Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Aniu... nie strasz mnie :( w sumie co będzie to będzie. Ja już wybrałem sobie drogę - byleby przez nią przebrnąć. Możliwe, że jest tak jak mówisz. Chociaż raczej studia to próba tej dorosłości. Lepiej, żeby ona już w tym czasie była w nas a nie dopiero się wtedy pojawiała. Bo w LO można się wprowadzać ku dorosłości. Studia widzę jako próbę, gdzie trzeba już wiele wiedzieć, a nie dopiero się przystosowywać. Ot, takie przemyślenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie chce powiedzieć, że cały światopogląd lega w gruzach, kończy się beztroskie życie a zaczyna ciężka harówka i pojawia się pytanie kim chce być i co chcę w życiu osiągnąć

Właśnie!............Jak kończyłam liceum zdawało mi się, że wiem co, chcę robić dalej, i bylam jedną z nielicznych osob, które wiedziały, ale potem życie zweryfikowało wszystko, pojawiła się nerwica, a ja uświadomiłam sobie, że nic nie jest tak, jak sobie wyobrażałam, a ja nie wiem nic, nic, ani co robić dalej, ani jak żyć, żeby nie zwariować w chorym świecie. Przychodzi taki trudny etap i chcesz, czy nie chcesz zaczynasz wkraczać w dorosłość. Teraz nadal trudno odpowiedzieć mi na pytanie kim chcę być i co w życiu osiągnąć, czy walczyć o coś, co mnie nie interesuje, ale za co dobrze zaplacą, czy zająć się ulubionymi rzeczami i mieszkać do czterdziestki u rodziców :roll:

Co z tego, że kończę studia, jak muszę iść na nowe, żeby mieć jakąś szansę :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpoczynek i Przyjemności, sa rzecza najważniejsza
och jak pięknie napisane, dla mnie nie realne. Za dużo mam obowiązków mam
a jesli tego czasu mam duzo
kiedyś miałam trochę tego wolnego czasu no nie powiem wykorzystywałam go w miarę rozsądnie.Tylko te dzisiejsze obskurne czasy dołożyły mi więcej obowiązków.Nieraz przychodzę padnięta,że czasem łapię się na tym jak ja się nazywam ;)

 

 

