Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


Dryagan

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj @Dryagan dużo zdrowia życzę 💚 Jak będziesz się nudził, to podziel się tym, jak radziłeś sobie z rozmowami kwalifikacyjnymi. Czułeś duży dyskomfort? Normalnie odpowiadałeś na pytania, czy miałeś nagle pustkę w głowie i trudno Ci było zebrać myśli? (jeśli to nie jest odpowiedni wątek, to może przenieście 😉)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@acherontia styx właśnie minęło trzy tygodnie jak choruję, czuję się lepiej, ale jeszcze kaszlę. Kaszel był okropny, piszczało mi w tchawicy, duszności i wymioty podczas napadu też miałem, teraz już mniej, ale napady jeszcze się zdarzają, zwłaszcza wieczorem. Nie wiem co to było, ale paskudne na pewno. Jak zwał tak zwał - ważne że jest lepiej. 

5 minut temu, beba napisał(a):

Jak będziesz się nudził, to podziel się tym, jak radziłeś sobie z rozmowami kwalifikacyjnymi. Czułeś duży dyskomfort? Normalnie odpowiadałeś na pytania, czy miałeś nagle pustkę w głowie i trudno Ci było zebrać myśli? (jeśli to nie jest odpowiedni wątek, to może przenieście 😉)

Hmmm, ale o jakie rozmowy kwalifikacyjne chodzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dryagan pisałeś kiedyś, że kilka razy zmieniałeś pracę i że nie lubisz rozmawiać z ludźmi, wolisz pisać. Mam podobnie 😕 Wkrótce będę musiała się z tym zmierzyć, bo czekają mnie rozmowy kwalifikacyjne w sprawie pracy i strasznie się boję. Miałam kiedyś taką "rozmowę" na której nie byłam w stanie wydusić z siebie żadnej odpowiedzi, to było tak upokarzające, czułam się jak skończona idiotka 🙃

A jak to u Ciebie wyglądało?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AAA, rozumiem - tak szczerze to teraz już od kilku lat pracuję w tym samym miejscu. Co do rozmów kwalifikacyjnych... to trochę mnie omijały takie klasyczne rozmowy, mniej więcej obracam się ciągle w jednym kręgu i środowisku, gdzie akurat trochę mnie ludzie znają z tego co potrafię w fachu, który wykonuję teraz, więc jakoś to poszło. Mam problem w kontaktach społecznych, ale potrafię się zmobilizować w sytuacji kryzysowej. Lorafen na rozruch i działam. Tak, w stresujących sytuacjach zwykle wspomagam się benzodiazepiną, jestem wtedy wyluzowany i zupełnie inaczej to wszystko idzie. Może to głupie, ale w końcu się nie uzależnię, skoro to jest rzadko, a daje mi większą pewność siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dryagan napisał(a):

AAA, rozumiem - tak szczerze to teraz już od kilku lat pracuję w tym samym miejscu. Co do rozmów kwalifikacyjnych... to trochę mnie omijały takie klasyczne rozmowy, mniej więcej obracam się ciągle w jednym kręgu i środowisku, gdzie akurat trochę mnie ludzie znają z tego co potrafię w fachu, który wykonuję teraz, więc jakoś to poszło. Mam problem w kontaktach społecznych, ale potrafię się zmobilizować w sytuacji kryzysowej. Lorafen na rozruch i działam. Tak, w stresujących sytuacjach zwykle wspomagam się benzodiazepiną, jestem wtedy wyluzowany i zupełnie inaczej to wszystko idzie. Może to głupie, ale w końcu się nie uzależnię, skoro to jest rzadko, a daje mi większą pewność siebie

Ja też wspomagam się benzodiazepinami, niestety od dwóch lat codziennie. Teraz będę powoli schodziła z 2,5 mg Relanium. Znam Lorafen, w 2014 brałam go codziennie w dawce 2,5 mg. Nie wiedziałam wtedy, że bardzo uzależnia. Trzy razy próbowałam go odstawiać nagle, z dnia na dzień, bez stopniowego zmniejszania dawki. I za każdym razem skończyło się to atakami padaczki z utratą świadomości, nie pamiętałam też, że w ogóle te ataki miałam.
Wyniki tomografii komputerowej mózgu oraz EEG były prawidłowe. Lekarze stwierdzili, że były to skutki uboczne odstawienia Lorafenu. Mam nadzieję, że uda mi się odstawić Relanium bez takich atrakcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@beba ja nigdy nie brałem benzo codziennie, tylko doraźnie (nie częściej niż 1 dawka na 1-2 miesiące, czasem nawet rzadziej w zależności od sytuacji). Doskonale wiem, czym to grozi, a wątek o odstawianiu benzo jeszcze bardziej mnie w tym utwierdza, żeby nie iść drogą na skróty. Zresztą jak się bierze codziennie to pewnie przestaje działać po pewnym czasie, a ja mam ten komfort, że mała dawka i działa. Staram się brać jak najmniej leków w ogóle, tyle żeby nie wariować. Wszystko pod kontrolą... dzięki temu leki działają na mnie dobrze w momentach kryzysowych. Zawsze przestrzegam przed łykaniem tych wszystkich leków jak cukierków, zawsze pod kontrolą lekarza i też zachowując zdrowy rozsądek. Czasem więcej, nie zawsze znaczy lepiej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Dryagan napisał(a):

bo chorowałem na zapalenie płuc (inna wersja głosi, że był to krztusiec).

