Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

NN4V, w sumie to ciekawy pomysl bylby zostac guru jakiejs sekty, np. wierzacej w ufo. przejąć kasę od wyznawcow. tylko po co mi ich dusze... jak sobie przypomnę jak to kiedys były ostrzezenia przed sektami, to mysle sobie...dzis prawdziwych sekt juz nie ma...moze nawet nigdy ich nie bylo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Od kilku tygodni nie byłam, bo się boję, a sumienie dręczy. ...

To jest de fakto natręctwo zinternalizowane praniem mózgu. Nic z normalności.

 

NN4V, a możesz jaśniej? :)

Poczucie winy.

Masz zinternalizowany nakaz wewnętrzny, by chodzić do kościoła i dawać na tacę.

Jesli tego nie robisz, automatycznie załacza się poczucie winy.

Tak działa kościelna machina przymusu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, nigdy nie daję na tacę w kościele. A moja chęć chodzenia do niego wynika z wiary. Wiary w Boga, a nie księży i ich - często bezsensowne - słowa. Sumienie więc dręczy z innych nieco powodów, co nie zmienia faktu, że mój problem nadal pozostaje nierozwiązany i zaczyna być uciążliwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Źródło jest jak najbardziej dobre i tak jest, tak samo jak 50% depresji gdzie serotoniny nie jest za mało tylko jest jej za DUŻO w niektórych rejonach mózgu, z tego też powodu w trakcie zażywania leków p/depresyjnych (SSRI) mamy skutki uboczne na początku brania (nasilone lęki, myśli samobójcze itd) z jakiego powodu? a no z takiego że pod wpływem działania leków ten poziom serotoniny w niektórych rejonach mózgu gdzie jest jej za dużo dalej rośnie co z kolei nasila lęki ale po czasie w drodze nieznanych mechanizmów nagle ta serotonina w tych rejonach mózgu zaczyna spadać i zaczynamy czuć się lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie tematu o bezinteresowności ludzi to uważam, że niektórzy ludzie są "bezinteresowni", ale tylko wtedy, kiedy sami potrzebują pomóc innym, żeby się poczuć lepiej, dowartościować itd. To nic złego, bo każdy z nas jest swojego rodzaju egoistą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

można poprzez terapię.

Ale jak człowiek zda sobie sprawę, że jest chory praktycznie od zawsze? Przecież w podświadomości jest tyle leków, samonegujących myśli, że mimo ich świadomości nie jesteś wstanie ich powstrzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże !!! Już niedługo mam wizytę w Urzędzie Pracy a boję się iść, strach mnie ogarnął, znowu będę musiała nakłamać tak jak zawsze a tak przy okazji to chciałam się spytać jak można zarobić jakieś pieniądze nie wychodząc z domu np. przez internet? Chciałabym spróbować czegoś takiego, bo mam komputer i internet. Mój brat zajmował się grafiką do gier a teraz zajmuje się analizą zakładów piłkarskich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze kilka miesięcy temu zwykły spacer po mieście wśród ludzi czy stanie w sklepie w kolejce do kasy sprawiały mi wielkie problemy. Gdy ktoś do mnie dzwonił to odrzucałem wszystkie połączenia telefoniczne ponieważ bałem się rozmawiać. Poza tym czułem się ciągle obserwowany i zalękniony. Minęło kilka miesięcy odkąd zacząłem się leczyć psychiatrycznie i nie poznaje siebie, praktycznie wszystko ustąpiło. Teraz spaceruje wśród ludzi na kompletnym luzie i w ogóle ludzie mi nie przeszkadzają. Biorę tylko 200 mg Sulpirydu dziennie. Znalazłem nawet prace w call center gdzie mam stały kontakt z klientem i dziennie wykonuje po około 400 telefonów. A co najważniejsze to jak na razie dobrze sobie w niej radze! Oczywiście dalej jestem trochę introwertyczny i trochę nieśmiały, są to cechy mojej osobowości ale nie myliłbym ich z tak poważnym zaburzeniem jakim jest fobia społeczna ponieważ wiem jak ona wygląda. Ta kur*a ogranicza funkcjonowanie człowieka do miana rośliny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szukam pracy bez kontaktu z ludźmi. Jeszcze nie znalazłam takiej, szukam jakiejś spokojnej pracy na miarę swojego wykształcenia, znalazłam ofertę kasjer/sprzedawca i wysłałam swoje CV, bez odzewu. Wykreślam od razu oferty pracy fizycznej, bo mam za wysokie kwalifikacje, które są niepotrzebne przy takiej pracy. Tam gdzie jest napisane: wymagamy komunikatywności te oferty skreślam, bo jestem niekomunikatywna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do tej pory nie zdawałam sobie sprawy z tego, że taki lęk przed obcymi ludźmi i nieśmiałość to może być fobia społeczna, dopiero teraz jak zaczęłam przeglądać to forum...

w sumie to od zerówki chyba bardzo się jąkałam, teraz już jest w miarę ok, ale nadal jeśli muszę poprosić o coś w sklepie to strasznie się stresuję, zaczynam jąkać i nieraz jak się tak strasznie zacinam mówiąc coś to mam wrażenie, że wszyscy na około się śmieją ze mnie jakbym była upośledzona... do tego nie potrafiłabym w życiu kogoś o coś zapytać, np idąc ulicą zapytać kogoś którędy idzie się do czegoś tam, albo w sklepie samoobsługowym o to gdzie i czy jest ten czy inny produkt, już wolę tego nie znaleźć itp byleby nie wyjść na głupka... stresuje mnie nawet głupie oglądanie mieszkania do wynajęcia czy zadzwonienie do kogoś kogo słabo znam... w szkole gdy na języku polskim każdy miał coś po trochę przeczytać to po jakimś czasie nauczycielka zorientowała się o co chodzi ze mną i potem już mnie omijała i nie musiałam czytać, albo gdy z kimś się kłócę to nie potrafię wytykać błędów, wolę siedzieć cicho i przyjąć na siebie winę, bo brak mi odwagi by się postawić mimo iż ewidentnie ta druga osoba nie ma racji, zawszę czuję się tą gorszą i głupszą osobą, czuję, że inni mają rację i nie ma sensu się z nimi sprzeczać itp... takie sytuacje powodują, że ogromnie się stresuję, serce mi wali, nieraz ręce się trzęsą i się jąkam... przeraża mnie myśl, że kiedyś będę musiała chodzić sama na rozmowy kwalifikacyjne, że w pracy będę mieć styczność z obcymi ludźmi na co dzień, że będę musiała być w każdym calu samodzielna i wszystko sama załatwiać... jednak do tej pory myślałam, że to normalne, bo zawsze byłam nieśmiała i wolałam siedzieć cicho na uboczu i nic się nie odzywać... swobodnie potrafię rozmawiać jedynie z osobami bliskimi (rodzina, przyjaciele)...

czy wg was takie coś trzeba leczyć? czy to jednak nie wychodzi poza granice "normalności"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×