Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy naprawdę w Polsce jest tak strasznie? Ucieczka młodych.


padaka

Rekomendowane odpowiedzi

Szkoda gadać, masz rację, muszę rozważyć usunięcie konta z tego portalu :bezradny:

 

O widzisz, twój pierwszy dobry pomysł. Myślę, że to byłoby z korzyścią dla wszystkich. Cieszę się, że się zgadzamy i że potrafiłyśmy dojść do porozumienia. :)

Jestes bardzo niemila w tym momencie. Na miejscu Evia puscilabym ci niezla wiazanke.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, tak czy siak, ja swoją bezradność traktuję tak samo jak każdy inny element zaburzeniowego pierdolnika który mam między uszami. Wiem skąd się wzięła, wiem jakie nawyki myślowe ją utrwaliły, staram się myśleć i działać inaczej niż do tej pory. I powoli menda się rozpuszcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, tak czy siak, ja swoją bezradność traktuję tak samo jak każdy inny element zaburzeniowego pierdolnika który mam między uszami. Wiem skąd się wzięła, wiem jakie nawyki myślowe ją utrwaliły, staram się myśleć i działać inaczej niż do tej pory. I powoli menda się rozpuszcza.

Wiem jakie to trudne, ale mozliwe :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Szkoda gadać, masz rację, muszę rozważyć usunięcie konta z tego portalu :bezradny:

Nie podoba mi się ten pomysł.

 

...O widzisz, twój pierwszy dobry pomysł. Myślę, że to byłoby z korzyścią dla wszystkich. Cieszę się, że się zgadzamy i że potrafiłyśmy dojść do porozumienia. :)
Nie dla wszystkich - dla mnie osobiście nie.

 

O!. na_leśnik zmieniłeś twarzoczaszkę. ;)

Nie poznałem kolegi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba być życiowym pierdołą,wiecznym smutasem by być na forum :D

 

Tak? A ja myślałam, że to forum dla ludzi z nerwicą i depresją, nawet nazwę taką ma. Cóż, każdy się może pomylić, i nazwy bywają mylące.

Nie wszyscy tu mamy te zaburzenia.Zresztą, uważam,że jak ktoś nie ma nerwicy.A potrafi się godnie zachować.Bez hejtowania to może być na forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba być życiowym pierdołą,wiecznym smutasem by być na forum :D

 

Tak? A ja myślałam, że to forum dla ludzi z nerwicą i depresją, nawet nazwę taką ma. Cóż, każdy się może pomylić, i nazwy bywają mylące.

Nie wszyscy tu mamy te zaburzenia.Zresztą, uważam,że jak ktoś nie ma nerwicy.A potrafi się godnie zachować.Bez hejtowania to może być na forum.

Forum jest teoretycznie dla wszystkich, którzy mają jakąś efkę z przedziału F00-F99. Podpis "nerwica depresja" nie oznacza, że forum jest tylko dla osób z nerwicą i depresją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

keijiro, tak jak pisałam powyżej to powtórzę jeszcze raz, wykształcenie należy zdobywać z głową

Nie bronię nikomu iść na tego typu studia. Myślę, że osoba wybitna nawet na takich kierunkach może się wybić, jednak powiedzmy sobie szczerze, że takich osób jest mało.

Może lepszym posunięciem byłyby jakieś ograniczenia na tego typu studia, żeby nie mnożyło się za dużo osób. Jest za mało miejsc pracy na danych stanowiskach, przecież nie wezmą się one z kosmosu. Wszyscy nie mogą być np psychologami, bo kto wtedy upiecze dla nich chleb czy postawi gabinety, w których będą przyjmować ludzi?

Ewentualnie można traktować tego typu studia bardziej jako hobby, ale nastawianie się, że z takim wykształceniem będzie się rozchwytywanym jest trochę zabawne.

