Skocz do zawartości
Nerwica.com

kitki

Użytkownik
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kitki

  1. ja mam to samo,pociesz sie ,ze nie jestes sama,pomysl ,ze to tylko pojebane mysli ...ale ty mysli nie są nami
  2. Zauwazyłam, ze wystarczy mi jedno piwo, zeby lepiej sie poczuc i nerwica natrectw mija po prostu sie po piwie lepiej czuje niz po wszlekich lekach, rozluznia mnie po prostu wisza mi wtedy moje mysli , wiec one jakby same znikaja
  3. Anulka i jeszcze jedno.Powinnas poszerzyc moze nieco swoją wiedze z psychologii bo widzę , ze masz słabą. Naukowcy robili badania i dowiedli, że "kazdy zdrowy człowiek" ma nieraz mysli, ktorych nie chce, takie ktore ot tak go atakują, wynika to niejako z samego funkcjonowania i działania mozgu, jak wiesz, działanie w mozgu synaps uzaleznione jest od chemicznej strony, gdyz pewne zwiazku chemiczne koordynuja prawidłowoa prace mozgu, czasem gdy brak nam jakiegos składnika chemicznego, mamy niedobor, z jakis tam powodow, tez mozg moze nam , normalnym ludziom inaczej funkcjowac, co sie moze przejawiac, jakimis glupimi stereotypiami myslowymi,typu liczenie na siłe czegos itp.Natomiast mysle, ze normalny człowiek, ma raz poraz takie mysli, ale nie przywiozuje do nich wgai, olewa je i one znikaja, a my nerwicowcy niejako wrazliwsi, analizujemy te mysli,niepotrzebnie sie nad nimi rozczulamy i przezywamy je emocjonalnie.Gdyz nerwica to choroba emocji.Poza tym, powiem Ci tyle,ze psychologowie i naukowcy, wiem bo przeczytałam kilka ksiazek o tym na zaliczenie na studiach, udowdnili, ze takie natrectwa myslowe, zdarzaja sie kazdemu, ale rzadko raz na jakis czas, natomiast chory na nerwice natrectw czlowiek , po prostu rozni sie od normalnego tym, ze nie moze normalnie funkcjonowac, bo ciagle zyje jakby tymi myslami, analizuje je, boi sie ich nawet itp..i zajmuja mu wiekszosc czesc czasu, dajmy na to....jesli ktos mysli 2 tygodnie non-stop o jakiej rzeczy to moze byc obsesyjne , to moze byc nerwica.Natomiast naukowcy tez dowiedli, ze oczywiscie umiemy kontrolowac swoje mysli, jesli jestesmy zdrowi, ale całkowita kontrola mysli jest niemozliwa, zawsze wkradna sie nam głowy, jakies bezuzyteczne głupie skojarzenia,ta tak nawet normalnemu człowiekowi tez!!!Natomiast to, ze nie kotrolujemy mysli,my nerwicowcy nie znaczy, ze nie kontrolujemy siebie i swoich zachowan.Jestesmy w pełni swiadomi, ze te mysli to bzdury, ale mimo, to boimi sie nich, poddajemy sie im, bo jestesmy słabsi wrazliwsi, badz mamy jakas rane wciaz niezagojona.Dlatego to sie leczy u psychoteraputy! a tobie Anulka radze zrobic sobie, takie doswiadczenie, to moze zrozumiesz, swojego faceta.Sprobuj przez jeden dzien obserowac swoje mysli z boku, jakie są , jakie przychodza i sama zauwazysz, ze czasem kazdemu z nas absurdy przychodza do głowy, nawet Tobie, co nie znaczy, ze zaraz człowiek jest nienormalny.Takie myslenie jak Twoje, ze jak ktos ma takie mysli jak Twoj chłopak, to jest nienormalne zaraz i zaraz piszesz, ze jestes przerazona, swiadczy o niewiedzy i ignorancji na temat psychologii i funkcjonowania mozgu!!! Poza tym wez sobie zrob tez takie doswiaczenie Anulka,a zaobaczysz, ze faktycznie, gdy chcemy calkowicie kontrolowac nasze mysli, to one jeszcze bardziej sie nam wymykaja spod kontroli., Pomysl sobie"nie moge myslec o czerwonym słoniu"to bedzie zdanie, ktore ma w myslach dac zakaz, myslenia Tobie o czerwonym słoniu!zobacz co sie wtedy bedzie działo:)w twojej głowie:) pozdrawiam
  4. ALE CZEMU sie przeraziłas? kochasz?go ?czy nie?? jesli kochasz powinnas mu ufac i nie bcy przerazona, tak to moze byc nerwica natręct i nie ma sie czego bac, bo on groźny moze byc tylko sam dla siebie, nie dla innych,po prostu ma taka przypadłosc, do tego jest wrazliwym człowiekiem..a moze go wcale nie kochasz?moze to proba dla was?dla waszego zwiazku ta choroba..
  5. i to sie nazywa konstruktywna złość! brawo! Ja sobie tez tak tłumacze, ze zycie jest krotkie , a my sobie wmawiamy jakies rzeczy, wkręcamy, potem sie ich boimy!!jestesmy wrazliwcami, musimy nasza wrazliwosc wykorzytstywac, ale w inny sposob, nie wiem robiac zdjecia, malujac obrazy, tworzac cos!
  6. czy-te-tak-macie-gdy-us-ysze-w-tv-ze-kto-kogo-zabi-t16135.html gocha wejdz tu i skomentuj please a Ty admin nie usuwaj ,moich postow? czemu to robisz?
