Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

36 minut temu, AnnoDomino34 napisał(a):

Ja mam depresję i nerwicę lekową, i wenla szła aż do 450mg nawet, i lęki podniósł , a depresji nie zwalczył, ba śmiem twierdzić, ze pogorszył anhedonie. Jedyne co czułem to noradrenalinowy wewnętrzny ciągły mega wk.. i wyżywałem się na wszystkich dookoła i byłem bardzo nieprzyjemny, Tak to wspominam

Ja do tej pory jedyny lek typu noradrenalina próbowałem bupropion i też tylko wkur. Mimo wszystko tej wenlafaksyny jestem ciekawy. 

Zaburzony, Ty raczej pod lękowców podchodzisz, a chyba bardziej leki noradrenaliniwe Ci podchodzą... Ciekawe. 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@daammk1 zgadza się, od zawsze największym problemem był lęk, taki tępy, bezsensowny 24 godziny na dobę i bardzo silna fobia społeczna. Wenlafaksyna to był pierwszy lek który mi na to naprawdę pomógł, stąd sentyment i powroty do niego. Bardzo dobrze go toleruję.

Tak, SNRI mi podchodzą, na duloksetynie było przez pewien czas wręcz świetnie. Ale już bupropion strasznie mnie lękowo zniszczył (mimo to znowu go próbuję 🙃).

Leki noradrenalinowe jak wenlafaksyna i duloksetyna znacznie lepiej niszczą lęk niż SSRI w moim przypadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, AnnoDomino34 napisał(a):

Ja mam depresję i nerwicę lekową, i wenla szła aż do 450mg nawet, i lęki podniósł , a depresji nie zwalczył, ba śmiem twierdzić, ze pogorszył anhedonie. Jedyne co czułem to noradrenalinowy wewnętrzny ciągły mega wk.. i wyżywałem się na wszystkich dookoła i byłem bardzo nieprzyjemny, Tak to wspominam

Miałem dokładnie tak samo. Okej - przyznaje się , też był okres gdzie podniosłem wenle do 450 licząc na opisywany tu i ówdzie "potrójny mechanizm działania" który zadziała na moją anhedonie. Nic bardziej mylnego - im wyższa dawka wenli, tym więcej serotoniny, co z tego że ciało naładowane noradrenaliną skoro na mózgu serotoninowa mgła i ciągły wk..w. A odstawienie tego? Ja pier... Nawet mi nie przypominacie, najgorsze dni mojego życia, gdyby nie przejście na zakładkę z sertra to bym odszedł w zaświaty i rozmawiali byście ze mną przez Spirit boxa:) miłego dzionka kochani

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, kosecky22 napisał(a):

Miałem dokładnie tak samo. Okej - przyznaje się , też był okres gdzie podniosłem wenle do 450 licząc na opisywany tu i ówdzie "potrójny mechanizm działania" który zadziała na moją anhedonie. Nic bardziej mylnego - im wyższa dawka wenli, tym więcej serotoniny, co z tego że ciało naładowane noradrenaliną skoro na mózgu serotoninowa mgła i ciągły wk..w. A odstawienie tego? Ja pier... Nawet mi nie przypominacie, najgorsze dni mojego życia, gdyby nie przejście na zakładkę z sertra to bym odszedł w zaświaty i rozmawiali byście ze mną przez Spirit boxa:) miłego dzionka kochani

JA próbowałem 450, bo niby od takiej dawki na dopaminę działa.. MIT, drugi jeszcze większy MIT to tzw California Fuel Rocket , czyli połączenie Wenlafeksyny i Mirtazepiny w wysokich dawkach , po za utyciem jak świnia, anhedonii i lęków nie ruszył taki mix a wiązałem z tym ogromne nadziej, bo naczytał się człowiek jak taki mix z bagna wyciąga i daje dopaminowego boosta eh..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, AnnoDomino34 napisał(a):

JA próbowałem 450, bo niby od takiej dawki na dopaminę działa.. MIT, drugi jeszcze większy MIT to tzw California Fuel Rocket , czyli połączenie Wenlafeksyny i Mirtazepiny w wysokich dawkach , po za utyciem jak świnia, anhedonii i lęków nie ruszył taki mix a wiązałem z tym ogromne nadziej, bo naczytał się człowiek jak taki mix z bagna wyciąga i daje dopaminowego boosta eh..

Dokładnie! Tez wenle łączyłem z wyższą dawką mirty i to tylko pogłębiło anhedonie.. poza tym że wyostrzyły się kolory i napompowalo mnie to jeszcze większym wku..em to żadnej dopaminy nie odczułem. Totalny bezsens wszystkiego dookoła, kastracja i tym podobne.. mogło by się palić walić ja bym leżał i się patrzał w sufit.. także również obalam to całe California Rocket Fuel i cieszę się że jest ktoś kto podziela moją opinię:) pozdrawiam 

12 godzin temu, AnnoDomino34 napisał(a):

JA próbowałem 450, bo niby od takiej dawki na dopaminę działa.. MIT, drugi jeszcze większy MIT to tzw California Fuel Rocket , czyli połączenie Wenlafeksyny i Mirtazepiny w wysokich dawkach , po za utyciem jak świnia, anhedonii i lęków nie ruszył taki mix a wiązałem z tym ogromne nadziej, bo naczytał się człowiek jak taki mix z bagna wyciąga i daje dopaminowego boosta eh..

