Skocz do zawartości
Nerwica.com

AMITRYPTYLINA (Amitryptylinum VP)


es71

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, marcinzen napisał(a):

@kosecky22 jak długo bierzesz ten duet? i czy były uboki na początku?

Duet biorę niecałe 2 tygodnie. Skutków ubocznych absolutnie żadnych. Jestem zaskoczony tak szybkim początkiem działania amitryptyliny.

 

6 godzin temu, zburzony napisał(a):

@kosecky22 moja wątroba sporo przeszła ale do tej pory wyniki były normalne, nawet w okresie kiedy naprawdę się niszczyłem. Ale teraz nie mam pewności czy nadal tak jest bo mam już ponad czterdzieści lat. W każdym razie u mnie to tak wygląda że cyklicznie zwiększam ilość leków a następnie zmniejszam, teraz stopniowo odejmuję coś z zestawu.

Jak czułeś się na bupropionie zanim dołożyłeś amitryptylinę?

Ogółem bupropion zaczął działać zbyt subtelnie, momentami wręcz przestawałem czuć jego działanie (a biorę go ponad pół roku), i w ogóle jakos tak smutno się zaczęło robić... 

Ps. Jak dobrze rozumiem Cię z tym dodawaniem i odejmowaniem, ja prawie rok tak żyłem szukając odpowiedniego combo.. chyba właśnie znalazłem ;) i lekarza też.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kosecky22 napisał(a):

Ps. Jak dobrze rozumiem Cię z tym dodawaniem i odejmowaniem, ja prawie rok tak żyłem szukając odpowiedniego combo.. chyba właśnie znalazłem ;) i lekarza też.

 

U mnie to szukanie, trwa już ze 4 lata a najgorsze jest to ile pieniędzy to pochłania a nie mam ich w nadmiarze. 

Teraz mam pogorszony nastrój i pretensje do siebie że kolejny raz to przerabiam. Jeden plus tego jest taki że będę stopniowo zmniejszać ilość leków.

Swoją drogą mam w czwartek wizytę, zapytam dr'a co myśli o amitryptylinie. Kiedyś bez oporu przepisał mi klomipraminę do paroksetyny więc nie sądzę żeby w tym przypadku miał jakieś zastrzeżenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zburzony napisał(a):

 

U mnie to szukanie, trwa już ze 4 lata a najgorsze jest to ile pieniędzy to pochłania a nie mam ich w nadmiarze. 

Teraz mam pogorszony nastrój i pretensje do siebie że kolejny raz to przerabiam. Jeden plus tego jest taki że będę stopniowo zmniejszać ilość leków.

Swoją drogą mam w czwartek wizytę, zapytam dr'a co myśli o amitryptylinie. Kiedyś bez oporu przepisał mi klomipraminę do paroksetyny więc nie sądzę żeby w tym przypadku miał jakieś zastrzeżenia.

Tez juz trochę tego przerobiłem i mogę śmiało stwierdzić, że amitryptylina dużo silniej wpływa na blokadę pompy wychwytu zwrotnego noradrenaliny. Zakładam, że wynika to z jej metabolitu (nortryptyliny). Połączenie z bupropionem - naprawdę kozak. Natomiast jak to się ma do SSRI i innych serotoninowych pierdów - nie mam pojęcia, musisz to skonsultować z lekarzem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, zburzony napisał(a):

W tej chwili na bezsenność po bupropionie pomaga mi tylko 50 mg amitryptyliny, ani trazodon ani olanzapina nic nie dały.

Widzisz, a na mnie takie 50mg amitryptyliny z rana działa jak porządna kawa.. reakcje na leki są rozmaite..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, kosecky22 napisał(a):

Widzisz, a na mnie takie 50mg amitryptyliny z rana działa jak porządna kawa.. reakcje na leki są rozmaite..

