Skocz do zawartości
Nerwica.com

skąd się biora natręctwa?ja doszłam do dziwnego wniosku


potegapodswiadomosci

Rekomendowane odpowiedzi

Hmm, co pomaga... Na dłuższą metę nic. Często sobie powtarzam, że to TYLKO MOJA NERWICA. To akurat pomaga, na chwilę. Że jestem normalna,że te myśli nie są moje. Poza tym myśli, że człowiek z nerwicą nie jest w stanie zrobić komukolwiek krzywdy. Oraz świadomość, że nerwica natręctw to nie jest choroba. To tylko zaburzenia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, nie martwcie się. Nikogo nie zabijecie, nie zranicie itd. Zresztą pewnie już o tym wiedzie. Nerwicowcy zatrzymują się na poziomie myśli, nie dochodzą do czynów :) Tak się objawia NN i trzeba to przyjąć, a drugi krok - walczyć z tym. Lekami i terapią. Życzę dużo siły!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie mamy zatkane toksycznymi myślami glowy, jak kibel ktory sie(przepraszam za porównianie) gownem zatka, nie mozna spuscic wody, a gdy spuszczasz wode wszystko tylko wypływa, narobic nowych gowien tez nie mozna, bo sie juz nie miesza, przepraszam za niesmaczne porownianie,ale te mysli są jak gówna własnie!!to toksyczne mysli zatykajace nasz umysł!Trzeba na to albo porządnego hydraulika-patrz psychoterapeuta ktory sobie z tym poradzi ma doswiadczenie, albo mozna samemu probowac drutem cienkim jakims, czasem pomaga kret, a czasem niestety, trzeba po kolei kazde gowienko z kibelka w rekawiczkach wyjąc(czyli po kolei wyjmowac wszystkie natrectwa , toksyczne ktore weszły do głowy), zeby pozniej moc spłukac!pozdro

 

---- EDIT ----

 

tak a propos dzisiaj odtykałam kibel i jakos mnie porównanie naszło..:)

 

ale sie ubawiłam czytają ten post :)

 

mam podobnie :arrow: mam jedną myśl np.mam chory pecherz, lecze sie i nie moge starac sie o dzieci,a juz chce,pojawia sie lęk i myśl,ze moj mąż zachoruje i umrze a ja nie zdarze sie wyleczyc i nie bedziemy miec dzieci,

wtedy stawiam sobie mysl przieciwstawna- no dobrze nawet jak mu sie cos stanie, to moge miec dzieci z innym mezczyzną w przyszłosci np. ale potem mój umysł mnie przechytrza i mówi- to dobrze,ale leczysz pęcherz, masz jakas bakterie, która może doprowadzic do bezpłodności.... no to ja dalej myśl przeciwstawna- no to adoptuję, a umysł -no tak ale samotna matka nie może....i tak wkółko

generalnie zmierzam do tego,że te nasze umysły są cwane i to jak walka z wiatrakami czasami. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×