Skocz do zawartości
Nerwica.com

Olka666

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Olka666

  1. Olka666

    Cześć...

    hejka,chcialam wtracic swoje cztery litery do wypowiedzi szanownej kolezanki-pani pedagog-cynusia27 i suzak29,kompletnie nie zrozumialam waszej reakcji na post krysiuni. Uwazam, ze bardzo dobrze zareagowala na ciagle powtarzajace sie tematy dotyczace uzalania sie nad soba i wlasciwie nie robienia zadnego kroku w kierunku pomocy sobie, i poradzeniu sobie z choroba. Bardzo dobra rada jest oderwanie sie od tego forum,ktore mimo tego,ze pokazuje jak szeroki jest problem chorob psychicznych i pociesza nas,ze nie jestesmy w tym wszystim osamotnieni, to powoduje ono bledne kolo nakrecania sie wlasnym dolegliwosciami, a takze innych. Nie polecam zaglebiania sie w to forum i przesiadywania na nim cale dnie-wierzcie mi to nie jest dobra droga do wyjscia z choroby emocjonalnej. To forum nakreca negatywne mysli poprzez wglebianie sie w dolegliwosci innych i wypatrywaniu ich u siebie.Ludzie blagam Was oderwijcie sie od niego,nie marnujcie cennego czasu, zacznijcie dzialac, nie bojcie sie lekarzy, psychologow i lekow - najlepsze efekty daje polaczona psychoterapia z farmakoterapia!!!!!nie bojcie sie lekow zostaly stworzone po to zeby nam pomoc, ich dzialania uboczne sa bardzo trudne do przejscia,ale jak to sie uda to pozniej jest juz tylko lepiej i lepiej!wszystko wymaga czasu i jeszcze raz czasu i pracy nad soba bo rozwiazanie jest w nas samych,nie szukajcie pomocy u innych(pomijajac lekarzy i psychologów)nikt was nie zrozumie w pelni, nie zrozumie waszego problemu i nikt nie stawi czola waszym lekom tylko wy sami musicie to zrobic!macie w sobie taka sile i wole walki, mowie wam dacie rade!dajcie sobe czas nie oczekujcie naglych cudow, badzcie cierpliwi, droga jest dluga i wyboista, ale na jej koncu jest nasz cel - uzdrowienie duszy i ciala!!!!!!!!!!!!!!wszystkim tego zycze!!!!!!!!!! NEGUJE ODPOWIEDZI NA POST KRYSIUNI OD:cynusia27 i suzak29-TEGO TYPU WYPOWIEDZI SA KARYGODNE I POWINNY BYC USUNIETE Z FORUM, NAPRAWDE SWIADCZA O NISKIM POZIOMIE SZACUNKU ICH AUTOROW - ICH TRESC JEST OBRAZLIWA I NIE POWINNABYLA ZNALEZC SIE NA TEGO TYPU FORUM!!!!!!!APELUJE DO ADMINISTRATOROW ABY USUNAC OBRAZLIWE POSTY!!!!!!!!!!
  2. Olka666

    Leki a Antykoncepcja

    hej!zastanawiam sie czy stosowanie pigulek w przypadku depresji i lęków nie powoduje gorszego samopoczucia?np. na opakowaniu jest napisane,ze w przypadku ciezkich depresji nie mozna ich stosowac!oprocz tego stosuje anafranil 75sr!pytalam sie ginekologa i psychiatre czy moge stosowac piguly,a oni na to ze raczej tak,ze to nie powinno miec wplywu!pigulki tak jak i w moim przypadku byly dobrane bez badania poziomu hormonow,wiec na oko!wydaje mi sie,ze od kiedy je stosuje stalam sie bardziej placzliwa,rozdrazniona, czesto wpadam w nastroje depresyjne-moze piguły to powoduja??piguly stosuje ok 2 lat,a powaznie zachorowalam na depreche ok rok temu!moze sprobuje przestac je brac?jak macie lub mialyscie podobne problemy to piszcie!buziaki
  3. hej!ja wlasciwie chcialam odpisac Maleństwu bo jestem w podobnej sytuacji! obecnie skonczylam studia w poznaniu i tu tez zostalam ze wzgledu na to,ze szukam pracy!mieszkam ze swoim chlopakiem-wynajmujemy pokoj w domu studenckim!ja pochodze z inowrocławia-120km od poznania!na nerwice lękowa zaczelam tak powaznie chorowac ok rok temu-zaczelo sie wyjazdem do anglii ,do pracy,na dodatek w hospicjum-masakra!to byl moj pierwszy wyjazd za granice kraju,a zawsze mialam problem z wyjazdami bo strasznie tesknilam za domem i mama!ale jak poznalam chlopaka to coraz czesciej wyjezdzalismy,ale w rejonie polski no i bylo oki wiec pomyslalam ze jak z nim wyjade do anglii to bede sie czula bezpieczna!dupa-strasznie sie tam czulam od poczatku, nie mialam sie komu wyzalic,chyba ze mamie przez telefon-ale to kosztowalo wiec tego nie robilam!non stop odkrywalam tam ze cos jest ze mna nie tak,ze jestem na cos powaznie chora,ale musialam wytrzymac 2msc!jak wrocilam do domu to normalnie przywitalam mame z wielkim placzem-jak male dziecko,wszystko we mnie peklo i tak zaczela sie u mnie nerwica i deprecha!akurat wrocilam na poczatek studiow i znowu musialam sie rozstac z domem bo jechalam do poznania-niby z chlopakiem ale to nie to samo-on nie rozumial mojej choroby,byl zazdrosny o moj dom,wiec wprowadzal mnie w jeszcze wieksze doly!a ja chcialam poprostu wyzdrowiec w domu przy mamie,bo ona mnie tylko rozumiala i potrafila doradzic!ale przebrnelam przez rok studiow,a teraz szukam pracy!i znowu mam dylemat i zle mi z tym jak cholera-bo tesknie do domu,ale niby chce pracowac w poznaniu,bo u mnie nie mam szans na prace,a poza tym jest chlopak!a moj chlopak za rzadne skarby nie chcialby mieszkac w inowroclawiu,bo uwaza ze mialby tesciowa na glowie!ale ja naprawde czuje sie najlepiej przy mamie,dprecha mija,lękow tez nie mam,a jak tylko przyjezdzam do poznania to od razu mam depreche-okropne!jestem duzym dzieckiem!i co wy na kochani mi powiecie??????wlasnie teraz mam kryzys i probuje sie z niego wyczolgac!buziaki
  4. Olka666

    Odstawianie leków

    hej! ja odstawiam obecnie anafranil!na [poczatku bralam setaloft przez 7msc, a pozniej zmienilam na anafranil 75mg!bralam go po 1 tabletce na dobe przez ok4 msc, no i zaczelam sie lepiej czuc!stwierdzilam ze powinnam zaczac stawiac czolo lękom bez lekow!sama zmniejszylam sobie dawke do polowki tabletki dziennie i czulam sie fatalnie-impulsy nerwowe przechodzily mi przez cialo-okropne uczucie, mialam dreszcze na maxa i napady garaca!nie polecam odstawiania tego typu lekow na wlasna reke!lekarz mnie opiepszyl za to!teraz stosuje juz 25 mg na dobe i moj stan wreszcie sie unormowal-nie czuje skutkow odstawiennych!nie wiem jak dlugo bede ten lek brala! moj stan psychiczny znacznie sie poprawil po tym leku,ale ataki lęku czasami sie pojawiaja i nastroje depresyjne tez1nie wiem czy kiedykolwiek sie z tego wylecze!ale poki co chce odstawic leki!moze robie to za szybko?!pozdrawiam
