobicy hiv ,czyli niczym wyrok.Psychoza to zaden wyrok jak rowniez schizofrenia.Znam osobe po ciezkiej acz krotkiej psychozie ktora specjalnie nie przejmuje sie nia ,znam schziofrenika po ciekawej psychozie [choc moze znam to za duzo powiedziane] i z usmieszkiem patrzy na miniona psychoze,zreszta treaz nawte trudno sie kapnac ze ma schi]Psychoza rownie dobrze moze okazac sie budujacym doswiadczeniem [dlatego tez niektorzy psychiatrzy wskazuja na niespojnosc pojecia defektu popsychotycznego czy schizofrenicznego.

Ester twoje prosby o zapewnienie iz to nie sa urojenia powoli przypominaja kompulsje ZOK-owcow z trescia chorobowa.

 

---- EDIT ----

 

Co do 'haju' ,koajrzyli to ze stanem po ziole ,jakby byc zjaranym przez miesiac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakby nie patrzeć to gavril napisał prawdę.. W sumie nasze "nienormalne" i absurdalne myśli tworzą się przez strach. Głupio to brzmi ale to taka prawda.. Ja ze strachu przed halucynacjami, schizofrenią itp potrafie się budzić w nocy i śnić na jawie ( mam przebłyski, niby śpie, ale też jestem w stanie pobudzenia ) , innymi słowy wszystko na co do tej pory nie zwracałem uwagi budzi we mnie wątpliwość schizy.. im więcej wątpliwości tym bardziej czuje już że ją mam. To naprawdę utrudnia życie, czasem budzi płacz. I mimo że rozumiem to co piszę, to co inni na ten temat twierdzą, to nie potafię jakoś teraz znaleźć "odkrętki" na te zagnieżdżone wątpliwości w podświadomości..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzis znowu sobie majac wiele czasu wolnego wkrecilem cos i znowu mialem atak paniki; pojawily mi sie mysli dreczace mnie: "wszyscy przeciw mnie spiskuja", juz znowu pojawila sie chec rozwiania tych watpliwosci; wyzalilem sie rodzicow i jest ok; po raz kolejny stwierdzili, ze nie mam zadnej choroby, bo inaczej na pewno bym zapytal sie: "spiskujecie" i bylbym przekonany co do tego; myslicie, ze to wszystko to tylko nerwy i nerwy? bo jak jestem spokojny, to naprawde juz b. rzadko mam takie mysli;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gavril szczerze się przyznam ,że Twój post mnie uspokoił i pocieszył, ale też skłonił do pewnych refleksji.Ja właśnie też nie potraktowałam tych swoich myśli jako natrętnych czy związanych z ZOK chociaż to się nasunęło mi odrazu a jednak nie pasowało mi to do tego,nie wiem jakoś tak czułam , ze to coś innego i brałam pod uwagę albo "kilkusekundowe urojenie" (przejściowy stan psychotyczny) albo coś co się zdarza osobom z osobowością paranoiczną albo jakiś problem tkwiący w nieświadomości który pod wpływem napięcia ,lęku pojawił się w postaci takiej myśli.Najbardziej rzeczywiście pasuje to ostatnie.A ja sobie jeszcze przypomniałam , ze na terapii którą wtedy odbywałam zanim mi się te myśli pojawiły(było to jakieś 4 miesiące temu) usłyszałam od terapeuty coś co spowodowało , ze zaczełam na swoją matkę patrzeć zupełnie inaczej niż dotychczas tzn tak jakby to była osoba która ma na mnie niezbyt korzystny wpływ i na moje życie.Dostrzegłam tutaj związek tego co usłyszałam czy może uświadomiłam sobie z tymi myślami.Nie wiem czy słusznie.eh, naprawde gubie się już w tym wszystkim..... :roll:

Wszystko byłoby fajnie , ale.... no właśnie jest pewne ale.....Tak się też zastanawiam czy Ty Gavril nie pokierowałeś się tzw."regułą autorytetu" i czy nie wyszedłeś z założenia , że jeżeli ja tam coś studiuję i czymś się tam zajmuję to napewno nie mam żadnych problemów typu ZOK, inne nerwice czy problemów osobowościowych....To ostatnie mnie bardzo zastanawia teraz.....

