Skocz do zawartości
Nerwica.com

834

Użytkownik
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez 834

  1. Mam identyczne, identyczne objawy. Nie daję rady - w poniedziałek idę do terapeuty ściskam kciuki
  2. 834

    Stosunek do alkoholu

    Jeśli chodzi o stosunek DDA do alkoholu, bardzo mocno polecam posłuchać tego:
  3. Niete, jeśli chodzi o metody walki ze stresem - to tak jak pisałem w moim poście. Stosuję metody relaksacyjne. tahela, zdarzyła się wyprowadzka do dużego miasta 500 km od rodzinnej miejscowości. Zmiana pracy, diametralna zmiana otoczenia. Opuszczenie na stałe domu rodzinnego. Zerwanie zaręczyn po 3 latach związku. To w ciągu ostatniego roku się wydarzyło
  4. Zależy o jakie picie pytasz? Nie jestem abstynentem. Ale w poście nie pisałem o upijaniu się czy piciu w samotności. Tylko klasycznym piwku czy kieliszku gdzieś na imprezie To jedyna sytuacja, gdy częstuje organizm promilami. Depresja, zaburzenia adaptacyjne zaczęły się jakoś w listopadzie ubiegłego roku. Znaczna poprawa była około marca. Nie brałem antydepresantów, ale byłem na psychoterapii krótkoterminowej. Przyniosła wiele dobrego, a efekty czuję do dzisiaj. Tylko cholera to napięcie...
  5. Cześć, Mam 25 lat. Od jakiegoś czasu mam problem ze zbyt dużym napięciem w czasie kontaktów towarzyskich, ale nie tylko... Jestem osobą bardzo towarzyską i niewiele jest rzeczy na świecie, które cieszą mnie bardziej niż spotkania ze znajomymi;) Ale ale... na drodze ku radości pojawiła się ostatnio przeszkoda. Ta przeszkoda to duże napięcie w czasie rozmów w kręgu znajomych, nawet najbliższych. A najgorzej bywa w trakcie rozmów w cztery oczy. Ostatnio tremuje mnie nawet rozmowa z mamą(!) Wcześniej takie rzeczy nie zdarzały się, bądź zdarzały rzadko. Nigdy nie przejmowałem się tym, jak wyglądam, jak mówię, czy jestem zabawny. Teraz to wszystko cholernie kontroluję w czasie rozmowy i nie potrafię "puścić". A to wywołuje mocne napięcie i niemożliwość skupienia się na rozmówcy, na tym co mówi, na przeżywaniu. Czuję sztywny kark, spocone ręce, napięcie mięśni twarzy. Nie wiem czemu tak się dzieję. Ale chciałbym sobie z tym jakoś poradzić. Czy wpływa na to stresująca praca? (którą kocham i tak), rozstanie z narzeczoną przed rokiem? A może niedawna przeprowadzka do dużego miasta i krótki epizod depresji z tego powodu? Wiadomo, że po kieliszku czy dwóch napięcie maleje. Ale jestem dda i nie pozwolę sobie "popłynąć" w alkohol ze względu na napięcie. Stosuje trening autogenny, medytacje, ćwiczenia oddechowe, no i uprawiam dużo sportu. To faktycznie pomaga radzić sobie z napięciem, ale ta przeszkoda i tak pojawia się w kontaktach towarzyskich... W zasadzie niczego mi nie brakuje. Mam gdzie mieszkać, są przyjaciele, dobra praca, hobby. A mimo to pojawia się napięcie. Chciałbym wejść w związek, poderwać sobie dziewczynę. Cieszyć się życiem. Czy ktoś ma podobną sytuację? Jakie macie metody na walkę z napięciem?
  6. Poznać ukochaną kobietę, założyć rodzinę. Całą resztę mam
  7. 834

