Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

ja tez mialam takie wybuchy i napady.terapia pomaga,naprawde.te 3 miesiace z ludzmi i terapeutami jest pomocne.po terapii dostalam wypis z diagnoza-osobowosc chwiejna emocjonalnie.moze to dziwne ale po tej diagnozie robilam wszystko aby bylo odwrotnie niz jej stwierdzenie.nauczylam sie zaciagac hamulec i nie dopuszczalam do siebie nakrecania sie.a moje wybuchy zlosci byly okrutne,wiadomo ze kazdy wybucha ale teraz te wybuchy sa mniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje Wam za odpowiedzi. Ale wczoraj niestety satąło się to co myśłałam, jak tylko sie uspokoiłam, nerwy opadły i przeszła mi złość, to moze 2 godziny było ok. Czułam sie juz normalnie, ale niestety jak sie położyłam już spać, to poczułam ogromny lęk, lęk który nie dawał mi zasnąć (rano czułam sie strasznie - zaciśniety żąlądek, biegunka i mdlosci). Znów zaczęłam sie bac choroby psychicznej, bac się ze zwariuje, albo ze juz zwariowałam, zaczełam sobie wkręcać i nie mogłam spać, boje sie czy ja juz nie zachorowałam bo np. mam czasami przesłyszenia, przewidzenia (np. jak widze jakąs osobe z daleka to czesto na pierwszy rzut oka wydaje mi sie znajoma twarz i dopiero jak sie przyjze to widze ze sie mylę, ze to nie ta osoba co myslałam albo inaczej albo mam wrazenie ze mówię nielogicznie i pisze też albo czesto miewam też przesłyszenia. Boje się ze zacznę słyszeć jakies głosy, analizuje to co do kogos powiedziałam zastanawiając się czy się nie pomyliłam i czy ktos mnie zrozumiał, czy nie gadam juz bez sensu. W doadatku mam czasami takie dziwne postrzegania rzeczywistości, jakby nie realne-a to jest przeciez objaw schizofrenii. Wiem ze pewnie was wszystkich zanudzam tym pisaniem, bo podobne tematy dotyczące choroby psychicznej juz były, ale lęk przed chorobą psychiczną wrócił po pół roku, dlatego zwątpiłam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też się nad tym zastanawiałam dlaczego nie doznaje takich ataków jak inni... ale widze, że nie jestem z tym sama ;)

od czasu do czasu jak mam taki porzadny napad lęku to serce mi strasznie przyspiesza no i ogólnie mam wrażenie, że zwariuje.

ale ogólnie jest ok.

pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zależy co kto nazywa atakiem ,dla mnie atakiem był napad lęku a wyglądało to tak jakby mnie ktoś wsadził pod wodę i przytrzymał ,totalna panika ,trwało to zaledwie kilka sekund do kilku minut ale dla mnie było wiecznością .Przy tym serce waliło,rece się trzęsły ,płytki oddech i to cholerne przerażenie ale tak to nic więćej poważniejszego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was

Mam dość uciążliwy problem ze swoim chodzeniem. Gdy wstaję rano czuję się jak połamany - moje nogi nie mają naturalności i sprężystości - w górnej części w stawach biodrowych moje nogi są bardzo usztywnione. Biorę 2,5 mg rispoleptu na noc i doraźnie pernazynę - 2 tabletki po południu. Czy jest to działanie lekarstw. Ktoś ma podobnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Ja mam bardzo podobnie. U mnie jeszcze dochodzi ścisk w głowie. Boje się w tedy że żyłka mi pęknie:( Masakra. Fakt, najgorzej się nakręcać, ale nie mysleć o tym w czasie ataku, to jest bardzo trudne! Pociesz się że po zrobieniu badań wyszło że jestes fizycznie zdrowy :) Trzymaj się i nie poddawaj się nerwicy!!!

Pozdrowienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba czasami znow chcialbym miec jakis atak jak za dawnych dobrych czasow :idea: wiedzialbym ze zyje :!: Dzis jestem w tak glebokiej depresji i tak mi jest wszystko obojetne i czuje sie tak apatycznie i tak mnie wszystko boli i czuje sie jak na bani 24H ze juz nawet nerwica zrobila miejsce przyjaciolce swojej depresji :cry: Teraz z perspektywy czasu to nawet jak mnie bierze jakis lęk to depra tak olewczo to zwalczy ze troszke jestem jej za to wdzieczny :!: ale jak znam depre to wiem ze nie robi tego bezinterysownie cos bedzie chciala wzamian byle nie mnie do konca :cry: Obojetnosc jest potworna to wielka pustka i czekanie na smierc :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejcia...

 

Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo mnie wzruszyłaś ;(... Twoje ciepło i otwartość jest wspaniała... Myślę, że osoby, które chorują na nerwicę, mają jakieś zaburzenia lękowe mają dużo cieplejsze wnętrze dla innych ludzi, moze nie sa tak otwarci ze względu na niezależne od nich ograniczenia,a le moga wiele ofiarowac z siebie ludziom i światu. Szkoda jednak że, bynajmniej w moim wypadku, ludzie odwracają się plecami...

Ja w sumie straciłam wszystkich przyjaciół od kiedy moje objawy zaczęły być widoczne w życiu społecznym, z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć że nie mam żadnej przyjaciółki :-(... Choć bardzo chciałabym mieć choć jedną...