  7. Ja na przykład na swoje nieszczescie usłyszalam, ze ktos tam zgwałcił i zamordował 8 latke!Tak starsznie mnie to przeraziło!Wzbudziło wstręt i lęk, bo sama mam małe dziecko.No i zaczęło się głupie myśli w mojej głowie. Typu, że np mozg sam zaczął nie miałam nad tym kontroli planowac w myslach jak zabić itp.To straszne , wiem, ze to tylko mysli, ale juz wzbudziły we mnie ogromne poczucie lęku i strachu.Bo jak mogłam tak w ogole pomyślec. Moi rodzicie, nie tyle co krzywdzili mnie fizycznie nie byłam bita, ale maltretowana psychicznie.W sumie myśle, ze podswiadomie, boje sie ze tez w taki sposob moge krzywdzic moje dziecko, boje sie ze przez moje leki, tez bede psychicznie zadreczac moje dziecko:( No, ale hola, ja sobie zdaje sobie sprawe, ze te moje chore myśli, to tylko taki scenariuz filmu ktory sam się kręci i ze to fikcja, ze przeciez tego nie chce, bo nie chce, ale mimo to powoduje to u mnie lęk, lek powoduje, sam fakt, ze takie mysli, sie pojawiłu, zaraz mysle, sobie"normalni ludzie nie maja takich mysli" i juz sie boje. Jednak wiem, ze jedyna osoba jaka miałabym chec skrzydzic jestem ja sama ...zawsze byłam masochitką.Juz teraz przeciez karam sie za mysli, ktore sa przeciez tylko myslami, głupimi wyobrazeniami, objawami nerwicy..niezaleczonych ran z dziecintwa! [Dodane po edycji:] nie miałam poczucia bezpieczenstwa w dziecinstwie.Pamietaj jak ojciec wyzwal mnie i wygonił z domu.Ja wtedy czułam taki sam lęk jak teraz gdy mam te myli.Wygnał 13letnia dziewczyne i nazwał mnei dziwką tylko dlatego, ze zostałam do 11;00 na jakims fetynie, no i ze tanczyłam z jakims chłopakiem.Nie mogł pogodzic , ze wchodze w okres dojrzewania i podobam sie chłopak.w sumie moj ojciec był taki troche psychopatyczny.Bo jak mozna z takiego powodu c nazwac corke dziwka?i wygnac ja w nocy z domu(spałam u starszego brata w domu obok)..cale moje dziecinstwo było pełne takiego leku, co ojciec znow wymysli(on po pijanemu tak robił) [Dodane po edycji:] gocha wejdz na moj nowy topic napisz , co sądzisz wtym temacie? czy-te-tak-macie-gdy-us-ysze-w-tv-ze-kto-kogo-zabi-t16135.html
  8. Czy też tak macie?Gdy usłysze w tv ze ktoś kogoś zabił....zaczynam się zastanawiac...i moge dwa dni miec takie mysli , bo ciezko mi sobie to wyjasnic, bo w sumie nie idzie dokonca wyjasnic logiczne, dlaczego kto kogos zabił'? Ja po prostu chce to zrozumiec, czemu ktos kogos zabił , skrzydził i nie umiem, co powoduje, ze zwieksza sie moje lęk i koło sie zamyka.Potem staram sie te mysli słumic, a im wiecej tłumie, tym wiecej mysli, puka do mych drzwi:( Nie jestem w stanie prostu zrozumiec, kogos kto zabił, a jednoczesnie mam cois takiego w sobie, ze zeby czuc spokoj, a nie niepokoj , musze wszytstko sobie w głowie co usłysze w tv wyjasniac, zebym miała jasnosc.Najgorsze, ze nie ktorych rzeczy nie idzie wyjasnic, pojac i zrozumiec..wtedy pojawia się ten cholerny lęk.Pozniej czesto pętle mysli, ze skoro ja mam takie mysli?tez jestem zła..itp. Nigdy nie umiem sobie skutecznie wyjasnic, dlaczego ktos kogos skrzywdził i wtedy budzi to we mnie ogromny niepokoj.Niepokoj przed swiatem, przed sama sobą, ze przeciez, skoro gdzies na wiecie jakis człowiek kogos zabił, to i moze ja tez jestem zdolna.Nie umiem tych mysli tak po prostu wyłączyc, gdy zaczynam myslec o czyms innym tamte mysli atatakuja, ze zdwojona siłą.Nie wiem jak sie z nimi rozprawic, zeby odeszły! Mam w sobie cholerną empatię, zawsze chce wczuwac sie w innych ludzi, nawet w tych złych.No i tu sie zaczyna problem i lęki, bo nie umiem sobie wyjasnic, wtedy czemu ktos zrobił zle..
  9. MI MOJA mamusia wmawiałam, jak byłam mała jak się tylko z nią w czymś nie zgadzałam.np nie chciałąm ubrac spodniczki w grochy!Nie umiała uszanowac mojej indywidualnosci!mowiła mi jestes "zła", "diablica" itp..i jak pozniej nie dostac schizy? choc w głebi duszy jestem osobą wrażliwą, pomocną innnym, zawsze byłam dobrą kolezanką, mam dobrą nature i wiem o tym, a w umysle moim dzieją się dziwne rzeczy,gdzies tam przeszłosc pewnia odzywa w mojej głowie, moze to walka z moja matka..ze mam takie mysli. Moja matka teraz choruje na nowotwor.Tak sobie mysle, ze jej złości przemieniły sie w ten nowowtowor.Ona zawsze byla osoba troche złośliwą i tez znerwicowaną.Boje sie, ze ja tez kiedy tak bede miec. Wybaczyłam jej, ale ona nie powiedziała mi przepraszam i zle sie z tym czuje.:(Chociaz zawsze zycze jej dobrze, chce dla niej dobrze, ale wkurza mnie jednoczesnie swoją postawa, ze nie zdaje sobie sprawy, ze w sumie mnie całe dziecinstwo krzywdziła. U mnie jest tak...jestem osobą wrazliwa z natury chce dobra dla wszystkich. ale w głowie mam złe mysli..taki dysonans.Moze nie mozna byc tak dokonca dobrym , moze powinnam czasem zrobic cos egoistycznego, tylko dla siebie nie wiem?stad te mysli?Bo cale zycie mam wrazenie, ze poswiecam sie dla innym a zaniedbuje swoj osobisty rozwoj!;( Mam głupie złe mysli, rozne, a przewaznie biorą sie stad,przypuscmy, ze zaczne ogladac tv, powiedza, ze ktos komus cos zrobił i juz zaczynam sie zastanawiac, czy ja mogłabym to zrobic.No i musze sobie wszystko logiczne w głowie wyjasniac inaczej czuje lęk. [Dodane po edycji:] Myślę tez, że jeśli, dobremu i to jeszcze młodemy człowiekowi w wieku dojrzewania, bedzie ie wmawiac, ze jest złym dzieckiem, to ono nie stanie się złym człowiekiem, ale popadnie w nerwice...chorobe duszy..bo w jego umyśle powstanie dysonanans pomiedzy tym co słyszy od rodzicow, a tym co czuje! [Dodane po edycji:] Polecam całą książke Franka TALISA"wolni od obsesji"czesciow mnie od niej