usprawiedliwianie się ze pisze się prace magisterska, czy ma sie duzo pracy to bardzo słaba wymówka
być może ta kwestia dotyczy facetow, bo ja jako dziewczyna uważam, że to harówa.Nie znając co przyniesie jutro w tej naszej ukochanej Po......ce. :shock: Pa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na każdym kroku przed człowiekiem stają decyzje. Moim zdaniem ja już przypieczętowałem w znacznym stopniu swoją przyszłość składając podpis pod ostateczną deklaracją maturalną. Teraz pozostał mi wybór co chcę robić na Politechnice, bo z takim zestawem przedmiotów jaki mam - nie mam innego wyboru, no chyba że ścisły kierunek na Uniwerku. Więc już matura to ta ważna decyzja. A dalej... kolejne decyzje. Takie życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aniu, jestem od ciebie 10 lat starsza, oddalabym duzo , zeby miec znowu 20 lat. jak ja sie wtedy cieszylam zyciem. przedewszystkim niemialam tej wstretnej choroby, czerpalam zycie calymi garciami, cieszylam sie kazdym drobiazgiem, to moje wspaniale lata. dlatego tymbardziej mi przykro, ze wy juz w tym wieku poznaliscie smak tej goryczy jaka jest nerwica. mnie dopadla pozniej, a was tak wczesnie. i doszlam do wniosku, ze moze choziazby z tego powodu powinnam byc wdzieczna losowi, w sumie mam zdrowe codowne dzieci, fajnego meza, moze gdyby dopadla mnie w waszym wieku niemialabym tego wszystkiego.....naprawde przykro mi czyac takie posty ludzi w tak mlodym wieku, nieraz nawet szesnastolatkowie juz pisza, . trzymajcie sie wszyscy, pozdrawiam was serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dotykalam sobie caly czas szyje, jak obawialam sie kiedys chloniaka i oczywiscie szyja codziennie bolala :) Nie martw sie ja swoimi lękami potrafiłam zwykle drżenie miesni przedluzyc nie do kilku sekund ale trwalo to miesiac! ;/ balam sie stwardnienia rozsianego : rece i nogi bolaly mnie kilka miesiecy.... to chyba mowi wszystko prawda?:) pozdrawiam!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CIALO liceum DUSZA muzeum ja się tak wspaniale czułam do dwudziestki :D a potem moja bajeczna bańka mydlana pękła. Dużo czasu straciłam na zrozumienie tego co mnie spotkało. Jeszcze więcej na pogodzenie się z tym. Zazdroszczę Ci strasznie, że otacza Cię takie cudowne życie - zdrowe dzieci, fajny mąż... Na pewno znalazło by się o wiele więcej tych wspaniałości. Ja mam marzenie, żeby założyć rodzinę i żyć sobie spokojnie gdzieś na wybrzeżu Nowej Zelandii :D No, oczywiście będę zadowolona z życia gdziekolwiek z moim ukochanym facetem i naszymi dziećmi jeśli ta Zelandia nie wypali :mrgreen: I tak sobie cichutko marzę... Szkoda tylko, że całkiem szybko ten sielankowy obraz zamazuje obawa, że nie dam rady tego osiągnąć. Wtedy zdaję sobie sprawę ileż to już moich najpiękniejszych lat straciłam na tej fatalnej bierności. Stąd bierze się właśnie uczucie zazdrości a zarazem żalu. No ale jak to mówią na mieście - wszystko sie może zdarzyć :D a ja przecież wciąż nad soba pracuję i nie zamierzam przestawać. Kiedyś będę miała to wszystko o czym marzyłam i napiszę o tym na tym forum :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a mam marzenie, żeby założyć rodzinę i żyć sobie spokojnie gdzieś na wybrzeżu Nowej Zelandii Very Happy No, oczywiście będę zadowolona z życia gdziekolwiek z moim ukochanym facetem i naszymi dziećmi jeśli ta Zelandia nie wypali Mr. Green I tak sobie cichutko marzę... Szkoda tylko, że całkiem szybko ten sielankowy obraz zamazuje obawa, że nie dam rady tego osiągnąć. Wtedy zdaję sobie sprawę ileż to już moich najpiękniejszych lat straciłam na tej fatalnej bierności. Stąd bierze się właśnie uczucie zazdrości a zarazem żalu.

 

No właśnie :!: też sobię tak marzę o tym nieśmiało, ale jak przezwyciężyć żal, bierność i lęk i zrobić choć kilka kroków w stronę.......no np. tej Nowej Zelandii :?:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oddalabym duzo , zeby miec znowu 20 lat. jak ja sie wtedy cieszylam zyciem. przedewszystkim niemialam tej wstretnej choroby, czerpalam zycie calymi garciami, cieszylam sie kazdym drobiazgiem, to moje wspaniale lata. dlatego tymbardziej mi przykro, ze wy juz w tym wieku poznaliscie smak tej goryczy jaka jest nerwica.

 

Właśnie o to mi chodziło w tym poście gdybym chociaż zachorowała później to miałabym co wspominać a teraz co mam wspominać? Tracę najlepsze lata na chorobie która pochłania prawie całą moją energię, wszystko dopasowuję do niej.

 

Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę, że możesz powiedzieć że były lata w których byłaś naprawdę szczęśliwa, mnie teraz życie przeraża bo skoro teraz tak jest to co będzie dalej, przecież podobno jest coraz gorzej coraz więcej obowiązków itp.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:45 pm ]

w jakiej kolwiek pracy, czy to nauka, czy normalna praca, Odpoczynek i Przyjemności, sa rzecza najważniejsza,

 

 

Oj Kopex mimo młodych lat mam już 5 różnych prac za sobą (trochę wakacyjnych dłuższych, trochę dorywczych) i uwierz mi ciesz się szkołą i ucz się jak najdłużej, praca jest monotonna nie ma 3 miesięcznych wakacji, tyle wolnego co w szkole i tyle luzu i beztroski. Praca w tych czasach jest ciężką harówką i a jej godziny to nie bynajmniej 8.00-16.00, tu nie można powiedzieć nie chce mi się wstać, źle się czuję. A jedyne o czym marzysz po powrocie z niej to ciepła kąpiel i spać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie każdy mięsień nienaturalnie (jak by to powiedzieć...) pobudzony (?) może zaboleć. Napnij biceps, i trzymaj go tak przez kilkadziesiąt sekund... Efekt podobny, a kiedy pod wpływem stresu się 'spinasz' dzieje się tak samo. Jeżeli nie przyjmujesz żadnych leków, może spróbuj jakichś ziółek (również w tabletkach). Ale również polecam interniste, tak dla pewności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wystarczy, że utrzymamy się na powierzchni Very Happy a wszystko sie ułoży. Mam nadzieję, że Nasze marzenia to tylko kwestia czasu Very Happy