  5. hej wszystkim!leczę się na zaburzenia lękowo - depresyjne od ok. roku!przeszłam przez koszmar tak jak zapewne wielu z was na tym forum!wydaje mi się,że coraz lepiej radzę sobie z objawami tego choróbska!coraz dłuższe są okresy kiedy lepiej się czuję, ale nadal pojawiają się te złe dni!zastanawiam się czy wy też tak macie,że pomimo tego że lepiej się czujecie to i tak męczą was myśli związane z sensem swojego życia-czy będzie ono już tak zawsze wyglądało jak teraz, czyli czy już nigdy nie zapomnę o tej chorobie i codziennie będę zastanawiać się kiedy mnie znowu dopadnie, i czy jest sens dalej tak żyć?!to głupie pytanie,wiadomo,ze jest sens żyć, nie jesteśmy tak wszechwiedzący jak ten, który nas stworzył wiec nie możemy o tym decydować, tylko on ma do tego prawo!jednak co z tego,że to wiem jak i tak codziennie dręczy mnie fakt,że z jakiegoś powodu jestem nieszczęśliwa i nie potrafię sobie z tym dać rady!czuje sie tak jakby nie było wyjścia z mojej sytuacji, jakbym miała tak już na zawsze czuć wewnętrzną rozterkę!ciężko mi to wytłumaczyć, pewnie piszę bez sensu!czy my, chorzy na tego typu zaburzenia, bedziemy kiedys mogli życ tak jak kiedyś, bez piętna tej choroby?czy to juz nie możliwe, czy zawsze juz bedzie ona siedzieć w naszej podśwadomości czekając na to kiedy by tu nas znowu dopaść?
  6. hej wszystkim!a ja mam dzisiaj doła, nie potrafie stwierdzić z jakiego powodu, czy ta pogoda mnie dobija, czy to że nie mam co ze sobą zrobić?!tydzień temu obroniłam mgr na 5, a dzisiaj mojemu chlopakowi też sie udało wiec powinnam skakać z radości, a ja mam doła i się stresuje, i nakręcam się! dzisiaj dotarło do mnie ,ze skończyłam studia, a pracy nie ma, niby składam cv, ale jak na razie bez odzewu!z drugiej strony jak bede musiała pojść na rozmowę to boję się,że nie dam sobie rady i w ogóle w pracy sobie nie poradzę przez ta moją nerwicę!jestem ciężkim przypadkiem, nie ważne jakie byłoby z tego wyjście to widzę je w czarnych barwach!smutno mi i łezki cisną się do oczu! buziaki
  7. hej!u mnie nerwica lękowa z deprecha zaczęla sie na dobre rok temu, wlaśnie po powrocie z anglii!pojechałam tam z moim chłopakiem i mieszkałam u swojego kuzyna-czyli mieszkanko miałam zapewnione i pracę też!w polsce już wiedziałam gdzie będę pracować-w domu starców jako opiekun-myślałam że będzie to dla mnie pikuś, ale się myliłam!to było raczej raczej hospicjum, ludzie tam masowo umierali, trzeba było wszystko przy nich robić, kąpać, ubierać, karmić i zmieniać pampersy-masakra!nie szukałam innej pracy powiedziałam sobie, że to wytrzymam przez dwa msc, zresztą byłam tam z chłopakiem!z dnia na dzień czułam się tam coraz gorzej, a to bolało mnie serce, a to miałam coraz mocniejsze zawroty głowy, prawie mdlałam, było mi duszno, ostatni dzień w pracy ledwo przezyłam! no i lot samolotem w dwie strony też o mało co nie umarłabym!jak tylko wróciłam do domu myślałam że wszystko u mnie minie, ale dopiero wszystko sie zaczęło, nerwy puściły!zaczęły sie setki badań,które nic nie wykazały,a ja czułam sie coraz gorzej-świrowałam!no i trafiłam do psychiatry, przeszłam naprawdę straszny rok, było to dla mnie piekło!teraz czuje sie lepiej,ale ta choroba pozostaje na całe życie -przynajmniej w umysle!nieraz sie zastanawiam czy jakbym nie wyjechala do anglii czy przytrafiloby mi sie to?!zastanawiam sie czy po takich traumatycznych przezyciach za granica, jeszcze kiedys zdecyduje sie na wyjazd poza granice polski9?mam nadzieje,ze tak!pozdrawiam
  8. hej!ja ostatnio mam podobny problem!najpierw przez 7msc bralam setaloft, potem zamienilam na anafranil i bralam go ok 4msc!zaczelam sie lepiej czuc wiec postanowilam,ze bede zmniejszac powoli dawke z jednej tabletki na dobe do 0,5 tabletki, ateraz od tygodnia biore pol tabletki co drugi dzien!najgorsze jest to ze jutro mam obrone,a czuje sie strasznie!mam dreszcze jakbym byla chora, wybuchy goraca, wczoraj strasznie bolala mnie glowa, jestem ciagle zmeczona i mam dziwne zawroty glowy-nie potrafie dokladnie okreslic tego uczucia-tak jakby przechodzily mi przez glowe impulsy, takie na maxa nie mile odczucie, mam to jak wykonuje jakies nagle ruchy, czyli wlasciwie caly czas jak nie leze!myslalam,ze moze przed obrona sie tak stresuje, albo jestem przeziebiona,al po rozmowie z lekarzem powiedzial mi,ze to moga byc skutki odstawienne!troche sie podlamalam tym samopoczuciem,bo czulam sie juz dobrze a tu nagle wszystko od nowa!nie wiem co to bedzie, bylam juz dobrych mysli,ale teraz jestem pelna zwatpienia!pozdrawiam
  9. ttp://www.moszna-zamek.pl/pol/index.htm hej, to link do strony,zawierający informacje dotyczace leczenia nerwic w zamku w mosznie!przepiekny zamek, przepiekna okolica i podobno fachowa pomoc i opieka!byłam tam w celach turystycznych, niestety na terapie tam mnie nie stac-bo jest odplatna, mozna ubiegac sie o leczenie z funduszu zdrowia,ale czeka sie podobno ok 1 rok!terapia trwa minimum 2 tygodnie, przez ten okres mieszka sie w owym zamku-wnetrze przepiekne, okolica spokojna i rownie urocza-mnie uleczylby sam klimat tego miejsca!miejsce to jest podobno slawne nie tylko na cala polske,ale takze europe!pozdrawiam!trzymam kciukin napewno uda sie wyjsc z tego twojej siostrze!