uwolniła! a ja skopiuje tutaj cały 9 rozdział ktory w naszym wypadku jest naistotnijeszy !!!miłej lektury Kontrolowanie i przełączanie myśli Jak wspomnieliśmy wcześniej, myśli obsesyjne trudno jest kontrolować. U osób ich doświadczających uświadomienie sobie ich zmiennej i nieoczekiwanej natury może pociągać za sobą dodatkowe obawy, na przykład: „Skoro nie potrafię kontrolować swoich myśli, to pewnie nie potrafię też kontrolować swego zachowania” lub też „Skoro nie potrafię kontrolować swoich myśli, to mogę zwariować”. Jednym ze sposobów zwalczania tych lęków jest powtarzanie sobie właściwych informacji, to znaczy, że w rzeczywistości nie ma żadnego związku pomiędzy myślami obsesyjnymi a wprowadzaniem ich w życie i utratą zdrowia psychicznego. Drugim sposobem postępowania w przypadku takich obaw jest zyskanie większej kontroli nad procesami zachodzącymi w umyśle poprzez ćwiczenie „kontrolowania myśli” i „przełączania myśli”. Opanowanie kontroli myśli można osiągnąć przez odsuwanie myśli obsesyjnej i ponowne jej przywoływanie. Do odsunięcia myśli stosujemy wyżej opisaną technikę wstrzymywania myśli lub jakąś inną formę zmiany stanu umysłu. Procedurę tę należy powtarzać, aż do momentu, kiedy zyska się pewność, że obsesyjna myśl „nie żyje już swoim życiem”. Z pewnością na początku tego rodzaju ćwiczeń kontrolowanie myśli nie będzie łatwe, ale z czasem odkryjesz, że dają się one jednak kontrolować i to łatwiej, niż się spodziewałeś. Technika ta jest atrakcyjna z kilku powodów. Przede wszystkim nie starasz się pozbyć myśli całkowicie, co byłoby celem nierealnym. Po drugie, nawet częściowy sukces dowodzi, że przekonanie o braku kontroli nad procesami myślowymi jest fałszywe. Inną, podobną techniką jest „przełączanie myśli”. Przystępując do niej, spisz wszystkie obsesyjne myśli, które sprawiają ci największe kłopoty. Następnie zrób listę alternatywnych, pozytywnych myśli. Oto przykład: Zaraz kogoś popchnę. Kupię komuś prezent. Zacznę głośno przeklinać. Wakacje będą świetne. Kopnę tego psa. Utulę synka. Naucz się pozytywnych myśli na pamięć, żebyś mógł w każdej chwili je przywołać. Spróbuj też sformułować swoją myśl obsesyjną i ćwicz natychmiastowe przerzucanie się z myśli obsesyjnej na pozytywną. Technika ta ma służyć rozbudzeniu w tobie pewności, że potrafisz kontrolować swoje procesy myślowe; przyda się ona jednak i wówczas, kiedy musisz się skoncentrować, a obsesyjne myśli cię rozpraszają. [Dodane po edycji:] NIESPOKOJNE MYŚLI I NADMIERNE - ZAMARTWIANIE SIĘ Niektóre osoby skarżą się na natrętne myśli, którym jednak nie towarzyszą żadne kompulsyjne czynności. Chociaż te „czyste obsesje” występują także osobno, częściej są one powiązane z występowaniem rytuałów redukujących lęk, wykonywanych tylko w umyśle. Istnieje także rodzaj natrętnej myśli zwany samoudręczaniem się. Myśli te różnią się nieco od obsesji, są raczej bliższe nadmiernemu zamartwianiu się. Niemniej samoudręczanie się przypomina obsesję pod względem nieprzyjemnych doświadczeń i trudności w kontrolowaniu. Oba zaburzenia mogą być złagodzone poprzez pewne techniki. Terapia ekspozycyjna i habituacja Myśli są, z natury swojej, nieprzewidywalne; mogą także być bardzo ulotne i trudne do zatrzymania w umyśle - szczególnie, jeśli budzą twój lęk. Teoretycznie wielokrotne ekspozycje na niepokojące myśli powinny w efekcie przynieść zmniejszenie lęku. Ale żeby skonfrontować się z myślą obsesyjną, trzeba ją najpierw zatrzymać. Musisz być w stanie ją kontrolować i konfrontować się z nią, kiedy tylko zechcesz. W ten sposób możesz nauczyć się tolerować tę myśl przez jakiś czas, wystarczający, aby twój lęk uległ habituacji. Jest kilka strategii, które ci na to pozwolą. Pierwsza z nich to po prostu ćwiczenie formułowania myśli, która cię przeraża, i zatrzymywanie jej w umyśle; jednak, jak wspomnieliśmy wcześniej, nie każdy potrafi to zrobić, bo myśli są często bardzo ulotne. Druga strategia to zapisywanie myśli na kartce i częste na nią spoglądanie. Wariantem tej techniki jest przepisywanie jej przez ustalony okres. Chociaż technika ta może przynieść dobre efekty, nie jest ona zbyt realistyczna. Doświadczenia zapisywania myśli na kartce oraz „słyszenia” jej w głowie są bardzo od siebie różne. Twój program ekspozycji natomiast powinien być w jak największym stopniu realistyczny. Trzecia technika polega na głośnym wypowiadaniu myśli i nagrywaniu ich na taśmę-pętlę (obracającą się w kółko bez zatrzymywania). Używając na przykład walkmana, możesz konfrontować się z obsesyjnymi myślami w sposób kontrolowany i przewidywalny. Nieprzerwane powtarzanie budzącej lęk myśli powinno także zniechęcić słuchacza do wykonywania neutralizujących, redukujących lęk rytuałów [Dodane po edycji:] Technika taśmy 1. Po pierwsze, sporządź listę myśli budzących w tobie lęk. Uporządkuj je według poziomu lęku /niepokoju, jaki się z nimi wiąże, używając, następującej ośmiostopniowej skali: 0 1 2 3 4 5 6 7 8 Brak lęku Niski poziom lęku Umiarkowany poziom lęku Znaczny poziom lęku Wysoki poziom lęku Następnie rozmieść swoje myśli na pięciostopniowej drabince 1ęku/niepokoju, na dole wpisując myśl najmniej przerażającą (stopień 1), a na górze najbardziej przerażającą (stopień 5). Oczywiście, jeśli nęka cię tylko jedna obsesyjna myśl, nie będzie to konieczne. 2. Nagraj swoją najmniej przerażającą myśl na taśmie-pętli. Powinna powtarzać ją co 30 sekund. 