Tylko Atkaa wróciła i już powiew optymizmu na forum :D

 

CIALO liceum DUSZA muzeum, Ania1987, Justynka - życzę wam też tego optymizmu, bo o marzenia warto walczyć, jakby ta walka nie była ciężka.

A jedyne o czym marzysz po powrocie z niej to ciepła kąpiel i spać.

To 2 godzinki snu a potem można wojować :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę, że możesz powiedzieć że były lata w których byłaś naprawdę szczęśliwa, mnie teraz życie przeraża bo skoro teraz tak jest to co będzie dalej, przecież podobno jest coraz gorzej coraz więcej obowiązków itp.

aniu masz racje, kiedy przychodza na swiat dzieci, jest naprawde o wiele wiecej obowiazkow. masz racje ja mam co powspominac, i nieraz to mnie trzyma przy zyciu...jak bylam w waszym wieku to nerwica dopadla wtedy moją starsza siostre, nierozumialam jej w ogole, niepotrafilam pojac jak mozna niepanowac nad swoją psychika. oczywiscie doradzalam jej to co teraz mi inni... wez sie w garsc itp. boze jaka ja bylam glupia, spotkalo mnie to samo, teraz juz wiem co to znaczy przechodzic przez to, i wiem jak ona sie czula gdy jej tak doradzalam..... gdy mi ktos teraz tak mowi odpowiadam mu, zeby szanowal zdrowie i staral sie czerpac z zycia jak najwiecej, bo nigdy niewiadomo kogo i w ktorym momencie moze dopasc to samo.........a jesli chodzi o zazdrosc.... to ja tez zazdroszcze mamom, ktore sa "normalne". mysle ze moja rodzina duzo traci na tym, ze jestem "taka"

dzis bylam na rehabilitacji kregoslupa, masazysta zajzal w moja karte i zażartowal, ze juz niedlugo mam urodzinki trzydzieste, ze okragla sumka mi sie zebrala..... oczywiscie mialam mu ochote czyms przywalic, wiec mu odburklam zeby lepiej mi nieprzypominal, a on na to wrecz oburzony, stwierdzil, ze przeciez trzydziesci lat, to najpiekniejszy i najciekawszy wiek dla kobiety!! prawie na mnie nakrzyczal i powiedzial ze bede narzekac jak mi wejdzie osiemdziesiątka na kark.....

musze wam powiedziec ze taka niby glupia rozmowa z obcym czlowiekiem a dala mi wiele do myslenia... moze rzeczywiscie jeszcze warto zyc, nie tylko dla dzieci, zeby je wychowac (bo w tej chwili tylko dla nich jeszcze funkcjonuje), moze rzeczywiscie zaczne taka prawdziwa walke o zycie dla siebie, zeby przezyc moze niecalkiem to samo co 10 lat temu, ale chociaz zeby zaznac tego uczucia zwyklego szczescia np dlatego ze swieci slonce a nie pada deszc.....

pozdrawiam was wszystkich kochani, zycze wam wytrwalosci, i chociazby promyczka ktore rozjasniloby wasze zycie...

lidia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CIALO liceum...masz ładne imię ;)

musze wam powiedziec ze taka niby glupia rozmowa z obcym czlowiekiem a dala mi wiele do myslenia... moze rzeczywiscie jeszcze warto zyc, nie tylko dla dzieci, zeby je wychowac (bo w tej chwili tylko dla nich jeszcze funkcjonuje), moze rzeczywiscie zaczne taka prawdziwa walke o zycie dla siebie, zeby przezyc moze niecalkiem to samo co 10 lat temu, ale chociaz zeby zaznac tego uczucia zwyklego szczescia np dlatego ze swieci slonce a nie pada deszc.....

