Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Aganiok napisał(a):

Dobrze wiedzieć. Naczytałam się,że najbezpieczniejszy jest paracetamol. Więc go brałam,na migreny i w czasie @ ale nie działał na mnie. Oczywiście bałam się brać inne mocniejsze leki na ból. 

Możesz brać. Mi lekarze od lat zapisują leki przeciwbólowe. Nospe też możesz brać😉 mi paracetamol by nie pomógł🙆 ale ogólnie paro nie wchodzi w jakieś reakcje z tymi lekami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Aganiok napisał(a):

Dobrze wiedzieć. Naczytałam się,że najbezpieczniejszy jest paracetamol. Więc go brałam,na migreny i w czasie @ ale nie działał na mnie. Oczywiście bałam się brać inne mocniejsze leki na ból. 

Na mnie paracetamol też nie działa nawet na ból głowy a ostatnio w szpitalu dawali mi na bóle pooperacyjne w kroplówce.

Ech...dopiero jak poprosiłam o zmianę poczułam się o niebo lepiej. Kiedyś bałam się brać antydepresanty więc jak poczułam się lepiej to odrzuciłam i wtedy narobiłam sobie takiego kłopotu, że głowa mała. Rzuciałam nawet pracę wtedy pod wpływem nawrotu. Później 1,5 roku dochodziałam do siebie na bezrobociu...

Chyba się rozpisałam ale leki to nie tylko zło a także pomagają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie , ja 3 dzień na dawce 10mg za dwa dni mam zwiększyć do 20 i odstawiać sulpiryd w między czasie i tak siedzę zrezygnowany że nie dam rady że tego nie uciągnę , poza tym mam ciągłą zamułę i trochę niewyraźnie widzę , ogólnie taki odmóżdżony się czuje mam takie akcje że coś gdzieś położę i za chwilę szukam bo nie pamiętam tego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, mariano10 napisał(a):

Witajcie , ja 3 dzień na dawce 10mg za dwa dni mam zwiększyć do 20 i odstawiać sulpiryd w między czasie i tak siedzę zrezygnowany że nie dam rady że tego nie uciągnę , poza tym mam ciągłą zamułę i trochę niewyraźnie widzę , ogólnie taki odmóżdżony się czuje mam takie akcje że coś gdzieś położę i za chwilę szukam bo nie pamiętam tego

To minie, przeczekaj. Wiem że jest ciężko i ludzie czasami rezygnują z brania tych leków, ale uwierz mi że bez nich będzie tylko gorzej. Nie poddawaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Szczebiotka napisał(a):

To minie, przeczekaj. Wiem że jest ciężko i ludzie czasami rezygnują z brania tych leków, ale uwierz mi że bez nich będzie tylko gorzej. Nie poddawaj się.

Staram się nie poddawać ale w głowie natłok myśli się kotłuje, czy dam radę co z pracą czy dam radę kolejny dzień tam wytrwać wkręcam sobie że tracę rozum ogolnie jazdy mam, z tym że to już miałem przed parogenem poza tym nic mi się nie chce tylko bym leżał i tępo gapił się w TV zmuszam się żeby cokolwiek zrobić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mariano10 napisał(a):

Staram się nie poddawać ale w głowie natłok myśli się kotłuje, czy dam radę co z pracą czy dam radę kolejny dzień tam wytrwać wkręcam sobie że tracę rozum ogolnie jazdy mam, z tym że to już miałem przed parogenem poza tym nic mi się nie chce tylko bym leżał i tępo gapił się w TV zmuszam się żeby cokolwiek zrobić. 


