Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

ja na efevelonie czuję się wiele lepiej,,wcześniej miałąm jakiś tańszy zamiennik venlafaxine? bluefish

teraz za efevelon zaplacilam 2 opakowania po 28 tabletek SR 9 zl razem

 

Słuszna cena. :)

Ja za opakowanie Prefaxine płacę 5 zł. W zeszłym roku płaciłem 1 zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracam ponownie do tej strony... W marcu zwiększono mi dawkę Alventy do 150mg i dzisiaj śmiało mogę powiedzieć że nic mi nie dała i nic mi nie da bo już 7m-cy minęło. W środę wizyta u lekarza, ciekawa jestem co znowu dostanę. Moja terapeutka chce mnie wysłać do szpitala, ale musieli by mnie tam siłą zaciągnąć :( Nie mam już siły na nic i nie wierzę że leki coś mi pomogą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..........i niech mi ktoś powie , że te "cudowne" leki SSRI oraz SNRI nie uzależniają......

Bo uzależnienie to nie jest wbrew pozorom psychiczna potrzeba stosowania czegoś dla przyjemności i z przyjemnością. To raczej fizyczny przymus , do którego nie zastosowanie sie powoduje skutki odstawienne lub powrót dolegliwości.

Wiem o czym pisze.

Jestem uzalezniony od clonazepamu. Nie wiem czemu tak bezkrytycznie był mi wypisywany przez kilka lat.

I to uzaleznienie nie ma nic z przyjemności. Clon juz dawno nie działa, są tylko skutki uboczne pomieszane ze skutkami "głodu".Od kilku lat zażywałem go tylko i wyłącznie po to aby uniknąc cięzkich objawów odstawiania

Nasila wręcz objawy choroby własciwej na którą był zapisywany.

Jestem w trakcie koszmaru odstawiania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osoby które zmniejszały dawkę ze 150mg do 75mg. Czy ktokolwiek po nieodczuwaniu żadnej zmiany przez dwa tygodnie (żadnej różnicy!), znalazł się nagle w stanie beznadziejnego płaczu i cierpienia?

 

Znalazł się. Odstawiałem kiedyś nagle ze 150 mg do 75 mg. Z 75 mg do zera już w sposób mniej radykalny i bardziej płynny. Nie było to faktycznie miłe, choć nie tak znów dramatyczne, by zrobić się tego nie dało.

 

-- 25 paź 2011, 08:23 --

 

clony, w jakiś tam sposób może i uzalezniają, w tym sensie, że ich odstawienie może być nieprzyjemne. Ale i tak antydepresanty to dużo mniejsze zło niż np. klon, którego dawki trzeba, może nawet nie tyle trzeba, co łatwo ulec pokusie i je zwiększać, aż w końcu człowiek trochę przestaje nad tym panować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście. Klonazepam i inne benzodiazepiny moim zdaniem wynikającym z doświadczenia nie powinny byc dostępne ani stosowane poza lecznictwem zamkniętym ( Psychiatryk, premedykacja przedoperacyjna itd )

Ja na szczęście oparłem się pokusie zwiększania dawki i przez te lata oscylowałem między 0,5 a 1 mg co wydaje sie może malo, lecz przestaje się tak wydawać po uświadomieniu sobie faktu, że jest to równoważnik 2-4 tabletek " 5 mg" relanium każdego dnia. ( wychodzi że zażyłem około 3 tyś takich dropsów )

Jak człowiek ma funkcjonować i powracać do zdrowia , gdy permanentnie jest zaćpany, nawet nie zdając sobie z tego sprawy?

Benzo to syf i nieźle daje popalić przy odstawianiu.

Lecz jak czytam wiele postów dotyczących SSRI i SNRI to dochodze do wniosku , że to tez syf , tylko trochę mniejszy.

Sam zresztą bezskutecznie wszystkie SSRI SNRI już stosowałem.

Na szczęście są jednostki, które te leki bardzo fajnie stawiają na nogi.

Być może jest tak, że działają tylko w przypadku ściśle określonego schorzenia.

A ponieważ jest moda na zapisywanie tych leków , to praktycznie każde spotkanie z psychiatrą kończy się SSRI na dzień dobry.

Tak jakby były panaceum na wszystkie zaburzenia/choroby psychiczne tego świata.

To tak jakby Internista na wszystko zapisywał np Doxycyklinę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Choruję na nerwicę lękową z depresją. Zaczynałam od Seroksat-nie pomogło, potem Effectin (drogi)-drgnęło i to bardzo, potem ze względu na niską cenę Alventa-pomagało przez 5 lat. Skutki uboczne to nieodparta senność (da się powstrzymać). Lek skutkował naprawdę, ale po 5 latach jego siła osłabła, lęki nie powracały, ale nasiliła się niska samoocena i depresja. Teraz jestem w zaawansowanej ciąży więc nie biorę żadnych leków. Raz jest gorzej raz lepiej, taka huśtawka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłam z córką u psychiatry dostała Venlectine stwierdził depresję endogenną,zażyła wczoraj pierwszą tabletkę.

Córka ma 27 lat wiecie skończyła psychologię zaczęła swoją pierwszą pracę w hospicjum i po około 2 miesiącach zaczął się totalny dół.Jeśli ktoś z Was przyjmuje ten lek napiszcie proszę jak się czujecie,jak długo bierzecie czy jest ktoś kto dość szybko odstawił ten lek i wrócił do normalnego życia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewawojna, wenlafaksynę brałem prawie przez cały rok 2010, później miałem kilkumiesięczną przerwę, wymuszoną, bo nie mogłem iść do psychiatry, i musiałem odstawić, co było męczące i nieprzyjemne. Obecnie - od początku sierpnia - biorę znowu ten lek, w dawce 150 mg. Uważam, że to dobry lek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewawojna, Brałam (biorę) wenlafaksynę ponad rok, jestem w trakcie chyba odstawiania teraz. Był to pierwszy lek jaki przypisał mi psychiatra i pomógł mi wydostać się z beznadziejnego stanu w jakim byłam. Nie czuję się tak jak kiedyś, ale depresja chyba nie jest moim głównym problemem. W każdym razie jest to dobry lek. Po kilku miesiącach kuracji (dawka 150mg) przestałam być warzywem. U każdego pewnie wygląda to inaczej. Trzymam kciuki za Twoją córkę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.

 

Mam pytanie, czy przechodził ktoś z Was z paroxetyny na Venlectine? Dziś odstawiłem juz xetanor, ale od prawie dwóch tygodni zażywam Venlectine w dawce 37,5mg. Mam zawroty głowy, chwile płaczu, wzruszam się i jestem rozdrażniony chwilami. Jutro Wszystkich Świętych , wiec byłem dzisiaj na cmentarzu i spotkałem wujka, z ktorym nie widziałem się 3 lata. Gadał do mnie ja przytakiwałem, ale nie byłem do końca obecny w rozmowie z nim, bo w sumie to co można powiedzieć na temat Rydzyka... :) Diagnoza moja to nerwica lękowa, ale biorę tez od dwóch tygodni leki stabilizujące Lamitrin. Miał ktoś z Was podobny zestaw do mojego i podobne objawy? Jak znosiliście przejście z jednego leku na drugi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przechodziłem z paroksetyny na wenlafaksynę. O ile pamiętam przeszedłem bez większych fajerwerków, raczej bezproblemowo, choć jakieś zmiany nastrojów pewnie były, nie pamiętam, bo ogólnie miałem wtedy słaby okres i czułem się bardziej do dupy, niż do dupy się czuję na codzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×