Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

To co piszesz jest smutne. Trudno powiedzieć, czemu terapia ci nie pomogła :? może źle była dobrana, może zla strategia, za rzadko spotkania..................Ja chodzę już rok, na razie dalej mam nrwicę i nie sądzę,że odzyskałam zdrowie, ale delikatną zminę odczuwam.

 

Ludzie pisza,ze po krotszym czasie uzyskuja zdrowie.

Spróbuj nie porownywać się do innych. Może akurat ty potrzebujesz więcej czasu. W niektórych przypadkach własnie terapia trwa 3 nawet więcej lat. Przypuszczam,że sama tyle będę musiala się leczyć.

 

.Stracilam młodosc,najpierw liceum potem lata studenckie caly czas licząc ,ze w koncu bede miala normalne,swobodne kontakty z ludzmi i przyjaciol

Oj często czuję to samo rozgoryczenie i co tu dużo mówić-samotność, nawet nie umiem sobie wyobrazić,że kiedyś będzie inaczej.

Droga Fraszko czy nie dostrzegasz nawet niewielkich korzyści, jakie przyniosła terapia w twoim życiu, nie mowię tu o tym, że całkowicie minęły lęki i inne objawy, ale np. o tym,że coś nowego się o sobie dowiedzialaś, czy zaczęłaś dostrzegać pewne motywy twojego zachowania, których wcześniej nie byłaś świadoma :?::?: Przemyś to, a jeśli do niczego nie dojdziesz, to powinnaś myślę zmienić terapeutę, jeżeli masz jeszcze choć trochę siły i nadziei.

Obie jesteśmy jeszcze młode(tez kończę właśnie studia ;) i myślę,że mamy szansę :smile: To wszystko nie jest łatwe, ale nie wolno nam się całkiem poddać.

Pozdrawiam cię gorąco!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kilku miesięcy mam problem z oddawaniem moczu, praktycznie cały czas musze korzystac z wc. Zauważyłem, że często, gdy się czymś przejmuje. Mam płytki sen. Nie wysypiam się, nawet, gdy uda mi się zasnąć, to czuję sie niewyspany. Studiuję, ale zawalę rok, bo nie chodzę na zajęcia. Nie mogę wziąć się w garść. Boję się wychodzić. Nic nie jestem w stanie załatwić. Wstydzę się też poprosić o pomoc, bo wydaje mi się, że mnie ktoś wyśmieje.A naprawdę nie daję już rady sam z soba:((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz racje,ze terapia uswiadomila mi skad sie te moje lęki biora-relacje z matka,ojcem byly tu najwazniejsze .To wszystko sie rozwijalo itd...Najgorsze jest to,ze odkad pojawily sie u mnie depresyjne dołki to juz tak wracaja co jakis czas.Boje sie ze do konca zycia beda mnie gnebily.Boje sie cokolwiek planowac ,jakies wyjazdy na wakacje czy imprezy bo boje sie ze złapie mnie depresja.To straszne ,ze nie jestem wolnym normalnym czlowiekiem ....Kiedys pamietam czekalam na wycieczki szkolne,wakacje,dalekie podróze.Nie moglam sie doczekac!A teraz zawsze musi mnie depra złapac...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie pisza,ze po krotszym czasie uzyskuja zdrowie.

 

 

No ja już chodzę 2 miesiące i powoli zaczynam czuć poprawę, zaczynam wychodzić, sama wracać komunikacją miejską, odnawiam stare kontakty i staram się cieszyć z życia. Myślę że to całe polepszenie zależy od naszego podejścia, nie wolno się zmuszać lecz robić postępy wyłącznie dla siebie dla swojej satysfakcji. Teraz to co 2 miesiące temu sprawiało mi ogromny ból teraz sprawia ogromną radość. Robię to co lubię i strasznie się z tego cieszę, inni lubią mnie za to jaka jestem a nie za to kogo udaję. Czuję że odmłodniałam o jakieś 30 lat i młodnieje dalej... Wiem że walczę, pokonuje nerwice małymi kroczkami i wiem że wygram

