Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Tak chyba gdzieś to widziałam. Nie wiem z jednej strony czuję się lepiej a z drugiej ten natłok myśli, naprawdę nie wiem, być może masz rację. Może właśnie coś tracę i nie chcę się tego tak łatwo pozbyć więc walczę podświadomie.

 

A kina nie lubię bo to jest chyba jedno z miejsc którego zaraz po szkole najbardziej się boję. Nawet jak brałam leki i chodziłam do szkoły to kino omijałam wielkim łukiem. Nie lubię zamkniętych pomieszczeń pełnych ludzi w bezruchu. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię zamkniętych pomieszczeń pełnych ludzi w bezruchu.

Czujesz uczucie duszności czy co to jest?

Może właśnie coś tracę i nie chcę się tego tak łatwo pozbyć więc walczę podświadomie.

Przemyśl to i postaraj się wysłuchać Twojego wnętrza i zrozumieć siebie - wtedy będziesz wiedziała, na czym stoisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie przed chwilą rozmawiałem z mamą. Ma to samo albo coś podobnego
chciałabym tylko poznać kogoś kto ma podobne objawy

Mogę być ewentualnym łącznikiem (bo moja mama z kompa nie korzysta) ;) ale co jeszcze chciałabyś wiedzieć??? Przecież tu chodzi tylko o to skupienie. Jesteś silna i dasz radę - tylko w to uwierz i działaj!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziekuję ci za tak dużo cierpliwosci dla mojej osoby.Ja naprawdę sie staram ,i wydaje sie mi że jestem silna w pewnym stopniu skoro tak długo wytrzymałam. I muszę wytrzymać tylko nie wiem ile jeszcze.Chciałabym tylko sie zapytać czy to normalne ,że mam uczucie zaflegmienia i zapachu jakby ropy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez mialam identyczne uczucie, jakby cale zycie bylo juz za mna, najlepsze lata, szczescie, wolnosc, wszystko to juz za mna, czulam sie przez jakis czas jak staruszka ktorej zycie juz nie ma sensu, a mam dopiero 22 lata. nic mi sie nie chcialo, czulam sie ciagle zle, zmeczona, wyczerpana, bez energii do czegokolwiek nawet do oddychania. teraz wychodze z nerwicy, w sumie juz jej nie mam. odwiedzam czasami jednak to forum, po 1 zeby wam powiedziec ze z tego mozna wyjsc, po 2 dlatego ze nie zapomnialam o tych wszystkich koszmarnych chwilach, miesiacach i czasem jeszcze o tym rozmyslam. powiem wam ze teraz wracaja mi normalne uczucia, wraca swiadomosc mojej mlodosci, powoli zaczynam widzec przed soba jasna przyszlosc, mam wiecej energii, czuje sie w wiekszosci czasu dobrze, dochodze do siebie, wracam do zywych :) uwierzcie mi ze mozna!! kazdy boryka sie z innymi problemami ale jesli tylko spojrzymy im w twarz i znajdziemy droge aby sie ich pozbyc, nerwica nas zostawi w spokoju. w moim przypadku najgorszym bledem bylo to ze przez jakis czas oszukiwalam sie sama przed soba i wymyslalam fikcyjne problemy bo tak naprawde nie chcialam sie przyznac sama przed soba i nie chcialam zeby ten prawdziwy dreczacy mnie najbardziej problem "ujrzal swiatlo dzienne". na szczescie to nie trwalo dlugo . moja rada- przede wszystkim nie zamykajcie sie w domach. wiem co to znaczy jak ma sie ataki, czuje sie ciagly lęk przed wszystkim i przed niczym, boi sie wyjsc nawet nie wiadomo dlaczego i do tego zadne wyjscie zdaje sie nie sprawiac przyjemnosci, tylko pzrysparzac nerwow. znam to. bylam na tym etapie i z ta moja cala nerwica polecialam pierwszy raz w zyciu samolotem do mojego chlopaka sama!! miesiac przed lotem trzeslam sie nocami ze strachu i pytalam sie siebie co ja idiotka wyprawiam, ale z 2 strony pomyslalam sobie- sprawdze sie, wystawie sie na probe, zobacze co bedzie jak polece. i woecie co bylo super, zero nerwicy, dobrze sie czulam i od tej pory wiem ze jezeli sie czegos boisz bez podstaw to jest to czas zeby to wlasnie zrobic, tak na przekor, po proetu zeby sie przekonac, ze nie taki diabel straszny... zycze wszystkim wyzdrowienia z tego paskudztwa i powrotu do zywych ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewo jak ty sobie poradzilas z ta cholerna nerwica?kurcze ja mam raz lepiej raz gorzej!bardo czesto wystawiam sie na probe:) czasem jest ok a czasem gorzej!ale ciagle chodza za mna mysli o samotnym wychodzeniu z domu itd.... przeciez normalni ludzie sie nad tym nie zastanawiaja prawda?poprostu wychodza i ida przed siebie i zalatwiaja swoje sprawy a my nerwicowcy robim z tego takie wielkieHALO ;/ i problem!