3. Włącz taśmę na jakieś 15 minut i spróbuj ocenić poziom swego lęku w regularnych odstępach czasu, na przykład, co 3 minuty. Wykonaj następujący zapis: Minuty Niepokój/lęk 3 ----------- 6 ----------- 9 ----------- 12 ----------- 15 ----------- [Dodane po edycji:] Przesłuchuj taśmę bardzo uważnie. Kiedy pojawi się obsesyjna myśl, nie rozpraszaj się i nie podejmuj żadnych mentalnych rytuałów dla odwrócenia efektów myśli. 4. Ćwicz słuchanie swojej myśli, co najmniej dwa razy dziennie. Rób to, dopóki lęk nie osiągnie poziomu, co najmniej o połowę niższego niż na początku. Ocena poziomu lęku nie musi odbywać się co 3 minuty. Możesz robić to początkowo, co 5 minut, potem, co 10. Chociaż ocenę poziomu niepokoju prowadzisz głównie w celu kontrolowania swojej emocjonalnej reakcji na myśl obsesyjną, sama konieczność dokonania oceny sprawia, że słuchasz bardziej uważnie. To dobrze, ponieważ w przeciwnym razie mógłbyś się po prostu przyzwyczaić do taśmy i „wyłączyć się”. Aby, technika ta przyniosła efekty, musisz się zaangażować w swoje zadanie. 5. Kiedy uporasz się już w dużym stopniu z pierwszą myślą, zastąp ją kolejną z listy. Kontynuuj ćwiczenia, dopóki nie stwierdzisz redukcji lęku w przypadku wszystkich myśli obsesyjnych. Dodatkowe szczegóły Zazwyczaj dzieje się tak, że po pomyślnym zakończeniu ekspozycji na dwie czy trzy myśli pozytywny efekt ulega generalizacji. Pozostałe przerażające myśli zaczynają tracić swoją moc i konieczność formalnych sesji ekspozycji nie jest już tak duża. Niektóre myśli budzące lęk kojarzą się z konkretnymi sytuacjami. N a przykład myśl „Przebiję kogoś nożem” może pojawiać się tylko w supermarkecie. Jeśli tak się dzieje, możesz wykorzystać swoje osiągnięcia terapeutyczne, podejmując dalsze sesje ekspozycji, tym razem w rzeczywistej sytuacji, której się lękasz. W naszym przypadku musiałbyś pójść z walkmanem do supermarketu i tam wsłuchiwać się w obsesyjną myśl. Jeśli wydaje ci się to przerażające, zrób to etapami. Pójdź do supermarketu i posłuchaj swojej myśli raz. Następnie staraj się robić to przez minutę. Powoli wypracuj w sobie zdolność znoszenia swej myśli przez cały czas robienia zakupów. Pamiętaj, żeby pod żadnym pozorem nie rozpraszać się i nie podejmować żadnych ukrytych rytuałów. To tylko źle wpłynie na skuteczność techniki. Techniki kierowania myślami Wstrzymywanie myśli Wstrzymywanie myśli to technika zazwyczaj podejmowana w obecności terapeuty. Pacjent stara się przywołać obsesyjną myśl i sygnalizuje jej obecność podnosząc do góry palec. W tym momencie terapeuta krzyczy: „Stop!” Okrzykowi może towarzyszyć głośny hałas (na przykład stukanie linijką lub klaskanie). Hałaśliwe wtargnięcie powoduje czasami oczyszczenie umysłu. Po kilku takich ćwiczeniach pacjent powtarza procedurę już bez pomocy terapeuty. Kiedy myśl obsesyjna zaczyna powstawać w umyśle, pacjent krzyczy: „Stop!” i tak jak poprzednio przynosi to oczyszczenie umysłu. Proces powtarzany jest wielokrotnie, a przy każdym powtórzeniu słowo „Stop!” wypowiadane jest coraz ciszej. Pod koniec szepcze się je lub bezgłośnie porusza wargami. Na ostatnim etapie wystarczy je tylko pomyśleć. Przydatnym uzupełnieniem tej techniki może być skojarzenie ze słowem „Stop!” jakiegoś nieprzyjemnego zdarzenia, na przykład uderzenia się w nadgarstek elastyczną gumką. Tę serię ćwiczeń możesz przerobić także z członkiem swojej rodziny. Można także rozpocząć od połowy tej procedury, mówiąc sobie głośno: „Stop!”, lub uderzając się gumką, powtarzać to słowo w myśli (jeśli angażowanie kogoś z rodziny jest dla ciebie krępujące). Chociaż technika ta często opisywana jest w fachowej literaturze, nie każdemu przynosi ona korzyści. Jak sugerowano w rozdziale 3, niektóre badania wskazują, że odsuwanie od siebie lub tłumienie niepokojących myśli może później powodować ich częstsze powracanie. Dlatego też technikę tę trzeba stosować bardzo ostrożnie. Używaj jej tylko pod warunkiem, że nie wywołuje ona u ciebie efektu „błędnego koła”. Należy dodać, że ostatnie badania wykazują, iż wstrzymywanie myśli przynosi lepsze efekty w przypadku tych pojawiających się jako reakcje na myśli obsesyjne niż w przypadku samych myśli obsesyjnych. Innymi słowy, lepiej jest przerywać myśli rytualne, zazwyczaj używane do redukowania lęku, niż obsesyjne, które są tego lęku przyczyną. Dzięki powstrzymywaniu myśli, które zazwyczaj poprawiają samopoczucie, doświadczasz myśli obsesyjnych przez dłuższy czas, co zwiększa prawdopodobieństwo habituacji. Przy zastrzeżeniu, że technikę przerywania/wstrzymywania myśli obsesyjnych należy stosować z rozwagą, spróbuj przyjrzeć się jej niektórym możliwym zastosowaniom. Możesz stwierdzić, że w pewnych sytuacjach, na przykład w pracy, najważniejsza jest koncentracja na tym, czym się zajmujesz. Jeżeli wstrzymywanie myśli pozwala ci, chociaż na krótko oczyścić umysł, stan ten może trwać wystarczająco długo, by pozwolić ci na wykonanie zadań bez rozpraszania się. Nawet jeśli myśli obsesyjne zaczną pojawiać się częściej podczas reszty dnia, to przynajmniej już nie będą przeszkadzać w koncentrowaniu się na pracy. [Dodane po edycji:] Pokonywanie zmartwień Samoudręczanie się często przybiera formę przesadnych obaw, że na przykład kogoś ciężko obraziliśmy. Obawy takie nie są uważane przez doświadczającą ich osobę za dziwaczne, absurdalne czy irracjonalne. Nie budzą one też wewnętrznego sprzeciwu, tak jak obsesje. Kiedy się po raz pierwszy pojawiają, jednostka nie usiłuje ich blokować, ponieważ nie są ani dziwne, ani nie do zaakceptowania - przeciwnie, bywają one często zupełnie realistyczne. Niemniej jednak mogą być ogromnie przygnębiające. Pod wieloma względami samoudręczanie się może przypominać po