Byłam u lekarza i zmienił mi na Setaloft, ale po nim jest jeszcze gorzej, tzn nie działa. Przestałam w ogóle brać leki. 15 lutego mam kolejną wizytę, ale muszę przesunąć na inny termin, chociaż zastanawiam się czy w ogóle nie odwołać. Nie mam siły. 15 mam oddać pracę mgr a ja nie jestem w stanie się skupić. Nie zależy mi na niczym. Terapeutka ostatnio powiedziała że terapia powinna trwać nawet 5 lat. Tylko po co mi to wszystko?