 

 

 

czy zaczęłaś dostrzegać pewne motywy twojego zachowania, których wcześniej nie byłaś świadoma

 

Ja myślę że trzeba chcieć coś zmienić, czasami trudno jest dowiedzieć się że wcale się siebie nie znało. Na pewno pasja związana z psychologią bardzo pomogła mi się otworzyć i spojrzeć na swoje życie z innej strony. Bardzo poważnie traktuję swoja terapię bo to moje jedyne zajęcie jakie obecnie mam. Staram się analizować swoje słowa i terapeuty, dochodzić do różnych wniosków i o wszystkim z nim dyskutować, niczego nie zatajać nawet tego czego bardzo się wstydzę. I naprawdę już czuję poprawę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to,ze odkad pojawily sie u mnie depresyjne dołki to juz tak wracaja co jakis czas.Boje sie ze do konca zycia beda mnie gnebily.Boje sie cokolwiek planowac ,jakies wyjazdy na wakacje czy imprezy bo boje sie ze złapie mnie depresja.

Ja mam podobne stany, boję się planować wakacje, różnego rodzaju rozrywki, imprezy, bo jeśli będę się żle czuła albo nie będę mieć nastroju , to co wtedy????? Ale z drudiej strony Fraszko, nie można spędzić resztę życia na siedzeniu i zastanawianiu się czy dopadnie mnie lęk i depresja czy nie :shock: W naszym przypadku myślę trzeba się trochę przymuszać do tego,żeby jednak wychodzić z domu, czeby od czasu do czasu zrobić coś, co się lubi, coś dla przyjemności, nawet jeśli czujemy się do kitu i nic się nam nie chce i pojaiwają się wątpliwości pt.: po co cokolwiek planować, skoro i tak będę się czula żle, będzie mi smutno itp??Takie "przymuszanie" się do życia jest bardzo trudne i wymaga dużego samozaparcia, ale trzeba, trzeba kochana! Myślę,że po jakimś czasie będziemy się przymuszać mniej, a przy odrobinie szczęścia może nawet zaczniemy robić różne rzeczy z chęcią :?::P

Czuję że odmłodniałam o jakieś 30 lat i młodnieje dalej... Wiem że walczę, pokonuje nerwice małymi kroczkami i wiem że wygram

:lol: Cieszę się Aniu,że powoli przestajesz się czuć jak staruszka :!: To bardzo pozytywny myślę objaw ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie!

Cięzko jest mi zacząc pisac, bo ciezko mi ostatnio mysli ubrać w słowa.Ale muszę komuś sie wygadac i chcialabym uzyskac odp na dręczące mnie pytania. Opisywalam swoja chorobe juz na wczesniejszych postach o nerwicy lękowej,zawsze pod tym samym nickiem, więc teraz w skrócie napisze o mojej chorobie.

Otóz, od 3-4 lat , chorujac na nerwice lękową, biore tabletki. przez ostanie 1,5 roku brałam tez udzial w grupie terapeutycznej.Obecnie jestem tylko na lekach-tj. efectin er.

Jestem na ostatnim roku studiow, w trakcie pisania pracy mgr, zyje z ta choroba bez wiekszych problemow, tzn lęki juz u mnie nie występuja. Ale zaczęłam cierpiec na migrenowe bóle glowy, wynikające z jakichs stresow, czy przezyc. Staram sie życ normalnie, i dzięki Bogu udaje mi sie to. Mam wspanialego narzeczonego, ktory wie o mojej chorobie (od poczatku naszej znajomosci) i nie przeszkadza mu ona. Nie wiem czy ją rozumie, ale nie uciekł ode mnie, nie wystraszyl sie tego , a jestesmy juz ze soba 3 lata.Ale powracajac do tabletek, nie chce juz ich brac, ale lekarz psychiatra, uwaza ze powinnam, bo lęki mogą powrocic i zawale ostatnie miesiące studiów. a ja mam wrażenie ze nie ma juz u mnie tej choroby...Zaczynam sie po prostu buntowac przeciwkko tabletkom! mam juz ich dosyc! Chce zyc normalnie, bez nich!