Może sama sobie na to zapracowałam, ale nie potrafię nad tym zapanować. Od kiedy moja nerwica lękowa narastała zaczęly się moje problemy ze skupieniem i pamiecią. Podczas rozmów z ludźmi tak się denerwowałam że miałam coraz większe problemy z wymową, a gdy wpadałam w panikę bo nie mogłam się wysłowić, lub powiedziałam coś nie wyraźnie to zapominałam o czym mówiłam. I tu pojawił się prawdzwy problem. Od tego czasu wpadłam w schemat błędnego zachowania, coraz cześciej gubiłam się w zdaniach, zapominałam do czego zmierzam, aż wreszcie zaczęłam unikac ludzi bo było mi wstyd... Potworny wstyd spędzłą mi sen z powiek, unikałam ludzi, bałam się rozmów z nimi, z niektórymymi popadłam w konflikt abym nie musiała się im tłumaczyć dlaczego się izoluję.

 

Z objawów fizycznych, które widac gołym okiem mam: pocenie się (zwłaszcza na twarzy), czerwienienie się, ataki ciepła, drzenie, problemy z wymową, paliptacje serca, i napadowe bóle głowy (migreny).

 

Niestety zrezygnowałam ze studiów dziennych bo te objawy nie pozwalały mi na kontynuowanie nauki dziennie. Nie mołgam się wystawiać na tak olbrzymią kespozyjce społeczną. Skończyłam zaocznie licencjat, a teraz jestem na II roku 2,5 letnich studiów magisterskich uzupełniajacyh, równiez w trybie zaocznycm. Półtora roku temu rozpoczęłam prace w biurze rachunkowm na stanowsku sekretarko-asystentki. Postanowiłam pójść na żywioł, stawić czoła wyzwaniu, przekonac sie czy się sprawdzę..

Pierwsze miesiące byłam zrelaksowana, traktowałam to jako życiowa próbę... Ale przez ost pół roku zaczęły sie schody...

Mam straszne lęki... Wykonuję bardzo odpoiwedzialne zadania i często wpadam w panikę że sobie nie poradzę. Miniony tydzień to był koszmar. W biurze pracuje 30 samodzielnych księgowych więc jest to duże biuro, mam ręce pełne roboty, popełniam straszne gafy ostatnio, zapoiminam jak wykonuje sie dane czynności i a gdy rzychodza klienci jestem roztrzęsiona, zapominam języka w gębie, jestem rozkojarzona. Wszyscy mi zwracająuwagę co się ze mną dzieje, a ja nie wiem co mam im odpoiwadać. Przynajmniej 10 razy dziennie popadam w pracy w poważną panikę i iklka razy płacze w kiblu.. Nie daje rady, a z czegoś muszę żyć.

Najgorsze jest czeka mnie jednak w ponidziałek. Wtedy wraca moja szefowa z urlopu i boję się że odkryje jakie gafy narobiłam, i w jakim jestem stanie, lub że dziewczyny jej nagaają. Poza tym księgowe nie sa zbyt życzliw ei lojalne wobec mnie, nie pracuję w miłej atmosferze.. Strasznie się boję :-(((

 

Przepraszam, że Cię tak zasypałam swoimi żalami, ale zupelnie nie mam komu sie wygadać.

 

Jutro idę do psychiatry żeby mi przepsiał jakieś proszki żeby przetrwac kolejne dni w pracy :-((

 

Powiedz mi słońce jakie tiki masz na myśli??? Nigdy nie miałam czegoś takiego, za to poce się jak mops na całej twarzy i robię się purpurowa, jednak nikt nie traktuje tego na wesoło, raczej widze przerazenie :-/

 

Pozdrawiam Cię ciepło!!!

Jesteś przesympatyczną, kochaną osóbką.

 

Milena

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze...

Cieszcie się że ludziska tym faktem.

Gdyby nie moje "ataki" czyli jak rozumiem somatyczne objawy (oprócz istniejących lęków) to byłabym szczęśliwa i wiodła normalne życie...

Moje "ataki" to: masakryczna fala gorąca, zalewnia się całej twarzy potem i rumieniem. Nie wspominam już o przyspieszonym biciu serca i jelicie nadwrażliwym...

Może kogoś pocieszyłam :-P

Pozdrówki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica ostatnia rzecz o ktorej mysle . Mam 43 lata i zycie przed soba . Piekne kobiety piekne samochody smaczna wloska kuchnia . Od dzisiaj koniec z mysleniem . Jak zacznie dusic mam to gdzies . Co bede myslal majac 60 i wiecej strach pomyslec od dzis basta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nic gorszego jak wyszukiwanie sobie chorób. Nie myśl o tym bo tak nie jest tylko zajmij się leczeniem nerwicy. Tu może pomóc rozmowa z psychologiem-terapia i to jak najszybciej. Musisz zmienić tok myślenia.

Mam wrażenie że zaplątałaś się w myślach o chorobie psychicznej. Muszę ci powiedzieć że po tym jak jestem zła, jak mnie nosi też mam objawy somatyczne. Stres powoduje tak silne napięcia, że jak puszcza to wtedy mogą odezwać się dolegliwości w narządach które były najbardziej spięte w czasie stresu. I dlatego trzeba leczyć nerwy żeby nie nadwyrężać tych narządów które tak reagują na stres. I tu pomaga psychoterapia. Ona pomoże Ci panować nad swoimi emocjami. Idź do psychologa. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×