Powiem Ci że dasz radę na pocieszenie opowiem Ci o sobie. W lutym tego roku zdecydowałem się na odstawienie po 15 latach zażywania Zolpidemu i innych benzodiazepin które brałem w kosmicznych dawkach ( cud że żyje ) , przeszedłem miesięczny detox i terapię w ośrodku leczenia uzależnień. Powiem tylko że odstawienie tego świństwa to PIEKŁO !!!!! nie da się tego słowami opisać leżałem i krzyczałem do pielęgniarzy żeby mi więcej benzodiazepin dali bo ich pozabijam. Trząsłem się rzygałem żółcią płakałem krzyczałem istny szok poważnie. Po wyjściu z ośrodka się zaczęła nerwica lęki paranoja hipochndria i różniste somaty ataki paniki kompletny chaos. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Zadzwoniłem do mojego psychiatry z ośrodka po rozmowie zaproponował mi paroksetynę i powiedział żeby nie rezygnować. Zaczełem brać tydzień , drugi było w miarę Ok zaczynałem od dawki 20 mg potem się zaczęło ( nie będę się zagłębiał w szczegóły ) ale pamiętałem słowa mojego psychiatry ‚nie rezygnuj’ wspierali mnie także ludzie z tego forum.Po 3 miesiącach coś zaczęło się zmieniać. Ale praktycznie 7 miesięcy miałem ostry hardcore nawet jednej minuty spokoju serio.  Chciałem wiele razy się poddać. To tak w skrócie. Podsumowując 7 miesięcy jestem wolny od benzodiazepin biorę paroksetynę i zaczynam czuć się lepiej. Ale to początek mojej drogi. Przeczytaj proszę ten post zastanów się w jakiej jesteś sytuacji i pomyśl przez chwilę o mnie. Mam nadzieję że to pomoże. TRZYMAJ SIĘ CHŁOPAKU !!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Zawieszony napisał(a):


Powiem Ci że dasz radę na pocieszenie opowiem Ci o sobie. W lutym tego roku zdecydowałem się na odstawienie po 15 latach zażywania Zolpidemu i innych benzodiazepin które brałem w kosmicznych dawkach ( cud że żyje ) , przeszedłem miesięczny detox i terapię w ośrodku leczenia uzależnień. Powiem tylko że odstawienie tego świństwa to PIEKŁO !!!!! nie da się tego słowami opisać leżałem i krzyczałem do pielęgniarzy żeby mi więcej benzodiazepin dali bo ich pozabijam. Trząsłem się rzygałem żółcią płakałem krzyczałem istny szok poważnie. Po wyjściu z ośrodka się zaczęła nerwica lęki paranoja hipochndria i różniste somaty ataki paniki kompletny chaos. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Zadzwoniłem do mojego psychiatry z ośrodka po rozmowie zaproponował mi paroksetynę i powiedział żeby nie rezygnować. Zaczełem brać tydzień , drugi było w miarę Ok zaczynałem od dawki 20 mg potem się zaczęło ( nie będę się zagłębiał w szczegóły ) ale pamiętałem słowa mojego psychiatry ‚nie rezygnuj’ wspierali mnie także ludzie z tego forum.Po 3 miesiącach coś zaczęło się zmieniać. Ale praktycznie 7 miesięcy miałem ostry hardcore nawet jednej minuty spokoju serio.  Chciałem wiele razy się poddać. To tak w skrócie. Podsumowując 7 miesięcy jestem wolny od benzodiazepin biorę paroksetynę i zaczynam czuć się lepiej. Ale to początek mojej drogi. Przeczytaj proszę ten post zastanów się w jakiej jesteś sytuacji i pomyśl przez chwilę o mnie. Mam nadzieję że to pomoże. TRZYMAJ SIĘ CHŁOPAKU !!!!