Chodzilas moze na terapie?

Napisz cos wiecej:)

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardo czesto wystawiam sie na probe:) czasem jest ok a czasem gorzej!a

 

Właśnie u mnie to samo jak wystawie się na próbę i jest dobrze to ze szczęścia mogę góry przenosić, ale jak jest źle, a nie daj Boże gorzej to jest koszmar, tak zamykam się w sobie, że już w ogóle przestaję wychodzić, próbować, wariuję po prostu.

 

 

wracam do zywych

 

To zdanie ostatnio powiedziałam na terapii tylko trochę w innym kontekście. Powiedziałam, że chcę wrócić do świata żywych a psychoterapeutka zapytała mnie to gdzie teraz jestem a ja powiedziałam, że w tym świecie, ale jakaś taka nieobecna, oddalona od wszystkiego i wszystkich. Bardzo przejęła się tym zdaniem, była wyraźnie zaskoczona, ale teraz przynajmniej widzę, że nie tylko ja mam takie poglądy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o wystawianie się na próbę, to po to właśnie są porażki, żeby np. po pięciu porażkach był jeden sukces. I pięć porażek, po których następuje sukces jest samo w sobie jednym wielkim sukcesem. Bo to walka zakończona wygraną. Aniu, *maleństwo* - niech jedna porażka tak was nie dołuje. To jest prawie jak ocena w szkole. Nie decyduje o całym roku, a zazwyczaj można ją poprawić. Tak samo jedna porażka nie decyduje o wygranej walce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jak to dokładnie jest z nerwicą, i czy te leki pomagaja, ale mam kilka przykładów, kiedy to koledzy i kolezanki mieli problemy, i oni sobie "wmawiali" ze muszą wziąsc, bo po nich czuja sie lepiej, a tak naprawde, nic im to nie pomagało, tylko mieli w swiadomosci, to ze wzieli te leki i ze jest lepiej...

 

dla mnie faszerowanie sie lekami, to tylko niszczenie własnej wątroby, trucie swojego organizmu, sam niestety biore leki juz od 2 lat i czeka mnie jeszcze jakies pol roku leczenia, ale ja niestety MUSZE... ( WZW B ). Niestety to bylo przymusowe. Nie wiem moze sie myle, ale mysle ze wy nie musicie, brac tych lekow caly czas, a "wziąsc sie w garśc" czy tez "wystawiac sie na próbe" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a mnie jak szumialo tak szumi. raz ciszej raz glosniej. w ciagu dnia juz tego nie slysze a przed zasnieciem tylko jak sie na tym skupie. takze juz sie przyzwyczailam. troche sie wystraszylam tym zniszczeniem nerwow przez za wysokie cisnienie ale jak znowu powiem rodzicom ze chce sie badac to sie zalamia. juz i tak sie smieja ze jestem przebadana jak kosmonauta :) chyba mi wygodniej jak mysle ze to nerwica :) sluch mam dobry wiec nie wiem sama czy znowu zaczac szperac. jeszcze sie doszperam...

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:28 pm ]

vitold jakie badanie nalezy wykonac by stwierdzic czy to uszkodzenie komorek sluchu??? ps. sorki ze nie w jednym poscie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwykle właśnie pomaga wiara w działanie tego leku a tego działania nie ma albo jest znikome. Czyli w sumie mam na myśli to samo co Kopex.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:34 pm ]

Aniu. Zapraszam do tematu Mój dzisiejszy dzień. Poczytaj posty Człowieka Nerwicy. Od kilku(nastu) dni radzi sobie bez Xanaxu. Wytrzymuje lęki i nie bierze leku. Radzi sobie. I jest z tego dumny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uczucie zaflegmienia i zapachu jakby ropy

Nie ma tego. Niestety wszystko już co moja mama mogła powiedzieć - zostało powiedziane. Ma uczucie, jakby coś jej siedziało w gardle. Dopóki o tym myślała - było źle. Gdy zaczęła to ignorować, wmawiać sobie, że tego nie czuje - nadal to czuje, ale w małym stopniu - na tyle małym, że nie zwraca na to uwagi. Taka jest siła ludzkiej psychiki, że wiele można wmówić, wymazać, spotęgować albo zniwelować. Jeżeli chodzi o zaflegmienie to mam coś takiego i stosuję dokładnie to samo, co mama. Im więcej przełykam, im więcej się skupiam, tym gorzej. Nawet jak już o tym piszę - myślę o tym - zaczynam to czuć. Ale jeśli odwrócę uwagę od tego - przejdzie i zapomnę o tym. Postaraj się zrobić to samo. Co do zapachu ropy nic nie pomogę, bo nie miałem tego. Ale myślę, że tu też trzeba to samo zastosować co powyżej. Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek, Kopex ja już nie brałam leków i skończyło się to dla mnie tragicznie nie mówię że będę je brała całe życie ale skoro lekarz mówi że powinnam to znaczy że tak jest. A co do działania to się mylicie dobrze dobrany lek potrafi naprawdę uporać się ze skutkami nerwicy przynajmniej u mnie. Dodatkowo chodzę na terapię. Nie jestem zwolenniczką leków ale naprawdę nie mam zamiaru mieć nerwicy do końca życia.