  10. hej!ja tez jestem ciagle zmęczona i niewyspana!rano nie mogę sie dobudzić, jestem na pograniczu jawy i snu, a jak juz mi sie uda podniesć z łóżka to chodzę jak naćpana!byłam przekonana ,ze to po lekach-anafranilu,ale zaczęłam zmniejszać jego dawki i dalej tak samo sie czuje!już nie wiem jaka może być tego przyczyna, ale wkurza mnie ten stan, mogłabym wszędzie sie położyć i zasnąć, 24h na dobę!buziaki ,pozdrawiam!
  11. hej wszystkim!mi tez wydaje sie ,ze juz mam za soba ta cala chorobe i ataki leku,a tu nagle nie wiadomo z jakiego powodu napada mnie straszliwy lęk, robi mi sie mega gorąco czuje bolące pieczenie w klatce piersiowej i w gardle no i przerazenie co sie ze mna stanie!nie wiem czy u mnie wychodzi taki atak dopiero po jakims stresujacym okresie-np teraz mam duzo roboty zwiazanej z praca mgr i obrona, poza tym wczoraj bylam na rozmowie o prace!do wczoraj wszystko bylo oki, zmniejszylam tez juz dawke leku do polowy i myslalam ze wygralam z choroba!a tu dzisiaj siedze sobie spokojnie i nagle czuje potforny niepokoj i panike-bez powodu-a jak juz sie tak czuje to automatycznie idzie reakcja lancuchowa i wszyskie objawy lęku!w koncu atak przechodzi,ale ja pozostaje w szoku i nie potrafie znalesc jego powodu, i zamartwiam sie ze wszystko zaczyna sie od nowa!nigdy nie mozna byc pewnym ze jest sie na 100% wyleczonym z tego chorobska!buziaki!pozdrawiam
  12. hej wszystkim!bethi musze stwierdzic,ze anafranil postawil mnie na nogi, biore go ok 3 msc,ale wydaje mi sie ze na dluzsza mete zaczal na mnie juz zle dzialac!mialam koszmary senne, nie moglam sie dobudzic, caly czas chodzilam zaspana, mialam z tego powodu doly, myslalam o smierci itp, bylam otlumaniona!stwierdzilam ze powoli bede go odstawiac i ze musze zaczac sama kontrolowac i panowac nad swoim zyciem!obecnie jestem na 1/2 tabletki 75sr/dobe od ok 2tygodni!czuje sie nieco lepiej, tak jakbym wracala do rzeczywistosci!nie powiem, czasem nachodza mnie glupie mysli i wtedy staram sie zajac czym kolwiek zeby o nich nie myslec, wiadomo chwile slabosci beda sie pojawiac,ale trzeba nauczyc sie radzic sobie z nimi bez leku!zmierzam do tego zeby przestac je brac w ogole!skoro juz tak dlugo je bierzemy i poznalismy mechanizmy naszej choroby, to teraz mozemy zaczac walczyc z nia bez leku-tak mi sie na razie wydaje!przeciez nie mozemy opierac sie na lekach przez cale zycie, bo to nie bedzie zycie!co do odstawienia to nalezy to robic stopniowo, zmniejszajac dawke, bo nagle przerwanie brania anafranilu moze skonczyc sie nieciekawie-tak jak w przypadku narkomanow co sa na odwyku!jezeli nie mozesz isc do lekarza, a chcesz przestac brac anafr. to przez ok 1 msc zmniejszaj sobie dawke z tygodnia na tydzien, a potem bierz male ilosci co drugo dzien!nie jestem lekarzem ,ale ja tak robie i czuje sie oki!za ok dwa tygodnie jak moj stan sie nie pogorszy to przestane go brac!pozdrawiam i trzymam za wszystkich kciuki!buziaki
  13. hej nerwusy!lecze sie na nerwice lekowa ok 10msc!zaczelo sie od ciaglego poddenerwowania, zawrotow glowy dusznosci!poszlam do pierwszego psychiatry ,zapisalam mi setaloft, zarzywalam go przez 7msc podczas, ktorych nie nastapila w ogole poprawa ,z dnia na dzien bylo coraz gorzej, doszla ostra depresja no i ataki leku, balam sie wychodzic z domu, mialam je przy kazdej okazji, wystarczy ze sobie cos wyobrazilam stresujacego!chodzilam juz w tym czasie do drugiego psychiatry, od 3 msc jade na anafranilu 75sr, po namowie lekarza wreszcie zmienilam lek na konkretny, no i skutki widac juz po tak krotkim czasie!przestalam plakac, leki mam naprawde rzadko, musi mnie naprawde cos zdenerwowac!na poczatku bralam 1 tab./24h i mialam dojsc do 2tab./24h, ale nie trzeba bylo!po tych 3msc zmniejszylam do 0,5/dobe!czuje sie niezle, pomogla mi tez napewno psychoterapia, tyle ze chodzilam na nia z przerwami ze wzgledu na fundusze, przeczytalam troche ksiazek odnposnie moich zaburzen, wiara i to ze musialam zajac sie pisaniem pracy mgr, bo wazne jest w naszych stanach zeby non stop nie spedzac czasu na zaglebianiu sie w swoje dolegliwosci tylko zajecie sie czym kolwiek!teraz czeka mnie obrona,szukanie pracy-zawsze jakies zajecie!wieszcie mi na poczatku bylo ze mna strasznie, myslalam ze umieram i ze nie doczekam konca studiow!jak pisalam ataki mialam non stop i to potezne, robilo mi sie strasznie goraco, mialam zawroty glowy, dusilam sie, piekacy bol w