No też nie miałeś łatwo współczuję , dzięki za odpowiedź też się trzymaj. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, mariano10 napisał(a):

Witajcie , ja 3 dzień na dawce 10mg za dwa dni mam zwiększyć do 20 i odstawiać sulpiryd w między czasie i tak siedzę zrezygnowany że nie dam rady że tego nie uciągnę , poza tym mam ciągłą zamułę i trochę niewyraźnie widzę , ogólnie taki odmóżdżony się czuje mam takie akcje że coś gdzieś położę i za chwilę szukam bo nie pamiętam tego

Nie poddawaj się,dasz radę. Jak każdy z nas. Wierzę,że Ci się uda. Ja też miałam chwile zwątpienia. Myślałam,żeby się poddać,ale nie zrobiłam tego. I na całe szczęście,nie zapeszam ale powolutku zaczynam czuć się lepiej. I u Ciebie tak będzie. Uwierz w siebie💪

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się czy przyjmą mnie do szpitala bez skierowania jak pojadę i powiem że nie daję rady i boję się że nie wytrzymam że jestem bliski szaleństwa i boję się o własne życie skierowanie mam tylko na oddział dzienny  Jest kiepsko. Dopieprzają mi jeszcze jakieś prądy czy wibracje w stopie które mnie do szału doprowadzają nie wiem czy to nerwica. Ogólnie czuję się jakby już było po mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, mariano10 napisał(a):

Zastanawiam się czy przyjmą mnie do szpitala bez skierowania jak pojadę i powiem że nie daję rady i boję się że nie wytrzymam że jestem bliski szaleństwa i boję się o własne życie skierowanie mam tylko na oddział dzienny  Jest kiepsko. Dopieprzają mi jeszcze jakieś prądy czy wibracje w stopie które mnie do szału doprowadzają nie wiem czy to nerwica. Ogólnie czuję się jakby już było po mnie.

Kurczę,jak tak się czujesz to może jedź do szpitala. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, mariano10 napisał(a):

Zastanawiam się czy przyjmą mnie do szpitala bez skierowania jak pojadę i powiem że nie daję rady i boję się że nie wytrzymam że jestem bliski szaleństwa i boję się o własne życie skierowanie mam tylko na oddział dzienny  Jest kiepsko. Dopieprzają mi jeszcze jakieś prądy czy wibracje w stopie które mnie do szału doprowadzają nie wiem czy to nerwica. Ogólnie czuję się jakby już było po mnie.

I co tam u Ciebie? Lepiej trochę?

Edytowane przez Aganiok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Aganiok napisał(a):

I co tam u Ciebie? Lepiej trochę?

Trochę lepiej wieczorem ale nie wiem czy będę spał boję się wziąść ketrel na spanie. Jutro rano jadę do szpitala na oddział dzienny ze skierowaniem mam mieć rozmowę z panią ordynator i kwalifikację do przyjęcia. Zobaczymy. Do 18 byłem w takiej rozsypce że myślałem że się rozlecę. Potem mnie trochę puściło teraz taki poddenerwowany cały jestem także po wzięciu parogenu kilka godzin jestem nie do użytku usmarzenie ryby na obiad było dzisiaj moim Everestem potem trochę puściło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.09.2023 o 16:50, mariano10 napisał(a):

Staram się nie poddawać ale w głowie natłok myśli się kotłuje, czy dam radę co z pracą czy dam radę kolejny dzień tam wytrwać wkręcam sobie że tracę rozum ogolnie jazdy mam, z tym że to już miałem przed parogenem poza tym nic mi się nie chce tylko bym leżał i tępo gapił się w TV zmuszam się żeby cokolwiek zrobić. 

Na początku brania paro wszystko się nasila. Nasze lęki, somaty itp. Trzeba to przeczekać. Wiem że jest ciężko, chyba większość z nas to przechodziła. Taka jazda bez trzymanki tak naprawdę. Ciężko jest. 

8 godzin temu, mariano10 napisał(a):

Dopieprzają mi jeszcze jakieś prądy czy wibracje w stopie które mnie do szału doprowadzają nie wiem czy to nerwica. Ogólnie czuję się jakby już było po mnie.

Niestety tak na początku jest. Możesz mieć naprawdę różne objawy. Ja to myślałam że umieram, milion razy dziennie umierałam i miałam ataki paniki. Koszmar. Najgorzej jest to przetrwać.

Nie masz kogoś kto mógłby być koło ciebie?

