Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

witam!

ja tez czuje sie zle mimo ze zwiekszyłam dawke efectinu i leki odeszly to nie cieszy mnie nic,mam straszne samopoczucie,wszystko sprawia mi trudnosc nwet to by tu zagladnac,czuje ból w kosciach,to chyba przez zero ruchu,nie wiem co robic dlaczego sie tak paskudnie czuje dlaczego efectin nie daje mi takiego kopa do zycia jak innym??jestem załamana :cry:

pozdrawiam

 

[ Dodano: Wto Gru 19, 2006 3:39 pm ]

dlaczego na moim poscie jest godz:3:25 skoro pisze to o 14:25??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej ja tez zwiekszylam dawke effectinu na 150 i najpierw czulam sie lepiej a teraz po tygodniumam takiego doła ze sie nie da opisac wogole chce mi sie strasznie plakac mam ciagly niepokoj i cala sie telepie i znowu musze przezywac te koszmarne chwile na dodatek na swieta smutne!moze ktos mial podobnie i mu to minelo prosze napiszcie mi bo zawsze to mnie jakos podtrzyma na duchu!pozdrawiam cieplo i zycze milych spokojnych i przede wszystkim zdrowych świąt!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc ja nie zwiekszalem dawki jestem nadal na 75 mg fakt ze bylo lepiej ale od tygodnia jest nie ciekawie po nowym roku pewnie zmienie na inny lek mam po nim strasznie plytki sen a do tego nie moge zasnac a nie chce sie faszerowac prochami bo ile mozna a jak nie widze rezultatow to czas na zmiany a co do zlego stanu to zwalam to na zlizajace sie Świeta przynajmniej ja tak mam . No to Wszystkim-wszystkiego,czego sobie-tego Wam!! Pozdrawiam Was .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam tak

 

- najpierw 75 ER - było super

potem zaczęło być za mało

- zwiększenie o 75 ER czyli łączna dawka 150 ER dziennie

potem nastrój się ustailizował po jakimś czasie ale nadal pojawiały się lęki więc konieczne okazało sie dołączenie innego leku

- dodana Depakina

 

Jeśli zatem po upływie kilku tyg nie jest OK uważam że nie trzeba lamentować a już na pewno nie wolno się poddawać i zniechęcać do leczenia! tylko najlepiej udać sie do lekarza na konsultację.

 

Trzymam kciuki!!!!!!!!! :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nabawiasz mnie otymizmem :-/ Zacząłem brać 17 września i wszystko było fajnie aż do 9 października kiedy to moja Pani psychiatra oznajmiła, że tak minimum 4 miechy trza brać Velafax i jeżeli będzie wszystko dobrze, to "można pokusić się o odstawienie". Jeszcze 5 dni później jechałem z ludźmi ze studiów w góry, na Rogacz, gdzie się pije, pije i... pije i jest bardzo zajebiście. Pytałem ją o alkohol. Reasumując jej wypowiedź, to zrobiła mi małą wojnę, że zdrowie jest ważniejsze i że napić się z kolegami bede miał jeszcze czas. Odkąd zaczęło być ze mną źle, nie płakałem (bo nie mogłem choć bardzo chciałem), czułem wewnętrzną blokadę (okropne uczucie). Jak wyszedłem od niej z gabinetu, coś pękło, nie wytrzymałem. Ryczałem w autobusie pół godziny i zrobiłem przez to mała kałużę na podłodze. Akurat jechałem na wykład. Okazało się, że go nie ma, więc poszliśmy na piwo. Byłem w takim stanie, że akurat to, co powiedziała lekarka mnie wogóle juz nie obchodziło. Szaleństwo - 1 browar 0,66l. Nieźle się potem czułem, choć bolał mnie troche łeb. Jak wracałem do domu dopadł mnie lęk, pierwszy raz odkąd zacząłem brać leki, a potem do dnia wyjazdu generalnie miałem doła. W górach wypiłem przez 2 dni w sumie 3 piwa, po których mi nic nie było. Wszyscy bawili się zajebiście, tylko nie ja. Potem mój stan psychiczny się troche ustabilizował... może na tydzień.