prostu nadmierne obawy i zmartwienia. Dlaczego się martwimy Niektórzy autorzy twierdzą, że martwienie się działa jak system alarmowy, przyciągając naszą uwagę tam, gdzie coś źle się dzieje. Chociaż niektóre osoby twierdzą, że potrafią się martwić z byle powodu, prawdopodobnie nie jest to prawdą. W rzeczywistości mają na myśli to, że martwią się rzeczami, które przez innych mogłyby być uznane za trywialne. Większość zmartwień pojawia się jako reakcja na jakiś problem. Tak więc, jeśli czymś się martwisz, twój wewnętrzny system alarmowy m6wici, że należałoby coś z tym zrobić, i działa aż do chwili przezwyciężenia przez ciebie problemu. Techniki pokonywania zmartwień Jeśli twój problem jest możliwy do rozwiązania, musisz się tym zająć jak najszybciej. Jeżeli jest nierozwiązywalny, należy podjąć wysiłki pogodzenia się z nim. Psycholodzy rozróżniają tu techniki „zorientowane na problem” oraz techniki „zorientowane na emocje”. Techniki zorientowane na problem oraz techniki zorientowane na emocje Rozwiązywanie problemu, które jest strategią zorientowaną na problem, można podjąć w sposób systematyczny. Przede wszystkim musisz swój problem zdefiniować. Spróbuj dokładnie sformułować zmartwienie. Następnie postaraj się wymyślić jak najwięcej alternatywnych rozwiązań problemu. Nie podchodź do tego krytycznie, po prostu zapisz je wszystkie, tak jak przychodzą ci na myśl. Musisz dać sobie możliwość wyboru i przeciwwagi dla wszystkich „tak, ale...”. Jeśli zbyt szybko zaczniesz mówić sobie „tak, ale...”, nigdy nie będziesz miał szansy dobrze ocenić swoich pomysłów. Po trzecie, rozważ za i przeciw każdego rozwiązania. Kiedy upewnisz się, które z nich jest najlepsze, wprowadź je w życie najszybciej jak to możliwe. Pamiętaj, że im dłużej czekasz, tym dłużej będziesz musiał się martwić. Na koniec dokonaj oceny swojej strategii. Czy przyniosła efekty? Jeśli tak, nie powinieneś się tak bardzo martwić. Jeśli nie, wróć do etapu drugiego i wybierz inne rozwiązanie. [Dodane po edycji:] Technika zorientowana na emocje polega na zmianie emocjonalnego stosunku do problemu, który nie ma żadnych praktycznych rozwiązań. Nierozwiązywalne problemy to na przykład wydarzenia z przeszłości, śmierć, starość czy nieunikniona operacja. Pokonywanie problemu zorientowane na emocje polega bardziej na pogodzeniu się z biegiem rzeczy niż na poszukiwaniu rozwiązań. Byłoby błędem twierdzić, że zmiana emocjonalnego stosunku do przykrych okoliczności jest sprawą łatwą, a szczegółowa analiza tych problemów wykracza poza temat tej książki. Uważa się jednak, że rozmawianie o tych sprawach i wsparcie otoczenia mogą mieć szczególne znaczenie. Dekatastrofizacja Kiedy się martwimy, zazwyczaj chodzi o troskę dotyczącą czegoś nieprzyjemnego, co ma zdarzyć się w najbliższej przyszłości. Jeżeli problemu nie da się rozwiązać, zamartwianie się sprawia, że stan rzeczy wydaje się gorszy, niż jest. Przypomina to łańcuch złych przepowiedni, z których każda jest bardziej pesymistyczna od poprzedniej. Ciągłe przewidywanie złego jest często nazywane katastrofizmem. Dekatastrofizacja polega na przełamaniu tego łańcucha przy najbliższej nadarzającej się okazji. Odwołanie się do zdrowego rozsądku. Ludzie skłonni do zamartwiania się potrafią wynajdywać przeróżne argumenty na poparcie nieprzyjemnych zdarzeń, nie są jednak tak zdolni, jeśli chodzi o wyszukiwanie argumentów przemawiających za czymś przyjemnym. Inaczej mówiąc, osoby skłonne do zamartwiania się są obciążone myślami negatywnymi. Przyczyny katastroficznych wydarzeń wydają im się oczywiste, ale dowody przeciwko prawdopodobieństwu takich zdarzeń nie przemawiają do nich. Jednym ze sposobów przełamania takiego pesymistycznego myślenia jest wyszukiwanie argumentów przemawiających na niekorzyść prawdopodobieństwa przykrego zdarzenia. Na przykład, jeśli martwisz się, że stracisz pracę, zamiast automatycznie szukać poparcia dla takiego obrotu spraw, zrób listę argumentów, które przeciwko temu przemawiają: • Jestem lubiany w pracy, ktoś na pewno się za mną ujmie. • Byłoby to uznane za niesprawiedliwe. • Dlaczego szef miałby uwziąć się akurat na mnie? • Może nie szło mi ostatnio najlepiej, ale nie jestem najgorszy. • Nie byłoby to korzystne dla firmy; musieliby ponieść koszty ogłoszenia i przeszkolenia nowego pracownika. • W zeszłym roku dobrze pracowałem, to na pewno będzie wzięte pod uwagę przed decyzją o zwolnieniu. Jeśli martwisz się o przyszłość, każdą negatywną prognozę staraj się zbić argumentem przemawiającym za nierealnością przewidywanego zdarzenia. Jeśli nabierzesz praktyki w wysuwaniu argumentów za i przeciw, twoje poglądy będą już bardziej zrównoważone. Nie chodzi o przekonywanie samego siebie, że nic złego się nie stanie (przecież zawsze istnieje taka możliwość), ale raczej o kultywowanie realistycznych widoków na przyszłość. Wymyślając argumenty przeciwko nieprzyjemnym zdarzeniom, możesz skorygować swoje negatywne uprzedzenia. Myślenie realistyczne. Jeśli zmartwienia sprawiają, że widzisz wszystko w jeszcze gorszym świetle, możesz spróbować odzyskać realną perspektywę, przyzwyczajając się do zadawania sobie na przykład takich pytań: • Jaka jest najgorsza rzecz, która mogłaby się zdarzyć? • Czy naprawdę będzie aż tak źle? • Ile już razy wcześniej przygotowywałem się na najgorsze? • Ile to już razy się pomyliłem? [Dodane po edycji:] Martwiąc się, malujemy ponury obraz przyszłości, który potem akceptujemy bez zastrzeżeń. Akceptacja ta staje się nawykiem. Jeżeli zastanowimy się i podważymy zasadność naszych złych prognoz, szybko