Bardzo ładny post, taki wiosenny i tak się jeszcze akurat składa, że dzisiaj wszystkimi zmysłami poczułam wiosnę, że nadchodzi dużymi krokami :!::P Wszystkim przygniecionym przez życie życzę siły w walce o siebie.

Muuuuaaa :!::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pewnie cos w tym jest co napisales

sprawdzam bo wydaje mi sie ze mnie bola a bola bo sparwdzam

ale z tego co wyczuwam to nie mam powiekszonych

czyje jakby taki dyskomfort tak jakbym cos mial pod pachami ale tylko gdy przycisne ramie do ciala

 

 

 

dokladnie mam tak samo

zwlaszcza jak sie nakrece i o dziwo podobnie i u mnie jest z tym hivem cos ostatnio sporo nerwicowcow ma takie wkretki

 

co do bolesnych wezlow kiedy przyciskasz ramiona do ciala nie martw sie mam podobnie

ktos kiedys powiedzial ze tylko jednego czlowieka nic nie boli - martwego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ktos kiedys powiedzial ze tylko jednego czlowieka nic nie boli - martwego

no to stwierdzenie mi sie naprawde spodobalo :D wezme go sobie do serca... mysle ze chyba raczej lepiej czuc bol niz byc martwym

a co do bolow pod pachami u x352515x to mnie bolala szyja i boli zresztą do tej pory, bo ciagle mam na niej palec zeby sprawdzac czy mi serce bije......... :shock: bole miesni czesto towarzyszą nerwicy, mnie nieraz tak bolaly uda, lydki i ramiona jakbym miala niesamowite zakwasy , niemoglam sie dotknac, lekarz internista na te bole przepisal mi POLMESILAT , rzeczywiscie pomaga, pozatym bole miesni tez bola przy przeziebieniu, moze jednak niedoleczyles sie, tak porzadnie?

pozdrawiam wszystkich serdecznie

lidia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

justynka dzieki ;) nap[isalam tak poniewaz wczoraj od bardzo dluzszego czasu poczulam sie lepiej, troche ulgi.....wlasnie takie stany, kiedy jest troche lepiej, pchaja mnie do tej walki i daja ten cien nadzieji. mam nadzieje ze ten stan potrwa tym razem troche dluzej, niz tylko 2, 3 dni, ze pozwoli mi sie troszke pocieszyc "wolnoscią". moze to dla tego ze wiosna idzie, podobno pory roku i pogoda, tez ma na nas nerwuskow znaczenie,

pozdrawiam serdecznie , cieplutko i slonecznie

lidia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja z załozenia wychodze takiego, ze zycie to jedna wielka zabawa, która trzeba jak najlepiej wykorzystac, do takiego wniosku doszedłem juz bardzo dawno, ale dopiero teraz ( mam na mysli jakies ostatnie 2 tygodnie) dostrzegłem, ze sa ludzie, którzy naprawde maja problem z normalnym zyciem ( chodzi mi wlasnie o wasza chorobe, która jednak w małym stopniu i mnie dotyczy, ale nie jest az tak zle ). Mysle ze powinniscie otworzyc sie na ludzi, nie zamykac sie w sobie, to nie jest wcale takie trudne, szukajcie nowych znajomosci... Ja nie mam z tym problemy, nie wiem jak Wy, ale napewno nowa znajomość bedzie owocować w coraz częstsze dni takie jak miała CIALO liceum DUSZA muzeum, a co za tym idzie, mozliwy powrót do normalnego zycia.

 

Takie jest moje zdanie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam z tym problemy, nie wiem jak Wy, ale napewno nowa znajomość bedzie owocować w coraz częstsze dni takie jak miała CIALO liceum DUSZA muzeum, a co za tym idzie, mozliwy powrót do normalnego zycia.

