Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ja myśle frontiero że słowa " weź sie w garść " nie pomagają zawiele Ja osobiście jak słysze te słowa to mam ochote dać komuś w twarz!!! To nie takie proste! Napewno Blue_on musisz isc do psychoterapeuty, psychiatry Pomyśl jaki ma sens takie dręczenie siebie takie wyniszczanie sie??? Ja też mam problem z emocjami Podobnie jak ty nawet na złe słowa ludzi reaguje płaczem Mam różne przykre dolegliwości zwiazane z nerwica lękową! Wiem że wiele przeszedłes w zyciu ale sam nie dasz wszystkiego udźwignąć Prosze cie zrób to dla nas wszystkich i jeszcze dzisiaj zajrzyj do książki telefonicznej - bo takowa maja wszyscy - i znajdź adres numer itd Poradni Psychicznej Nie poddawaj sie!!! WALCZ!!! Zycie jeszcze cie zaskoczy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myśle frontiero że słowa " weź sie w garść " nie pomagają zawiele Ja osobiście jak słysze te słowa to mam ochote dać komuś w twarz!!! To nie takie proste! Napewno Blue_on musisz isc do psychoterapeuty, psychiatry Pomyśl jaki ma sens takie dręczenie siebie takie wyniszczanie sie??? Ja też mam problem z emocjami Podobnie jak ty nawet na złe słowa ludzi reaguje płaczem Mam różne przykre dolegliwości zwiazane z nerwica lękową! Wiem że wiele przeszedłes w zyciu ale sam nie dasz wszystkiego udźwignąć Prosze cie zrób to dla nas wszystkich i jeszcze dzisiaj zajrzyj do książki telefonicznej - bo takowa maja wszyscy - i znajdź adres numer itd Poradni Psychicznej Nie poddawaj sie!!! WALCZ!!! Zycie jeszcze cie zaskoczy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Agniecha1!!!

 

kurcze ja to cie rozumiem w pelni tez nienawidze tych wszystkich lekow brac bo tak to juz bywa ze na jedno pomagaja a na drugie szkodza. I od 2 czy 3 dni wszystko mnie swedzi pwenie z nerwow. w piatek i w sobote bylam na uczelni smialam sie i wyluzowalam bo mam tam fajna ekipe ktora rozumie moj problem. kiedy mam atak to moj chlopak lub moja mama mi nakladaja rece na glowe i wbrew pozorom mi wszystko przechodzi nie od razu ale tak po 10 minutach przestaje sie trzasc i dusznosz ustepuje. najgorsze jest umnie uczucie dusznoscui i bole w klatce piersiowej ni i ten lek i niepokoj o 4 dni biore coaxil chociaz sie zapieralam i jesyt lepiej hydroksyzyna dla mnie prawie w ogole nie dziala to po prostu syrop ktory moga nawet male dzieci pic......... pozdrawiam agniecha

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Agniecha1!!!

 

kurcze ja to cie rozumiem w pelni tez nienawidze tych wszystkich lekow brac bo tak to juz bywa ze na jedno pomagaja a na drugie szkodza. I od 2 czy 3 dni wszystko mnie swedzi pwenie z nerwow. w piatek i w sobote bylam na uczelni smialam sie i wyluzowalam bo mam tam fajna ekipe ktora rozumie moj problem. kiedy mam atak to moj chlopak lub moja mama mi nakladaja rece na glowe i wbrew pozorom mi wszystko przechodzi nie od razu ale tak po 10 minutach przestaje sie trzasc i dusznosz ustepuje. najgorsze jest umnie uczucie dusznoscui i bole w klatce piersiowej ni i ten lek i niepokoj o 4 dni biore coaxil chociaz sie zapieralam i jesyt lepiej hydroksyzyna dla mnie prawie w ogole nie dziala to po prostu syrop ktory moga nawet male dzieci pic......... pozdrawiam agniecha

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu ze stoickim spokojem obserwujesz, to co się dookoła dzieje i swoje rekacje?