przekonamy się, ze nasze troski były przesadzone. Na przykład, wiele osób zamartwia się o swoje długi; zwykle jednak kończy się na niewielkim „zaciskaniu pasa” i rozłożeniu spłat na kilka miesięcy. Może się wydawać, że zadłużenie to straszna katastrofa, ale czy tak jest rzeczywiście? Czy za rok będzie to miało jakiekolwiek znaczenie? W większości przypadków nasze bieżące zmartwienia ulegną całkowitemu zapomnieniu. Reasumując, dobrze jest mieć zrównoważony pogląd na przyszłość i widzieć różnice między możliwościami rzeczywistymi a nierealnymi. Stosując wyżej opisane techniki, możesz „zdekatastrofizować” poglądy i zredukować swoje zmartwienia. Relaksacja Prawdopodobnie zauważyłeś, że kiedy jesteś zdenerwowany i spięty, zmartwienia są bardziej uciążliwe. Trudniej je od siebie odsunąć, a jeszcze trudniej kontrolować. Możliwe, że żyjąc w napięciu, skupiamy się bardziej na swoim wnętrzu. W rezultacie stajemy się bardziej świadomi swoich myśli. Jeśli jesteś spięty, prawdopodobnie te myśli nie należą do przyjemnych. Jednym ze sposobów skorygowania owego „skupienia na sobie” jest redukcja napięcia. Można to osiągnąć przez ćwiczenia relaksacyjne, jednak równie dobre efekty może dać zwykły wypoczynek, na przykład gorąca kąpiel czy spokojna muzyka. Rozplanowanie „czasu martwienia się” Innym sposobem radzenia sobie ze zmartwieniami jest wyznaczenie czasu na martwienie się w określonej porze dnia. Odkładaj martwienie się do tego właśnie czasu, wtedy też usiłuj rozwiązać gnębiące cię problemy. Mogą być w tym pomocne następujące wskazówki: • Naucz się rozpoznawać swoje zmartwienia i obawy. Poznaj różnicę między myślami obsesyjnymi, niepotrzebnymi a tymi, które rzeczywiście są uzasadnione. • Ustal sobie półgodzinny odcinek czasu, codziennie o tej samej porze. • Jeżeli martwią cię problemy, z którymi jesteś w stanie sobie poradzić, w wyznaczonym czasie staraj się znaleźć najlepsze ich rozwiązanie. Pod koniec każdej sesji staraj się dojść do konkluzji i wprowadź w życie strategię rozwiązywania problemu najszybciej jak to możliwe. • Jeżeli złapiesz się na zamartwianiu poza wyznaczoną porą, zanotuj swoje troski w pamięci i zajmij się nimi w ustalonym czasie. Jeśli zmartwienia rozpraszają cię, zastosuj technikę „przełączania myśli” lub po prostu skoncentruj się na chwili obecnej. PODSUMOWANIE 1. Ekspozycję/konfrontowanie się z myślami obsesyjnymi można przeprowadzić poprzez zastosowanie treningu habituacji. Najbardziej skuteczne jest używanie taśmy z „nagranymi myślami”. 2. Myśli obsesyjne często podważają pewność jednostki co do samokontroli procesów myślowych. Samokontrola może być częściowo przywrócona dzięki ćwiczeniu różnych technik kierowania myślami. 3. Samoudręczanie się może być porównane z nadmiernym zamartwianiem się i może ustępować pod wpływem strategii kierowania zmartwieniami. Należą do nich: systematyczne rozwiązywanie problemów, dekatastrofizacja, relaksacja i odkładanie zmartwień na wcześniej ustaloną porę dnia.
  10. nie jestesmy pogodoodporni;).. mi sie nasila na przełomie marca i kwietnia, kiedy to pogoda jest czesto w kratke taka nieprzewidywalna,bo w marcu jak w garncu,wczorajszy wiatr na przyklad, albo te chmury deszczowe za oknem, kiedys za piec minut wychodzi juz słonce, a potem znow zimno i pada
  11. tylko, ze tym samym czasie godzine przed dostaniem tego smsa, probowałam sie pogodzic z pewna znajomą, ktora nalezy do osob bardzo msciwych i wrednych, do tego uzalezniona jest od netu, wolała w swieta wszystkich swietych zamiast isc na czyjs grob, to wolała zapalic wirtualny znicz.Niestety probowałam do niej wyciagnac ręke, ona nic mi nie odpisała, a po godzinie dostałam tego smsa od tej wrozki?czyzby zbieg okolicznosci?
  12. dostałam takiego smsa i juz sie boje..zastanawiam sie czy naprawde ktos mi zle zyczy, czy takie smsy po prostu wysyłaja kazdemu? Pozdrawiam to opis smsa "Wrozka Elwira zawiadamia: ktos wpisal Twoj numer gadu gadu uzywajac opcji "Rzuc klatwe". Aby dowiedziec sie wiecej, kliknij: http://burnurl.com/rNkwkG"
  13. Jasne, ona niby chodzi do psychoteraputy, a ci psychoterapeuci sami maja dziwne podejscie do zycia, bo utwierdzaja ja w przekonaniu, ze "ona ma racje", ze ma prawo domagac, sie by na przykład rodzice lub brta czy siostra ja utrzymywali, tylko dlatego, ze ona zarabia 1000 Zł, a nie 6000 tysiecy np jak jej siostra.Ona twierdzi, z ejej siora jest od niej bogatsza to powinna, jej pomagac.Tylko, ze to ona niby ma wyzsze wykształcenie, jakos sobie nie radzi, nie moze znalezc lepszej pracy, a jej siostra ma własny biznes.Nie dziwie sie jej siostrze, ze sie na nia wkurza.Mam wrazenie, ze psychoterapia , psycholog, psychiatra jej teraz bardziej zaszkodzili niz pomogli.Moze na złych trafiła.Ale oni tylko utwierdzili ja w przekonaniu, z jest pokrzywdzona i ze rodzice, rodzenstwa musza na nia łozyc kase.Ona bywa momentami nie do wytrzymania, to jak sie zmieniła to naprwde przekracza moje pojecie.Wszyscy mowia jakie leki sa dobre, ale sa tez efekty uboczne. Stala sie agresywną, do otoczenia osoba.Uciazliwa,obraza sie za byle co.Na krytyke reaguje histeria,nawet chciała mnie uderzyc!!za to, ze ja skrytykowałam?czy to normalne??dla mnie to zachowanie pataologiczne..a uwaza sie za wielce,dobra i pokrzywdzona osobe.Tylko, ze ona twierdzi, ze wszyscy jej powinni pomagac, a jak Ty od niej cos dostaniesz, jakas pomoc, to ona ci ja pozniej wypomni..No, a była, naprawde sympatyczna osoba..zanim zaczeła sie leczyc:( [*EDIT*] tylko ona nigdy nie miała nerwicy natrectw, miała głeboką depresje...