Wkońcu w pewnych sytuacjach przestałem sobie radzić: bezsilność, frustracja, zawiedzenie (nawet dotyczące bardzo prozaicznych sytuacji) sprawiały, że depresja i w pewnym stopniu lęki dawały o sobie znowu znać, mimo brania Velafaxu. Ostatniego czasu sytuacje krańcowe (tak je zacząłem nazywać) zdażają mi się dość często. Na początku się nim poddawałem, ale ile można. Mój ostatni przepis na zło tego świata: wziąć półtora dawki Velafaxu i za jakiś czas wypić piwo powyżej 7% alk. Po zwiększonej dawce Velafaxu rozszerzają się źrenice, a potem już po połowie piwa czuję się mocno wstawiony (przynajmniej nie plącze mi sie język jak to pijani mają). Jest bardzo fajnie. Napewno jest to "jakiś" sposób i czuję się już od niego trochę uzależniony. Wiem jednak, że kiedyś wypije więcej i/lub wezmę większą dawkę leku, żeby czuć się jeszcze lepiej i zdaję sobie też sprawę, że balansując tak na granicy, kiedyś przesadzę i odwiozą mnie przez to do szpitala, że mogę zrujnowac sobie zdrowie lecz innego sposobu na razie nie widzę. Może gdybym nie był sam, stan mojej psychiki wyglądałby zupełnie inaczej. Jednak to, że aktualnie jestem singlem nie jest spowodowane moim stanem zdrowia, to dość odmienny problem, codzienny ale nie rozumiany przez większość społeczeństwa.

Kończąc powoli moją notkę biograficzną, Velafax to dobry lek: stosunkowo małe skutki uboczne i dość duża skueczność - nie bójcie się go brać. Nie jest to jednak lekarstwo na życie, tableteczki szczęścia itp., nie eliminuje on problemów, sprawia tylko, że podchodzimy do nich z dystansem, nie zauważamy ich tak bardzo. Jeśli jednak są one dość istotnym elementem naszego życia, to branie lekarstw ich nie rozwiąże, ale tylko zamaskuje na pewien czas. Wiem, że na pewno nie odstawię leków pod koniec Stycznia (4 miesiące), a zatem jeszcze długo nie będe mógł się urżnąć normalnie alkoholem (choć mam niesamowitą potrzebę). Przygotowuję się na to, iż mogę brać Velafax bądź inne leki przez kilka lat, może do końca życia. Z psychotropami jest tak, że jeśli nie pomagają na początku, to po dłuższym czasie nie możemy dać sobie bez nich rady i trzeba je brać juz cały czas. Z kolei jak się ich nie zacznie wogóle zażywać, to prędzej czy później i tak zamkną nas w szpitalu psychiatrycznym, bo nie wytrzymamy. I tak źle, i tak niedobrze. Gratuluję wszystkim, którym się udało! (a z tymi, którzy sobie też nie dają rady z życiem, łacze się w cierpieniu). Aha! I nie radzę odchodzić z tego świata - ostatnio to dość oklepane :-/ Jakoś to będzie - z dupska ale zawsze.

 

[ Dodano: Sob Gru 23, 2006 3:46 pm ]

Ale pojechałem :-/ przepraszam wszystkich urażonych. W listopadzie brałem 56,25 mg dziennie, teraz w grudniu 75 mg. Noi po poprzednim zwiększeniu dawki było... dobrze :-) W Listopadzie miałem 2 poważne załamy, takie z nieuzasadnioną histerią, płaczem. W grudniu - wczoraj. Dość wypiłem ;-) a kiedy impreska się skończyła [tzn. posiedzenie z qmplem], to mnie dopadło. Potem poszedłem jeszcze po browca, szedłem i ryczałem, że to wszystko nie ma sensu, że bez sensownego powodu teraz będzie mnie to dopadało co pewien czas. W skrócie co wydarzyło się potem: nieźle w czubie, zeskok z wysokości 2 metrów i obecnie noga w szynie ;-) Niestandardowy skutek depresji...

 

[ Dodano: Sob Gru 30, 2006 12:44 am ]

Nie wiem dlaczego ale ostatnio odnoszę wrażenie, że Velafax smakuje jak klej biurowy :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dawno tu nie bylam rowniez uwazam ze efectin mi nie pomogl wrecz zaszkodzil,dlugo zylam nadzieje ze w koncu cos sie zmieni,ale ta chwila nie nadeszla i musialam zaczac sobie radzic sama.