Bardzo często jest tak,że w nerwicy zawieranie znajomości szczególnie tych bliskich jest trudne i ma się z tym problemy, a jeśli już nawiąże się jakieś relacje, to ma się problemy z ich utrzymaniem. Akurat ja mam takie dośwadczenia i mam z tym naprawde duży problem..........właściwie, to chyba sedno mojej nerwicy :roll: nie jakieś tam bóle i ściskania w gardle-z tymi już umiem sobie radzić, ale właśnie paniczny lęk przed bliskością, w dużej mierze wciąż nieświadomy. :-|

Zupełnie nie wiem, jak sobie z tym poradzić..............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kopex ma po części rację. Sam wiem, co to znaczy mieć problemy z kontaktami - nawiązywaniem znajomości czy utrzymywaniem już istniejących. Ale... jak nie będziemy czegoś z tym robić, to do niczego nie dojdziemy. Czasem lęk przed kontaktem (uogólniam - celowo) można zwalczyć samym kontaktem. Terapia behawioralno-poznawcza. Więc działajcie, bo może tylko w ten sposób sobie pomożecie. Próby i błędy. A z czasem sukcesy i powodzenia. Trzeba coś w końcu z tym zrobić, a lepsze to niż nic. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak zgadzam się Piotrek, wszystko powoli. Ale dla mnie post Kopexa był typu weź się w garść, a wiesz jak to na nas nerwicowców (albo przynajmniej na mnie) działa. (bez urazy Kopex)

 

A propos tematu to jak ja mam się nie czuć jak staruszka skoro jest 2 a ja nie mogę zasnąć... koszmar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie narkotyki były "katalizatorem" mojej choroby. Już się w to nie bawie i nie bede.

 

Zaczne od tego, że jestem strasznie podejżliwy, ktoś się uśmiechnie to jestem pewien, że się ze mnie wyśmiewa, tak samo gdy na ulicy usłyszę, że ktoś się śmieje, wydaje mi się, że ze mnie (niskie poczucie własnej wartości). Jak mi ktoś naubliża to biore sobie to głęboko do serca i rozmyslam nad tym non stop mimo, że nie chcę, "samo się myśli".

Oprócz tego cały czas czuje się w samym centrum uwagi, gdy ide po szkole mam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą, autobusów też nie znosze, jak siedzi jakaś baba na przeciw mnie to wydaje mi się, że uważa mnie za jakiegoś ćpuna, patrzy z niechęcią. Wystarczy spojrzenie i już wiem, że ta osoba ma do mnie jakieś wonty. Jestem też bardzo nerwowy, byle co i kto może mnie wyprowadzić z równowagi. Potem jak emocje opadną żałuje i przepraszam. Ostatnio deż doszedł problem z trudnościami w zasypaniu oraz ogólne pogorszenie samopoczucia, cały czas chodzę zdołowany.

 

Ma ktoś podobne objawy? Co to może być? Do psychiatry ide pierwszy raz za tydzień i szczerze mówiąc troche się boję.

---------------------------------------------------------------------

Ja mam takie same objawy! Bardzo niską samoocenę! Piłem codziennie od 16 roku życia żeby uciec od myśli! na studiach brałem silne dragi , teraz tylko pale marysie codziennie od 3 lat!. Mimo tego nieźle zarabiam i wybudowałem nawet dom ,ale ostatnimi czasy już codziennie myślę o śmierci -wiadomo dla czego SAMOTNOŚĆ. Przez samoocenę nie mam szans nikogo poznać :(. I tyle. Bardzo bym chciał się już zabić , może dzisiaj..? pewnie nie ,ale próbować warto

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Moze po krotce przedstawie moj problem.

Problemy w sumie mam po wizycie w szpitalu w roku 2000. Nagle mi sie zrobilo slabo i skoczylo mi cisnienie, siedzialem na necie nocami, dniami i to sie odbilo w sumie polezalem 2 tyg , wypoczalem :-) i bylo ok.

Lekkie nadcisnienie dostalem tableteczki.

I od tego czasu zaczalem miec problem tak mi sie wydaje ze to jest przcyzna, na poczatku mialem lęki ze znowu mi sie to przytrafi, ze znowu mi sie slabo zrobi itd....

Mialem czasami w domu takie napady , musialm wyjsc na powietrze pochodzic wtedy jakos przechodzilo. W marketach gdy chodzilem wtedy jeszcze z dziewczyna na zakupy nagle zaczynalo mi serce walić i zaczynalem sie bać ze mi sie cos stanie , najlepiej czulem sie w domu.

 

To byl taki poczatek, pozniej jakos takie powazne ataki leku minely ale przeksztalcilo sie to w takie zle samopoczucie caly czas chodz czasami tez sie sie leki pojawialy.

 

Pozniej jakos wszystkoi sie unormowalo , jakby problem znikł.