tak. Nie rozkladam rak tylko czekam w spokoju az przejdzie

To tkwi w twojej podświadomości, czy stale sobie o tym przypominasz?

wiesz ja sie do dzis dziwne czuje wiec troszke to tkwi w tej mojej swiadomosci, bo poczatek byl koszmarny (zawroty dzien w dzien przez miesiac) a z drugiej strony jeszcze do konca mi nie przeszlo - np. gdy sie smieje lub wpatruje w jeden punkt dostaje zawrotow glowy takich podprogowych ale.. co prawde wszystkie badania sa oki wiec nie pozostaje mi nic innego jak czekac :)

A co do tej wody z mózgu.. Ciekawa jestem, dlaczego tak sądzisz? Rolling Eyes

tyle w tej psychologii "drog" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu ze stoickim spokojem obserwujesz, to co się dookoła dzieje i swoje rekacje?

tak. Nie rozkladam rak tylko czekam w spokoju az przejdzie

To tkwi w twojej podświadomości, czy stale sobie o tym przypominasz?

wiesz ja sie do dzis dziwne czuje wiec troszke to tkwi w tej mojej swiadomosci, bo poczatek byl koszmarny (zawroty dzien w dzien przez miesiac) a z drugiej strony jeszcze do konca mi nie przeszlo - np. gdy sie smieje lub wpatruje w jeden punkt dostaje zawrotow glowy takich podprogowych ale.. co prawde wszystkie badania sa oki wiec nie pozostaje mi nic innego jak czekac :)

A co do tej wody z mózgu.. Ciekawa jestem, dlaczego tak sądzisz? Rolling Eyes

tyle w tej psychologii "drog" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale widzisz ?:D Sam opisujesz, że początek był koszmarny! Teraz nie do końca Ci to przeszło... Czyli jak zauważyłeś takie drastyczne zmiany, to napewno będzie lepiej ! :P ( Pewno nie tylko ja tak myślę, :roll: po drugie wierz badaniom. )

Eeej, wiem że to podejrzanie zabrzmi, ale ja w Twoim przypadku nawet cieszyłabym się, bo stan się poprawia! Musisz się pozbyć tych "toksyn" , którymi się... hmmm.."zatrułeś" i zwycięstwo :D

Po drugie, tak jak już mówiłam.. Poradzisz sobie, bo zmieniłeś cośtam w swojej psychice (!??) przez wpływ substancji podobnych do.. hm, narkotyków? Ale Twoja sytuacja nie jest aż tak niebezpieczna, jak w porównaniu do narkotyków.

 

Sam troszke zajmowalem sie psychologia ale wiesz mozna od tego zrobic sobie wode z mozgu ;)

Tak poza tym dziękuję, że mnie ostrzegłeś, bo "babram" się w tym dobre kilka lat.:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale widzisz ?:D Sam opisujesz, że początek był koszmarny! Teraz nie do końca Ci to przeszło... Czyli jak zauważyłeś takie drastyczne zmiany, to napewno będzie lepiej ! :P ( Pewno nie tylko ja tak myślę, :roll: po drugie wierz badaniom. )

Eeej, wiem że to podejrzanie zabrzmi, ale ja w Twoim przypadku nawet cieszyłabym się, bo stan się poprawia! Musisz się pozbyć tych "toksyn" , którymi się... hmmm.."zatrułeś" i zwycięstwo :D

Po drugie, tak jak już mówiłam.. Poradzisz sobie, bo zmieniłeś cośtam w swojej psychice (!??) przez wpływ substancji podobnych do.. hm, narkotyków? Ale Twoja sytuacja nie jest aż tak niebezpieczna, jak w porównaniu do narkotyków.