 

Muszę spytać dzisiaj lekarza co myśli o amitryptylinie i czy jest możliwość żebym przyjmował ją na stałe. Oczywiście wcześniej wywalił bym któryś z innych leków które biorę. Martwi mnie trochę to, że amitryptylina podobnie jak inne antydepresanty starego typu (trójpierścieniowe) ma sporo potencjalnych skutków ubocznych, choćby na serce może źle wpływać ale oczywiście nie musi wcale. Może martwię się na wyrost ale to dlatego że od jakiegoś czasu pobolewa mnie brzuch, możliwe że to sprawka bupropionu. Trzeba zrobić w końcu te badania krwi które ciągle odwlekam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, zburzony napisał(a):

 

Muszę spytać dzisiaj lekarza co myśli o amitryptylinie i czy jest możliwość żebym przyjmował ją na stałe. Oczywiście wcześniej wywalił bym któryś z innych leków które biorę. Martwi mnie trochę to, że amitryptylina podobnie jak inne antydepresanty starego typu (trójpierścieniowe) ma sporo potencjalnych skutków ubocznych, choćby na serce może źle wpływać ale oczywiście nie musi wcale. Może martwię się na wyrost ale to dlatego że od jakiegoś czasu pobolewa mnie brzuch, możliwe że to sprawka bupropionu. Trzeba zrobić w końcu te badania krwi które ciągle odwlekam.

Mój dobry znajomy od kilku tygodni przyjmuje welbox (bupropion) i w ostatnich dniach występują u niego objawy przypominające chorobę wrzodową żołądka. Ja z tym problemu nie mam, a jeżeli już boli mnie brzuch (z rozmaitych powodów) - wtedy sięgam po małe dawki sulpirydu, to najlepszy lek jeśli chodzi o te sprawy. Co do samej amitryptyliny - ja żadnego kołatania serca i tym podobnych nie odczuwam, dużo gorzej czułem się pod tym względem  na wenlafaksynie - lekarz rodzinna dała mi nawet propranolol. Ja osobiście Amitryptylinę polubilem, ale tak jak wspomniałeś tutaj musi zdecydować lekarz. Miłego dnia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedy wezmę 50 mg amitryptyliny na wieczór odczuwam senność i lekki niepokój, ale jednak te kilka godzin przesypiam. Z kolei rano jestem lekko pobudzony ale znów jest ten niepokój.

Trudno powiedzieć ale wątpię że by to było spowodowane samą ami bo razem z nią biorę 3 leki noradrenalinowe i to chyba nadmiar. Chociaż pamiętam że kiedyś jak wpadła mi w ręce ami to też pewien niepokój był. Ciekaw jestem jaka byłaby reakcja gdybym wziął ją rano razem z bupropionem, chyba na weekend tak spróbuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zburzony napisał(a):

Ja kiedy wezmę 50 mg amitryptyliny na wieczór odczuwam senność i lekki niepokój, ale jednak te kilka godzin przesypiam. Z kolei rano jestem lekko pobudzony ale znów jest ten niepokój.

Trudno powiedzieć ale wątpię że by to było spowodowane samą ami bo razem z nią biorę 3 leki noradrenalinowe i to chyba nadmiar. Chociaż pamiętam że kiedyś jak wpadła mi w ręce ami to też pewien niepokój był. Ciekaw jestem jaka byłaby reakcja gdybym wziął ją rano razem z bupropionem, chyba na weekend tak spróbuję.

Z doświadczenia wiem że za dużo noradreneraliny nie jest niczym dobrym, ciągłe poty (co wypłukuje pierwiastki i witaminy z organizmu), napady lękowe, problemy ze snem. Mój noradrenergiczny boost jest w tej chwili w sam raz i nie widzę potrzeby zwiększania dawek, i sen też już mi się wyregulowal:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, kosecky22 napisał(a):

Z doświadczenia wiem że za dużo noradreneraliny nie jest niczym dobrym, ciągłe poty (co wypłukuje pierwiastki i witaminy z organizmu), napady lękowe, problemy ze snem. Mój noradrenergiczny boost jest w tej chwili w sam raz i nie widzę potrzeby zwiększania dawek, i sen też już mi się wyregulowal:) 

 

Według tego co piszesz to ja jednak nie mam nadmiaru noradrenaliny bo nie odczuwam napadów lękowych ani nie męczą mnie poty nocne ( w dzień też jest w normie). Tylko niemożność uśnięcia ale to już załatwia 50 mg amitryptyliny. Biorę też leki serotoninowe także może one jakoś równoważą całą to noradrenalinę. 