Skąd zaczerpnąłeś informacje o osobowości paranoicznej.? Bo to ciekawa teoria

i przyznam szczerze nieco odbiegająca od mojej.Ja się uczyłam (wykłady u dr.Jakubika), ze osobowość paranoiczna to jest zaburzenia całkowicie odrębne od choroby psychicznej -zespół paranoiczny.(dawniej paranoję).Ty mam wrażenie kładziesz na jednej szali osobowość paranoiczną i paranoję.Tak jakby nie było miedzy tym granicy,jakby to było takie płynne,na jednej linii(na jednym końcu to a na drugim to) czyli diagnozowanie typu :"od osobowości paranoicznej do paranoi", dla Ciebie to to samo ?Bo dla mnie nie. Moim zdaniem jeśli przynajmniej 3 cechy tej osobowości są w takim zakresie , ze przeszkadzają w normalnym funkcjonowaniu osobie to można stawiać hipotetyczną diagnozę :zaburzenie osobowości.Jezeli natomiast takiej osobie z tym zaburzeniem(osobowość "p")zdarzy się coś traumatycznego w życiu co będzie tym czynnikiem zapalnym to w zależności też od tego jak ta osoba to odbierze , jakie zastosuje mech.obronne, jak zareaguje to wtedy dopiero może się u niej pojawić ch.psych, zespół paranoiczny (czyli ta psychoza z urojeniami).I jeszcze jedno czy dla Ciebie ten przejściowy stan psychotyczny po wpływem stresu u osobowości paranoicznej o którym pisałam w swoim poście to to samo co choroba psychiczna typu zespół paranoiczny nie mająca przejściowego dla mnie charakteru tylko stały ? Ja nie insynuuje , ze coś żle napsałeś, nie, ja chce poznać inną na to szkołe bo wiem , ze jest ich kilka tak jak kilka jest też podziałów zab.osobowości.

 

Miałeś na myśli terapię integracyjną ? Ja muszę odbywać teraz analityczną czy psychodynamiczną z racji zawodu niestety....choć przyznaję , ze czasem ciężko jest z tą frustracją.........

GAVRIL jeśli pozwolisz to przeanalizuję to co mi napisałeś ze swoją terapeutką i napisze co ona na to powiedziała, mam nadzieje , ze nie zastrzegłeś sobie prawa autorskiego ? :D

A i napisz mi coś więcej o tym buddzie, to jest jakaś filozofia życia czy może zaczerpnąłeś to z religii? Gdzie mogę o tym przeczytać?

Nie wiem o jaki post Ci chodzi w związku z brzydkimi myślami, w jakim to jest wątku ?

 

Tak wogóle to ciężko uwierzyć , ze masz dopiero 20 lat.....

Za tymi 2 latami do tyłu w szkole napewno musi się kryć jakaś niesamowita historia bo ja mogę się założyć , że Ty człowieku masz ponadprzeciętną inteligencję i jakbyś mi powiedział , ze należysz do Mensy to bym się nie zdziwiła,poważnie.

A ty naprawde myślisz o zawodzie psychiatry,psychologa,psychoterapeuty ?

A jak stoisz ze ścisłymi przedmiotami ? Bo wiesz tak sobie myśle , ze to byłby niezły pomysł, masz już sporą wiedzę i pewne predyspozycje......

Ja jestem zadowolona tylko chwilami delikatnie przeszkadza mi to, ze niestety dziedzina ta jest bezlitosna,nawet okrutna, tutaj poprostu nie ma skrupułów,nie ma miejsca na litość.Dla mnie to szkoła życia a szczególnie ostatnie lata.Zresztą jak pójdziesz to się przekonasz..... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ESTer- bo ja widze, ze mi sie to zaczelo od ostatniego postu kisia, choc wczesniej mialem takie nieraz mysli, ale nie przejmowalem sie nimi zbytnio; a potem to uroslo do wielkich rozmiarow i przemienilo sie w kilkudniowy koszmar; teraz tych mysli juz prawie nie mam natretnych; tylko teraz tak nalalizuje i niewiem, co to bylo...

 

pamietma, jak raz wracalem do domu w silnym stresie, napieciu, oczywiscie pod wplywem tych mysli natretnych i chcialo mi sie niesamowicie plakac; i przelatywal aeroklubowy samolot nad moim blokiem, i wtedy pojawila mi sie mysl, zeo n mi robi zdjecia;

w tym momencie jeszcze bardziej sie przestraszylem... nie wiem, co to moglo byc... nie wiem, ale czasem wydajem i sie, ze ja w to naprawde uwierzylem i tego sie boje... ze jednak cos sie ze mna dzieje... potworne, jak teraz na to patrze...