  14. Znam jeden przypadek.Bliska znajoma.Miała depresje i nerwice lękową również.Psychiatra przepisał jej zoloft.Lek faktycznie jej pomógł, przestałą sie bać wychodzic z domu, wyszła do ludzi,wyszła z depresji.Co ciekawe jednak zmieniła się. Wcześniej przed depresją, za wszystkko obwiniała zawsze siebie, miała wiadomo, depresyjne mysli, zle myslała o sobie. Na depresje wpłynelo wiele czynnikow z zycia osobistego.Zycie po prostu jej sie nie ułozyło jak chciałą,chociaz ponoc kazdy jest kowalem własnego losu.Osoba ta popełnił w zyciu kilka błedow, czego poniosła konsekwencje co wprowadziło ja w depreche.Teraz po farmokoterapii, to zupełnia inna osoba.Niby wyszła z depresji, potrafi wyjsc do ludzi, znalazła prace, jednak ma strasznie ciezki charakter.Dlaczego?Jest osoba , ktora nie umie przyjac krytyki, gdyby ktos ja niedajboze skrytykował reaguje krzykiem, agresją, płaczem....dla mnie to nienormalne zachowanie:(No , a niby psychitra jej powiedział, ze wyszla z depresji.Jest to osoba rozczeniowa,ma pasożytnicze podejscie do zycia.Kiedys zarabiała na siebie i nie skarzyłą sie na swoj los choc nie była bogata.TERAZ ZARABIA,tyle, ze starczy jej na zycie, ale uwaza, ze wszyscy powinni jej pomagac,rodzice, rodzenstwo, jej faceci, od wszystkich czerpie korzyscy materialne, a ma juz gróbo po 30-stce.Pokłociłam sie z nia, bo nie mozna jej skrytykowac, a ja kiedys ja skrytykowała i powiedziała min"won".Akcpetuje tylko tych , ktorzy ja komplementuja, sa do niej fałszywo mili.Kiedys gdy byłam swiadkiem, jak ktos z rodziny chciał jej zwrocic, uwage, ze jest juz dorosła i niczyim obowiazkiem nie jest jej utrzymywac.To zaczeła histeryzowac wrzesczec i krzyczec, ze "chyba chcesz zeby popełniłą samobojstwo, przez ciebie znow wpadne w depresje".A ta osoba tylko na spokojnie zwrociłą jej uwage. Z wieloma ludzmi jest skłocona,wszystkich w koło obgaduje.za swoje zyciowe niepowodzenie teraz obarcza innych,wszyscy są winni, ze ona ma malo płatna prace, tylko nie ona..OSOBA ta zmieniła sie niedopoznania?Czy to moze byc wina zoloftu?Pozdrawiam:(czy ona ma jeszcze ukryta depresje?bo tak mi sie wydaje, chce ja wysłąc do psychiatry:(Dodam, tez ze ta osoba mieszka z rodzicami i nie ma swojej rodziny.
  15. ??no skad?ciagle boje sie, ze zwariuje, ze zfiksuje totalnie, ze strace nad sobą kiedys kntrole, ze zrobie komus coz złego,a w zyciu bym nie mogła nawet muchy skrzywdzic..
  16. na przykład jak ktos ma obsesje myslowe i natrectwa o zębach...to czy to moze miec zwiazek na przykłąd z lękiem przed smiercia..na takie zasadzie, ze na przykład w sennika, sny o wypadajacych zebach symbolizują..śmierc.. Powiedzcie mi tez, czy jestem samotna w swych absurdalnych natrectwach,miałam juz natrectwa myslowe, ze jestem pedofilem, ze jestem zła i strace kontrolę nad sobą i moge cos komus zrobic, bałam sie wtedy narzędzi ostrych..w sumie przerabiałam juz wszystko..zastanawiam sie czy te nastrectwa mogły cos symbolizowac, bo czemu akurat myslałam o narzedziach ostrych?a nie o liczbach, albo nie wiem rakietkach tenisowych?? Ostatnio naszło mnie nowe natrectwo myslowe , ktorego sie okropnie boje, ale juz powoli mi przechodzi.. ze jestem kanibalem,myslałam, o tym jak smakowac moze człowiek i znow lęk i strach, potem przestałam sie nakrecac wrociłam, do rzeczywistosci i lek minał.Ja sie tak bardzo tych mysli boje, ciagle sobie musze tłumaczyc, ze nikogo nie zjem(wiem ze to smieszne:(, czasem sama mnie to smieszy),a wszystko to kreci sie wokoł tego, ze boje sie ze strace nad soba kontrole, bo zeby cos takiego zrobic musiałabym stracic nad soba kontrole, czyli powracam do punkty wyjscia, chyba boje sie choroby psychicznej, ze zwariuje albo cos, ze nie bede swiadoma, no i tego, ze moze skrzywdzuc bliskich, ale rowniez tego, zaczynam sie ostatnio bac, co by było gdyby inni ludzie znali moje mysli na wylot, to pewnie by pomysleli, ale z niej szajbus, co znow powoduje u mnie lęk.Nakrecanie sie jest najgorsze.Zauwazyłąm, ze moj mozg ciagle mi przywołuje, jakies chore mysli, jakies chore obrazy wyobrazni, bo jakby wiedział, ze sie tym brzydze i okropnie tego boje, bo jest mi to obce.Staram sie to ignorowac, ale jak ignorowac cos, co powoduje u nie obrzydzienie, lek strach.Czemu w osobie niby dobrej takiej jak ja, tyle jakis takich chorych mysli??Z wszystkiego zdaje sobie sprawe i jestem wszystkiego swiadomo,a mimo to nie panuje nad emocjami i niekiedy ten lęk przychodzi własnie , gdy tylko cos sobie takiego pomysle, ba nawet sie lek włącza w obawie, ze znowu moj mozg cos "chorego wymysli"....?? zastanawiam sie tez czy tematy naszych natretnych mysli..moga miec jakies znaczenie symboliczne, czyli, ze jak boje sie nozy, to cos to oznacza i symbolizuje:( [*EDIT*] wszystko co sie dzieje w mojej głowie, analizuje, szereguje, czasem chce kontrolowac i chciałabym, aby chore mysli nie rpzychodziły, a one na złosc wskakuja, czasem mam wrazenie, ze moj umysł jest jak moja matka, ktora chciała wszystko w moim zyciu, nawet najmniejsze rzeczy kontrolowac, a ja robiłam jej na złosc, na przekor.tak samo moj umysł mi robi na przekor:( [*EDIT*] osądzam, tez sama siebie za te mysli na przykład"jejku jak mogłas takie cos pomyslec, jestes zła", a przeciez to tylko mysli no nie? [*EDIT*] a tak naprawde to boje sie kazdej"złej myśli", a im bardziej sie ich boje tym czesciej nachodza i tym straszniejsze są...