    Samotność

    I to podstawowy błąd twojej pani lekarz. Na złamaną kość nie wystarczy wypisanie przeciwbólówki. Odnieś to do swojej sytuacji
  8. Słyszałem Was lata temu w audycji Zostaw Wiadomość. Super inicjatywa. Tylko pytanie - takie warsztaty mogą zastąpić terapię DDA? Czy mogą być jedynie do niej dodatkiem? Pozdraiwam
  9. zainteresowało mnie to. Ale co to właściwie jest to hydro?
  10. Jak już w sumie pisałem - jestem w kolejce do psychologa już od końca czerwca... Jednak dość chora sytuacja psychologów dostępnych w naszym mieście, doprowadza do tego że na pierwszą wizytę poczekam do... końca września. Jak narazie bywałem od października na wizytach u psychiatry i schodziłem już z dawki 20 mg doxepiny. Ale jednak... W poście chodziło mi bardziej o konkretne rady co do "napadów" i bronienia się w tej sytuacji
  11. Cześć Przedstawiając siebie - mam 18 lat i dodatkową nerwice. Ostatnie napady psycho-somatyczne miałem około 3,5 roku temu, kiedy to trafiłem do szpitala z nudnościami i ciągłym skurczem żołądka, wtedy zostały zrobione badania (m. innymi gastroskopia), które poza obrzękiem śluzówki nie wykazały żadnych groźniejszych chorób. Następne 3 lata przebiegały dość spokojnie (z małymi wyjątkami). W październiku ubiegłego roku choroba wróciła. Znów paniczny lęk, skurcz i nudności praktycznie całe dnie. Wtedy to poszedłem do psychiatry. Od tego czasu jestem leczony doxepiną (przyjmowałem dawki od 10 do 30 mg). W okresie październik-teraz zdarzyło się kilka nieprzyjemnych lękowych opcji, jednak jakoś to poszło do przodu. Od środy 2 tygodnie temu zacząłem znowu odczuwać lęk. W czwartek zachorowałem na anginę no i tutaj pojawił się duży kłopot... Znów przyjmuję bardzo mało pokarmów (ze względu na nudności i duży obrzęk gardła). Znów mam nieuzasadnione lęki i mecze się z tym dużo czasu. Staram się to opanowywać np. czytając książkę ale nie zawsze wychodzi i znow wracjaą te myśli... Naprawde pozatym że sam tego doświadczam, to bardzo źle mi jest z powodu mojej rodziny.. Co się dziwić jeżeli mają kogoś w takim stanie pod jednym dachem i muszą się z nim męczyć. Chciałbym tego uniknąć. uniknnąć ogólnej paniki i przygnębienia na przemian, a to już 3 dzień Więc wielka prośba do Was. Napiszcie przydatne kroki jakie wykonywać podczas ataku. Co robić by po jednym być mniej przygnębionym i bardziej "wyluzowanym" w dalszym czasie. I jeszcze gdyby ktoś miał podobne objawy somatyczne - nudności, napiszcie jak sobie z nimi radzicie P.S. Oczekuję od czerwca w kolejce na psycho terapię
  12. cześć jestem 18stolatkiem, z nerwicą lękową. Kilka miesięcy temu objawy somatyczne powróciły. Dzisiaj mam anginę utrudniającą przełykanie czego kolwiek. Do tego cholerne stany lękowe. Nie możliwość przeciśnięcia pokarmu przez przełyk. Nudności rano i jeszcze większy stress że po zażywanym przezemnie ospenie (antybiotyk na anginę) mam jeszcze większe nudności.... niewiem co robić, co chwile płacze cały czas mają ze mną trudności rodzice a ja neiwiem co robić.... Od 10 miesięcy jestem leczony doxepiną.... było tak świetnie a jednak. Próbuje się koncentrować na książce itp. ale to cały czas wraca. Dajcie mi jakieś wskazówki co ja mam ze sobą zrobic
  13. 834