Ale co najważniejsze tym razem dobrze toleruję bupropion, poprzednio było z dnia na dzień coraz gorzej, teraz około tygodnia biorę i nie jest źle, czasem tylko nachodzą mnie odczucia depresyjne czy myśli samobójcze, ale zawsze szybko potrafię je od siebie odgonić.

Edytowane przez zburzony

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I cyk, wracam od lekarza, chętnie wypisał mi amitryptylinę którą uważa za bardzo dobry lek mimo że nie brakuje nowszych. Mam brać 75 mg wieczorem i 25 mg rano, lub rano i wieczorem po 50 mg - to mam sam sprawdzić jak mi bardziej pasuje. Mam szczęście że trafiłem na tego doktora, jest dość wiekowy ale ma otwarty umysł, czasem rozmawiam z nim o nowych lekach jak wortioksetyna, poza tym potrafi polecić niestandardowe czynności jak bieganie, zasugerować krioterapię a nawet w najgorszym przypadku elektrowstrząsy.

No i możemy pogadać też na tematy bardziej metafizyczne, a to u lekarza z NFZ jest już zupełnie niespotykane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zburzony napisał(a):

I cyk, wracam od lekarza, chętnie wypisał mi amitryptylinę którą uważa za bardzo dobry lek mimo że nie brakuje nowszych. Mam brać 75 mg wieczorem i 25 mg rano, lub rano i wieczorem po 50 mg - to mam sam sprawdzić jak mi bardziej pasuje. Mam szczęście że trafiłem na tego doktora, jest dość wiekowy ale ma otwarty umysł, czasem rozmawiam z nim o nowych lekach jak wortioksetyna, poza tym potrafi polecić niestandardowe czynności jak bieganie, zasugerować krioterapię a nawet w najgorszym przypadku elektrowstrząsy.

No i możemy pogadać też na tematy bardziej metafizyczne, a to u lekarza z NFZ jest już zupełnie niespotykane.

Super! Cieszę się, że lekarz zdecydował się u Ciebie na to połączenie, życzę aby zadziałało równie zbawiennie jak na mnie! 

 

8 godzin temu, Jurecki napisał(a):

Jak długo go zażywasz? Może i by mi się przydał.

Niespełna 7 miesięcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

50 mg pomogło mi zasnąć wczoraj ale zbudziłem się już o 1szej w nocy i tak sobie siedzę. Dzisiaj spróbuję 75 mg na wieczór. Ale wolałbym brać po 50 rano i wieczorem. Generalnie jestem dobrej myśli co do tego leku, w odróżnieniu od klomipraminy nie spowodował zbytniego podniecenia i fobii społecznej dlatego raczej będę mógł brać go dłużej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, zburzony napisał(a):

50 mg pomogło mi zasnąć wczoraj ale zbudziłem się już o 1szej w nocy i tak sobie siedzę. Dzisiaj spróbuję 75 mg na wieczór. Ale wolałbym brać po 50 rano i wieczorem. Generalnie jestem dobrej myśli co do tego leku, w odróżnieniu od klomipraminy nie spowodował zbytniego podniecenia i fobii społecznej dlatego raczej będę mógł brać go dłużej.

Dobre w tym leku jest to, że hamuje wychwyt zwrotny noradrenaliny i serotoniny mniej więcej z tą samą siłą i w odróżnieniu chociażby od wenlafaksyny nie zauważam tutaj zjawiska "mgły serotoninowej" (ja to sobie tak nazwałem sam) czyli dominacji komponenty serotoninergicznej nad noradrenergiczną. Ba, mogę nawet śmiało powiedzieć (i chyba nawet już to pisałem) że dużo wyraźniej czuję przy tym leku komponentę noradrenergiczną (amitryptylina - metabolit - nortryptylina). To bardzo istotne dla pacjentów anhedonicznych takich jak ja. Należy również wspomnieć że wzmocnienie transmisji noradrenergiczej powoduje pośrednio zwiększenie dopaminergicznej, co jest również klinicznie istotne. Co do podziału dawek - nie wolno mi nic osobiście zalecac ani polecać żeby nie złamać regulaminu forum, ale według mnie najrozsądniej dzielić ten lek w schemacie 50-0(12h)-50, ponieważ to zapewnia stałe jego stężenie w organizmie- przynajmniej tak uważam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@kosecky22 brałeś kiedyś duloksetynę? Ona silniej działa na noradrenalinę niż wenlafaksyna znacznie. Stosunek wpływu na noradrenalinę i serotoninę jest 1 do 3.