 

epizod psychotyczny? czy moze po prostu nerwy i lek, ktory potrafi czlowieka do szalenstwa doprowadzic... ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

retro nie przesadzaj, kazdy ma jakies mysli czasami, ja mam czasami tak ze jak widze kogos i chce mu podlozyc noge zeby sie wywalil ale przeciez tego nie zrobie. naczytales sie o tych schizofreniach i sie boisz. ja przez kilka dni nie czytalam forum bo nie mialam czasu i serio, nabralam dystansu do tego wszystkiego, czuje sie dobrze i wiem, ze zbytnie wczytywanie sie, zwlaszcza w tym temacie, moze poglebic leki, lepiej sie na troche odseparowac, wyjsc gdzies ze znajomymi, obejrzec film, oderwac troche umysl od zadreczania sie tym wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

retro ja nie wiem tego napewno, ale wg. mnie to nie był żaden epizod psychotyczny.Wg.mnie możesz mieć problemy osobowościowe, ale na 100% to ja Ci nie powiem bo to jest tylko forum a wg.Gavrila ZOK a co na to Twój lekarz psychiatra ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewa - jakbym rodzicow slyszal ;)

i dlatego juz nie czytam i jest coraz lepiej... wlasciwie juz w ogole nie mam mysli, tlyko nie raz tak jeszcze jak popatrze na zdjecie, to mi mysl przebiega: "sie patrzy na mnie" albo ze "w telewizji mowia o mnie" - to wiem na 100% ze to wynika z tego, co sie naczytalem, jak bylem przerazony postem kisia...

 

ale teraz nawet sie tym zbytnio nie denerwuje; moze to rzeczywiscie tylko leki z okresem dojrzewania (sam moj brat tez mial rozne mysli natretne o smierci przez kilka miesiecy, jak byl w moim wieku, poza tym rodzice mowia, ze takie problemy sa czesto;)

 

az trudno mi uwierzyc, ze strach moze doprowadzic czlowieka do TAKICH stanow, do obledu... rany... mam nadzieje, ze nigdy tego nie bee mial, ale to juz ode mnie zalezy

 

ESTER - nie chodze do psychiatry/psychologa (na ofrum jestem od chwili, kiedy mi sie wszystko to zaczelo - czyli od wrzesnia; u mnie byly okresy depresji/nerwicy itp: 1-8 wrzesnia (glownie somatyczne dokuczaly i problemy ze snem bo naczytalem sie o pewnej przypadlosci cholernie rzadkiej, ale straszliwej, dla mnie gorszej nawet, niz schizofrenia); 18-21 wrzesnia (tylko derealka) i teraz od 13 do 21 paxdziernika (mysli i somatyczne - te somatyczne to przez mysli)) i zawsze radzilem sobiie sam z rodzicami

 

---- EDIT ----

 

aha victorek, i jak tam z tym gg, co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie nie wczytujcie się w tego typu posty, ja sam poczytałem i się mi pogorszyło od tego, choć ostatnio znowu to wraca z siłą początkową, jest koszmar ogólnie. Ale ogólnie to myśle że nakręcają was do takich myśli jakieś lęki, duże małe nieważne, po prostu naczytacie się, i tu nagle taka myśl, "myślę że jestem śledzony" i inne takie i powoduje to oczywiście panike, bo wiecie już w jakich strasznych chorobach to występuje. A do tego jeżeli nie macie tych myśli wtedy gdy jesteście czymś zajęci to na pewno jest to jakieś lękowe, nerwicowe, a nie schiza.