    Solarium

    Cześć, a wiecie może czy zażywanie DOXEPINy ma jakiś wpływ na opalanie? Bo słyszalem że podczas stosowania niektórych antydepresantow nie powinno się chodzić na solarium.... Tylko nie wiem których!
  14. pamiętam z tej strony takie coś 1. wyjście: płyniesz z nurtem i odpływasz daleko tam gdzie nei chcesz 2. wyjście: stoisz, ale chlapiesz rękoma nie zmieniając biegu wody co ci nic nie zmienia a zmniejsza siły 3. wyjście: stoisz w miejscu, myślisz tylko o teraźniejszości, pozwalasz wodzie przepłynąć obok i czujesz się lepiej znajdź odniesienie do psychiki, wybierz rozwiązanie, idź do lekarza i zdrowiej
  15. 834

    Strach przed schizofrenią

    Hahahah też sobie kiedyś wkręciłem Posłuchałem audycji radiowej i mówie... - o kurwa, to ja! i juuuuuż że mam schizofrenie a jednak nie mam Pozdrowienia, moi drodzy i nie wkręcajcie sobie co po niektórzy
  16. Cześć jeżeli mówi mi to autorytet u którego się lecze (fakt faktem nie małe pieniądze), w dodatku poznał w czasie swojej kariery miliony przypadków, to wierze Tobie też radze
  17. Jaskółka - szukaj najlepszych w regionie psychiatrów i idź na wizyte. I nie bój się tej nazwy psychiatra! Spokojnie ze wszystkim sobie poradzisz, zobaczysz jeszcze ile na tym zysjkasz w osobowości Mizer No to łączy nas coś więcej niż francuskie filmy i nerwica Sto lat dla urodzonych w maju
  18. nueheheheh nerwica. Cześć, witaj w klubie Trza zmienić to co u ciebie powoduje najwięcej napięcia. Bawić się z tym musi raczej profesjonalny lekarz A AFOBAM, sam po to sięgałem ale to jest psychotrop.... tak niestety, też przy atakach lęku mialem to dozować ale jak najbardziej starałem się stronić od tego, mimo że po tym czułem że poprostu wszystkie lęki zanikają. Najlepsza metoda choć trudna: przy jakim kolwiek ataku skupić się np na książce, nie panikować, mysleć tylko o tym co w danej chwili, za żadne skarby nie wybiegać myslami dalej bo i tak to nic nie zmieni. a jak chwile posiedzisz spokojny, bez nagłych ruchów, mysli "co się stanie" to ufaj że zaraz wstaniesz i stwierdzisz że jest spoko :) Co do afobamu, stosuj go wg zaleceń lekarza ale nie często. Swoją drogą raz jak mnie na meczu przeszukiwali i znaleźli afobamy chcieli mnie na komende odwieźć Ledwie się z tego wytłumaczyłem, ale to wesołe strony nerwicy
  19. odrzuć prochy: hmmm w sumie technicznie nie osiągane, jestem w trakcie leczenia doxepiną nie mogę sobie poprostu odłożyć odżywki: niewiem właśnie, aczkolwiek jak pakowałem gainera węglowodany 80% białko 20% pod koniec cyklu depresja wybuchła, teraz pochłaniałem białko i znowu coś z żołądkiem... nie wiem czy to auto sugestia, faktyczne działanie bezpośrednie suplementów, jakaś inna reakcja albo wogóle inny czynnik nerwowy I nie wiem co dalej robić, mimo iż trening opracowany wyśmienicie, siła ustalona również wysoko (przy wadze 62 KG na klatke cisnę po 65), no i dylemat w tym że żołądek ogranicza mnie strasznie w robieniu masy... ani diety nie mogę utrzymać ani odżywek Szkoda, ale w końcu trzeba się nauczyć żyć bez stresu, co właściwie obecnie jest bardzo ciężko wykonalne jeszcze coś napisze tymczasem trzymajcie się nerwicowcy!
  20. Cześć mam 18 lat i mam nerwicę Wszystko zaczęło się jakoś w roku 2004, kiedy to dwu tygodniowa przerwa w szkole z okazji ferii przerodziła się 2-tygodniowy pobyt w szpitalu (ph metria, gastroskopia, usg, były za mną). Owego czasu miewałem bardzo mocne stressy w gimnazjum, które nie sięgały jednak nauki. Poczatkowo nie wierzyłem w związek z tego z moimi objawami, które wyglądały: mocne nudności, nie możliwość wywołania wymiotów, całkowita blokada przyjmowania pokarmów. Jakiś czas było dobrze, choć nie jednokrotnie były lekkie ponowienia. Aż do listopada 2006 kiedy to bóle, nudności ostre lęki wróciły tym razem skończyło się wizytą u psychiatry i leczeniem DOXEPINĄ aż do dnia dzisiejszego. Od tamtego czasu raz jest lepszy miesiąc a raz gorszy, powoli odchodzę od DOXEPINY, mam zmniejszoną dawkę, ale wciąż miewam lęki, stany emocjonalnego poruszenia, nie mówiąc o nudnościach niestety. Przez pare miesięcy nauczyłem opanowywać ataki nudności oraz lękowe (oddycham, rozluzowuje mięśnie, czytam cokolwiek i czekam aż przejdzie, mimo iż bywa baaardzo ciężko), tak aby nie lękać mojej rodziny którą strasznie kocham. Niewiem w sumie w którą stronę się kierować... poddać się psycho terapi, gastrologowi, jakimś innym zmianom życiowym? Niby da się z tym żyć, kocham życie i chę żyć nim w pełni, jednak moje problemy bardzo w tym przeszkadzają Nie pije alkoholu już ponad 8 miesięcy, nigdy nie piłem tyle aby leżeć bo wiem co robi to z moim żołądkiem, ale ograniczenia typu że nie moge zjeść spokojnie nieraz 5 posiłków dziennie ani suplementować odżywek sprawia ogromną frustrację i smutek - ambitnie zajmuję się treningami siłowymi a wyżej wspomniane czynniki + zdrowie są ogromnie ważnymi czynnikami. Jestem w stanie wyrzec się naprawde wielu rzeczy, aby móc w końcu "brać haust powietrza mówiąc chwilo bądź wieczna" Chyba nie jest ze mną aż tak źle skoro bywają tygodnie bez objaw? Jaką byście wy obrali drogę w tym? ilu z was dotyka coś podobnego? chciałem wstawić smutnego emota, zmieniłem zdanie - napewno jeszcze spotka mnie w życiu nie jedna piekna rzecz tak więc kończę posta miną - . Zapraszam do wypowiadania się
  21. 834