Tylko te ostre migrenowe bóle głowy, ktore uniemozliwiaja mi nawet dłuzsze pisanie na kompie pr. mgr! Czy to może tez byc objaw tej choroby?lęków juz nie ma, to teraz choroba umiescila sie w glowie?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce sie wypowiadać na temat tabletek (bo jestem ich przeciwniczką) ale podoba mi sie twoje podejscie że chcesz sie od nich uwolnić ,może jednak powinnaś pogadać ze swoim lekarzem i starać sie zamienić tabletki na np psychoterapię?(a tak poza tym jesteś może z Olsztyna?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce sie wypowiadać na temat tabletek (bo jestem ich przeciwniczką) ale podoba mi sie twoje podejscie że chcesz sie od nich uwolnić ,może jednak powinnaś pogadać ze swoim lekarzem i starać sie zamienić tabletki na np psychoterapię?(a tak poza tym jesteś może z Olsztyna?)

no prawie. pochodze z innej miejscowosci, ale w olsztynie studiuje i przebywam bardzo często

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

biorąc tabletki może wam sie wydawać że jest wszystko wporządku... ale psychiatra ma chyba racje... kiedy gwałtownie sie je odrzuci wszystko może wrócić do stanu zanim sie je brało...

może ale nie musi... chyba...

ostatnio słyszałam historie o babce która brała antydepresanty i mysłała że już jest wszystko wporządku.. życie nabrało kolorów itd... chyba bez zgody lekarza rzuciła leki...

i po jakimś czasie załamała sie... wróciła depresja...nie potrafiła sobie poradzić i skoczyła przez okno..

 

nie wiem co myśleć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra to niech mi wreszcie ktoś odpowie na proste pytanie kiedy można przerwac branie tabletek bo po tych wszystkich postach które do tej pory przeczytałam to wychodzi że nigdy ,bo zawsze wszystkie objawy mogą wrócic .No i co dalej w takiej sytuacji robić? Czy nie warto zacząć wreszcie żyć bez wspomagaczy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra to niech mi wreszcie ktoś odpowie na proste pytanie kiedy można przerwac branie tabletek bo po tych wszystkich postach które do tej pory przeczytałam to wychodzi że nigdy ,bo zawsze wszystkie objawy mogą wrócic .No i co dalej w takiej sytuacji robić? Czy nie warto zacząć wreszcie żyć bez wspomagaczy?

Ja slyszakam, od psychiatry, ze w momencie zajscia w ciaze, czy planowania dziecka powinno sie je juz odstawic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od roku nie mam już lęków ale zostały jeszcze inne objawy ( czasami kołatanie serca, jakieś bóle w sercu) a mimo to postanowiłam że spróbuję odstawić leki, oczywiście po uzgodnieniu z moim psychiatrą zobaczymy jak będzie niby czuję sięzdrowa ale jeżeli lęki powrócą to znowu wrócę do brania leków :(

Chcę przynajmniej spróbować odstawić bo mam już dość trucia organizmu tymi prochami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Objawy o któwisz mogą wskazywać na jakiegoś typu zaburzenia lękowe, czyli potocznie mówiąc nerwicę, chociaz nie muszą. Jednak moim zdaniem powinieneś zglosić się do specjalisty i to jak najszybciej, zanim problemy zaczną się namnażać!