 

Sam troszke zajmowalem sie psychologia ale wiesz mozna od tego zrobic sobie wode z mozgu ;)

Tak poza tym dziękuję, że mnie ostrzegłeś, bo "babram" się w tym dobre kilka lat.:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O mojej chorobie wiedzą właściwie też tylko 2 osoby...niedawno postanowiłam powiedzieć o wszystkim mojej przyjaciółce, ale na razie zna tylko część całej historii. Jakos nie przepadam za wtajemniczaniem w to innych ludzi z kilku powodów. Pomijając fakt tego,że i tak nie zrozumieja do końca o co mi chodzi, to nigdy nie wiem jak ktoś się zachowa, gdy źle się poczuję...np.moja matka ma zwyczaj pytania co minutę, czy nie jest mi słabo, co w sytuacji gdy staram sie o tym nie myśleć działa dokładnie na odwrót. A poza tym jak moje otoczenie nie wie o niczym, to mam większą motywację do walki i nie ulegania atakom - oczywiscie wiadomo,ze nie zawsze się udaje...ale nie wyobrazam sobie powiedzenia o tym wszystkim moim znajomym...zresztą po co? i tak nie mogą mi w żaden sposób pomóc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O mojej chorobie wiedzą właściwie też tylko 2 osoby...niedawno postanowiłam powiedzieć o wszystkim mojej przyjaciółce, ale na razie zna tylko część całej historii. Jakos nie przepadam za wtajemniczaniem w to innych ludzi z kilku powodów. Pomijając fakt tego,że i tak nie zrozumieja do końca o co mi chodzi, to nigdy nie wiem jak ktoś się zachowa, gdy źle się poczuję...np.moja matka ma zwyczaj pytania co minutę, czy nie jest mi słabo, co w sytuacji gdy staram sie o tym nie myśleć działa dokładnie na odwrót. A poza tym jak moje otoczenie nie wie o niczym, to mam większą motywację do walki i nie ulegania atakom - oczywiscie wiadomo,ze nie zawsze się udaje...ale nie wyobrazam sobie powiedzenia o tym wszystkim moim znajomym...zresztą po co? i tak nie mogą mi w żaden sposób pomóc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszytkich jestem tu całkiem nowy mam 30 lat.. Moja przygoda z nerwica lękową zaczeła się 9 lat temu .... W tamtym czasie nadużywałem alkoholu i maryśki .. Ale włąsnie marichuana zaczeła wywoływac we mnie dziwne lęki... Po pewnym czasie lęki wracały w nocy kiedy byłem trzeźwy więc zaczołem pic co dzień i to po parę razy dziennie by nie dopuścić do kaca... Na szczęscie wyszedłem z tego pierwsze pół roku było koszmarem ciągły lęk, uczucie całkowitego, bezsensu, :cry: .......>Po pewnym czasie udałem się do lekarza zaczołęm brac tranxene i bioxetin i po jakims miesiącu względnie uspokoiłem się... Okres dobrego w miarę samopoczucia trwał prawie rok. Aż do czasu kiedy znów zdażyła mi się wpadka z lkaoholem (ślub przyjaciela, nie wypadało się nie napić.. ) To co było pózniej było koszmarem prawie 7 mieś ciągłego lęku ,.. NAjgorsze jest to że potrafiłęm chudnąc do 18 kg... Ale wszytko mineło zmieniałem leki na doxepin i fluonaxol raz działałao raz nie...