  17. Hrabia, dzięki pięknie to mi wytłumaczyłeś..dzieki za mądre słowa
  18. WIEM, ZE LICZY SIE TERAPIA I LEKI, ALE WAZNE JEST TEZ pomaganie samemu sobie, jesli macie jakies sposoby niekonwencjonalne ktore pomagaja, to umieszczajcie je tutaj.Mnie dzisiaj olsniło.Dosłownie znalazłam cos cudownego w necie, cos co sprawiło, ze sie poczułam naprawde lepiej, niby prosta rzecz, ale mnie olsniła daje linka do całosci tekstu http://www.scribd.com/doc/2074692/Osho-Medytacja Jest to medytacja Osho!! a tutaj umieszcze fragment,ktory mi naprawde ulżył, chyba sbie go wydrukuje! "Nie walcz nie psychoanalizuj, powinienies byc oddzielony od korowodu myśli.Przyjdą otocza cie ze wszechstron.Beda przypominac chmury-najmniejsza drobina nieba zostanie utracona.Gdy jest zbyt wiele myśli, walka z nimi jest czyms naturalnym, naturalnym intynktem, gdyz wyczytałes, ze medytacja to stan bez mysli.JESLI BEDZIESZ WALCZYC ZOSTANIESZ POKONANY!!! Spróbuj walczyc ze swoim cieniem, a zostaniesz pokonany!!!, nie dlatego, ze cien jest potezniejszy, ale dlatego, ze CIENIA NIE MA!!!! A JAK MOZESZ ZWYCIEZYC Z CZYMS, CZEGO NIE MA? Mysli TO CIENIE, NIE WALCZ Z NIMI!! GDY nie walczysz, pojawia sie druga mozliwosc to wybrała psychoanaliza.Badz razem ze skojarzeniami, pozwol mysla wedrowac dokąd chcą.Jedna mysl, łaczy sie z inną, tamta jezcze z inną i jeszcze inna itd,to tak trwa w nieskonczonosc,do znudzenia.Bedziez to czuc jak swego rodzaju odprezenie.Dlatego po psychoanalizie ludzie czuja sie uratowani, zbawieni.Nie sa zbawieni, ani uratowani, tylko walka znika.Stajesz sie napiety poniewaz walczysz. Kiedy nie walczysz napiecie znika i znikniecie napiecia sprawia, ze czujesz sie jakbys został uratowany. BEDZIE TO PRZYJEMNE UCZUCIE.Gdy walczysz ze swoimi myslami i mozesz zwyciezyc, porzucasz walke i pozwalasz mysla wedrowac, zaczynnasz wedrowac razem z nimi, pojawia sie przyjemne odczucie.Oto cały sekret psychoanalizy.Psychoanaliza w niczym nie pomaga, sprawia jedynie, ze czujesz sie DOBRZE, poniewaz pomaga ci odrzuucic WALKE!!! Nie potrzeba walczyc,nie potrzeba pozwalac myslom na zaistnienie i wedrowac za nimi.Pozostan obserwatorem, swiadkiem! MUSISZ ZNOW STAC SIE PANEM!!! MUSISZ STAC SIE PANEM, NIE SLUGą!! NA CZYM polega to panowanie?Bycie swiadkiem to bycie Panem!W calkowitym spokoju i ciszy, obserwuj mysli.Pozwol im przyjsc i odejsc, pozwol im pojawic sie i znikac(my nerwicowcy na ogoł robimy na odwrot, nie dopuszczamy do siebie mysli, albo ich wypuszczamy).Po prostu zauwazaj, mysl, sie pojawia, jest, ..odeszła..wkrotce dotrzesz do punktu, az jest ich coraz mniej:potem pewnego dnia przerwa...wszystkie mysli znikneły.W TEJ PRZERWIE-pierwsze doznanie boskosci.. [*EDIT*] polecam cały artykuł jest swietny!
  19. czy to moze byc podwaliną pod nerwice natrectw , jej przyczyna.Gdyz mimo iz jestem wrazliwa i dobra osoba, nie skrzywdziłąbym muchy, czesto pomagam ludziom bo to lubie taka mam nature.Jednak w mojej głowie kraza mysli przeciwnie do moich zachowań, ba przeciwne do mojej osoby mojej duszy.Matka gdy byłam mała, gdy tylko nie robił, tego co ona sobie zażyczyła, mówiła, jesteś zła itd.... No, a dzis moje natrectwa dotyczą własnie zła,boje sie ze moge stac sie zła i kogos skrzywdzic, tego tez dotyczna natrectwa.Ciagle powtarzam sobie, ze to tylko mysli i przechodzi, ale ciagle ten nieustanny lęk. [*EDIT*] moje natrectwa są okropne, czasem sama sie ich boje,dotycza całego zła tego swiata, nie wiem wystarczy, ze obejrze negatywne wiadomosci w tv lub cos takiegi, pozniej w głowie ten obraz mi siedzi i powtarza sie w kołko w myslach... czasem mam wrazenie, ze mysli to nie "moje Twory", ale jakas fikcja z ktora nie mam nic wspolnego i to fikcja albo film ,ktorego sama sie boje
  20. a czy ktos z was zna sie na psychologii klinicznej i moze wie "jak powstaje myśl, no i jak to sie dzieje, ze no, jedna mysl krazy po głowie i nie chce uciec"?moze ta wiedza jakos pomoze?
  21. ale ja sie boję tych mysli, one powoduja lek, wiec dlatego je blokuje
  22. Jak pozbyć się natrętnej mysli powracającej w kółko jak bumerang?bez leków, bo narazie nie moge brac i tyle, a musze jakos funkcjonowac Jak pozbyć się natrętnej powracającej w kółko jak bumerang natrętnej myśli..przypuscmy o tym, ze wydarzy sie cos złego, ciagle ta mysl np, mi krazy po głowie, wydarzy sie cos złego, a mozg jak zryta płyta powtarza w kołko..a im bardziej staram sie o tym nie myslec, tym mozg bardziej ta mysl przywołuje!!! jak sie tej mysli pozbyc?co ja rozproszy..sprawi ze zniknie i bede znow wolna..od natrectwa ,myslowego?
  23. Ide 1 raz do psychiatry, byłam u psychologa niewielemi pomogł,zdecydowałam sie na wizyte u psychiatry,poniewaz nie daje sobie rade z lękiem i nie daje mi on normalnie zyć. Mam pytanie do tych co juz byli u psychiatry?!O co bedzie mnie pytał, długo to bedzie trwało?Od razu przepisuje leki, czy zaleca jakas terapie? No i najwazniejsze, poniewaz mam głownie natrectwa myslowe, czy musze mu opowiadac, szczegołowo jakie to są natrectwa?Czy to wazne?Bo nie wiem, czy bede w stanie sie tak otworzyc.?Postawi mi do razu diagnoze?;)czy jak?
×