Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy naprawdę w Polsce jest tak strasznie? Ucieczka młodych.


padaka

Rekomendowane odpowiedzi

A próbowałaś kiedyś zarabiać na gadaniu przez cały dzień? To spróbuj, a zobaczysz, czy to jest takie fajne i łatwe. Po pierwsze, trzeba wiedzieć, co się mówi (do tego też potrzebna jest wiedza :D ), po drugie, "gadanie" przez cały dzień jest wyjątkowo niewdzięczne i dość uciążliwe - po kilku dniach można mieć dość a po trzecie, trzeba mieć do tego rozwinięte umiejętności komunikacyjne (w zależności od zawodu), bo to na Tobie ciąży obowiązek podtrzymywania owego kontaktu, maksymalnej koncentracji. Nie każdy ma do tego predyspozycje. W porównaniu z tym ideałem jest (jak dla mnie) praca przed komputerem nad czymś konkretnym albo jakakolwiek praca fizyczna, która daje zwykle natychmiastowe, widoczne efekty.

I dobrze, że nie zostałaś bibliotekarką, bo przekonałabyś się, ze to jednak nie jest siedzenie na tyłku i czytanie książek :D

 

 

Przecież to oczywiste, że trzeba wiedzieć co się mówi, inaczej nikt by za to nie zapłacił. Niezależnie od tego czy się gada czy się robi, czy się pisze itd to zawsze trzeba mieć na ten temat jakąś wiedzę. Nie ważne czym się zajmujemy, zawsze trzeba znać się na swojej pracy

Myślę, że mogłabym się sprawdzić w tego typu pracy ponieważ chyba jestem gadułą... Nie bez powodu zresztą napisałam, że chciałabym pracować w ten sposób. Zawsze wolałam odpowiadać ustnie niż pisemnie, poza tym w swojej pracy również czasem muszę się nagadać tylko, że nikt mi za to nie płaci, :? a raczej nie jest to moje główne zadanie, na szczęście te gadanie nie jest aż tak bezproduktywne, ponieważ dzięki temu mam ułatwienie w wykonywaniu głównych zadań.

Czasem nawet jeśli niektórzy pozornie nie pasują do danego typu pracy to i tak czasem można podołać. Mój facet twierdzi, że zawsze był raczej nieśmiały i małomówny, jednak kiedy dostał pracę polegającą głównie na gadaniu to podjął wyzwanie i bardzo dobrze mu to wyszło.

 

Co do pracy w bibliotece to zawsze moim marzeniem była biblioteka mojego dzieciństwa, w której się wręcz wychowałam i właśnie w niej chciałabym pracować :105:

 

No jest to forum specyficzne, ale podejrzewam, że część tutaj ludzi (tak jak wszędzie w internecie) próbuje się trochę (nawet czyimś kosztem) dowartościować i odreagować swoje lęki i niepowodzenia.

 

Ooo, a jednak jestem naładowana lękami i niepowodzeniami. W takim razie jednak pasuję do tego forum :D

Dzięki, w końcu Introwertyczka zostanie zaspokojona i rozwieje swoje wątpliwości dotyczące sensu mojego przebywania na tym forum :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozwiałam wątpliwości, wątpliwości mam nadal. Natomiast zaspokoić mnie raczej nie możesz, bo mnie nie ciągnie do dziewczyn, szczególnie takich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ooo, a jednak jestem naładowana lękami i niepowodzeniami. W takim razie jednak pasuję do tego forum :D

Dzięki, w końcu Introwertyczka zostanie zaspokojona i rozwieje swoje wątpliwości dotyczące sensu mojego przebywania na tym forum :great:

 

Ja nie kwestionowałem racji twojej bytności tutaj na forum. To, że się w pewnych kwestiach nie zgadzamy, nie znaczy, że nie masz się wypowiadać. Szanuję opinię innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Ja nie kwestionowałem racji twojej bytności tutaj na forum. To, że się w pewnych kwestiach nie zgadzamy, nie znaczy, że nie masz się wypowiadać. Szanuję opinię innych.

