Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

jaskoleczka- tam, skończyło :P

 

Też mam 18 lat świeżo skończone (sama bym powiedziała prędzej, że jestem 10 lat starsza) i też się upier*alam z tym podobnymi.

 

Najgorsze jest to, że czas leci a ja nie biorę pełnymi garściami z życia.

A jestem strasznie chciwa XD

 

Bierz psychotropy. Mnie wyciągnęły. Po 5 latach dobierania (-_-) i jeszcze zwiększam, ale zyję i mam się dobrze.

Powiedziałabym, że "wariatką" jestem od 14. roku życia.

 

da się przyzwyczaić a i nikt o tym nie musi wiedzieć- z reszta- co w tym strasznego O.O mojemu poczuciu otwartości lekka odrębność na prawdę nie przeszkodziła.

no, pomijając moją szkołę :lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W lekarzy straciłem juz wiare. Oni tylko umieja stwierdzac nerwice - bez robienia badan!, albo zgon.

Nie ma to jak diagnoza postawiona przez siebie z informacji zebranych z netu.

Mysl o falszywym wyniku pojawi sie tylko w przypadku ujemnego.

Sorry wybaczcie, ale to silniejsze ode mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam to i z dolka w depresji robi sie lej po bombie :( Co wy wygadujecie szukacie sobie chorob i znajdziecie w koncu !! Prosze was czy tak ciezko uwierzyc w to ze to nerwica ? Poczytajcie sobie to forum tu jest odpowiedz ! milion osob tu jest ktorych cos boli !! Porazka :( Mialem nerwice lekowo i tak jak wy pchalem sie w to bardziej i bardziej bo za przeproszeniem nie mial mnie kto palnac w glowe :( Dzis mam taka depresje ze nie jestem w stanie sam soba sie zajac :( O to wam chodzi ? ktoregos dnia granica sie zatrze nawet jej nie zauwazycie jak bedziecie chorzy psychicznie i traficie do szpitala ! To nie zarty to ostrzezenie ! Ja wstajac rano powtarzam sobie w kolko ze jestem zdrowy inaczej nigdy nie powiem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ad2ad2 chlopie swietnie cie rozumie nawet nie wiesz jak bardzo dobrze mam wrazenie wrecz ze to ja napisalem :( Przykro mi z powodu twojej dziewczyny ale w ten sposob udowodnila ze nie jest warta poswieconego jej czasu skoro zrywa w tak ciezkiej dla ciebie sytuacji ALE... zdrowi nas nie rozumieja :( Nie pozowl tylko panoszyc sie tej nerwicy lekowej bo zajdziesz tak jak ja do glebokiej depry z ktorej gorzej wyjsc jeszcze :( pomysl tylko zawsze jak masz te dusznosci ze gdyby bylo to cos powaznego to juz by cie nie bylo ja bede mial rocznice zaniedlugo w sierpniu bedzie rok jak mam dusznosci i boli mnie klatka piersiowa zwlaszcza jak juz biore ten ciezko oddech chyba sie organizm juz zmeczyl tym :( Sa dni w ktorych dusznosci ustepuja wiec to daje wiare ze jestesmy zdrowi a jedynie co nam dolega to psychika :( wczoraj sie dusilem dzis jak pomysle o tym to tez mnie lapie zreszta ja juz chyba mam taki nawyk ze non stop musze tak sobie sapnac jak bym byl zyciem zmeczony :( ahhh.... doslownie ahhhhh......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marianek daje glowe uciac ze pojdziesz z tym zdjeciem do innego lekarza albo do kilku i kazdy postawi inna diagnoze albo nie zauwaza tego o czym piszesz mowie to z cala odpowiedzialnoscia ! Mowisz o ostroznosi to nie mozesz ufac jednemu lekarzowi i jego diagnozie wiec idz z tym do kilku po diagnoze bo jesli to cos wiecej ? wiec sam widzisz bledne kolo :shock: prawda jest jedna lekarze jak bardzo ktos chce to mu cos znajda nie ma ludzi idealnie zdrowych nie mam racji ? Prywatne gabinety wlasnie zarabiaja na nerwicowcach ktorzy nic nie robia tylko chodza do lekarza !! Mam kolege 25 lat nadcisnienie tetnicze 21 lat brat kolzenki cukrzyca sama kolezanka 26 lat tarczyca wiec tak jak mowie nie ma ludzi idealnie zdrowych :( Ty sie przekonales ze nie wszystko mozna przypisac nerwicy wiec bedzie ci ziezko teraz z tego wyjsc ! Olej to i wierz ze jestes zdrowy a bedziesz !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja Droga! Najważniejsze to przyjąć to i porządnie przetrawić. Lęk jest paskudztwem, a przy wrażliwym charakterze sieje totalne spustoszenie. Magnez, melisa, ćwiczenia relaksacyjne są ok. Bywaj jednakże czasem tak, że lęk zrobił takie spustoszenie, że należy sięgnąć po leki. Wielu osobom z mojego otoczenia dobrze dobrane leki świetnie pomogły. A do tego dobrze mieć kogoś sprawdzonego. O nerwicy warto jęczęć- niech inni wyzywają Cię- to wtedy trochę obrzydnie. Samo pogodzenie się z wystąpieniem lęku też pomaga (pamiętaj, że najgorszy jest lęk przed lękaniem się!!). W każdym razie spróbuj najpierw naturę i pozytywną autosugestię. I pamiętaj, że z takim problemami- niestety (bądź stety)- jesteś nieoryginalna:) Serdecznie pozdrawiam!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marianek twoja wolnosc :P ale i tak bede sie upieral ze jak sie szuka na sile to sie znajdzie ;) lepiej lapiduchow omijac szerokim lukiem :D Ja mylalem ze umre na jelito a bede zyl pewnie ze 100 lat :D chumor mi wraca i chec wyjsca z domu :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć , mam na imię Michał ,lat 26 ,jestem psychologiem -psychoterapeutą , specjalizuje się w różnego rodzaju nerwicach.Nie wyszło to samo z siebie.Mając 13 lat pierwszy raz doświadczyło mnie uczucie derealizacji ,czułem się okropnie ,minął miesiąc i wszystko ustało ,mając 15 lat poczułem powrót znienawidzonego uczucia,zaczęły sie wizyty u lekarzy na pierwszy rzut poszła TK ( Tomografia komputerowa) , gdy badanie wykazało , że żadnych zmian w mózgu nie ma znikło to fatalne uczucie...Miałem 17 lat... wszystko było w porządku..nic mi nie brakowałó , miałem cudowną dziewczynę aż tu nagle znowu to samo... znowu uczucie wyobcowania,"sztuczności",nierealności świata...ciągle zadawanie sobie "pytania czy to naprawdę?" wykańczało mnie psychicznie...I znów te badania... Tym razem EEG ,które nic nie wykazało , następnie wizyta u najlepszego neurologa wojewódzkiego i nic...badaniem ,które miało wykluczyc moje domniemane choroby miał być rezonans magnetyczny...Zrobiłem go i znów wielkie szczęście bo "głowa jest podręcznikowa" ech... to był horror... potem statystycznie przechodziłem coś takiego co rok...wiem jak bardzo cieszyłem się kiedy lekarz stwierdzał ,że nie umrę :P:) sam postanowiłem pomagać osobą w podobnej sytuacji do mnie.Od teraz będe czesciej tu zaglądał..jesli ma moze ktos jakies pytania pisac prywatnie.Pozdrawiam

