kontuzja dnia: kiedyś gdy próbowałam wyobrazić sobie swój gorszy stan przypominało mi to zburzony ocean w czasie sztormu. ja byłam sobie na stateczku bez załogi i możliwości sterowania.
ostatnio stwierdziłam, ze gdyby nie myślenie takie jakie mam, to nie byłoby różnych skutków w moim życiu, czasami zaskakujących. w związku z ta myślą wyobraziłam sobie widok z lotu ptaka nad (znowu) oceanem i widoczne przez taflę wody różne płynące stwory przypominające gigantyczne żelki.
nie wiem czy z tym iść do psychologa.