nie ma co się wstydzić, naprawdę, psycholog lub psychiiatra to są najczęściej ludzie z wielkim sercem i otwarci, po prostu są wlaśnie po to, żeby pomagać w problemach z którymi sami sobie nie radzimy. Jeżeli nie czujesz się na silach żeby poprosić o pomoc kogoś bliskiego, najlepszym wyjściem jest pójść do profesjinalnego "pomagacza";) nerwica mimo, że dokuczliwa w swoim przebiegu i trudna do pokonania w pojedynkę, jest w przeciwienstwie do ciężkiej choroby psychicznej, zaburzeniem z którego można się wyleczyć i zapomnieć, że bylo:)

pozdrawiam gorąco i polecam zglosić się po pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie kochani! ja właśnie tak się czuję.. Może nie fizycznie, ale czuję się pełna jakiegoś wewnętrznego bólu.. To takie dziwne uczucie, że zdarzyło się już za dużo bolesnych rzeczy, że wszystko co najlepsze w moim życiu mam już za sobą...Zauważyłam, że pomimo ciągłej walki i chęci rozwoju wciąż w końcu i tak ląduję w tym samym miejscu w przeszłości - 4 lata temu, gdy zdałam maturę i poszłam na studia. Pisaliście tu o tym trochę - rzeczywiście jest tak, że to zupełnie nowy etap w życiu i trzeba sobie w nim radzić samemu. Nie ma już wychowawcy, rodzice niewiele mogą pomóc, traci się kontakt z przyjaciółmi z liceum - zupełnie inny świat! Moja wychowawczyni powiedziała mi, że "Studia to przedłużenie młodości" Ja czuję, że razem z nimi straciłam tę młodość. Młodość duchową - bo młodym się jest tak długo jak nasze wnętrze jest młode.... to tyle jeśli chodzi o mnie.

Z pesymistyczno-wiosennym pozdrowieniem - telimenka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z pesymistyczno-wiosennym pozdrowieniem - telimenka

 

oj Dzisiaj taka kiepska pogoda ale na pewno nie będzie tak źle, jak pokaże się słoneczko :mrgreen:

 

Laughing Cieszę się Aniu,że powoli przestajesz się czuć jak staruszka Exclamation To bardzo pozytywny myślę objaw Wink

 

Dzięki myślę, że niedługo każdy odmłodnieje, bo wiosenna pogoda tuż tuż, a na wiosnę każdy budzi się do życia z zimowego snu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co jak się odstawia leki to dzieją się różne dziwne niespodziewane rzeczy czasem, to podobno jest taki odwyk i trzeba to przetrzymać, może twojemu lekarzowi chodziło o to,że może nie teraz tylko np w wakacje je odstawisz,żeby nic nie zawalić ,a jak długo bierzesz leki?porozmawiaj z lekarzem niech ci wytłumaczy dlaczego jest innego zdania, oni czasami wiedzą że np jakiś tam lek trzeba brać minimum dwa lata itp, no zadaj mu konkretnie pytanie , czy i za jaki czas będziesz je mogła odstawić, jak się nie dogadacie to może warto zmienić lekarza albo skonsultować się jeszcze z innym, ja jestem zwolenniczką leków ale moja lekarka przepisywała je mi tonami i choć czas upływał wcale nie zamierzałą ich zmniejszyć, poszukałąm innej bo w końcu też zaczęłam się wkurzać...i biore nadal ale o ponad połowe już mniej, to prawie nic w porównaniu z tym co było i mój stan się nie pogorszył, czasami dobrze jest skonsultować się jeszcze z kimś innym, tylko trzeba znależć dobrego lekarza, aha, jakby co to pamiętaj ,że trzeba odstawiać bardzo powoli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz, to jest mój drugi lekarz. Biore te tabletki od 3 lat. Najpierw brałam seroxat, teraz efectin. Wogole to 3 lata temu pojawily sie u mnie te lęki, przez to wzięłam na rok dziekankę na studiach, i w medzyczasie zaczelo sie moje leczenie tabletkami i roczna psychoteapia.psychotererapia jakos sie urwala, a leki pozostaly. i TAK, MASZ RACJE, lekarce chodzilo raczej o to,zebym teraz ich nie odstawiala, bo moge zawalic koncowke studiów. Moze to ja jestem taka mała buntowniczka?;)Niby zyje normalnie z ta choroba, ale trafiaja sie tez chwile tzw niewielkich dolow, chwilowe poczucie depersonalizacji, ale to sa juz krotkie okresy. W sumie to terapia i leki bardzo mi pomogly, i zyje w prawie normalnie,ale jednak ta choroba wciaz we mnie jest...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