chlopie ty chyba jednak masz inny problem :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje za odpowiedzi. Moje bole napieciowe mam od kilku lat tzn. odkad wyjechalam za granice, moj partner jest cudzoziemcem wiec powrot nie wchodzil w rachube a pewnie i tak by mi nie pomoglo... Moj narzeczony jest bardzo troskliwy, ale wiele rzeczy mnie po prostu przeroslo, chociaz charakter mam silny... no ale kazdy ma chyba swoje granice.. W zeszlym roku bralam nawet Saroten przez okolo 3 miesiace... wlasnie na napieciowe bole glowy. Pomoglo na jakis czas... teraz bole powracaja... tylko ze w innym miejscu... ale nie o to chodzi... Neurolog przepisal leki tylko na te bole, nic nie wspominal o nerwicy... Teraz kiedy moja sytuacja za granica bardzo sie poprawila przychodza wlasnie te leki... cos okropnego... do tego ta zylka na skroni... i znow lek... w nocy budze sie po kilka razy. Niby powinnam byc spokojniejsza, a czuje sie jak "wypluta" i chyba z kazdym "atakiem" coraz bardziej boje sie, ze moze mi sie cos stac... ze mam guza, ze zylka peknie etc.

 

Musze napisac, ze dzis wykonalam bardzo wazny krok w kierunku wyzdrowienia (bo chyba jednak cos ze mnie nie jest w porzadku, zamiast cieszyc sie z zycia... boje sie, peka mi glowa) - umowilam sie jeszcze raz do neurologa, tym razem do takiego ktory jest rownoczesnie psychiatra i zajmuje rowniez napieciowymi bolami... czyli chyba strzal w 10... Termin: 8 czerwca... mam nadzieje, ze do tego czasu nie wykoncze sie nerwowo. Oby bylo lepiej...