A oto mój nowy numer gg 5464702 do tamtego zapomniałem hasła:) Retro jak coś to napisz do mnie bo nie mam twojego nr:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ester- moj post nt, dezintegrujacych mysli:

 

"'mysl' to jest podstawowa jednostka ktorym sie poslugujemy i o tyle jest niebezpieczne o ile trudna do ogladu .Mowa o myslach skrajnych.Przyklad jednej kobiety; uwazala sie za szczelsiwa 3 dzieic kochajacy maz ,ale wiek sredni.Pewnej nocy zrobila bilans i uswiadomila sobie ze jest nieszczesliwa ,ponieaz nie spelnila swoich marzen o podrozy ,zwiedzaniu pzonawaniu ludzi az w pewnym momencie mimowoli powstala u niej mysl ze gdyby jej dzieci oraz maz nie zyli to moze by...i zaczelo sie ;wpadla w newrcie ,ta mysl zinterpertowala jako preludium do szalenstwa ,zaczela w siebie powatpiewac i wszystko sie sypnelo, a przeciez to tylko mysl.Jednym slowem uznala ze popada w obled a tak na prawde sleczala ciagle w nerwicy.U was jest podobnie. Wszyscy tu cierpia z powodu braku wiedzy o wlasnych doswiadceniach.Mysle ze pomogloby podejscie kongnitywne[poznawcze]"

 

Pisalem o zab.osobowsci paranoicznej a nie o paranoi [chor.psych.].Blednie postrzegasz nature cech osobowsci paranoicznej.W przypadku zab,osb.p. nie moga wystepowac 3 cechy dezintegrujace zycie ,poniewaz jedna z glownych cech ktora przewaza nie moze sie obejsc bez wielu pobocznych ,niemozliwych do zaistnienia bez niej.Kiedy silnie przewaza neufnosc to mimowli rozwijaja sie takie cehcy jak podejrzliwoś,czujność,ostrożność,samowystarczalność,przekonanie o własnej wyższości [wiekszosc wystepuje tyle ze z rozna hegemonia nad innymi,dominujaca cecha zywi sie pomniejszymi i tak egzystuje; na tym poniekad polega ta izolacja od reszty ludzi, istota aberacji].Silne ,niszczace dawne struktury i wartosci przezycie jest zdolne zorganizowac cechy osobowsci z patologiczny mechanizm obronny zwany zab.osob.paranoicznej.Dodam jeszcze cytat z wlasnego posta;

 

"Lek nie ma natury wytworczego urojen czyli nie jest sila sprawcza a moze dawac wrazenie jakoby byla czynnikiem zapalnym.Czynnikami wytworczymi moga byc patogenne najblizsze srodowiska tj.rodzinna [pozbawienie prywatnosci dziecka,ciagle obgadywanie itd] albo utrata zaufania,wydarzenie z przeszlosci po ktorym czlowiek robi sie nadmiernie podejrzliwy- to wszystko stanowi sile wytworcza urojen.Lęk nie jest czynnikiem zapalnym a jednynie skladowa silnego stresu ktory wywoluje stany urojeniowe u ludzi z takimi predyspozycjami.Dobrze znana hipohondria jest tak naprawde urojeniem choroby ,ale to nie lek przed choroba i cierpieniem z nim zwiazanym jest czynnikiem wytworczym ale poczuczucie winny.Lęk ma po prostu charaker dezintegracyjny [patrz; katatonia,a dokladniej panika napadowa] dlatego tyle dygresji nt. jego wytworczych dzialan.Psychoza zwiastujaca schizofrenie nie daje sie wyjasnic zadowalajco uwarunkowaniami srodowiskowymi w przeciwienstwie do psychozy osoby z zab.osobowosci. [pierwszy znamionuje tresci filogenetyczne;czyl ipamieci zbiorowej ;urojenia poslannicze,wielkosciwoe itd zas drugie z pamieci indywidualnej ontogenetycznej; srodowiskowe uwarunkowania ]."

 

O buddyzmie mozesz poczytac w internecie,wieszkosc sutr jest tam dostepna.

I jeszcze jedno ,z racji swojego 'zawodu' mozesz calkowcie bezkrytycznie podchodzic do swoich psychoterapeutow co moze owocowac tym iz ich bledy ,idiotyzmu tudziez wrodzony debilizm [co jets niewykluczone nagdali c iglupot o twojej matce] moga spowodowac iz uznasz ichz achowanie za normalne wobec pacjenta i bedziesz powielac z tragicznymi konsekwencjami [nie masz porblemow z niska samoocena,ludzie z odnoszacy sie z pogarda do siebie moga pewne nieprzemyslane slowa wykorzystasz bardzo zle przeciwko sobie]

 