Do tego ostrzegam przed zbyt dlugim stosowaniem tego ,,leku" poniewaz odstawianie jest straszne!!!!! Jednak nie sadze zeby efectin mogl komus nie pomoc ale pamietajcie ze jak nie jest lepiej zgloscie sie do lekarza i nie czekajcie az bedzie fatalnie!

ATRUCHA- widze ze wprowadzasz tutaj jakas cenzure,czy ty jestes nienormalna?! daj spokoj tym ludziom te forum ma sluzy nie tylko tobie,a jak sie cos nie podoba to znajdz sobie inne zajecie a nie ze tyranizujesz innych i dyktujesz jakies chore warunki!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Efectin jest dobrym lekiem i nie powoduje bardzo dużego wzrostu cisnienia! Od zastosowania nim kuracji czułem się dobrze i nie miałem duzych skutków ubocznych oprócz trzęsienia rąk i pocenia,ale da się to wytrzymać!

Obecnie jestem na Seronilu (od jutra zaczynam go brać)! Efectin w zależności od dawki (ja brałem najmniejszą) jest bezpieczny! Aha będziesz trochę senna! Koniecznie stosuj go wg zaleceńlekarza, nie przerywaj!

Pozdrawiam!

Piotr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dana ja biorę go 4 lata pomógł mi na tyle że wychodzę sama z domu i prowadze samochód.Skutkow ubocznych raczej nie miałam bo przedtem brałam różne leki psychotropowe które mi nie pomagały a tylko otępiały.Od swojego lekarza wiem ze jest on bardzo nowoczesny i nie uzaleznia tak jak inne leki.ja biorę teraz dawkę 75 mg.Był okres że brałam go juz tylko 2 razy na tydzień ale niestety nie udało sie odstawic całkowicie bo lęki wróciły :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja biorę efectin 4 lata pomógł mi na tyle że wychodzę sama z domu i prowadze samochód.Skutkow ubocznych raczej nie miałam bo przedtem brałam różne leki psychotropowe które mi nie pomagały a tylko otępiały.Od swojego lekarza wiem ze jest on bardzo nowoczesny i nie uzaleznia tak jak inne leki.ja biorę teraz dawkę 75 mg.Był okres że brałam go juz tylko 2 razy na tydzień ale niestety nie udało sie odstawic całkowicie bo lęki wróciły :smile: :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem jedno! Po braniu Efectinu miałem na początku problemy z koncentracją! Stałymi skutkami ubocznymi przez sześć miesięcy brania była nadmierna potiwość, trzęsienie rąk (raz mocniej, a raz mniej)! Po szcześciu miesiącach nabawiłem się nadwagi 10 kilogramów! Ale coś za coś! Takie są psychotropy!

Dlatego piję zieloną herbatę, i zaczynam chodzic na basen! Coś z tym muszę zrobić!

Nadwaga męczy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej

Ja velafax (75 mg-rano) biore juz z miesiac.

Kiedy zaczynalam, w sumie nie bylo jakis nie przyjemnych efektow ubocznych.

 

Od kilku dni jest gorzej.

Nie powiem zeby lek mi nie pomagal- bo pomaga. Czuje sie silna, humor dopisuje, lękow praktycznie nie ma.

 

No ale sa minusy.

Pierwszy.

Zupelnie rozlegulowal mi sie cykl menstruacyjny.

Zazywam pigulki hormonalne ale to co sie dzieje z moja menstruacja- okres spoznia mi sie juz 3 tyg.

Dwa.

Z tym ze Velafax smakuje jak klej calkowicie sie zgodze.

Od ok. tygodnia po wzieciu tabletki rano do godziny po jej zazyciu mam straszne mdlosci i odruchy wymiotne. jest mi tak nie dobrze, do tego poce sie. Zregoly klade sie i po godzinie to przechodzi i moge wtedy rozpoczac dzien.Do konca dnia czuje sie juz wysmienicie.

To jest irytujace tak dzien w dzien, wiem, ze jak polkne proszka bedzie mi nie dobrze.