 

P.s. Dla wlasnego uspokojenia... ma ktos tak z zylkami na skroni...? Wychodza jak sie denerwuje. Czy moze cos sie stac?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do Gosi

Faktycznie moze dla siebie warto to zrobić z takim założeniem idę żeby dołączyć do żywych. Nerwica juz mi nie komplikuje życia bo chyba bardziej nie moze :) Czy musi byc lepiej kiedys ? wczoraj jeszcze napisal bym ci ze nie koniecznie dzis juz wierze ze tak. Ide walczyć z tym.

Do NnNn

a2d2 :) to skrocik taki z gwiezdnych wojen po polskiemu Artuditu - jak nie trudno sie domyslic chodzi o moje imie :) Ale to tak tytułem wstepu.

 

Co do dziewczyny to widzisz ja dochodze do wniosku ze nas zdrowi nie rozumieja ale my tez musimy zrozumieć zdrowych. Nie winie swojej dziewczyny ze mnie zostawila (w zasadzie to jestesmy w tzw separacji ale to taka chyba agonia) Chodzi o to ze ilez mozna dzwigac problemy 2 osob. Najgorszemu wrogowi nie zycze tej choroby wiec jesli cos przeze mnie mialo by sie stac mojemu Aniołkowi to wole zeby odeszla faktycznie bo moj komfort w takiej chwili jest malo wazny. Mogę śmialo napisac ze wedlug mnie to dziewczyna warta jest dla mnie wszystkiego , poswiecil bym jej zycie. Pytanie tylko czy teraz to wiem bo choroba mnie dopadla czy tez gdybym to ja nie byl chory tez tak bym uwazal. boje sie wyrokowac bo nie wiem. Jedynym plusem jaki czerpie z tej choroby jest dostrzeganie cierpienia innych , widze teraz wyraznie co znaczy zdrowie o ktore nigdy jakos specjalnie nie dbalem przed chorobą.

Teraz co do duszności to je jakos proboje okielznac objawy sa tragiczne to fakt ale u mnie teraz jeszcze pojawil sie niepokoj po lewej stronie ( wiadomo o co chodzi , co sobie nakrecam ano tak tak serducho :) ). I jeszcze pieronski ból jakby miesnia pod lopatka oczywiscie lewą. Natomiast te dusznosci u mnie spowodowaly ze zaczałem przesiadywac na podlodze i nawet tam konsumowac !!!! Nie probojcie pomagalo mi ale strasznie ciezko to wyplenic pozniej. Jest to wiec korzysc zadna. Tak na marginesie to czy budzisz sie rano i juz ci towarzysza te dusznosci ? Ja tak mialem. Teraz mi to ewoluuje w calkowita jakas taka energie niepozytywna ktora nie pozwala mi siedziec na czterech literach spokojnie.

 

Ehh tak to z nami juz jest ja nazywam sie ze jestem jakies chyba "POKOLENIE HIOBA" bo ta choroba obdziera nas z wszystkiego : normalnego życia, przyjaciol , rozrywki a nawet ukochanej osoby itd itp etc. Moze jestesmy wystwawiani na jakas probe ? Ja juz pare ladnych lat. Teraz zauwazylem pod moim nosem, miejscem zamieszkania Gestalt ktory przeniosl sie wlasnie tutaj w kwietniu. A zauwazylem go w dniu w ktorym postanowilem walczyc. Moze to jest przeznaczenie , moze mi pomoze mocno zaczynam w to wierzyc.

 

Uffff sorki wszystkim za te olbrzymie wywody. Nastepnym razem postaram sie krocej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się,że widzisz światełko w tunelu.