 

 

2 godziny temu, mariano10 napisał(a):

taki poddenerwowany cały jestem także po wzięciu parogenu kilka godzin jestem nie do użytku usmarzenie ryby na obiad było dzisiaj moim Everestem potem trochę puściło.

Znam ten ból. Ciężko jest. Ale początek trzeba przetrzymać, Później naprawdę jest dużo lepiej. Nie masz nic w razie W? 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, mariano10 napisał(a):

Trochę lepiej wieczorem ale nie wiem czy będę spał boję się wziąść ketrel na spanie. Jutro rano jadę do szpitala na oddział dzienny ze skierowaniem mam mieć rozmowę z panią ordynator i kwalifikację do przyjęcia. Zobaczymy. Do 18 byłem w takiej rozsypce że myślałem że się rozlecę. Potem mnie trochę puściło teraz taki poddenerwowany cały jestem także po wzięciu parogenu kilka godzin jestem nie do użytku usmarzenie ryby na obiad było dzisiaj moim Everestem potem trochę puściło.

Początki brania paro są tragiczne. Ten lek wyciąga na wierzch,wszystko co w nas siedzi 100razy mocniej. Ja na począrku brania paro dodatkowo brałam sedam i jakoś przetrwałam. Wierzę,że i Tobie się uda. Zobaczysz,że dasz radę. A puźniej poczujesz tą wyczekiwaną ulgę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem ze szpitala termin na dzienny oddział mam na 26 paź. Trochę lipa że tak długo muszę czekać , może do tego czasu będę się już lepiej czuł oby tak było. Pani ordynator powiedziała że jak nie będę mógł wytrzymać i będzie źle to na izbę przyjęć mam przyjechać nawet bez skierowania lekarz zadecyduje czy położyć mnie na całodobowy. Poranek bardzo ciężki pobudka o 5:20 teraz trochę lepiej jestem w stanie cokolwiek ogarnąć dziś bez takiej zmuły po wzięciu paro. Jutro zwiększam do całej tab. i zmniejszam sulpiryd znów będzie jazda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj to poczułem sie dopiero po całej tabletce kiepsko. Panika i lęki się zwiększyły usiedzieć nie mogę na tyłku. A to  dopiero początek brania , masakra jakaś , mam w domu benzo jakieś chyba lorafen od lekarza w razie tragedii mam wziąść ale się boję tego lorafenu że się uzależnię albo coś mi się po nim stanie. Braliście coś podobnego na początku brania paro? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, mariano10 napisał(a):

Dzisiaj to poczułem sie dopiero po całej tabletce kiepsko. Panika i lęki się zwiększyły usiedzieć nie mogę na tyłku. A to  dopiero początek brania , masakra jakaś , mam w domu benzo jakieś chyba lorafen od lekarza w razie tragedii mam wziąść ale się boję tego lorafenu że się uzależnię albo coś mi się po nim stanie. Braliście coś podobnego na początku brania paro? 

Ja miałam sedam. Brałam go sporadycznie,w razie dużego ataku z którym nie dawałam sobie rady. Pomagał mi w ciężkich chwilach. Weź sobie nie męcz się. Nic Ci nie będzie,a na pewno poczujesz się lepiej. Nie uzależnisz się,a będzie Ci lepiej. I bierz właśnie w razie ostrego ataku. Jak sedam czasami brałam 4 dni pod rząd. A puźniej już raz w tygodniu. Czasami brałam hydroksyzyne,jak już ataki były mniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Aganiok napisał(a):

Ja miałam sedam. Brałam go sporadycznie,w razie dużego ataku z którym nie dawałam sobie rady. Pomagał mi w ciężkich chwilach. Weź sobie nie męcz się. Nic Ci nie będzie,a na pewno poczujesz się lepiej. Nie uzależnisz się,a będzie Ci lepiej. I bierz właśnie w razie ostrego ataku. Jak sedam czasami brałam 4 dni pod rząd. A puźniej już raz w tygodniu. Czasami brałam hydroksyzyne,jak już ataki były mniejsze.