klatce piersiowej az czulam to w szczekach-jak przy zawale no i potegujacy to wszystko metlik w glowie, deprecha ,napady placzu-naprawde przeszlam przez pieklo!mieszkam w poznaiu ze wzgledu na studia,ktorych nie odwazylam sie przerwac przez chorobe i w tragicznych chwilach moja mama do mnie przyjezdzala i podtrzymywala mnie na duchu!wierze teraz w to,ze jest szansa na to zby wyjsc z tej choroby, nie jestem zdrowa na 100%,ale sa juz znaczne postepy, zyje juz normalnie bez wiekszych lekow!musicie wierzyc,ze to wszystko minie z czasem, przemeczycie sie troche, zrozumiecie wszystkie mechanizmy tej choroby i z wiara, i nadzieja znajdziecie droge wyjscia-tylko musicie chciec!mialam tez momenty ze sama naprowadzalam siebie na zle mysli i wywolywalam ataki i depreche, tak jakbym nie chciala sie wyleczyc, tak jakby bylo mi lepiej w chorobie i slabosci!zobaczycie minie jak tylko zajmiecie sie czyms absorbujacym was, nim sie obejrzycie zapomnicie o wszystkich dolegliwosciach!oczywiscie na to trzeba czasu!badzcie cierpliwi!buziaki
  14. hej!ja brałam setaloft przez 7 msc., po 100mg/dobę!cierpie na zaburzenia lękowo-depresyjne, niestety oprocz skutkow ubocznych, takich jak brak laknienia,zawroty glowy, mdlosci i tak mi sie wydaje wzmozona placzliwosc, po tych lekach zadnych skutkow pozytywnych nie odczulam!nawe powiedzialabym,ze po nich moj stan sie pogarszal z miesiaca na miesiac, tragedia!na poczatku choroby nie mialam problemu z deprecha, a po 1 msc brania setaloftu nagle dopadla mnie tez deprecha!i tak meczylam sie z pogarszajacym stanem,zamiast zrezygnowac z setaloftu i sprobowac innego leku-wynikalo to tez z mojego strachu przed nowym lekiem ,ze i tak mi nie pomoze!w koncu moj lekarz wymusil na mnie zmiane leku na anafranil!bylam na maxa zrezygnowana,ale ten lek naprawde postawil mnie na nogi, przestalam plakac,lęki sie zmniejszyly-super!oczywiscie jak na poczatku kazdego leku byly skutki uboczne jak spadki cisnienia, trzesienie miesni, bole glowy, ale to wszystko trwalo ok 1 tygodnia i minelo!biore anafranil 75mg SR teraz juz 1/2 tabletki,ale zaczynalam od calej na dobę!biore od trzech tygodni i moj stan zmienil sie znacznie na lepsze!deprechy nie mam, nieraz zdazaja sie zdolowane mysli ,ale mijaja, niezle radze sobie z codziennoscia, lęki wystepuja bardzo rzadko!napewno w tym wszystkim oprocz tabletek wazne jest pozytywne nastawienie!!!!!!!reasumując, moim zdaniem i w moim przypadku setaloft to lek do dupy!jezeli i wam nic nie pomaga to nie bojcie sie zmienic go na inny lepszy lek-bo na polskim rynku jest ich troche do wyboru!!pozdrawiam
  15. hej,dzieki bethi za odpowiedz!bylam wczoraj u swojego lekarza!wytlumaczyl mi ,ze rzeczywiscie po anafranilu moga zdazac sie takie sny na jawie i śnie, niby po tym leku faza snu jest bardzo płytka!odnośnie myśli samobojczych i smierci to powiedzial,ze takie mysli moga byc i nie nalezy skupiuac sie na walce z nimi ,zeby ich nie bylo-poprostu pogodzic sie ze takie sa i nie zwracac na nie zbytnio uwagi!dla mnie jest to ciezkie,ale bede probowala!dolek jako taki u mnie troche minal, ale zawsze po takich kryzysach robie sie coraz bardziej sceptyczna do tego czy kiedykolwiek wyzdrowieje czy to nie jest walka z wiatrakami!?zastanawiam sie czy to nadal jest u mnie deprecha czy moze bardziej ja sobie wmawiam, bo stany lekowe mniej mnie przerazaja niz ona!moze dlatego,ze naczytalam sie duzo ksiazek odnosnie depresji i wlasciwie zamiast mnie one podbudowac to mnie podlamaly!wlasnie pisano w nich o myslach samobojczych, ze czesto prowadza do samobojstwa, zalezy tez od rodzaju depresji i ze trzeba takie osoby pilnowac!ciekawe jaki typ depresji ja mam, nigdy lekarz mi tego nie powiedzial, twierdzi ze niby przez zaburzenia lekowo-depresyjne juz przeszlam ,ze teraz to tylko takie pozostalosci!ale jak niby choroba ta byla w pelni u mnie to az tak nie dolowaly mnie mysli o smierci, a teraz staly sie dla mnie obsesja!przez nie nie chce mi sie zyc bo nie widze w nim sense skoro moge sobie cos zrobic-a zreszta nie wiem, pisze glupoty!czy wy tez macie depresje??czy moglibyscie podzielic sie ze mna swoimi przemysleniami jakie macie przy niej??boje sie,ze jestem w nich sama!aaa jeszcze pytalam sie lekarza czy mozliwe jest przejscie z zaburzen emocjonalnych na zaburzenia psychiczne-powiedzial, ze nie ma takiej mozliwosci-to dobrze bo myslalam ze juz zwariowalam!buziaki dla wszystkich!!!