 

Wiem, że tego nie kwestionowałeś, jednak chcąc nie chcąc dałeś "dowód" Introwertyczce :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że tego nie kwestionowałeś, jednak chcąc nie chcąc dałeś "dowód" Introwertyczce

 

Cóż, rozumiem jej rozgoryczenie, bo bezrobocie to straszna rzecz, zwłaszcza w tym kraju, gdzie znikąd nie masz pomocy, a słyszysz tylko wieczne (nawet, jeśli w dobrej wierze) pouczenia i pretensje ze strony innych. Ja już się uodporniłem, bo to nie pierwsze i zapewne nie ostatnie bezrobocie, które będę przechodził. Parafrazują pewną byłą panią minister "Sorry, taki mamy klimat".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobaczmy do czego doprowadziła polityka ostatnich 26 lat.Przecież politycy nie dbali o tego młodego człowieka.Mamy akcje Aktywny Senior,45+,Chyża Babcia i Chyży Dziadek.A, gdzie ci młodzi ? Gdzie pokolenie lat 18-30 ? Gdy miałem 20-25 lat słyszałem,takie oto wypowiedzi.E,to młodzi ludzi.Co oni tam wiedzą o życiu,tylko im zabawa w głowie.Otóż nie zabawa,znam młodych ludzi,którzy myślą o życiu poważnie.

Ale i znam idiotów,którzy żyją od piwa do piwa,od panienki,do panienki.

Dziś problem z pracą mają młodzi ludzie z całej Europy.No,na pewno sytuacja młodych Francuzów,Szwedów czy Holendrów.Jest lepsza niż młodych Polaków,Słowaków czy Łotyszy.

Nie bardzo przeraża mnie fakt,że młody Polak wyjeżdża na wakacje do Danii,by zarobić.Problem,w tym że on czasem nie wraca.

Winę za to ponoszą często pracodawcy.Którzy wolą zatrudniać osoby starsze i bardziej doświadczone niż tych młodych i bez doświadczenia.

Czy jest w Polsce strasznie ? Nie zgadzam się z tym.

Na pewno nie jest u nas jak na Zachodzie, ale i ie mamy powodu do lamentów.Ale ja jestem optymistą.A w naszym krsju to rzadko spotykane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno nie być optymistą, gdy w wieku 38 lat dostaje sie rentę,a rzeczywistość zna się tylko z książek. Idź spróbuj założyć działalność gospodarczą, obsłuż haracze związane z taką działalnością, albo z tych pensji utrzymaj rodzinę. Tam na zachodzie problemu z pracą nie ma, problemem jest to, że oni za takie pieniądze robić nie chcą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno nie być optymistą, gdy w wieku 38 lat dostaje sie rentę,a rzeczywistość zna się tylko z książek. Idź spróbuj założyć działalność gospodarczą, obsłuż haracze związane z taką działalnością, albo z tych pensji utrzymaj rodzinę. Tam na zachodzie problemu z pracą nie ma, problemem jest to, że oni za takie pieniądze robić nie chcą.

 

To samo przyszlo mi zaraz na mysl, po przeczytaniu wypowiedzi monka. Wybacz detektywie :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno nie być optymistą, gdy w wieku 38 lat dostaje sie rentę,a rzeczywistość zna się tylko z książek. Idź spróbuj założyć działalność gospodarczą, obsłuż haracze związane z taką działalnością, albo z tych pensji utrzymaj rodzinę. Tam na zachodzie problemu z pracą nie ma, problemem jest to, że oni za takie pieniądze robić nie chcą.

 

To samo przyszlo mi zaraz na mysl, po przeczytaniu wypowiedzi monka. Wybacz detektywie :?

Wybaczam.Będzie Ci wybaczone, :lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie czytam te kłótnie i mam wrażenie, że głupio jest się spierać o to, która praca jest cięższa. Z tego właśnie bierze się to poczucie niesprawiedliwości, jakiejś krzywdy, ludzie się porównują i potem się na siebie złoszczą. Każdy ma inny punkt odniesienia i subiektywnie to postrzega. Gdy ostatnio byłam wykorzystywana przez pracodawców, to ich zdaniem moja praca to była sama przyjemność, relaks, więc skąd te problemy? A jak opowiadałam o tym znajomym, starając się zachować obiektywizm, to byli trochę zszokowani, że tak się daję wykorzystać.