 

Wizyte u psychiatry mam 17 stycznia.Wiem, ze musze mu powiedziec o swoich dolegliwosciach. Troche sie obawiam, ze moze zaproponuje jakas zmiane w lekach. Z jednej strony , mowie troche mnie te dwie dolegliwosci mecza no ale z drugiej naprawde, jesli chodzi o moje samopoczucie psychiczne- jest poprawa..

No nic zobaczymy.

Pozdrawiam !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od dluzszego czasu naprawde zle sie czulam (depresja) ostatnio pogorszyl sie moj stan postanowilam pojsc do psychiatry... o losie ile mnie to kosztowalo..samo wyjscie z domu, kontakt z ludzmi, lęki ze ktos mnie sledzi.. zreszta wiecie.. ale poszlam..trafilam do przychodni i prosze juz schody..bo jakby inaczej..trzeba czekac jest tylu chetnych a lekarz jeden okolo 1,5 tyg..-przeciez do tej pory to juz by mnie na tym swiecie nie bylo- poza tym na poczekalni ze sto osob , bo inni lekarze tez tam przyjmowali..postanowilam ze pojde prywatnie i co? znow schody! nie przyjmuje prywatnie psychiatra w moim miasteczku..znalazl sie jakis 60 km ode mnie.. pojechalam.. jestem niezadowolona! niby to mial byc super specjalista hmm moze i jest nie wiem, zalatwil mnie szybko, zapytal co mi jest, zadal kilka pytan przepisal tabletki powiedzial jak zazywac i koniec "po tyg powinno byc lepiej " cala wizyta! jestem rozczarowana oczekiwalam czegos innego.. chyba nie pojde juz do niego tylko zapisze sie do tej przechodni zanim skoncza mi sie tabletki bede miala juz swoja kolejke a jak zadzialaja leki zobaczymy , od jutra biore-velafax.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W innym miejscu przyczyny nie ma. Nie ma takiej mozliwosci zebym spodziewala sie dzidziusia :oops:

 

Dzis przestudiowalam ulotke i jest w dzialaniach nie pozadanych (choc zadko sie zdarza), ze cykl menstruacyjny moze sie totalnie rozregulowac.

 

No nic pojde niedlugo do lekarza to sie okaze co z tym fantem dalej robic.

 

Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Staram sie unikać postów typu :czy ktoś tak ma "aby nie zaśmiecać forum ,ale tym razem naprawdę oczekuje wsparcia.Rzecz w tym, ze m-c temu dostałam pierwszy atak(rok byłam na seronilu a od pół roku na effectinie)od czasu leczenia.Od początku terapii nie powiem żebym czuła się rewelacyjnie,ale ataki sie nie zdarzały.Gdy m-c temu mąż powiedział mi że jedzie na mecz(do Austrii)poczułam niepokój.Ale myślę sobie co tam , niech jedzie.Przecież dam radę.Gdy tylko wyjechał z domu nie minęło pół godziny jak zaczęłm mieć jazdę:brak powietrza,zawroty głowy,totalny odlot.Już miałam dzwonić żeby zawrócił ale nie chciałam robić z niego idioty(jechał z kumplami).Jakoś doszłam do siebie ogromną siłą woli,ale w następne dni już nie było ataków ale totalna obojętność.Wściekłam się na ten atak, bo pomyślałam że faszeruję się tyle lekami a tu taka niespodzianka :roll: Postanowiłam bez zgody lekarza odstawić.Zaczęłam zażywać co drugi dzień przez dwa tygonie,a teraz co trzeci dzień przez tydzień.Nie odczuwam żadnej różnicy z czy bez leku.Co o tym sądzicie.Czy miałyście w trakcie leczenia ataki?Czy dobrze robię że odstawiam i jak to zrobić.Czy dalej co trzeci dzień i jak długo.Przeczytałam wszystkie posty o effectinie,ale nie narafiłam na podobny przypadek,a wręcz przeciwnie zaczynam mieć obiekcje co do dalszego leczenia tabletkami.Proszę pomóżcie ,bo jak zadzwonię do lekarki to pewnie znowu mi powie że jeszcze za wcześnie aby odstawiać.Nie wiem czego ona odemnie oczekuje,moje samopoczycie stoi w miejscu.Na tyle jestem ustabilizowana psychicznie że może nie muszę już łykać tych tabletek.