Zdrówka szefie 🙂

 

Witam wronki :D

 

Jak majówka u Was? Też słoneczni, ciepło, grillowo a może wycieczkowo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Dryagan napisał(a):

@acherontia styx właśnie minęło trzy tygodnie jak choruję, czuję się lepiej, ale jeszcze kaszlę. Kaszel był okropny, piszczało mi w tchawicy, duszności i wymioty podczas napadu też miałem, teraz już mniej, ale napady jeszcze się zdarzają, zwłaszcza wieczorem. Nie wiem co to było, ale paskudne na pewno. Jak zwał tak zwał - ważne że jest lepiej. 

Wiadomo, ale jak tak to wyglądało to może to być krztusiec, tym bardziej, że panuje teraz. Pytanie ile osób zdążyłeś zarazić (badania mówią, że jedna osoba chora zaraża 10-17 osób), bo pierwsze objawy często są niespecyficzne i często sam krztusiec ktokolwiek jest w stanie stwierdzić najwcześniej po +/- tygodniu trwania choroby. Córka Twoja pewnie była szczepiona i jeszcze ma ochronę, ale żona nawet jak była szczepiona, to ta szczepionka daje ochronę tylko na ok. 10 lat.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jurecki napisał(a):

Jakoś mnie ten tenis nie jara. Dawno temu grałem dosyć dużo w tenisa stołowego i bardzo to granie lubiłem.

Jakbyś zobaczył dzisiejszy finał to byś się zajarał, jeszcze nie widziałem takiego meczu w kobiecym wykonaniu. Niesamowity spektakl. Iga wygrała, ale było na żyletki. 

Godzinę temu, acherontia styx napisał(a):

Wiadomo, ale jak tak to wyglądało to może to być krztusiec, tym bardziej, że panuje teraz. Pytanie ile osób zdążyłeś zarazić (badania mówią, że jedna osoba chora zaraża 10-17 osób), bo pierwsze objawy często są niespecyficzne i często sam krztusiec ktokolwiek jest w stanie stwierdzić najwcześniej po +/- tygodniu trwania choroby. Córka Twoja pewnie była szczepiona i jeszcze ma ochronę, ale żona nawet jak była szczepiona, to ta szczepionka daje ochronę tylko na ok. 10 lat.

Mam nadzieję, że nie zaraziłem nikogo. W każdym razie ani Żona, ani córka nie zachorowały, do ojca nie chodziłem - ma pielęgniarki wynajęte. A objawy na początku faktycznie były niespecyficzne, gardło mnie bolało trochę, dopiero po trzech dniach mnie rozłożyło kompletnie. Rzeczywiście kaszel był taki bardzo inny niż przy grypie. Lekarz stwierdził zapalenie płuc, ale w sumie to nie wiem 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie poruszanego hasła szczepień, to śledziłam tą kwestię w temacie aptek w zimie 2023. Teraz zerknęłam, dzięki waszej dyskusji, że w kwietniu 2024 pojawiły się już placówki, które szczepią. 

 

Edytowane przez Wirginia Zachodnia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.05.2024 o 22:32, Dryagan napisał(a):

Mam nadzieję, że nie zaraziłem nikogo. W każdym razie ani Żona, ani córka nie zachorowały, do ojca nie chodziłem - ma pielęgniarki wynajęte. A objawy na początku faktycznie były niespecyficzne, gardło mnie bolało trochę, dopiero po trzech dniach mnie rozłożyło kompletnie. Rzeczywiście kaszel był taki bardzo inny niż przy grypie. Lekarz stwierdził zapalenie płuc, ale w sumie to nie wiem 

 

Teraz krzusiec właśnie się często pojawia. Ja miałam kontakt z osobą, która miała kontakt z chorym, więc przez chwilę się bałam. Współczuję Ci, to poważna choroba.

 

Czy Wam też ciężko wrócić do "normalności" po majówce?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, initium napisał(a):

Teraz krzusiec właśnie się często pojawia. Ja miałam kontakt z osobą, która miała kontakt z chorym, więc przez chwilę się bałam. Współczuję Ci, to poważna choroba.

Sam krztusiec jest niegroźny ale męczący. Niebezpieczny jest dla małych dzieci i osób starszych.

Ja jakby się do mnie zbliżył ktokolwiek z krztuścem i się nie przyznał, to bym pozabijała chyba, bo ja nie byłam szczepiona nigdy na krztusiec, byłam zwolniona z tego szczepienia, nikt nie wie dlaczego. Wszystkie pozostałe szczepienia mam, poza tym.

 

4 minuty temu, initium napisał(a):

 

Czy Wam też ciężko wrócić do "normalności" po majówce?