takie bóle, to migrenowe, tak masz racje, do tego sa mdlosci, na wymioty bierze, rak apetytu... Wiem, bo ostatnio bardzo czesto na to cierpie , i psychiatra mi powiedzial ze to migrena na tle nerwicowym. trzeba po prostu brac kolejne tabletki przeciwbolowe. Mi je przepisal psychiatra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podnoszę stary, zapomniany temat. Moj temat... Miałam spokój prawie pół roku, myslałam, ze sie to skonczyło. Oczywiscie nie zasiegałam pomocy medycznej, choc pare razy miałam delikatne lęki. Niestety... stało sie... wróciło w poniedziałek, ze zdwojoną siłą... Znow nie spie, mam galaretowate stawy w nadgarstkach i kolanach, kołatanie serca, dusznosci w klatce piersiowej, niemożnosc koncentracji. Ile jeszcze dni to wytrzymam? Kazdy dzien jest gorszy, brak mi sił i motywacji. Wziełam dwa dni urlopu by troche ochłonąć- niestety skonczyło sie tym, ze lezałam w łózku patrzac w sufit... Jestem zmęczona i przestraszona. Tylko czym przestraszona? Boje sie tym razem swojej przyszłości. Boje sie własnego cienia. Popadam w paranoję, że mnie ktos obserwuje i śledzi. Coś złego sie ze mną dzieje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć, nie skreślaj na wstępie lekarza, bo czy tego chcemy czy nie - to on najłatwiej może nas z tego wyziągnąć. Pisałam tu wiele razy, jaki był mój strach przed pójściem tam, jak długo chcialam "dać sobie radę sama". Doprowadziłam się w ten sposób do stanu, w którym każde spotkanie ze znajomymi okupowane było nieprzespaną nocą i niemożliwym do opanowania potwornym stresem wraz z najokropniejszymi objawami fizjologicznymi. Poszłam do lekarza i wbrew moim oczekiwanim - swiat się nie zawalił a wręcz przeciwnie! Ale do tej decyzji musisz dojrzeć sama... przepraszam, że tak napisałam, nie myśl o mnie źle - chodzi mi tu tylko o moje własne doświadczenia - jak niedojrzałym musiałam być człowiekiem żeby myśleć, że wizyta u psychiatry mnie zdegeneruje, zepchnie na margines zycia spolecznego? Szkoda, że musiałam się swoim uporem doporowadzić do skrajności, aby zrozumieć że to jedyny sposób by sobie pomóc... Trzymaj się cieplutko i nie przejmuj się tymi natrętnymi myślami - są one (dziwnym )wyrazem tego jak bardzo zależy Ci na bliskich i jak bardzo boisz się ich utraty...

pozdrawiam papa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej!jestem tu nowa!o swoim przebiegu choroby rozpisałam się w temacie leki-anafranil, więc nie bede znowu nudzić o sobie!choruje na nerwicę lękową pół roku, przez ten czas leczę się u psychiatry poprzez psychoterapię i farmakologicznie - właśnie tydzień temu zmieniłam lek z setaloftu-który nic mi nie dawał na anafranil-póki co nie jest źle, pomijając skutki uboczne-są one lepsze od napadów lęku!chciałam się wam zapytać odnośnie natrętnych myśli, czy wśród nich pojawiają się wam myśli samobójcze!oprócznapadów lęku i paniki mam czasem dni, w których nabije sobie glowę np. tym że boje się śmierci, ale z drugiej strony mysle o samobójstwie-którego też sie boje i nakręcam przez to swoje lęki!czy wy też tak macie??????buziaki :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Stary, jak najszybciej do psychiatry, który przepisze Ci na początek jakieś słabsze leki i skieruje dalej. Nie lekceważ tego!!!! To się może przerodzić w naprawde przykrą rzecz! Wierz mi ... ja się męczę 8 lat już .... i tylko dlatego, że lekarze nie potrafili "wyczaić", że to jest choroba psychiczna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×