Co do retro ;jestem przkeonany ze nie mazab .osob.paranaociznej.Jego problemu nie mozna ograniczyc do zok czy zaburzneia osobowosci,to zjawisko zlozone.Chcialbym pokazac wam pewna logike; to nie jest ZOK [Zok polega na obsesjach/natrectwach wywolujacych ciezki lek i kompulsjach ktore wyladowuja ten lek]u retro nie ma kompulsji mogacych wyladowac tne lek sa jedynie natrectwa,obseysjne mysli nt.urojen,schizofreni.W zwiazku z tym lek sie kumuluje i szuka innej drogi ujscia,ale za nim ja znajdzie doprowadza do niesamowitego natezenia emocji co prowadzi do 'zaslepienia' [mozna to wlasnie mylic z zjawiskiem urojenia, w silnych emocjach w silnym leku czlowiek nie mysli nad nimi ,nad przyczyna,zdarzeniem tylko mysli jak sie ratowac] alek ostatecznie wyladowuje sie w trakcie paniki,jesli bedzie mniejszy to na niszej instancji ale wydaje mi sie ze retro nie raz doznal leku napadowego.Jesli sie myle prosze o doinformowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej; to mnie uspokoiles gavril... ;)

 

no ale nic - to moj ostatni post; stwiedzilem, ze chyba lepiej bedzie odejsc z forum; wiem, ze to nie ostatnoe moje spotkanie z nerwica, ale stwierdzilem, ze na forum niepotrzebnie sie nakrecam - mowie tylko o sobie; niemniej - zycze wam naprawde wszystkiego dobrego i wreszcie tego upragnionego spokoju i oderwania od problemow zdrowotnych (choc to czasem b. trudne) :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli mam rozumieć , że dla Ciebie Gavril osobowość paranoiczna to to samo co paranoja ? Dla Ciebie to nie zaburzenie a jednak choroba psychiczna?

Piszesz o tych urojeniach tak jakby to był główny objaw tych zaburzeń.Czym dla Ciebie jest osobowość p ?

Dla mnie pojawienie się urojeń u osobowości p może oznaczać dwie rzeczy,albo jest to przejściowy stan psychotyczny wywołany silnym stresem albo objaw zespołu paranoicznego (paranoi).To jest tak , że predyspozycje do zachorowania na paranoje czyli chorobę psychiczną mają właśnie osobowości paranoiczne , ale powtarzam tylko predyspozycje, nie jest to jakaś reguła.

Jeszcze jedno mnie zastanawia jak sądzisz czy u każdej osoby z tym zab.osobowości pod wpływem silnego stresu może wystąpić przejściowy stan psychotyczny (chodzi o urojenia) ?Czy np.u jednej pod wpływem stresu wystąpią a u drugiej pod wpływem tego samego poziomu stresu nie wystąpią ? A może to zależy od poziomu zaawansowania tych zaburzeń ? Bo ja widzisz oddzielam przejściowy stan psychotyczny i traktuje go jako możliwy objaw do zaistnienia w tym zaburzeniu i paranoje jako już ch.psychiczną będącą zupełnie odrębną jednostką chorobową.

Skąd Ty wogóle czerpiesz info o osobowości paranoicznej ?Z jakiej książki ?Pytam z ciekawości bo ciekawe to są teorie.

Ja nic nie myle... to jest szkoła dr.Jakubika.....

 

Ps. Co do tej mojej samooceny...... to bardzo się mylisz.....kiepsko u mnie z nią.

 

---- EDIT ----

 

A i jeszcze jedna rzecz, znasz kogoś z taką osobowością? Czy kiedykolwiek miała ona stan psychotyczny pod wpływem silnego stresu ?Czy to były urojenia które mineły i nie przeszły w zespół paranoiczny ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem winny korekte; powyzszy cytat dotyczyl leku ,jego hipotetycznych mozliwosciach urojeniotworczych i potencjalnych czynnikach urojeniotworczych.Ten fragment trzeba odniesc do ludzi z zaburzeniami osobowosci ktorzy przezywaja przejciowe stany psychotyczne/urojenia pod wplywem silnego stresua nie do chorob psychicznych.

Nie mam aspiracji do okreslania etiologi paranoi [choroby psychicznej] podobnie jak schizofreni paranoidalnej.Obie przypadlosci niesposob przeswietlic na tyle by mozna bylo kategorycznie wyrazac opinie nt. ich etiologi.