I to jak.... właśnie siedzę w pracy po 9 dniach wolnego i nie mam mocy na nic, a trzeba się za robotę wziąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, acherontia styx napisał(a):

Ja jakby się do mnie zbliżył ktokolwiek z krztuścem i się nie przyznał, to bym pozabijała chyba, bo ja nie byłam szczepiona nigdy na krztusiec, byłam zwolniona z tego szczepienia, nikt nie wie dlaczego. Wszystkie pozostałe szczepienia mam, poza tym.

 

Ja byłam szczepiona, ale jako dziecko i do tego jedną dawkę pominęłam. Muszę się zaszczepić, ale znalezienie dogodnego terminu na wizytę u lekarza to dramat u mnie.

 

3 minuty temu, acherontia styx napisał(a):

I to jak.... właśnie siedzę w pracy po 9 dniach wolnego i nie mam mocy na nic, a trzeba się za robotę wziąć.

Ja nie mogę się przyzwyczaić, że to już koniec wolnego. Nie czuję się jakbym była w pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, initium napisał(a):

Ja byłam szczepiona, ale jako dziecko i do tego jedną dawkę pominęłam. Muszę się zaszczepić, ale znalezienie dogodnego terminu na wizytę u lekarza to dramat u mnie.

Ja w sumie zadzwonię dzisiaj do przychodni, poproszę o receptę na szczepionkę i umówię się od razu na termin. Od biedy koleżanka w pracy mnie może zaszczepić nawet, recepta mi tylko potrzebna :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie zdałam egzamin praktyczny na prawo jazdy. Za trzecim podejściem. Nie macie pojęcia, ile mnie to kosztowało. Parę lat temu robiłam 3 kursy, jazdy doszkalające i 7 niezdanych egzaminów. Stres potworny. Musiałam przejść swego rodzaju autoterapię, żeby dać radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jurecki napisał(a):

Posiałem fasolkę jakieś tydzień temu i już wschodzi. Tak bardzo z tego się ucieszyłem :D

@Szczebiotka a jak tam Twoje siewy czy sadzonki? A zdrówko jak?

 

Witam ;)

Ja jeszcze nie siałam nic bo u mnie mega zimno. Mam na oknie seler dosyć duże sadzonki, a pod prysznicem sadzonki takie do kolan pomidorów koktajlowe czerwone i czarne, bawole serca i malinowe. W tym tygodniu wyjeżdżam do mamy bo siostra będzie miała komunie córki, więc jak wrócę po weekendzie to wtedy zacznę działać. Czekam do Zośki chociaż dużo ludzi mówi że już była bo były mrozy u mnie. 

 

Za to miałam akcje z pszczołami któregoś dnia. Syn mówi "mamo chodź". Wyszłam z domu a na murze cały rój pszczół 😱 szukałam pszczelarza, na szczęście się udało bo to majówka była. Ale w drugiej ścianie domu już nie mogli zabrać bo królowa już w murze w środku. I facet się śmiał że jest to stare budownictwo to między cegłami prawdopodobnie mam całe plastry miodu. 😏 

A zdrowie tak sobie. Jakoś mega zmęczona ostatnio ciągle jestem. 

pszczoy.thumb.jpg.27f758613071fdb95f703979598a79c8.jpgpszczoy2.thumb.jpg.89ff57cdd77b27be4e02612e99195588.jpg

W dniu 6.05.2024 o 08:15, initium napisał(a):

 

Teraz krzusiec właśnie się często pojawia. Ja miałam kontakt z osobą, która miała kontakt z chorym, więc przez chwilę się bałam. Współczuję Ci, to poważna choroba.

 

Czy Wam też ciężko wrócić do "normalności" po majówce?

A u nas ospa. Siostra z córką została przewieziona z sor do innego miasta na zakaźny. Mam nadzieję że moje dzieci nie dostaną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, acherontia styx napisał(a):

Ja kiedyś do gniazda pszczół wzywałam straż pożarną. Usunęli i po sprawie. Tak samo jak na drzewie szerszenie miały gniazdo - też od razu straż pożarna i ogarnęli bardzo szybko.

Teraz straż tego nie robi. Nawet szerszeni nie chcieli usunąć, kazali znaleźć prywatną firmę 😏 a co do pszczół to straż gdyby nawet przyjechała to obawiam się że pszczoły by źle skończyły. A tak to już są w ulu. 

 

2 godziny temu, Jurecki napisał(a):

@Szczebiotka a to nie można jakoś zamurować tego wejścia tam gdzie są  pszczoły?

Ja mam między niemal każdej cegły jakieś dziury😅 wyobraź sobie teraz że biegam i cały dom muruje 😅 raz kiedyś zrobiłam z kilkoma takimi wejściami jak miałam osy, to i tak wygryzły 😳

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Plotę od rzeczy. Mała awaria, mianowicie to już szósta noc podczas której śpię ok. 2 godziny, a od 1-2 w nocy wychodzę na dwór bo nie ma opcji o śnie. Troszkę mi palma odbija, nie jestem w stanie stwierdzić dlaczego. Problemy z czytaniem na przykład. Trochę mnie to nie pokoi. Skończyła mi się mirtazapina, ale wątpię żeby to były skutki jej braku. Młody jestem, oby wkrótce było lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×