Skocz do zawartości
Nerwica.com

Matsu

Użytkownik
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Matsu

  1. Gracjo, każdy opiekun taki był na początku. A jeżeli nie, to znaczy, że był wyjątkowo silnym człowiekiem. Też się czułam Rezygnowałam, choć wiedziałm, że dla mojej chorej nie ma ratunku Też czułam, też chciałam, też to akurat mnie miało sie udać. Chciałam założyć osobny wątek, ale widzę, że nie ma potrzeby. Chcecie wiedziac jak się czują opiekunowie? Daleko niemusialam szukać. To z watku PTSD 1. Stale przeżywają sytuację, w któej się znajdują : - natrętne, uporczywe, przygniatając przypominanie sobie wydarzeń (no kiedy! No co ja takiego przeoczyłem do ... ...) - retrospekcje(uczucie, że dana sytuacja powtórzyła się w momencia przebudzenia) - koszmary (mi się np. śniło eee... nie chcecie tego wiedzieć) - przesadzone emocjonalne i fizyczne reakcje na niektóre czynniki przypominające o zdarzeniu (BINGO!) 2. Unikanie i emocjonalne odrętwienie, izolacja,: - unikanie ludzi, miejsc, myśli, uczuć, rozmów (chyba każdy opiekun usłyszał: u ciebie w domu jest świr) - utrata zainteresowania(otoczeniem, czynnościami, które dawniaj sprawialy nam przyjemność) - uczucie izolacji (nikt mnie nie rozumie! - ograniczenie emocji (Emocje są złe, gdy sie jest opiekunem. Zbyt często przejmuja kontrolę. Szczególnie gdy się badzo kocha.) 3. Nadpobudliwość: - kłopoty ze snem (budzi się na każde westchnięcie, szczególnie, jesli pojawiają się problemy z oddechem) - brak lub wybuchy złości (Jak ja mogłam podnieść na nią głos? Jak ja mogłam pomyśleć o wyrwaniu jej tyvh resztek włosków?) - kłopoty z koncentracją (co to ja miałem zrobić?) - hiperczujność (j/w) - przesadne, zaskakujące reakcje, odpowiedzi Plus: - nieprawdopodobne poczucie winy (np. szósty roku poświęcam dla jej całe moje zycie a je się nie poprawia) - ataki paniki - ostre "zachowania unikania"(miejsc, sytuacji, osób, które mogą przypominać o zdarzeniu, co bardzo utrudnia codzienne funkcjonowanie) - depresja (Opiekunowie mówia o tym "zjawisko lustra", to nie jest naukowy termin) - myśli samobójcze (Muszę odpocząć) - uzależnienie od używek (niech choc przez chwilę będzie dobrze) - brak zaufania i uczucie bycia zdradzonym (Mielismy być razem na dobre i na złe a jestem tylko dla Ciebie i tylko na Twoje potrzeby) - złość i gniew (Zabrałas mi życie) - dziwne wierzenia i przekoania (Moje: nie mam prawa załozyc rodziny) /wszystkie przykłady z mojego doswiadczenia. Te, które uznałam, za mozliwe do przedstawienia na forum osób z zaburzeniami./ Dorzucę jesze jedno: opiekun nie ma komu sie zwierzyć, odsuneli się od niego przyjaciele a w partnerze (chorym) wsparcia nie ma. Opiekun zawsze jest sam. Etapy życia opiekuna sa trzy: instykty macierzyńskie, bunt przeciwko chorobie, otępienie. Pomoc psychologiczna powinna być mu udzielona przy pierwszym etapie. Odpowiem, jeśli macie jakies pytania. Ale prosze o ogólne pytania, nie nacechowane emocjonalnie tzn: zamiast: "dlaczego moi bliscy nawet nie próbują dać mi wsparcia jakiego ja oczkuję albo przynajmniej takiego jakie dawali na początku?" proszę o pytanie "Choruję od X lat, zauważyłem/łam zmienę relacji rodzinnych. Jakie mogą być możliwe przyczyny?". Pytania dotyczące mojej sytuacji moga być osobiste, ale zastrzegam sobie prawo do nieudzielenia odpoiwedzi. Proszę, pamiętajcie: ja tez mam nerwice, ja też mam depresję.
  2. O! Opiekun (in spe?)! Powitać! Po pierwsze: Idź koniecznie do psychologa. SAMA! Niech powie Ci jak TY masz sobie radzić z tą chorobą, jak TY masz reagować, jak TY masz sie zachowywać w codziennych sytuacjach. I w jakie TY masz się leki uzbroić, bo możesz zwyczajnie nie wytrzymać. Nie wiem jakie bardzo zażyłe relacje Was łączą, ale w każdym normalnym kraju ten kto opiekuje się osobą z zaburzeniami psychicznymi 24/7 ma obowiązek zgłosić się do psychologa najpóźniej 1,5 roku od przyjęcia na siebie opieki. Po drugie: Ty za niego z choroby nie wyjdziesz. Nie odstawisz leków, nie zmienisz lekarza, nie pouczestniczysz za niego w terapii. Nie odkryjesz jak Twój luby ma wyjśc z nerwicy. Ale opiekunowie sa jak naczynia połączone. Im bardziej będziesz w dobrych intencjach wchodziła w chorobę, tym bardziej będziesz ją na siebie przejmowała (nie wiem na czym polega mechanizm, tak po prostu jest). W efekcie Twój chory będzie się czuł coraz lepiej, a Ty coraz gorzej Coraz częściej będziesz zauważała u siebie objawy nerwicy: wyimaginowane bóle, oczekiwanie spłaty długu (w skrócie: żądam opieki nade mną, kiedy ja mam katar), zarzucanie chorego swoimi problemami, odrzucanie jego nawrotów (już to przerabialiśmy, więc oszczędź mi tego!), itd. Czyli doładnie to samo, czego doświadczają chorzy i kółko się zamknie. Psycholog pokaże Ci jak masz sobie z tym radzić. Nie popełnij moich błędów, bo spieprzysz sobie życie tak jak ja. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:16 pm ] Acha, tylko nie szantażuj, bo uzyskasz przeciwny efekt. Jak byś chciała pogadać pisz na priv. Opiekunowie są zazwyczaj traktowani jak dzieci gorszego boga. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:37 pm ] Jeszcze jedno acha. Na wszelki wypadek nie szukaj pomocy u osób niezwiązanych z tego typu chorobami/zaburzeniami bo reakcje są niesamowite, do obwiniania Ciebie włącznie.
  3. Zaczęłam leczyc gruczolaka, dostałam jakies hormony i jest mi po nich koszmarnie zimno. brrrr... jak Buka z Muminków
  4. Świat w obrazkach, zmuszasz się, żeby wejść w obraz, itd? Gdzies był juz taki całkiem spory watek. znajdę to wrzucę.
  5. Matsu