  16. hej!niestety znowu mam kryzys i to nie taki lekki, nakręciłam sie na maxa!zaczęło sie od balu absolutoryjnego w ta sobote, zdenerwowalam sie przed nim,bal jakoś przezylam i zapomnialam o dołku!ale juz na nastepny dzien pograzylam sie w rozpaczy,zaczelam plakac, nie wiadomo konkretnie z jakiego powodu, a jak zaczelam plakac to nie skonczylam do dzis, oczywiscie z malymi przerwami!znowu nie chce mi sie zyc, mysle o smierci i samobojstwie, o tym jak moi bliscy przeze mnie cierpia-chca mi pomoc ,ale nie wiedza jak!a mysli o smierci tak mnie nakrecaja,ze znowu pojawiaja sie u mnie ataki paniki i maxymalnego lęku,popadam w obłęd!dzisiaj to myslalam ,ze na bank zwariowałam i ze juz tylko pozostaje mi szpital psychiatryczny!mianowicie-obudzilam sie o 11 cala spocona i zdenerwowana, roztrzesiona-mialam straszny sen!snilo mi sie ze pojawila mi sie zjawa,ktora byl szatan i powiedzial, ze przyszedl po mnie i wtedy zostalam opetana i musialam przejsc egzorcyzmy!wiem ze brzmi to smiesznie, za duzo horrorów sie na ogladalam chyba!ale tak sie tego snu wystraszylam,ze mialam pod rzad 3 ataki, myslalam ze naprawde zwariowalam, czulam sie taka odrealniona-masakra!czy mieliscie kiedys cos takiego przez glupi sen?moze mam takie sny bo ciagle mysle o smierci?ta sa jedyne mysli które wprowadzaja mnie w okrutny nastroj!boje sie ich, boje sie ze w koncu cos sobie zrobie,ze mysli przejda w czyn!a co do anafranilu to na poczatku czulam ich pozytywne dzialanie, myslalam ze tak juz zostanie!ale niestety juz nie czuje ich dzialania-pozostalo odrealnienie,rozkojarzenie, ciagle czegos zapominam i coraz czesciej powracaja lęki i okropne myśli!pozdrawiam wszystkich!kiedy zawita u mnie spokoj psychiczny, czy to kiedy kolwiek nastapi????
  17. hej wszystkim!dwa dni temu wróciłam z wycieczki z gór-była to pierwsza tak daleka wycieczka odkąd zaczęła się moja choroba!bardzo bałam się tego wyjazdu, dzień przed nim miałam doła, płakałam cały dzień, zastanawiałam się czy jest sens jechać w takim stanie!ale w koncu pojechałam-w góry stołowe(ok 500km ), było super, byłam dumna z siebie, że przezwyciężyłam lęk przed wyjazdami, chodziłam po skałach i zachwycałam się widokami i naturą, nie zwracałam uwagi na zmęczenie!byłam nawet w czechach w mieście skalnym-cudowne widoki!w ostatni dzień pojechałam do kłodzka, gdzie jedną z możliwości było zwiedzenie labiryntów twierdzy-ok 1km w wąziutkich korytarzach, momentami trzeba było się schylać bo nie było miejsca!ja podbudowana wcześniejszymi podbojami zdecydowałam sie na ten labirynt-jaka ja głupia!szla tam spora gromadka ludzi i przewodnik, udało przejść mi się ok 0,5km, po czym przewodnik zatrzymał się i zaczął swojąhistoryczną opowieść!może jakbyśmy nie stawali tylko szli to wszystko było by oki!ale jak przewodnik zaczął opowiadać to zaczęłam się nakręcać, zrobiło mi się duszno, miałam wybychy gorąca, cała sie spociłam na maxa-no i nastąpiły dwa po sobie mega ataki paniki, poprosiłam przewodnika zeby mnie wyprowadził bo chybabym tam umarła!dodam, że biorę anafranil 75sr(1tabl./24h) od ok. 2msc i przez ten czas nie miałam mataków i cieszyłam się że ten lek jest taki super ,że już nie będę ich miała-a tu pech!tak się tym zdołowałam, że podczas powrotu do domu miałam problemy z oddychaniem(ok. 5h)!odkąd wróciłam mam mega doła, dwa dni płakałam, mam znowu lęki-wszystko co udało mi się zbudować zżeby zapobiegać złemu samopoczuciu runęło!wydaje się mi ,że znowu wróciła depresja no i lęki, podczas płaczu uwielbiam użalać się nad sobą i w rozpaczy myśle,że oprócz śmierci nic mi juz nie pomoże!byłam już tak optymistycznie nastawiona, a teraz znowu wszystko wróciło!wiem,ze leki to nie wszystko, ale jakoś nie mam siły na walkę-kolejny raz, ale muszę wziążć się w garść-to trudne!czy wy też macie takie nawroty?i czy macie przy tym takie dni,że cały czas płaczecie i przychodzą wam do głowy rozmaite złe myśli- takie jak śmierć jako wybawienie????????buziaki!pozdrawiam was kochane nerwusy! [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:17 am ] aaaa jeszcze zapomniałam wspomnieć, że podczas wycieczki odwiedziłam też miasteczko-Mosznę-gdziejest pięknu ,ogromny pałac-cudowny i znajduje się w cudownym otoczeniu!byłam w szoku jak dowiedziałam się, że istnieje tam ośrodek leczenia nerwic i depresji-naprawde super miejsce!ale dowiedziałam sie ,ze koszt na jedną osobę za dobę wynosi 120zl, a taka terapia tam trwa co najmniej 2 tygodnie-super nie wiem kogo na to stać, więc tez sięzdołowałam, że przeciętnego człowieka nie stać na leczenie!można też próbwać na NFZ, ale podobno czeka się do 16 msc na rozpatrzenie-czyli dupa!człowiek przez ten czas mógłby juz 1000x się wykonczyć!