Moja koleżanka raz się na mnie obraziła, bo uznałam, że sześciogodzinna praca w przedszkolu jest cięższa niż to, co robią w biurach moi znajomi, bo oni zawsze siedzą na fejsie i mogę z nimi pogadać, a jak ja jestem z dziećmi to nawet telefonu przy sobie nie mam.

Każdy woli myśleć że to, co robi, jest dużo bardziej ambitne, przydatne i trudne.

 

Jeśli chodzi o to, czy w Polsce jest strasznie, to częściowo tak (jak ktoś chce założyć działalność - oj tak, zdecydowanie). Ale za granicą wcale nie jest dużo lepiej i dużo osób o tym nie pamięta. Wyjeżdżając za granicę często jesteśmy postrzegani jako niechciani imigranci zabierający miejsca pracy. Inaczej jest, jeśli ktoś jest wykształcony jako inżynier i jego posada jest wymagana, ale większość wyjeżdżających to chyba osoby bez wykształcenia albo z czymś mało przydatnym.

 

I tak, myślę że moje zaburzenia lękowe nie pozwalają mi znaleźć pracy, mimo że mam bardzo dobre kwalifikacje. Myślę, że nie zrobiłam dobrego pierwszego wrażenia na rozmowach kwalifikacyjnych. Jedna pani wprost mi powiedziała "pani nie jest gotowa pracować". I miała rację, nie byłam. Teraz mam pracę tylko dlatego, że zaopiekowała się mną moja przyjaciółka i oddaje mi przysługę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale za granicą wcale nie jest dużo lepiej
lepiej płacą i zwykle praca jest bardziej zgodna z przepisami a nie jakieś smieciówki czy brak dodatkowych pieniędzy za nadgodziny czy pracę w soboty. No ale gorzej bywa z takim ludzkim traktowaniem, tubylcy często uważają emigrantów za kretynów, głupich roboli do najgorszych prac z którymi można wszystko zrobić, nabijają się, poniżają oczywiście nie wszyscy ale spotkałem się z wieloma takimi przypadkami wobec mnie choć wielu mówi że i tak w tym względzie jest lepiej niż w Polsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyjechałam z Polski bo bałabym się w niej urodzić dziecko...

100 zł becikowego- akurat na jedną porządną paczkę pampersów.

I żaden następny konował który się pręży przed ludem na debatach - tego nie zmieni.

 

Nie wstydzę się że jestem polką , ale wstydzę się za swój kraj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.detektywie, moja matka ma 5 dzieci, razem z tata maja 23 lata pracy przy młodym wieku, i nie jest im lekko. A wiadomo rodzice chcieliby. Dać dzieciom wiele. Wiem ze sa w polsce kobiety ktore sie nie boja- zazdroszcze. Nie mam bogatych rodzicow czy dziadkow,nie mam swojen dzialalnosci,nie bede zarabiac nie wiadomo ile,moj chlolak tez,musimy zrobic studia,nikt mi sie dziecmi zajmowac nie bedzie...a do tego smieszne pieniadze...jasne ,mozna sobie dac rade jak trzeba. Ale jesli jest inne wyjscie...jesli moge siedziec za granica zarobic i odlozyc to co musze,nastepnie wrocic z pieniedzmi na start...to dlaczego nie? I nie musze mowic ze jestem polka,nie musze udawac...kazdy to widzi jak tylko zaczynam pracowac;)

 

Wybaccie za bledy,pisze z komorki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybacz Ci błędy :D SrebnaSowa.Ja nie znam, ludzi bogatych.No w tym sensie,że nie są moimi kumplami.Jedna z moich koleżanek to zwykła bibliotekarka,inna stoi na kasie w Biedronce.Mają dzieci.Ile mogą zarobić ? Myślę,że tu pieniądze nie są najważniejsze.Zresztą dlaczego biedni mają czasem po 5 dzieci, a ci bogaci po 1 ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×