Pozdrawiam Monika

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

toya75 jeżeli pół roku i nie ma żadnych zmian to chyba faktycznie nie ten lek :? To spory okres czasu i powinny być rezultaty. A z drugiej strony - jeden atak paniki niczego nie przekreśla..

Szczerze powiedziawszy pierwszy raz nie wiem co mam odpowiedzieć w tym temacie.. :?

Aha..jeszcze jedno..chodzi o odstawianie leku. Mój organizm bardzo buntowałby się, gdybym serwowała mu tabletkę co drugi dzień. Muszę redukować małymi kroczkami każdego dnia. Teraz jestem na mniej niż połowie kapsułki 75mg dziennie. Odsypuję kuleczki.. Toya..chyba mamy całkiem inne reakcje na Efectin :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mi się tak wydaję ;) wiesz pytałam mamę(łyka efektin 6 lat na depresję)jak sie czuje gdy nie weżmie jeden dzień leku, to mi powiedziała ,że na drugi dzień jak zapomni wziąć to już czuje ogromny niepokój.Szkoda ,że nie umiesz mi doradzić ,liczałam właśnie na Twoją pomoc bo masz z efektinem największe doświadczenie.Ale cóż poeksperymentuje dalej ,zobaczymy,pewnie napisze jak mi idzie ;)

Buziaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napewno będę pisać jak mi idzie,jesteście mi bardzo bliscy i nigdy jeszcze nie zawiodłam się na Was. Zdaje sobie sprawę z tego ile osób bedzie teraz śledzic ten temat ,bo sama zawsze to robię,gdy ktoś podejmuje nowe wyzwanie w walce z chorobą.

Buziaki dla wszystkich Monika

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja juz jestem ok 5 lat na efectinie ... do tego ostatnio rok na odwyku od benzodiazepin. Zmienilem lekarza po raz kolejny i nadal na odwyku caly czas na efectinie.. ostatnio w moim zyciu pojawilo sie kilka problemow - a mianowicie benzo przywrocily kilka przykrych prywatnych spraw, problemow dot. wydarzen ktore mialy meijsce 5 lat temu :D jakos po tym jak zaczalem brac efectin... uwaga: JESLI JESZCZE WAS NIE UZALEZNILY BDA OD RAZU JE W***RZCIE PRZEZ OKNO - nie bierzice XANAX`u, RELANIUM, CLORANXENU, CLONAZEPAMU ITD. chyba ze nie ma innego wyjscia w waszym przyp. a lekarz to potwierdza. Na zejsciu z BDA ER 75 EFECTINU wydjae sie byc malo, wczesniej wyciagnal mnie z potwornej depresji ktora spowodowal XANAX brany bez kontroli ok 2 lat. Bralem go caly czas razem z bda, i wszystko stalo w miejscu, wiec podejrzewam, ze calkowitej skutecznosci leku jeszcze nie mailem okazji sprawdzic. Wiem, ze w moim przyp. objawy uboczne nie wystapily, badz depresja byla na tyle silna iz jzu kompletnie nie czulem czegos zlego. Teraz borykam sie z problemami i objawami odwyku bda - jestem aktualnie na 2 mg RELANIUM, 75 mg EFECTINU ER i 400 - 600 mg TEGRETOLU /ale stabilizator dopiero kilka dni lykam w dawkach terapeutycznych/. NIE WIEM CO Z EFECTINEM, ALE MYSLE ZE POJDZIE DAWKA W GORE CZYLI DO 150 ER bo mam dola ... i chyba to jedyne wyjscie juz - raz powiekszalem dawke ale bedac chwilowo na velafaxie. Musze przyznac ze efectin er jest zdecydowanie lepszym preparatem napewno jezeli chodzi o dawkowanie raz dziennie i z glowy, a z vela musialem nonstop latac. Lekarka mowial rowniez, ze generyki pomimo ze sa tymi samymi substancjami czesto maja ciut inne dzialanie /lzejsze, badz silneijsze - dziwne prawda :D/. Poki co chwale sobie bo raz mi tylek uratowal . tylko czy bedzie tym razem .. zaczynam psychoterapie bo odwyk bda daje w kosc i kazdy problem jest wielki + oczywiscie efectin - jak cos sie w moim przyp. zmieni i poczuje ze cos dzial lepiej napisze - choc w moim przyp. i takiej specyfice mojego przypadku raczej chyba przejde na SSRI np. asentre, ale tak jak pisalem u mnei zero powaznych, odczuwalnych objawow ubocznych + bardzo dobre dzialanie - tak bylo z EFECTINEM ER ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Danielu! To co piszesz jest faktycznie przykre i trudne! Mam pytanie od czego się to zaczęło? Jak chesz ze mną pogadać to podaję numer gg286784 lub jeśli mieszkasz w centrum Polski moglibyśmy się spotakc i pogadać!