Tak trzymaj..... :!:

.....wiesz jak Ci tak radzę ale sobie to już nie umiem poradzić i wytłumaczyć.. ;) Masz rację,że to pozwala dostrzegać wiele rzeczy na jakie wcześniej nie zwracało się uwagi....ale powiem brzydko chyba bym juz wolała niczego nie dostrzegać a czuć się DOBRZE !! Marzę o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej1 dAwno mnie tu nie było ale widze ze ozył moj temat :)

 

mineło sporo czasu od kiedy napisalam tn post, troche sie zmienilo nie mam juz takich lęków jak wczesniej typu lęk przed wyjsciem poza dom czy tez pojscie samej do miasta....zamienilo sie to w wielkie natrectwa ktore co najsmieszniejsze powoli zmierzaja ku lękowi.

i tak np. dzisiaj szlam sobie przez miasto mialam przy sobie mp3 ale wlasnie pomyslalam a po co bede zagluszac sie, przeciez wcale sie nie boje a nawet jesli to przeciez przezyje...niestety przechodzilam obok grupki ludzi i juz przed przejsciem obok nich zaczelam sobie wkrecac ' zaraz beda sie na mnie patrzyc, oceniac mnie, pewnie wygladam dzisiaj bardzo zle, jestem gruba, upadne jak bede przechodzic obok nich no i atak wiec cholercia zalorzylam tego mp3 playera i skupilam swoja cala uwage na radiu eska i przeszlam obok a wiec: czasem wrecz jest potrzebne nam oderwac sie np takim glupim walkmanem od naszych chorych mysli bo to wlasnie to ze ciagle o nich myslimy sprawia pogorszenie sie naszego stanu zdrowia, ale co za duzo to nie zdrowo.

cholernie sie rozpisalam, mam nadzieje ze dobrze mnie zroumiecie :) buziaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nueheheheh nerwica. Cześć, witaj w klubie ;)

 

Trza zmienić to co u ciebie powoduje najwięcej napięcia. Bawić się z tym musi raczej profesjonalny lekarz

 

A AFOBAM, sam po to sięgałem ale to jest psychotrop.... tak niestety, też przy atakach lęku mialem to dozować ale jak najbardziej starałem się stronić od tego, mimo że po tym czułem że poprostu wszystkie lęki zanikają. Najlepsza metoda choć trudna: przy jakim kolwiek ataku skupić się np na książce, nie panikować, mysleć tylko o tym co w danej chwili, za żadne skarby nie wybiegać myslami dalej bo i tak to nic nie zmieni. a jak chwile posiedzisz spokojny, bez nagłych ruchów, mysli "co się stanie" to ufaj że zaraz wstaniesz i stwierdzisz że jest spoko :)

 

Co do afobamu, stosuj go wg zaleceń lekarza ale nie często. Swoją drogą raz jak mnie na meczu przeszukiwali i znaleźli afobamy chcieli mnie na komende odwieźć ;) Ledwie się z tego wytłumaczyłem, ale to wesołe strony nerwicy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaskółka - szukaj najlepszych w regionie psychiatrów i idź na wizyte. I nie bój się tej nazwy psychiatra! ;) Spokojnie ze wszystkim sobie poradzisz, zobaczysz jeszcze ile na tym zysjkasz w osobowości

 

Mizer

Też mam 18 lat świeżo skończone (sama bym powiedziała prędzej, że jestem 10 lat starsza) i też się upier*alam z tym podobnymi.

 

No to łączy nas coś więcej niż francuskie filmy i nerwica ;) Sto lat dla urodzonych w maju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć

W lekarzy straciłem juz wiare. Oni tylko umieja stwierdzac nerwice - bez robienia badan!,

 

jeżeli mówi mi to autorytet u którego się lecze (fakt faktem nie małe pieniądze), w dodatku poznał w czasie swojej kariery miliony przypadków, to wierze

 

Tobie też radze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pamiętam z tej strony takie coś

 

1. wyjście: płyniesz z nurtem i odpływasz daleko tam gdzie nei chcesz

2. wyjście: stoisz, ale chlapiesz rękoma nie zmieniając biegu wody co ci nic nie zmienia a zmniejsza siły

3. wyjście: stoisz w miejscu, myślisz tylko o teraźniejszości, pozwalasz wodzie przepłynąć obok i czujesz się lepiej ;)

 

znajdź odniesienie do psychiki, wybierz rozwiązanie, idź do lekarza i zdrowiej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marianek, nie jestes sam. Ja tez czuje sie chora codziennie. Codziennie mam plany że " jutro ide na badania" ale tchórzę, boje sie ze wkoncu cos wyjdzie. To paranoja. Codzien cos boli - czuje sie jak stara babcia - schorowana, obolała. Czasem mi mówią ze moze mam urojony ból, ze nie rozpoznaję juz co jest bólem a co nie... Przeciez nie zwariowalam, mam świadomość.... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzis zakupiłem persen zobaczę jak bedzie mi po tym a afobam zachowam na ostatecznosc:)

834 z tymi pozytywnymi myślami i nie wybieganiem w przyszłość to masz racje muszę " naumiec " sie tego by samemu zawalczac to dziadostwo

Dzięki za dobre rady

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×