Ok dzięki za pomoc jak już nie będę ogarniał to wezmę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mariano10 napisał(a):

Dzisiaj to poczułem sie dopiero po całej tabletce kiepsko. Panika i lęki się zwiększyły usiedzieć nie mogę na tyłku. A to  dopiero początek brania , masakra jakaś , mam w domu benzo jakieś chyba lorafen od lekarza w razie tragedii mam wziąść ale się boję tego lorafenu że się uzależnię albo coś mi się po nim stanie. Braliście coś podobnego na początku brania paro? 

Ja dostałam od lekarza też w razie W, ale wzięłam może raz albo dwa i to po pół tabletki🙆 ale dlatego że ja mega panikuję jak mam brać jakieś leki. Na początku niestety jest jazda, ale mówię ci to tylko kilka dni. Szkoda że wolnego nie możesz wziąć bo to by było najlepsze. 

Godzinę temu, mariano10 napisał(a):

Ok dzięki za pomoc jak już nie będę ogarniał to wezmę.

No bierz tylko jak już naprawdę nie będziesz mógł znieść lęku itp. Tzn ja to pisze na swoim przykładzie, bo wolałam się przemęczyć bez benzo 🙆 ale ja to ja, wielka panikara która na codzien zajada też inne leki na inne choroby.

Mam nadzieję że szybko cię puści z tymi ubokami, najważniejsze to przetrwać pierwsze dwa tyg ( w zależności od osoby). 

Jak tam się czujesz teraz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Szczebiotka napisał(a):

Ja dostałam od lekarza też w razie W, ale wzięłam może raz albo dwa i to po pół tabletki🙆 ale dlatego że ja mega panikuję jak mam brać jakieś leki. Na początku niestety jest jazda, ale mówię ci to tylko kilka dni. Szkoda że wolnego nie możesz wziąć bo to by było najlepsze. 

No bierz tylko jak już naprawdę nie będziesz mógł znieść lęku itp. Tzn ja to pisze na swoim przykładzie, bo wolałam się przemęczyć bez benzo 🙆 ale ja to ja, wielka panikara która na codzien zajada też inne leki na inne choroby.

Mam nadzieję że szybko cię puści z tymi ubokami, najważniejsze to przetrwać pierwsze dwa tyg ( w zależności od osoby). 

Jak tam się czujesz teraz?

Kiepsko cały się trzęsę tak jakoś wewnętrznie ale są też momenty że mnie trochę puszcza. Mdli mnie na jedzenie nie mam ochoty wogóle. W gardle mnie tak jakoś zaciska że mi się tak jakby głos łamał. No i zaraz sobie wkręcam że głos stracę. Nosi mnie ze usiedzieć ciężko a ciało zmęczone bo znów 3,5 godz tylko spałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, mariano10 napisał(a):

Kiepsko cały się trzęsę tak jakoś wewnętrznie ale są też momenty że mnie trochę puszcza. Mdli mnie na jedzenie nie mam ochoty wogóle. W gardle mnie tak jakoś zaciska że mi się tak jakby głos łamał. No i zaraz sobie wkręcam że głos stracę. Nosi mnie ze usiedzieć ciężko a ciało zmęczone bo znów 3,5 godz tylko spałem.

Wiesz co ja robiłam szczególnie przez pierwsze dni? Kupiłam melisę z chmielem, herbata. Zalewasz wodą i na 15 minut pod przykryciem żeby dobrze się zaparzyła i najważniejsze żeby zostało pod przykrywką to co w niej najlepsze. I jak mnie tak właśnie trzęsło, nosiło itp to piłam ją. Czasami nawet cztery/ pięć kubków dziennie, to mnie trochę wyciszało. Nadal sobie robię, ale już nie potrzebuje tak często. Wolałam melisę niż sięgać po leki benzo. Może spróbuj? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Szczebiotka napisał(a):

Wiesz co ja robiłam szczególnie przez pierwsze dni? Kupiłam melisę z chmielem, herbata. Zalewasz wodą i na 15 minut pod przykryciem żeby dobrze się zaparzyła i najważniejsze żeby zostało pod przykrywką to co w niej najlepsze. I jak mnie tak właśnie trzęsło, nosiło itp to piłam ją. Czasami nawet cztery/ pięć kubków dziennie, to mnie trochę wyciszało. Nadal sobie robię, ale już nie potrzebuje tak często. Wolałam melisę niż sięgać po leki benzo. Może spróbuj? 