    depresja a odzywianie

    Nie nie, nie chodzi mi tyle o same łączenie białka z węglowodanami ile o dysproporcje o czym było mówione. Zmniejszyłem ostatnim czasem spożycie węglowdanów "inwazyjnie", zobaczymy co z tego wyjdzie choć nie możliwość stopniowego zwiększania tkanki poprzez dużą suplementację węglowodanów nieco smuci
  22. 834

    depresja a odzywianie

    hmmmm, a odżywki o stosunku 20% białko 80% węglowodany serwatkowe jako suplement diety w takim wypadku całkowicie wykluczone? Słyszałem równiez iż odpowiednie dopasowanie proporcji miedzy dwoma komponentami pozytywnie wpływa na psychę Owsianki prawie nie jem jem za to dużo ryżów, kaszy oraz bananów, co powinienem konkretnie zrobić aby zachować równowage bez utraty masy?
  23. 834

    depresja a odzywianie

    Cześć, jestem tu nowy Jestem w 5 miesiącu, z małymi odchyleniami wychodzę z leczonej depresji z objawami lękowymi oraz silnymi nudnościami, mam nadzieję ze wszystko idzie w dobrym kierunku. Natomiast dzisiaj w programie pierwszym polskiego radia usłyszałem od jakiejś specjalistki iż nierozgraniczenie węglowodanów oraz białka w diecie może powodować objawy depresyjne. Ćwicze na siłowni i staram się jeść jak najwięcej węglowodanów nie wcześniej wiedziałem o tym, jednak ostatnio znowu coś się zaczęło więc pytam się czy coś wiecie może o tym?
×