Mnie ten lek niesamowicie pobudzał, niemal jak używki, zniósł kompletnie anhedonię i apatię, do tego bardzo dobrze działał na lęk. Teraz kiedy biorę bupropion mogę powiedzieć że duloksetyna o wiele lepiej stymulowała. Ale też biorę ten bupropion krótko, a i duloksetyna zadziałała tak tylko za pierwszym razem.

Co do amitryptyliny to zamierzam ją brać dłużej nawet jeśli nie odczuję jakiejś poprawy szybko. Tym bardziej że mój lekarz ma o niej bardzo dobre zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, zburzony napisał(a):

@kosecky22 brałeś kiedyś duloksetynę? Ona silniej działa na noradrenalinę niż wenlafaksyna znacznie. Stosunek wpływu na noradrenalinę i serotoninę jest 1 do 3.

Mnie ten lek niesamowicie pobudzał, niemal jak używki, zniósł kompletnie anhedonię i apatię, do tego bardzo dobrze działał na lęk. Teraz kiedy biorę bupropion mogę powiedzieć że duloksetyna o wiele lepiej stymulowała. Ale też biorę ten bupropion krótko, a i duloksetyna zadziałała tak tylko za pierwszym razem.

Co do amitryptyliny to zamierzam ją brać dłużej nawet jeśli nie odczuję jakiejś poprawy szybko. Tym bardziej że mój lekarz ma o niej bardzo dobre zdanie.

Duloksetyny akurat nie brałem. I szczerze? Jakoś mnie do niej nie ciągnie bo oodstawianie leków z grupy SNRI to horror i delirium tremens. Na mnie w ten sposób zadziałała amitryptylina i zamierzam przy niej zostać na dłużej:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@kosecky22 odstawianie SNRI jest trudne, ale tylko wtedy kiedy odstawia się je nagle i nie bierze innego leku w ich miejsce. Kiedy po paru latach odstawiałem wenlafaksynę, dr przepisał mi fluoksetynę żeby zaradzić problemom i poszło gładko, miałem tylko prądy w głowie i problemy z równowagą. Ale kiedy raz wenla mi się skończyła w Irlandii to był koszmar, coś okropnego, po tym doświadczeniu nigdy już nie dopuszczę do tego żeby dany lek mi się skończył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, zburzony napisał(a):

@kosecky22 odstawianie SNRI jest trudne, ale tylko wtedy kiedy odstawia się je nagle i nie bierze innego leku w ich miejsce. Kiedy po paru latach odstawiałem wenlafaksynę, dr przepisał mi fluoksetynę żeby zaradzić problemom i poszło gładko, miałem tylko prądy w głowie i problemy z równowagą. Ale kiedy raz wenla mi się skończyła w Irlandii to był koszmar, coś okropnego, po tym doświadczeniu nigdy już nie dopuszczę do tego żeby dany lek mi się skończył.

Serio tak ciężko? W porównaniu do np. Paroxetyny? A wchodzenie na SNRI? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@daammk1 wierz mi, było ciężko kiedy wenlafaksyny zabrakło. Nie mogę porównać do paroksetyny, brałem ją parę lat ale nigdy mi jej nie zabrakło, z tego co czytałem to też nie jest lekko.

A wchodzenie na SNRI? W moim przypadku zero problemów, duloksetyna weszła mi od pierwszej kapsułki i czułem się świetnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na ten przykład podczas odstawiania wenlafaksyny podarowałem się sertraliną i poszło o wiele prościej. Odstawianie wenlafaksyny nawet z minimalnej dawki bez wchodzenia na inny jest drastyczne, dosłownie, nie będę opisywał co dokładnie wtedy czułem ale porównał bym to do delirium tremens i stanów psychotycznych. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@kosecky22 niestety ale mam porównanie odstawki wenlafaksyny i benzodiazepin, są całkiem podobne i trudne. To jest po prostu tortura psychiczna i fizyczna. Zdecydowanie jest to jeden z minusów tego leku, bo bardzo uzależnia. Nie wyobrażam sobie odstawienia go bez wsparcia innymi lekami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×