Mam w domu melisę to sobie będę parzył i pił napewno nie zaszkodzi. A jak u ciebie że spaniem było po paro?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim 🙂 Zacznę od tego, że Parogen biorę już drugi raz w życiu. Pierwszy raz było po tym, jak wylądowałam na oddziale psych. po urodzeniu pierwszego dziecka. Takie stany lękowe, że nie mogłam w ogóle spać, atak paniki, wzywanie pogotowia, no cyrk, a dla mnie wtedy wielka tragedia i wielka niewiadoma co się ze mną dzieje. Teraz jestem po drugim porodzie. Zaczęło się tak samo - atak lęku w nocy, poszłam do psychiatry aby nie dopuścić do powtórki z rozrywki - tak bardzo bałam się że znowu się rozkręci że wyląduje w szpitalu. Dostałam parogen i Oxazepam - wytrzymalam 3 dni i pojechałam na... Izbę przyjęć 😂 Nie z chęci zostania na oddziale, ale dlatego że czułam że coś źle działa, a mój doktor właśnie poszedł na urlop. Parogen odstawili, a wypuścili mnie z pregabalina, mirtazapina i Ketrel (takie leki też miałam po 1 porodzie, łącznie z parogenem, bo w szpitalu trochę tych leków się nałożyło... ). Było niby ok, niby spokojniej, ale nadal co druga nocka z wrażeniem leżenia a nie spania przez kilka godzin, co powodowało większy niepokój za dnia, jakieś wybudzanie z lękiem, miałam wrażenie że leki nie działają tak samo dobrze jak za pierwszym razem, kiedy to zadziałały błyskawicznie - pojechałam po 2 tygodniach  w dużym napięciu znowu na Izbę Przyjęć 😂 Głównie dlatego, że mój doktor był na urlopie, a ja chciałam mieć wszystko na już - ciężko było mi funkcjonować z kilku tygodniowym noworodkiem w takim napięciu 😢

 

Dostałam znów parogen-tym razem wolniej, od 10 mg 10 pierwszych dni, potem dopiero cała tabletka. Za pierwszym razem jak mój doktor włączył parogen pozwolił mi wziac na noc (nocka MASAKRYCZNA), nawet oxazepam jakoś tego napięcia nie tlumil. 

 

I jest październik. Czuję się super, czasem wręcz euforyczna radość. Zero stanów lękowych. Tylko złość na siebie, że tak szybko się poddałam za pierwszym razem, gdy leków było mniej. 

 

Pytanie kluczowe - czy jest szansa na odstawienie Mizartapiny szybciej niż za kilka miesięcy? Pregabaline będziemy odstawiać dopiero w listopadzie. Lekarz przewiduje leczenie minimum 9 miesięcy z tego co mówił, bo twierdzi że to mój drugi epizod. Ale epizod czego? Zaburzenia lękowe traktuje się jak epizody depresji? Niby jestem mądrzejsza o te doświadczenia, a nadal niewiele rozumiem. 

Edytowane przez Pola33

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Pola33 napisał(a):

 

Pytanie kluczowe - czy jest szansa na odstawienie Mizartapiny szybciej niż za kilka miesięcy?

Zasada jest taka, że leki można próbować odstawić po minimum pół roku w remisji. Znaczy się można szybciej, ale wzrasta ryzyko nawrotu. 

Ogólnie o takie rzeczy musisz pytać swojego lekarza, bo nie wiemy jaki on ma zamysł i czemu akurat tak planuje. Wszystko to będą tylko nasze domysły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×