 

Mam wrażenie, że wrzucasz wszystkich humanistów do jednego worka nieudaczników i przegrańców życiowych, bo wybrali studia (w większości) lekkie, łatwe i przyjemne. Oczywiście, zgadzam się z Tobą, że nasz system edukacji jest ułomny i część osób, która idzie na studia nie powinna w ogóle opuścić liceum ani zdać matury, ale zauważ też jak człowiek (w moim odczuciu jeszcze nie do końca dojrzały) w wieku 19 lat ma dobrze zaplanować swoją dalszą przyszłość w tak szybko i dynamicznie zmieniającym się świecie? Powinno istnieć już od gimnazjum jakieś rozbudowane doradztwo zawodowe, żeby naprowadzić młodych ludzi, jak odnaleźć się w zmieniających się trendach na rynku pracy.

A teraz przechodzę do sedna, bo widzę że nie odniosłaś się do tego wcale. Co z osobami, która niestety popełniły ten błąd i skończyły studia humanistyczne, a które są powiedźmy pasjonatami tej dziedziny (np. historii), a nie mogą się w tym realizować? Czy każdy kto czuje, że ma dryg do historii albo innej humanistycznej dziedziny ma za wszelką cenę, kosztem powtarzania roku, niewątpliwej męki i znacznych strat finansowych iść na inżyniera, robotnika wykwalifikowanego, informatyka albo lekarza, jak się w tym kompletnie nie widzi, ani nie odnajduje? Dlaczego w Polsce tym ludziom nie daje się szansy na godne życie, tylko takie wegetowanie od stażu do śmieciówki, albo i jakiejś innej roboty na czarno? Widzę tak po twoich wpisach, że jesteś jedną z osób, której w życiu w miarę się powodzi (i bardzo dobrze), ale powtarzasz pewien taki schemat (który też u innych osób zaobserwowałem), że skoro mnie się udało, to musi wszystkim, a jeżeli nie to ktoś nieudacznik albo fajtłapa. Świat, ani rzeczywistość nie są tak zero-jedynkowe, jak ty to usiłujesz przedstawić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze uważałam, że nerwica, depresja i fobia to naturalne konsekwencje nieradzenia sobie w życiu, a tu raptem taka niespodzianka. Wychodzi na to, że już nigdzie nie pasuję, nawet tutaj. Wszyscy są wszędzie tacy super, tacy zaradni, tacy przedsiębiorczy, bogaci w doświadczenia i wszystkowiedzący, może w takim razie poszukam forum dla nieudaczników, o ile takie istnieje.

 

Spokojnie, to taki ogólny powiedziałbym trend na forach internetowych, że ludzie kreują się na kogoś lepszego, niż w rzeczywistości są. Internet=względna anonimowość, więc gdzie, jak nie tu można się na chwilę dowartościować i odreagować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Ja jestem z tych częściowo rozczarowanych rynkiem pracy. Powtarzam sobie: takie życie, trzeba się pogodzić z tym jak jest. Sam w liceum wolałem przedmioty humanistyczne, ale zacząłem się zmuszać do wkuwania fizyki i matematyki, licząc właśnie na pewną pracę. Trochę popełniłem błąd, bo technika aż tak mnie nie interesowała. Wtedy zaczęły się moje problemy z psychiką i w centrum zainteresowania były jednak sprawy humanistyczne, czyli problem: jak żyć. Technika jest dość bezduszna, liczy się efektywność, wydajność. Fajnie, żeby można było pracować bo skończeniu socjologii, historii, literatury polskiej w swojej dziedzinie. Ale nie w tym świecie, tutaj jednak ważniejsze finansowo jest przetrwanie. Jak ktoś ma pieniądze, to w pierwszej kolejności kupuje jedzenie, płaci rachunki, a jak coś zostanie to dopiero idzie do kina.

 

A czy w Polsce jest tak źle? Jak ktoś się interesuję historią, to tę mamy dość bogatą. Kultura polska też jakaś istnieje. Tylko ta chrzniona proza życia.