 

Poza tym te leki naprawdę leczą (jeszcze do niedawna myślałam że to tylko przetrwalnik)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kolezanki mieli problemy, i oni sobie "wmawiali" ze muszą wziąsc, bo po nich czuja sie lepiej, a tak naprawde, nic im to nie pomagało, tylko mieli w swiadomosci, to ze wzieli te leki i ze jest lepiej...

To się nazywa PLACEBO

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:43 pm ]

dobrze dobrany lek potrafi naprawdę uporać się ze skutkami nerwicy

A co ze źródłem nerwicy? Czy nie lepiej zacząć z tej strony?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z sugestia Moderatora dopisuję się. No cóż.... moze ktośma podobnie?

 

Kulka w gardle. Nie mam problemów z jedzeniem ani z przełykaniem. Więcej: muszę ganiać z kubkiem wody, bo tylko wtedy minimalizuję dyskomfort zwiazany z kulką. Nie mam ściśnietego gardła. Nie mam wrażenia duszenia się. Nic mnie nie boli. Ignorowanie się nie sprawdza. Po prostu kulka tam cały czas jest!

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:57 pm ]

Zamykam wątek kulki w gardle u Matsu. Okazało się, że to gruczolak tarczycy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlik, daj sobie na luz. To od nerwów. Jak mam doła psychicznego to znów mi się to włącza. Napewno to nie jest trwałe uszkodzenie. Przechodzi. Podczas stresu zwężają się naczynia krwionośne i to dla tego. Pozdrawiam. Acha i przestań w końcu myśleć o badaniach bo i tak za tydzień wymyślisz sobie zupełnie inne związane z jakąś inną chorobą. Przestań czytać. Pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z sugestią dopisuje się otwartych wątków.

 

Nadmierne pocenie. Mokre i zimne dłonie to ja mam od dziecka. Podobno po dziadku.

 

Od paru miesięcy mam doświadczam takich efektów specjalnych: coś robię, robię, robie - i nagle jakby ktoś na mnie wiadro wody wylał. A najgorzej jest w nocy. Cała pościel do wymiany. Chciałabym to zawęzić do pocenia dłoni i pach.

 

Szałwia, antidral, etiaxil - nie działają

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj, mozesz to zrobić dwojako, szybciej - płatnie lub czekać z pół roku lub dłużej - ja czekałem...

http://www.ifps.org.pl/wwwifps/pacjent.php?oid=2

 

na stronie jest też on-line rejestracja; dostaniesz zwrotnego maila z terminem wizyty, może być długi...

 

Pozdrawiam

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:41 pm ]

Wybaczcie jeśli post, który wcześniej pisałem, był za ciężki. Ale byłbym idiotą gdybym po badaniach w IFIPS wykazujących to co opisałem zwalał wszystko na nerwicę. Moim zdaniem te sprawy mogą się uzupełniać. Nerwica może być i fajnie. Ale następnie możemy sobie uszkodzić np. pod wpływem emocji, wysokiego ciśnienia, a nawet głośnego koncertu, nurkowania, uderzenia otwartą ręką w ucho itp.itd komórki słuchowe. Przy okazji mamy dalej naszą kochaną nerwicę. Przecież żyjemy i nie znaczy to że będziemy cały czas walczyć tylko z nerwicą. Ciało nieuchronnie się starzeje i jest narażone na nieustanne zew. i wew. negatywne wpływy. Ale mamy na szczęście inteligencję i róbmy z niej użytek. Osobiście, jestem spokojniejszy, jak wiem co w uchu (trawie) piszczy... Olewam teraz piszczenie bo wiem że to uszkodzenie słuchu...

Jutro idę na drugie badanie "czy mam jaskrę?" Biorę ze sobą ulotkę o efectinie; ciekawe co lekarz na to powie?

 

Pozdrawiam serdecznie wszystkich Piszczących

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:00 am ]

Witam,

No i wróciłem od okulisty, ciśnienie w gałkach ocznych pod wpływem kropelek spadło. Na pytanie czy mam jaskrę lekarz odpowiedział że na pewno mam podwyższone ciśnienie w gałkach ocznych i muszę to leczyć... Nieleczone może się przerodzić w jaskrę. Na temat efectinu wypowiedział się że nie sądzi aby bezpośrednio był przyczyną. Efectin generalnie podnosi ciśnienie i stąd mogą wynikać komplikacje. Sam w sobie może "wspomagać" podwyższone ciśnienie w gałkach ocznych...

To tyle, więcej nie będę marudził :smile:

Pozdrawiam wszystkich, bądźcie optymistami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×