  18. hej wszystkim!anafranil na bank nie uzależnia, a tą sytuację którą opisałaś bethi jest ewidentnie związana z tym, że na pewno podświadomie zdenerwowałaś się tym faktem, że nie masz przy sobie leków, które musiałaś wziąć-stąd to twoje roztrzepanie związane ze zdenerwowaniem!jedyne jakie uzależnienie mogą powodować, to uzależnienie psychiczne - czyli nasza obawa przed tym, że jak nie weżmiemy tabletki to będziemy się źle czuli, nad tym należy jak najbardziej popracować-przezde wszystkim nad sobą!skoro bierzesz już 4msc anafranil i jeśli zapomnisz w jednym dniu wziąć wszystkich dawek to naprawde twój organizm tego nie odczuje, nic sie nie stanie, to tylko twoja psychika tak reaguje-a wiemy jakie figle potrafi nam płatać w postaci odczuć somatycznych!musisz pracować nad zachowaniem spokoju i potrafieniem wytlumaczyc sobie w kazdej nerwowej sytuacji, ze to tylko nerwy, że juz tyle mielismy objawów, które w koncu przechodzą kiedy sie uspokajamy-tylko trzeba znaleźć dobra technike, która na nas zadziała!więc niczym się nie przejmuj bethi, wszystko daje sie w racjonalny sposób wytłumaczyć-radze stosowac ta technike!na początku stosowania anafranilu miałam mega drgawki wszystkich partii mięśni-najgorzej było rano, nie wspomne o moich rękach które całe mi chodziły-bylo to zauważalne dla osób przebywających ze mna!ale po czasie przeszlo, może delikatne drżenie rąk pozostało!natomiast cały czas mam mroczki przed oczami i robi mi sie ciemno kiedy wykonuje wysilek-i to mnie wkurza-a dzieje sie to na skutek obniżenia ciśnienia krwi i spowolnieniu pracy serca na skutek brania leku-nie należy wykonywać gwałtownych ruchów-to może objawy te bedą łagodniejsze!ale powtarzam ,ze lepsze to od napadów paniki i lęków!póki co biorę anafranil ok. 2msc i na razie nie miałam przy nim kryzysu, ale nie wykluczam, ze taki moze nadejsc-poprostu nie nalezy sie poddawac i walczyc dalej, nie skupiac sie wyłącznie na tym ze leki zrobia za nas wszystko w sprawie choroby, sami musimy działać, pomóc sobie, szukać dróg wyjścia z niej!buziaki!jestem z wami!przed nami długi weekend, mi szykuje sie wyjazd w góry stołowe, niby sie ciesze ale juz w podswiadomości siedzi mi chochlik i zacheca do bania sie przed ta wyprawa- mam nadzieje ze dam rade-musze!buiziaczki
  19. hej!z tego co mówił mi mój lekarz i z tego co czytałam na temat tego leku to zaden lek antydepresyjny w tym anafranil nie uzaleznia!tyle tylko ,ze ich odstawienie powinno przebiegac scisle pod kontrola lekarza, i z tego co wiem trwa to przez dłuzszy okres czasu-taki zeby organizm sie przyzwyczail, napewno nie mozna takich lekow odstawic z dnia na dzien, bo rzeczywiscie moga pojawic sie nieprzyjemne skutki uboczne!nie mysl juz na przod o skutkach odstawiennych, rob teraz wszystko zeby poprawic swoje samopoczucie, nie zamartwiaj sie na zapas co bedzie za tydzien, za msc, mysl o tym co jest teraz, zyj chwilą-upajaj sie nią, również nie rozpamietuj przeszlosci-nie ma sensu wracac do tego co bylo-bo bylo i minelo!z tego co napisałaś bierzesz niewielkie dawki anafranilu wiec nie boj sie jej troche zwiększyc!podobno dawka terapeutyczna -dobowa wynosi 225mg-daleko tobie do niej!bardzo dobrze,ze masz sporo zajęć,ktróre lubisz, powinnas jak najwiecej myslec o sobie, o tym co ciebie najbardziej uszczesliwia i dążyc do tego!buziaki!trzymam kciuki!
  20. hej bethi!ja łykam anafranil 75sr jedną tabletkę na dobę od ok 1,5 msc!czuje się znacznie lepiej niż jak brałam setaloft, który nic mi nie pomaga, jedynym dla mnie problemem jest niskie cisnienie, nie mogę wykonywać zadnych gwałtownych ruchów jak nagłe wstawanie z pozycji siedzącej czy leżącej bo od razu mam czarno przed oczami i mroczki-lekarz powiedział niby, że ten lek ma to do siebie!humor nawet mi dopisuje,nie myśle już maniakalnie o mojej chorobie i nie mam takiego mętliku-może przez to że ten lek troche otępia, mogłabym spać po nim 24h, bardziej się poce i często mi gorąco!pomimo tych skutków ubocznych wole bardziej je niż napady paniki i lęku!piszesz, że jak zaczełaś łykać ten lek to dostałaś niezłego kopa, ja miałam wręcz przeciwnie, byłam ospała i przutłumiona- jak widać jeden lek na każdego inaczej działa!nie napisałas ile bierzesz go na dobę, ale skoro lekarz twierdzi ,ze zwiększenie dawki zmieni ten stan to powinnas go posłuchać-juz gdzieś na tym forum czytałam ze mnejsza dawka tego leku komuś nie pomogła dopiero po zwiekszeniu bylo oki!to prawda,ze możesz odczuwać problemy z myśleniem ja mam to samo, podobno pogarsza sie po nim pamieć krótka, ja czasami dlatego w rozmowie zapominam jakiegos wyrazu i nie moge sobie go przypomniec-to nawet mnie smieszy!z uczuciami tez jest po nim ciezko bo anafranil zobojętnia cie na wszystko-ale to też nie jest takie straszne!a czy próbowałas kiedys medytację lub jogę? może brakuje w twoim zyciu spokoju wewnętrznego, może ciagle jestes zabiegana, może musiała byś zatrzymać sie i pomyśleć głębiej nad tym czego potrzebuje twoj organizm??jest sporo książek odnośnie