Powoli , powoli wracało jakoś wszyktko do normy.. Zaczołęm podróżowac po polsce z plecakiem czy zima czy lato. Cchciałem sam sobie udowodnić że potrafię wszytko złamać..Owszem czasem lęki wracały i to silne w najmniej spodziewanym momencie, ale ustępowały po paru godzinach czy nawet minutach i miałęm spokój miesiąc , dwa.. Brałem cały czas lekarstwa bo lekarz stwierdził by zaleczyć to do końća. Przemierzyłem kawał świata zplecakiem i często uśmeich gościł na mojej twarzy. Aż w końcu jakieś połtora roku temu rozstałem się z kobieta po 6 latach.. To byłdla mnie szok , poprostu odeszła, zdradziłą , oszukałą,. Po tylu latach nie dopuszczałęm myśli że to sie kiedys stanie sądziłęm że to miłość na zawsze.. Zaczeło sie więc depresje itp. Ciągłe wspomnienia męczące.... Ale jakoś sobie poradziłęm . Poznałem 8 mies pół roku temu wspaniałą kobiete która rozumie moja miłosc do podrózy , przyrody to że ubieram sie troszke inaczej że posiadam wiele tattu. Było cudownie ale w czerwcu zaczeły wracac lęki najpierw wieczorami. Zaczołęm dostawac lęków będąc na dworze . Mijały po jakiejs godzince czasem szybciej.. Dwa tygodnie temu przez całkowity przypadek napiłęm się alkoholu. Poprostu wracałem po treningu do domu i spotkałem znajomych aby zmienic smak spirytusu wlali sobie do Pepsi. Wiec nei zastanawiajac sie wziołęm butelke z pepsi i wypiłęm pare pożadnych łyków. ZKiedy poczułęm co tam jest zaczołem odczuwac gorąco , ze mi słabo.. Po 20 min zwymiotowałem wszytko. Nie piłęm już ponad 8 lat więc przeraziłęms ię do tego stopnia że przez dwa dni byłęm sparalizowany ze strachu.. NAwet jadąc autobusem myslałem ze zwariuję. Mineło po paru dniach ale po tyodniu spokoju znów wróciło. NAjgorszy jest ten ciągły lęk o wszytko, nieuzasadniony niepokój .... Za oknem świeci śłonko pewnie zaraz pójdę się przejśc ale zamknę sie w soich myślach że pewnie zaraz znów mnie lęk dopadnie. Tego lęku nied a się opisać i to napięcie nerwowe. Wydaje sie że jak ide i usiąde to umrę albo zemdleje. A co najdziwniejsze to cały czas działą to na zasadzie fali. 5 min jest lęk napięcie, a potem z 3-4 min spokoju i nagle jedna głupia mysl o lęku czy o czym kolwiek i wraca.... Wróciłem do tranxene któemi pozostały schowane gdzieś w szufladach i bioxetinu ale ne pomaga. NAjgorsze jest to że za 3 tyg mam wyjechac do angli chciałem wreszcie zarobić na mały dome . Dostaje szału kiedy pomyślę że tam mnie to złapie nic znajomego wszytko obce nawet język.. NAjbardziej załąmuje mnie to że kiedy przez prawie 6 lat czułęm sie w maire dobrze że mogłem pdoróżowac, żyć normalnie cieszyć się snuć marzenia znów wróciło .. Czy tak bedzie rpzez całe życie..... ?? :cry:Pewnie i tak albo i nie :lol: Ale wiem że zrobie wszytko by znów mieć te 6 lat spokoju albo i całe życie

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszytkich jestem tu całkiem nowy mam 30 lat.. Moja przygoda z nerwica lękową zaczeła się 9 lat temu .... W tamtym czasie nadużywałem alkoholu i maryśki .. Ale włąsnie marichuana zaczeła wywoływac we mnie dziwne lęki... Po pewnym czasie lęki wracały w nocy kiedy byłem trzeźwy więc zaczołem pic co dzień i to po parę razy dziennie by nie dopuścić do kaca... Na szczęscie wyszedłem z tego pierwsze pół roku było koszmarem ciągły lęk, uczucie całkowitego, bezsensu, :cry: .......>Po pewnym czasie udałem się do lekarza zaczołęm brac tranxene i bioxetin i po jakims miesiącu względnie uspokoiłem się... Okres dobrego w miarę samopoczucia trwał prawie rok. Aż do czasu kiedy znów zdażyła mi się wpadka z lkaoholem (ślub przyjaciela, nie wypadało się nie napić.. ) To co było pózniej było koszmarem prawie 7 mieś ciągłego lęku ,.. NAjgorsze jest to że potrafiłęm chudnąc do 18 kg... Ale wszytko mineło zmieniałem leki na doxepin i fluonaxol raz działałao raz nie...