[videoyoutube=PjhuP6_8UPs][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co z osobami, która niestety popełniły ten błąd i skończyły studia humanistyczne, a które są powiedźmy pasjonatami tej dziedziny (np. historii), a nie mogą się w tym realizować?
Proponuje to uznać za hobby i przeznaczać czas na to po pracy zawodowej w innej dziedzinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co z osobami, która niestety popełniły ten błąd i skończyły studia humanistyczne, a które są powiedźmy pasjonatami tej dziedziny (np. historii), a nie mogą się w tym realizować?
Proponuje to uznać za hobby i przeznaczać czas na to po pracy zawodowej w innej dziedzinie.

 

Jestem w podobnej sytuacji. carlosbueno, dobrze prawi. Teologię i filozofię traktuję jako hobby, natomiast praca zawodowa to osobna para kaloszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co z osobami, która niestety popełniły ten błąd i skończyły studia humanistyczne, a które są powiedźmy pasjonatami tej dziedziny (np. historii), a nie mogą się w tym realizować?
Proponuje to uznać za hobby i przeznaczać czas na to po pracy zawodowej w innej dziedzinie.

 

Łatwo powiedzieć, bo ja próbuje się przekwalifikować, ale nic mi to na razie nie daje, bo w tym kraju jest błędne koło, że pracodawcy nie chcą przyjąć do innej branży, jak się nie ma odpowiedniego papierka, a jak się ten papierek już ma, to odrzucają za brak doświadczenia, więc takie proste gadanie, przekwalifikowuj się, bądź elastyczny, a zawód wyuczony zostaw na hobby jest nieco naiwne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Ja jestem z tych częściowo rozczarowanych rynkiem pracy. Powtarzam sobie: takie życie, trzeba się pogodzić z tym jak jest. Sam w liceum wolałem przedmioty humanistyczne, ale zacząłem się zmuszać do wkuwania fizyki i matematyki, licząc właśnie na pewną pracę. Trochę popełniłem błąd, bo technika aż tak mnie nie interesowała. Wtedy zaczęły się moje problemy z psychiką i w centrum zainteresowania były jednak sprawy humanistyczne, czyli problem: jak żyć. Technika jest dość bezduszna, liczy się efektywność, wydajność. Fajnie, żeby można było pracować bo skończeniu socjologii, historii, literatury polskiej w swojej dziedzinie. Ale nie w tym świecie, tutaj jednak ważniejsze finansowo jest przetrwanie. Jak ktoś ma pieniądze, to w pierwszej kolejności kupuje jedzenie, płaci rachunki, a jak coś zostanie to dopiero idzie do kina.

 

A czy w Polsce jest tak źle? Jak ktoś się interesuję historią, to tę mamy dość bogatą. Kultura polska też jakaś istnieje. Tylko ta chrzniona proza życia.

[videoyoutube=PjhuP6_8UPs][/videoyoutube]

 

Być może nieprecyzyjnie się wyraziłem, ale nie oczekuję, że każdy po historii (lub po innej humanistce) ma pracować w swojej dziedzinie. Jednak po swoim przykładzie widzę, że ciężko jest nagle się przeistoczyć z humanisty w jakiegoś informatyka czy inżyniera, a ten kraj niestety tego w ogóle nie ułatwia, bo człowiek wywala kupę pieniędzy na kolejne studia podyplomowe (próbuje też odpowiadać na oferty pracy z tej samej branży co studia), nawet szuka jakichś bezpłatnych praktyk, żeby ugruntować wiedzę w praktyce i jest ignorowany, bo nie ma doświadczenia, ani nie kończył głównych studiów w tej nowej dziedzinie. I ja o tym pisze, że co ma w tym wypadku ze sobą człowiek zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ednak po swoim przykładzie widzę, że ciężko jest nagle się przeistoczyć z humanisty w jakiegoś informatyka czy inżyniera,
Ale można w zwykłego robola czy sprzedawce. Ja wiele lat już tak pracuje( jeśli pracuje) a największy problem to że z ludźmi z pracy nie ma o czym gadać, trudno nawiązać bliższe relacje bo zwykle są na innych poziomie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×