medytacji, technik wyciszania lub jogi!naprawde nie warto sie podłamywać, wiem że to łatwo powiedzieć,ale każdy z nas na tym forum przechodzi kryzysy!nawet jeżeli to będzie kolejny raz to bądz uparta i walcz z chorobą, tak samo jak przyszła tak samo musi odejść, bo wszystko w życiu sie zmienia, nawet jak przychodzi kryzys to i tak w koncu mija-zawsze tak jest!wiec jezeli ufasz swojemu lekarzowi to myśle ,że powinnas go posłuchać i zwiekszyć dawke, ale musisz wiedzieć, ze same tabletki wszystkiego nie załatwia, musisz sama szukać różnych drug wyjścia z choroby, naprawde pomagaja mi w tym różne ksiązki, medytacja, po prostu zajęcie sie czymś w 100%, a nie siedzenie i czekanie na to że leki to wszystko zrobia za ciebie!więc nie martw sie z wszystkiego jest jakies wyjście, może twoj lekarz poleci tobie jakies ksiazki?a takie myśli jak samobójstwo pojawiają sie chyba u wszystkich osób nawet zdrowych , po prostu je odpychaj-to tylko myśli, a od mysli do czynu jest baaaarrrdzdzdzo daleko!na mnie tez dobrze działa natura, teraz jest taka piekna pogoda, przejdz sie sama, wycisz sie posłuchaj śpiewu ptaków, przypatroj sie budzącej sie do życia przyrody to naprawde pomaga!przystopuj z wszystkim, spowolnij swoje myślenie, rób wszystko w tępie żółwia-to też duzo daje!wiedz o tym że mamy tyle w sobie siły życia i walki że damy radę-i nawet nie próbuj w to wątpić!gorące buziaki!głowa do górybędzie dobrze!a wiem o tym bo sama przez różne fazy swojej choroby przechodzialam i dawalam rade!!!cmok
  21. Olka666

    DZISIEJSZE ROZMOWY W TOKU

    Ja również gratuluje Tomkowi i Marcie odwagi wystąpienia w tym programie i otworzeniu się przed wszystkimi ze swoimi problemami - lękami i natręctwami!dla mnie jeszcze niestety jest to temat zbyt wstydliwy i nie przyznaje sie przed ludzmi, że cierpie na tego typu zaburzenia - jest to poniekąd związane z ogromną niewiedzą otoczenia dotycząca tej choroby - najczęściej szufladkuje sie jeszcze takie osoby z zaburzeniami jako chore psychicznie i nadające się do leczenia w zakładzie zamkniętym - może za bardzo uogólniłam ,ale w większości tak jest!próbkę tej niewiedzy moglismy zauważyc w rozmowach w toku - drzyzga nie zabardzo się przygotowała z tego tematu!ja odebrałam w tym programie, ze nasze zaburzenia to taki smieszny wymysł naszej wyobraźni - że to takie nasze widzi mi się!niestety nikt nie zrozumie naszego problemu jak sam nie znajdzie się na naszym miejscu, może jeśli byłoby więcej programów związanych z zaburzeniami lękowymi?! jedyną osobą podchodząco do tego problemu poważnie był prof. psychiatra - zgadzam sie calkowicie z tym co mówił o nas i nabliżych nam osobach, pomagających nam w wychodzeniu z zaburzeń!jeszcze raz gratuluje Marcie i Tomkowi - byliście SUUUUPPPEEERRRRR!!!!!!!!!!!!!!!!
  22. hej! mieszkam w poznaniu 5 lat ze wzgledu na studia i mam nadzieje, ze juz tu zostane!pozdrawiam
  23. odpisuje Monie75!każda osoba jest inna, i także leki moga działać w róznoraki sposób na każdego!nie znam twoich dolegliwości i przebiegu choroby?ja leczyłam się przez 6msc setaloftem 100mg=zoloft, kompletnie nie czułam rzadnej poprawy,wręcz mój stan cały czas się pogłębiał, stałam się płaczliwa,a lęki mnie nie opuszczały!ten stan też wynikał z mojej winy, bo bałam się zmiany leku i upierałam się przy setalofcie, bałam się skutków ubocznych!ale w końcu zrezygnowana stwierdziłam,że wypróbuje inny lek-anafranil 75mg-znaczy lekarz mnie namówił, bo co miałam do stracenia, moim zdaniem warto próbować różnych rozwiązań, jak nie ten lek to inny-czy coś przez to tracimy?biorę anafranil 75sr od dwoch tygodni po 1 tabletce na noc!juz po dwóch dniach zauwazyłam poprawę, fakt,ze na początku te tabletki otępiają, chce się spać, jest się obojętnym na wszystko, ale moim zdaniem taki stan da się bez problemu przetrzymać niż okropne napady paniki i deprechy!potem pojawiły się inne skutki uboczne niż ospałość, czyli suchość w ustach i drżenie mięśni(najgorzej rąk)-lekarz mówił że to po jakimś czasie minie jak organizm się przyzwyczai-wierzę mu bo senność już u mnie minęła!a wszystkie skutki uboczne tego leku są może uciążliwe przez pierwszy tydzień, a pożniej jest już oki, nawet jeżeli są to i tak są o wiele bardziej znośne niż lęki!no więc po 2 tygodniach jest u mnie poprawa, jak na razie zyje sobie bez lęków, napadów paniki i nie płacze, oczywiście myśle o chorobie, ale jakoś sie z nia oswoiłam -jak na razie jest nieżle!pomimo skutków ubocznych polecam anafranil, jest starszym lekiem,ale skutecznym, jezeli lekarz tobie go proponował to spróbuj go zastosować-może też bedzie trafem w 10!?ja żałuje, ze tak długo zwlekałam jego wzięcie i tak długo sie męczyłam z setaloftem!buziaki! pozdrawiam!polecam przeczytanie parę książek dotyczących lęków i depresji i zmiany punktu widzenia na swoją chorobę!wierzę,ze da sie z niej wyjść, ale nie można stawiać tylko na leki,nalezy im pomóc przez prace nad sobą, wyciszenie się, spowolnienie życia, dostrzegania piękna natury-wiosna