Distałem prace w 2003 roku i wszystko bylo OK tylko byl jeden problem gdzies zanikła radość, szczeście cieszenie sie z byle czegoś. Wspomne ze nie chodzilo o problemy z dziewczyna bo wlasnie wszystko bylo Ok, chcielismy ze soba byc itd.... Zdałem sobie sprawe ze cos jest nie tak bo pamietam jak byl kiedys czlowiek wstaje rano, rześki swieci slonce i az mu sie chce isc do pracy, wiadmo sa dni gorsze i lepsze ale ja zaczalem miewac same te gorsze. Nic mi sie nie chcialo , taka jakas totalna deprecha.

 

Teraz problem jets znowu inny (teraz mam na mysli jakies 2 lata).

Jest praca jest chęć, jest jakis tam power, w sumie mieskzanie mamy , dziecko zdrowe 4 miesiace, kasy starcza niby wszystko jest ale ....

Caly czas wewqnarz ciala chodza mi mrowki , tak jakby przeplywal prad raz mniej raz wiecej, caly czas jestem taki negatywnie naladowany jakis zdenerwowany, caly czas cisnie mnie glowa jakby mi dretweiala skora na glowie, czuje sie wiecznei niewyspany , zmeczony.

 

Czesto zdarza sie ze lape powietrze, wydaje mi sie ze sie dusze, robi mi sie sucho w ustach czasami gorzko, mieni w oczach.

Czasami mam chec cos zrobic ale stan psychiczny mi na to nie pozwala, caly czas mnie piecze twarz oczy. I czuje sie podenerwowany.

Czuje sie jakbym mial mega nerwice.

Sa pewne sytuacje ktore potegują to uczucie.

Np wizyta u fryzjera jest czyms koszmarnym pomimo ze trwa 15 min, jak sobie wyobraze ze mam siedziec 15 bez ruchu i ide do fryzjer asiadam i zaczyna sie koszmar - wydaje mi sie ze brak mi tchu ze nie moge zlapac powietrza , kreci mi sie w glowie (kiedys nawet fryzjerka zpytala sie co taki jestem jakis dziwnie zdenerwowany).

Po wyjsciu czuje ze nagle stres opada chodz to zle samocpoczucie trwa nadal.

Rano wstaje i odrazu cisnienie w glowie, mrowki w calym ciele, brak entuzjazmu , radosci tylko dzien za dniem przezywam tak samo, praca dom praca nie umiem sie z niczego cieszyc bo jakos nie moge.

 

Czy to depresja nie bardzo poniewaz pracuje dobrze (jestem sam w pokoju) zrobilem remont ostyatnio u tesciow - takze zapal jest ale nie z takim super humorkiem, tylko czasami mi sie wydaje ze udaje ze jest dobrze zeby nikt nie zauwazyl i to mnie tez wkurza.

 

Bardzo czesto rano wstaje z bolem glowy takim cisnieniowym z mdlosciami i 10 godzin mam z glowy. Stwierdzono u mnie krzywa przegrode i polipy moze to tez troche jest od tego ze jakies niedotlenienie.

 

Mniej wiecej tak to wyglada.

Co o tym myslicie?

 

Bylem raz u psychitary w przychodni, i sie rozczarowalem facet wypalil 8 papiersowo w 30 minut i sprawial wrazenie jakiegos psychopaty ktory mowi nie wiadomo o czym. Modlilem sie zeby wyjsc . Na koncu opowiadal jak to fundusz malo placi i chcial jeszcze kase wyrwac odemnie.

 

Poznie bylem u kobiety prywatnie ale to bylo na zasadzie ze ja mowie, pacjenci nastepni czekaja ona cos tam pisze i odrazu dup jakis lek. Bralem pare dni ale jakos czulem sie jeszcze gorzej pozniej zmianiala na inny i tyle, zero gadki zrozumienia tylko wymiana leków.

 

I w sumie teraz juz nie wiem ale gdzies musze isc bo tak zyc nie mozna, dla mnie to jest meczarnia. Zdaje sobie sprawe ze mam wszystko co mozna miec zeby czuc sie szczeliwym, super tesciow, zone , synka, nie mam problemow w rodzinie jest praca, sa pieniadze czyli powinno byc wszystko a jednak tak nie jest.

 

Prosze o porade, pomoc

Dzieki z góry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×