Na marginesie ja brałem Efectin 75 przez pół roku i na początku było ok, ale przestalo i został mi zaaplikowany Seronil! Odstawienie po półrocznym braniu Efectinu i przejście na inny lek było szokiem dla mojego organizmu! Bardzo się namęczyłem zanim przeszedłem na drugi farmaceutyk!

Pozdrawiam!

Piotr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poki co wole pozostac anonimowy ;) i od dzis na nowo pozbieralem sily w walce z tym wszystkim - do wczoraj obwinialem siebie za wszystko itd... tylko chyba niepotrzebnie bo ja swoje bledy naprawilem na tyle ile moglem i je odzalowalem .. a kto z lekarzy, czy nawet Bog juz tych 7 lat zycia mi nie odda tak mialo byc ... wiec chyba jestem ok ... co do efectinu mam nadzieje ze u mnie nie bedzie problemu ze zmiana na inny - jezeli nie odstawiales benzo, a podejrzewam ze tego nie robiles to wybacz ze tak pisze, ale mozesz nie miec pojecia co jest szokiem dla organizmu - ja po 6 latach jazdy na bda obecnie przezywam dzien w dzien nowa delire i tak od roku! caly odwyk to meczarnia, a benzo do tego lubia zostawiac objawy przewlekle po odwyku, wiec wiesz ;) ale luz wiem ze efectin tez daje kopniaka ... choc nie takiego co benzo ... wracam po 7 latach i czuje ze tym razem wygram - nikt mi normalnej mlodosci nie odda wiec zadbam o normalne zycie od teraz ..." Wy smigaliscie z usmiechem na twarzy po klubach, pubach, dyskotekach ja momentami balem sie tam isc - dlaczego ? zapytajcie lekarza ktory mnie faszerowal bda :D " takie mam "motto" no nie do konca motto ... pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DanielG Witaj ja cierpie na to g.... juz 10 lat tzn tyle pamietam ale pewnie od urodzenia .Sam nie wiem od czego sie zaczelo czy od tego jak zaczela sie szkola podstawowa czy moze wyjazd na kolonie w 2 klasie podstawowki a moze od momentu jak dostalem udrerzony kamieniem w tyl glowy? jeszcze istnieje mozliwosc ze to genetyczna choroba,strasznie balem sie chodzic do szkoly juz od mlodych lat balem sie ze cos mi sie stanie ze bede wymiotowal a tak tego nie cierpie i sie boje ze zemdleje i nikt mi nie pomoze itd,najbezpiecznie czulem sie oczywiscie w domu i z rodzicami strasznie jestem do nich przywiazany z czego sie ciesze nawet bardzo.ale wiesz moje problemy zaczely sie powaznie dopiero w 6 klasie podstawowki moze 7 powoli dostawalem jakies tiki nerwowe i lęk przed wychodzeniem z domu oczywiscie rodzice zabrali mnie do psychologa dostalem krople na tiki i stwierdzila ze to na tle nerwowym po braniu lekarstwa na tik nerwowy oczywiscie mi to przytlumilo i moge powiedziec ze tiki ustaly ale leki sie pojawialy i tak sobie z tym zylem kilka lat az doszly do tegotrudnosci z zasypianiem,wiec zaczalena na wlasna reke brac na spaneie raz dziennie CLORANXEN i bylo ok ale czulem sie jak zombie nie do zycia nie moglem sie pozbierac rano czlowiek jak sniety.Po 3 latach postanowilem zejsc z tego badziewia spoko wytrzymalem tylko tydzien zaczely mnie meczyc jakies drgawki pocenie sie nogi jak z waty i do tego nasilily sie lęki wiec wrocilem spowrotem do niego ,ale po dwoch miesiacach poszedlem do mojej psychiatrzyczki porozmawialem powiedzialem co biore przepisala mi ZOLOFT ok i wtedy zywia odstawilem CLORANXEN i zaczalem odrazu braz