idzie, uciekanie od hałasu, skupianie sie na sobie, ale nie na chorobie, tylko na swoich potzrebach, robienie sobie codziennie jakas mała przyjemność np. kupienie sobie kwiatka,skarpetek, batonika itp., możę medytacja, joga,zajecie sie czymś, autohipnoza?!!jest tyle możliwośći w dążeniu do wyjścia ztej choroby, tylko trzeba chciec, a nie pogrążać sie w niej i zasłaniać się brakiem sił na to-bzdura, nikt nie ma tyle siły co my, którzy wytzrymują takie potworne ataki paniki i lęków, więc napewno mamy siłę na pokonanie tego cholerstwa!musimy się zaprzeć i powiedzieć sobie żę damy radę i od tej chwili wierzymy w to żę uda nam się przejść przez ta chorobę, nawet jak będą nawroty to i tak będziemy walczyć i oswajać to choróbsko!buziaki!nie chcialam tyle pisac sorry,ale chciałam przekazac troche pozytywnej energii!!!!!!!DAMY RADE!!!!!!pozdrawiam
  24. hej!jestem tu nowa!o swoim przebiegu choroby rozpisałam się w temacie leki-anafranil, więc nie bede znowu nudzić o sobie!choruje na nerwicę lękową pół roku, przez ten czas leczę się u psychiatry poprzez psychoterapię i farmakologicznie - właśnie tydzień temu zmieniłam lek z setaloftu-który nic mi nie dawał na anafranil-póki co nie jest źle, pomijając skutki uboczne-są one lepsze od napadów lęku!chciałam się wam zapytać odnośnie natrętnych myśli, czy wśród nich pojawiają się wam myśli samobójcze!oprócznapadów lęku i paniki mam czasem dni, w których nabije sobie glowę np. tym że boje się śmierci, ale z drugiej strony mysle o samobójstwie-którego też sie boje i nakręcam przez to swoje lęki!czy wy też tak macie??????buziaki
  25. hej,jestem tu nowa!odwiedzałam to forum już wiele razy,ale nie miałam odwagi nic napisać, wręcz czytając posty bardziej się denerwowałam!ale w końcu się przełamałam!no i jestem!choruję na zaburzenia lękowo-depresyjne od ok. pół roku, odkąd tylko pamiętam zawsze miałam lęki przed różnymi sytuacjami, np. nie mogłam jeździć windą, wchodzić do małych pomieszczeń itp., ale nie były one tak bardzo nasilone!prawdziwa jazda zaczęła sie u mnie w momencie wyjazdu do Anglii do pracy!miałam bardzo stresującą pracę, byłam tam 2msc i dzień w dzień bałam sie wychodzić do pracy!opiekowałam się ludźmi w hospicjum-to był koszmar, robiłam wszystko przy nich, od mycia, zmieniania pampersów, ubierania i karmienia-wszystkozaparłam sie ,ze sobie dam z tym radę i że musze to wytrzymać!no i wytrzymłam resztką sił, wróciłam do polski samolotem-myślałam, że w nim umrę, że wyskoczę z niego, ale jakoś doleciałam,myślałam, ze jak znajdę sie już w domu to wszystko minie,no to sie myliłam!jazda dobiero się zaczęła!z dnia na dzień byłam coraz bardziej zestresowana,myślałam że umieram,dusiłam się,wszystko mi drętwiało, serce mnie bolało,miałam straszne zawroty głowy-poprostu masakra!szukalam pomocy u zwykłego lekarza,wyniki krwi wyszły oki,ekg tez, wiec okazało sie ze może to być sprawa emocjilekarz przepisał mi afobam,który nic nie pomógł, potem atarax-tez nic nie dał, w koncu zostalam skierowana do psychiatry-dół na maksa-miałam wrażenie ze biora mnie za wariatke!psychiatra zapisał mi setaloft 50mg i dorażnie clonazepam, i wyjasnil mi ze jestem chora na nerwice lękową-jakos to przyjęłam!miałam czuc poprawe juz po 2 tygodniach, a tu dupa,bylo coraz gorzej, clonazepam tylko działal-ale balam sie go brac bo uzaleznia!pogorszylo mi sie kiedy przyszedl czas wyjazdu do poznania na studia-5 rok i praca mgr! w poznaniu znalazlam innego psychiatre no i chodze do niego do dzis, nie byl zachwycony lekiem setalof,ale ja sie uparlam na niego, balam sie tez innych mocniejszych no i bralam go dalej!wydaje mi sie ze po tym setalofcie srtałam sie płaczliwa, z dnia na dzien bylo corz gorzej i do tego doszla depresja, balam sie wyjsc z domu, mimo tego ze w domu tez bylo straszne!caly czas mialam ataki leku, piękący ból w klatce piersiowej, gorąco i zimno na porzemian, dreszcze, a w głowie mętlik z pędzącymi myślami!jeszcze mogłabym dużo o swoich odczuciach pisac,ale i tak przesadzilam juz z dlugościa postu!w koncu lekarz z poznania zmusila mnie zebym zmienial lek skoro po pół roku tamten mi nic nie dał, zgodziłam się!od tygodnia biorę anafranil 75sr- 1 tabletke na noc!plusem jest fakt,ze tak jakby lęki mnie opuściły i nie płaczę, ale skutki uboczne troche mnie dobijają- przy kazdym wiekszym ruchu robi mi sie ciemno przed oczami-niby ze po tym leku spada cisnienie i spowalnia sie akcja serca,organizm musi sie przyzwyczaic!poza tym mam okropne drżenie mięśni, suchość w ustach no i jestem bardziej senna, ale chyba to lepsze od ciągłych ataków lęku!czy ktoś też ma takie objawy po anafranilu?ogólnie myślę ze to skuteczny lek na tego typu zaburzenia, tylko gdyby nie te skutki uboczne- najgorsze dl mnie drżenie mięśni!czy to minie??dobra na razie kończę!buziaki dla was wszystkich - zlęknionych!dobrze,ze mamy siebie nawzajem i świadomość ze nie jesteśmy sami!jakby ktoś chciał pogadać na temat zaburzeń na gg to jestem chętna!tylko dajcie znać!!sorry za długość postu!!!
×