    Alzheimer

    Nie, nie zrozumiałaś. Zrobię wszystko, żeby nie czekać kilkadziesiąt lat na poznanie wyroku, a jak poznam wyrok to albo będę szczęśliwa albo się zabiję. Ja chce żyć. Ale chce życ tak, żebym nigdy nie musiała przygotowywac rodziny na A. A. mozna z pewnościa stwierdzić tylko w czasie sekcji. Przed nią diagnoza jest z mniejszym lub większym stopniem prawdopodobieństwa. Przyjmuje się, że geny odgrywają bardzo duza rolę. Obecnie mozna dostać diagnozę w okolicach 60 roku życia, albo wcześniej jeżeli już zaczynają się objawy.
  6. Matsu

    Alzheimer

    Zgadza się wszystko! WSZYSTKO! 8 cholernie długich lat opiekowałam się osoba z tą chorobą. 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Całe moje ********* dorosłe zycie! Jedna wzmianka, jedna analogiczna sytuacja powoduje, ze wracam znowu do tego kieratu na kilka dni. Budzę się na każde skrzypniecie, to wraca w snach (potrafi mi sie snić ten nieprawdopodobny smród chorej), uciekam od starszych osób, potrafię się wydrzec na kazdego o byle bzdurę! Wiem, ze palnę sobie w łeb jak tylko zdiagnozują u mnie ta chorobę a z drugiej strony zrobię wszystko, żeby tą diagnozę jak najszybciej dostać. W życiu bym nie pomyslała, że to sie nazywa... A jeszcze to wszystko przyprawione ostracyzmem! Ktos z Was to kiedys przeżył? Alzheimer wyje. Nieprawdopodobnie wyje: średnio dwa razy w tygodniu sąsiedzi (nagle pałający chcęcią niesienia pomocy!) nasyłali na nas policję, bo mordujemy starszą panią. Teksty: Bóg was pokarał! Okazujecie za mało zrozumienia! W tym domu jest świr! Spłacacie dług! To przecież choroba! A co bedzie jak wy będziecie chorzy?! Bo to jest wasz obowiązek! Powinniście robić to co ona chce! Jesteście jej to winni!
  7. A co jeśli ktoś jest zablokowany i nie będzie potrafił mówić o swoich problemach?
  8. Też to mam. Poza drżeniem. I nawet wiem co jest przyczyną. U mnie takie reakcje pojawiły sie po wieloletnim opiekowaniu sie Alzheimerem.
  9. Matsu

    jaki lek ..

    hmmm... może nie powinnam zadawać tego pytania, ale raz kozie śmierć. Jak Ty to sobie właściwie wyobrażasz? Łykniesz lek i stres znika pomimo, ze nie zniknął powód leku? Może zakombinuję sobie i łyknę przed biopsją (czy tam punkcją)? I caly zabieg będzie dla mnie obojętny, zupełnie jakbym siedziała przed modą na sukces i czytała gazetę.
  10. Dlaczego zmieniliście temat wątku? Bardzo mylące. Blue, nie ma takiej terapii. I żaden szanujący sie psycholog (ani tym bardziej psychiatra) nie będzie się tym bawił. Bo to po prostu cholernie niebezpieczne. Czytałeś artykuł, widziałeś, że wszystki teorie idą tylko w jedną stronę.
  11. zły dzień... Mam zamiar pić jak w carskiej Rosji. Komu nalać?
  12. no to jak cos tam masz, to badania wykażą. Zrobisz krew i usg jeśli coś będzie w krwi nie tak i si. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:49 am ] Ale to nie wykluczyło nerwicy. Wyjaśniono tylko skad wzieło się uporczywe pocenie sie i wiem, że kulka w gardle nie jest wymyslona (co mnie szczególnie cieszy, bo przestałam się czuc jak hipochondryk)
  13. Jeszcze cygaro, leśne pozimoki i whisky z lodem tak fajnie dzwoniacym w szklance...
  14. Ja nie wchodzę do piwnicy bo tam jest Sadako.
  15. O! Ładne i przekonujące. Tylko bez nadmiernego kombinowania.
×