Nie wierze w ta powszechnie przyjeta teorie jakoby najwieksze ptredyspozycje do schizofreni maja schizotypy czy schizoidy jak rowniez najwieksze do paranoji osobowosci paranoiczne. Schizoid to schizoid schizofrenikt to schizofrenik.Wbrew powszechnie przyjetym opinia schizofrenicy [a przynajmniej z moich obserwacji t owynika] nie sa z natury-tj.przed psychoz- schizoidalnymi odludkami lecz wrecz przeciwnie, ciagnie ich do ludzi,marza o rodzinie,przyjaciolach ,dlatego shizofrenia tak bardzo ich boli.Schizotyp to ciezka przypadlosc ale nie ma wiekszych szans by zamienila sie w schizofrenie ,choc czasami jest mylona z nia.Zab.osobowsci wynikaja z glownie z czynnikow srodowiskowych ,dlatego sa logiczne i nie odbiegaja od kontekstu calego zycia.Rwoniez osob.paranoiczna i shcizotypowa.Etiologi chorob psyhicznych nie roztrzasam ale zauwazam wspolny mianownik w postaci tresci filogenetycznych czy jak to wola niektorzy w postaci pamieci zbiorowej.

Sobowosco paranocizna jest zagrozona przejciowa psychoza -logicznie; jesli przyjmujemy ze czlowiek z osob.paranocizna jest zagrozony przejsciowa psychoza to konsekwetnie odnosimy t odo reszty z diagnozowanym tego typu zaburzeniem ,cala reszta [moment wystapienia psyuchozay ,sila stresu,dlugosc itd] naleza do rozwazan nt,ilosci i jakosci przezyc ,emocji etc.

Z zadnej ksiazki nie czerpie inforamcje dot.osob.paranociznej, to wnioski z moich obreswacji a szkola dr.jakubik wydaje mi sie nie pewna.

Gdybys miala w taki sposob spartaczona samoocene to wynik diagnozy przekraczalby nerwice lekowoa ogolna, zreszta, niska samoocena nie plodzi dany 'objaw' ktory mozna rozwazyc to cale ,zycie,jezyk,mowa sposob odczuwania.Tacy ludzie maja przesrane dzieicnswto ,rodzicow,najblizsze srodowdiko.Jestem zdania ze to zakrawa o zaburzenie osobowsci nerwicowe anie nerwica.Polowa forum tak ma.

Moze znam ludzi z oosbowscia paranocizna [zadnej diagnozy nie ma] ale o stanach psychotycznych nie slyszalem.Nie przypisuj to sobie ,nie doszukuj sie osob.paranoicznej ,nic z tcyh rzeczy nie masz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Sobowosco paranocizna jest zagrozona przejciowa psychoza -logicznie; jesli przyjmujemy ze czlowiek z osob.paranocizna jest zagrozony przejsciowa psychoza to konsekwetnie odnosimy t odo reszty z diagnozowanym tego typu zaburzeniem ,cala reszta [moment wystapienia psyuchozay ,sila stresu,dlugosc itd] naleza do rozwazan nt,ilosci i jakosci przezyc ,emocji etc."

 

Gavril czy pomimo miejsca jakie zajmuje w Twoich oczach mógłbyś mi to jeszcze raz napisać trochę jaśniej ponieważ Twój sposób rozumienia wykracza nieco poza mój i ja nie jestem w stanie tego pojąć.

Ja rozumiem z tego , ze to czy u osobowości paranoicznej wystąpi przejściowy stan psychotyczny decyduje siła i czas trwania stresu a te z kolei czynniki zależą od ilości i jakości przeżyć, emocji.Czy to miałeś na myśli ?

Aha i piszesz , ze "jeśli przyjmiemy" , że osoba zaburzona jest zagrożona psychozą.Jak to ? to znaczy , że wg. Ciebie takie zagrożenie nie istnieje, możemy tylko tak przyjąć ?(chodzi mi oczywiście o te zagrozenie konkretnie u osobowości p).

 

"Z zadnej ksiazki nie czerpie inforamcje dot.osob.paranociznej, to wnioski z moich obreswacji a szkola dr.jakubik wydaje mi sie nie pewna."