Powoli , powoli wracało jakoś wszyktko do normy.. Zaczołęm podróżowac po polsce z plecakiem czy zima czy lato. Cchciałem sam sobie udowodnić że potrafię wszytko złamać..Owszem czasem lęki wracały i to silne w najmniej spodziewanym momencie, ale ustępowały po paru godzinach czy nawet minutach i miałęm spokój miesiąc , dwa.. Brałem cały czas lekarstwa bo lekarz stwierdził by zaleczyć to do końća. Przemierzyłem kawał świata zplecakiem i często uśmeich gościł na mojej twarzy. Aż w końcu jakieś połtora roku temu rozstałem się z kobieta po 6 latach.. To byłdla mnie szok , poprostu odeszła, zdradziłą , oszukałą,. Po tylu latach nie dopuszczałęm myśli że to sie kiedys stanie sądziłęm że to miłość na zawsze.. Zaczeło sie więc depresje itp. Ciągłe wspomnienia męczące.... Ale jakoś sobie poradziłęm . Poznałem 8 mies pół roku temu wspaniałą kobiete która rozumie moja miłosc do podrózy , przyrody to że ubieram sie troszke inaczej że posiadam wiele tattu. Było cudownie ale w czerwcu zaczeły wracac lęki najpierw wieczorami. Zaczołęm dostawac lęków będąc na dworze . Mijały po jakiejs godzince czasem szybciej.. Dwa tygodnie temu przez całkowity przypadek napiłęm się alkoholu. Poprostu wracałem po treningu do domu i spotkałem znajomych aby zmienic smak spirytusu wlali sobie do Pepsi. Wiec nei zastanawiajac sie wziołęm butelke z pepsi i wypiłęm pare pożadnych łyków. ZKiedy poczułęm co tam jest zaczołem odczuwac gorąco , ze mi słabo.. Po 20 min zwymiotowałem wszytko. Nie piłęm już ponad 8 lat więc przeraziłęms ię do tego stopnia że przez dwa dni byłęm sparalizowany ze strachu.. NAwet jadąc autobusem myslałem ze zwariuję. Mineło po paru dniach ale po tyodniu spokoju znów wróciło. NAjgorszy jest ten ciągły lęk o wszytko, nieuzasadniony niepokój .... Za oknem świeci śłonko pewnie zaraz pójdę się przejśc ale zamknę sie w soich myślach że pewnie zaraz znów mnie lęk dopadnie. Tego lęku nied a się opisać i to napięcie nerwowe. Wydaje sie że jak ide i usiąde to umrę albo zemdleje. A co najdziwniejsze to cały czas działą to na zasadzie fali. 5 min jest lęk napięcie, a potem z 3-4 min spokoju i nagle jedna głupia mysl o lęku czy o czym kolwiek i wraca.... Wróciłem do tranxene któemi pozostały schowane gdzieś w szufladach i bioxetinu ale ne pomaga. NAjgorsze jest to że za 3 tyg mam wyjechac do angli chciałem wreszcie zarobić na mały dome . Dostaje szału kiedy pomyślę że tam mnie to złapie nic znajomego wszytko obce nawet język.. NAjbardziej załąmuje mnie to że kiedy przez prawie 6 lat czułęm sie w maire dobrze że mogłem pdoróżowac, żyć normalnie cieszyć się snuć marzenia znów wróciło .. Czy tak bedzie rpzez całe życie..... ?? :cry:Pewnie i tak albo i nie :lol: Ale wiem że zrobie wszytko by znów mieć te 6 lat spokoju albo i całe życie

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej to super że jak tylko przeczytasz posty to lęki u Ciebie znikają.Zazwyczaj jak sobie poczytam o ,,nowych,,objawach to zaraz je mam.Czy moglabyś napisać coś wiecej o hormonach.Ja jak zaczęłam brać preparat horm.też poczułam się lepiej.Być może rozchwianie hormonalne pogłębia lęki??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej to super że jak tylko przeczytasz posty to lęki u Ciebie znikają.Zazwyczaj jak sobie poczytam o ,,nowych,,objawach to zaraz je mam.Czy moglabyś napisać coś wiecej o hormonach.Ja jak zaczęłam brać preparat horm.też poczułam się lepiej.Być może rozchwianie hormonalne pogłębia lęki??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×