ZOLOFT 3 tygodnie katastrofa nie moglem robic nic najlepiej lezec w lozku nie wychodzic z domu dreszcze drgawki lęki bylo mi zimno a lal sie ze mnie cieply pot !! szok myslalem juz ze kaplica ale z dnia na dzien bylo coraz lepiej i tak bralem 3 miesiace ZOLOFT ,fakkt ze lek mnie napedzal dawal mi kopa do dzialania ale lęki nie mijaly i do tego rano jak tylko wstawalem strasznie mnie mdlilo i bralo na wymioty mysle ze po leku.Odstawilem lek i zaczelem EFECTIN ER 75 na dobe rano pierwszy miesiac bylo swietnie minely mi po czesci lęki nie przejmowalem sie niczym ,miesiac pozniej zauwazylem ze znowu wracaja mi tiki a co z tym idzie odrazu czlowiek sie nakreca no to prosze sa i lęki i tak sie zaczelo.Mysle ze ten lek poprostu na mnie przestal dzialac moze zbyt mala dawka ale ja nie chce walic w siebie zmulaczy nie sztuka jest sie faszerowac prochami 22 mam wizyte u doktorki powiem ze mam problemy z zasypianiem i z brakiem koncentracji,lękami i tymi chorymi myslami ktore nie pozwalaja mi sie na niczym skupic moze znajdzie dla mnie jakis kolejny (zloty)srodek i to g.... minie jak przemija zycie.to tyle mysle ze CLORANXEN dal mi niezle w d... ale zobaczymy jesli bedzie jakas poprawa zaraz napisze na forum.Trzymajcie sie nie dajcie sie ŻYCZE WAM TEGO CZEGO ŻYCZE SOBIE pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Depresowicze!Ja biorę efectin dopiero dwa tygodnie.Na początku było ciężko znieść telepanie w środku,kręcenie się w głowie i "szczęskościsk".Na szczęście reszta skutków ubocznych mnie ominęła.Teraz czuję się wiele lepiej aż nie myślałam że mi tak szybko ten lek pomoże.Ale półroczne leczenie mam zagwarantowane-jak stwierdził lekarz.Ja chciałam przestawić sobie tylko godzinę brania leku a już miałam "jazdę" zpowrotem.Nie przestawajcie brać leków bez uzgodnienia z lekarzem bo może się to skończyć szybkim nawrotem choroby.GWARANTUJĘ.Trzymajcie się cieplutko i nie poddawajcie się :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh.. cos te moje sily slabe ... wczoraj chyba je pozbieralem bo zabralem efectin er 75 + 35 mg velafaxu - dodam, iz wczesniej bralem jakis czas velafax 3 x 37,5 - bylo lepiej - choc powodow do depresji wiekszych nie bylo - no moze poza odwykiem. Dzis nie zabralem velafaxu tylko sam efectin er 75 - jak zdecydowal nowy lekarz - czyli dawke mneijsza o 37,5 mg w skali doby i jazde mialem.. plakalem jak dzieciak w ramionach swojej dziewczyny. przykre, ale prawdziwe - nie potrafie sobie poradzic z pewnym problemem ktory dotyczy rowniez moich bliskich, a ja jako jedyny mam jazdy ;/ z tego tytulu ... pozostali dawno odrzucili to w inepamiec - dodam, ze zdarzenie traumatycznie mialo meijsce ok. 5 lat temu - przezylem to na cloranxeie rowniez reagujac jak kazdy, placzem, smutkiem.. itd a tu lapu capu problem odnowil sie i uderzyl z 10x wieksza moca :(... pozostaje mi tylko czekac na psychoterapie 9 lutego ja rozpoczynam. Mam nadzieje, ze poradze sobie - bo mam takie hustawki, ze hej - jak sie wyplakalem znow czuje sie dobrze tylko pewnie na jakis czas... tak to juz jest - a szczerze sam poruszylem sprawe tego problemu jak juz wszyscy zapomnieli, przecierpieli swoje

:( .. ale to wszystko jest zryte

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×