 

Dlaczego szkoła dr.Jakubika wydaje Ci się nie pewna ? Wiesz ja miałam z nim wykłady i wydaje się,że on tak jak Ty swoje wnioski wysunoł z obserwacji swoich pacjentów.Sądzisz , że są to błędne wnioski? że jednak czegoś nie dostrzegł ? Czego ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja już schizofrenie przechodziłem... a dokładnie to miałem jeden epizod... i powiem wam szczerze, że nie jest tak źle.. w życiu nie miałem takiej jazdy ;) gorszy problem w tym, że można wtedy kogoś skrzywdzić bo wszystko co przyjdzie Ci do głowy staje się prawdą... mój brat naprzykład przez moment był Lordem Vaderem :P

 

super...to nas wsparłeś na duchu...Jeszcze ktos ma schizofrenie??smialo, lepsza nawet bolesna prawda

 

chciałem przez to tylko powiedzieć... nie bójcie się tego czego nie znacie... bo może to wcale nie jest takie straszne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja podobno mam zaburzenie paranoidalne tak stwierdziła pani psychiatra. Nie znam sie zabardzo na tych wszystkich pojeciach i w ogole ale remisja to jest stan kiedy czyje sie chory dobrze nie ma objawow chyba ? Wie co jest ze mna ja choruje jakies 3 lata i ciagle jest bardzo podobnie np 3tyg jest strasznie huj... ale potem mam jakies od 2 do 5 dni wmiare to wmiare jest takie ze i tak slysze ludz komentujacych mnie ale ich jest juz mniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam do was pytanie to jak od roku boje sie ze jestem chory na schize i do tej pory nie miałem zadnych zwidów itp a po roku powinienem juz miec to jest wtedy nerwica bo mam teraz takie cos ze sprawdzam czy mi sie cos zdaje np kumpel powie cos do mnie to ja sie go 3 razy pytam co mówiłeś tak sprawdzam czy mi sie to za pierwszym razem nie wydawało nieraz myśle ze moze jestem chory i o tym nie wiem mam trakie cos ze jak pomysle ze mi słabo to myśle ze zaraz padne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh...

też się boję psychopatii.

Zresztą nietylko jej;]

Moja mama ma nerwicę i chyba niestety predyspozycje do niej "dostałam"jakby w spadku;]

Na domiar złego studiuję psychologię na której uczę się o wielu zaburzeniach ,które natychmiastowo przypisuję sobie.

Taaaak "nerwica to w sumie choroba emocji->męczy jednak cholernie"

I co z tego,że zna się podstawowe jej prawa i "fakty "jej dotyczące jak od natrętnych myśli nie tak łatwo się uwolnić...

Życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jay,ja mam identycznie,po pare razy wszysko sprawdzam,co kto powiedział,czy dobrze to rozumie.Najgorzej jak czegoś niedosłysze albo się przesłysze to odrazu mam wkrętkę,że coś się zaczyna dziać,że to początki schizy.Mam tez coś takiego,że kontroluję wszystko to co mówię,czy to co gadam ma sens i czy przypadkiem już nie bredze.Ostatnio mam problemy z wysławianiem się,przekrecam wyrazy albo niemogę sobie przypomnieć jakiegos wyrazu-to jest dopiero masakra :(

 

---- EDIT ----

 

Ps.Mam to już grubo ponad rok,diagnozowało mnie 4 psychiatrów,5 psychologów i każdy mówi to samo-nerwica lękowa a nie schizofrenia a ja i tak swoje,koszmar :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam ten problem...Od dwóch tygodni biorę setaloft na nerwicę lękową z natręctwami...Lekarz uprzedzał, że lęk się nasili na początku i tak jest...

 

On działa po 3 do 4 tygodniach dopiero...lekarz tak mówił

 

Moja psycholożka powiedziała, żeby nie czytać nic na ten temat, bo się wkręcę. Po wizycie u niej było super...lęk ustąpił, ale jak przeczytałam ulotkę że po setalofcie można mieć omamy słuchowe i jak się naczytałam znowu się zaczęło. A internecie też znów szperałam i mam przed oczami wszystkie te wypowiedzi, że schizofrenik to i tamto. Tak się nakręciłam, że mnie to spotka, że nie mogę przestać o tym myśleć. Panicznie się boję, że zacznę słyszeć głosy, że coś mi każe robić różne rzeczy. Znowu dziwne myśli. Widzę siebie w psychiatryku, natłok myśli... To irracjonalne. Od tego leku szumi mi w uszach, więc się boję żeby to nie było to :(

 

Lekarz mówi, że to nerwica lękowa z natręctwami...moja psycholożka też. To skąd te wkrętki, których trudno się pozbyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×