Dokładnie! Tez wenle łączyłem z wyższą dawką mirty i to tylko pogłębiło anhedonie.. poza tym że wyostrzyły się kolory i napompowalo mnie to jeszcze większym wku..em to żadnej dopaminy nie odczułem. Totalny bezsens wszystkiego dookoła, kastracja i tym podobne.. mogło by się palić walić ja bym leżał i się patrzał w sufit.. także również obalam to całe California Rocket Fuel i cieszę się że jest ktoś kto podziela moją opinię:) pozdrawiam 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, zburzony napisał(a):

Ja przez krótki czas naprawdę dobrze czułem się na 300 mg wenlafaksyny i 45 mg mirtazapiny, czyli takie CRF dość lajtowe. Niestety, szybko wczytał się lęk przez mirtazapinę ale stymulacja też już malała.

Ja na tym połączeniu (w jeszcze wyższych dawkach) co prawda lęków nie miałem, ale mózg mi tak zalało serotoniną że straciłem sens życia, pracy, kontaktów z ludźmi, dosłownie wszystkiego. Ten zestaw wyrządził mi potężną szkodę w postaci totalnego wyprania emocjonalnego, dobrze że teraz łykam ten bupropion z amitryptyliną bo gdyby nie to to szczerze mówiąc nie wiem jakby to dalej było..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.05.2024 o 06:16, kosecky22 napisał(a):

Ja na tym połączeniu (w jeszcze wyższych dawkach) co prawda lęków nie miałem, ale mózg mi tak zalało serotoniną że straciłem sens życia, pracy, kontaktów z ludźmi, dosłownie wszystkiego.

miałem identycznie

W dniu 14.05.2024 o 08:03, kosecky22 napisał(a):

Dokładnie! Tez wenle łączyłem z wyższą dawką mirty i to tylko pogłębiło anhedonie.. poza tym że wyostrzyły się kolory i napompowalo mnie to jeszcze większym wku..em to żadnej dopaminy nie odczułem. Totalny bezsens wszystkiego dookoła, kastracja i tym podobne.. mogło by się palić walić ja bym leżał i się patrzał w sufit.. także również obalam to całe California Rocket Fuel i cieszę się że jest ktoś kto podziela moją opinię:) pozdrawiam 

Dokładnie! Tez wenle łączyłem z wyższą dawką mirty i to tylko pogłębiło anhedonie.. poza tym że wyostrzyły się kolory i napompowalo mnie to jeszcze większym wku..em to żadnej dopaminy nie odczułem. Totalny bezsens wszystkiego dookoła, kastracja i tym podobne.. mogło by się palić walić ja bym leżał i się patrzał w sufit.. także również obalam to całe California Rocket Fuel i cieszę się że jest ktoś kto podziela moją opinię:) pozdrawiam 


Jest tu na forum nawet osobny wątek California Fuel Rocket, to tam obalają ten mit, że taki mix daje drugie życia kopa dopaminowego itp. Ja nawet krzty dopaminy nie odczułem tylko wk..wienie wewnętrzne, wcale mnie to nie ruszyło z kanapy, wręcz na niej uwięziło, bo nie widziało sie sensu wychodzi, w ogóle oglądać i rozmawiac z ludźmi. Więc cos co miało zmotywowac do działania , zniszczyć depresję i lęki dało dokładnie odwrotny skutek. Dziwne jak to lekami mozna sobie bardziej zaszkodzić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam gościa który brał wenlafaksynę bodajże 450 mg i mirtazapiny 120 mg. Z tego co mówił to był bardzo konkretnie wystrzelony, pobudzony i pełen energii, tylko zdaje się że zwiększona agresja zmusiła go do zmiany.

Zresztą, CRF zakłada bardzo wysokie dawki i wenlafaksyny, i mirtazapiny, większe niż jest maks według ulotki. Brałem przez jakiś czas wenlę z mirtą w średnich dawkach i było naprawdę dobrze tylko efekt się jakby wypalił po paru tygodniach.

Gdyby nie to że mirtazapina zawsze w końcu wywołuje u mnie silne lęki pewnie podszedłbym do CRF jeszcze raz, ale już na ponad przeciętnych dawkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tadeusz.chory napisał(a):

ok dzięki, a po jakim czasie lek ( biore akurat wenle) powinien zaczac dzialac na noradrenaline? bo narazie czuje serotonine jedynie...

Przy dawce 75mg efekt noradrenergiczny będzie raczej niezauważalny. Z doświadczenia wiem, że działanie na noradrenalinę (jakiekolwiek) przy wenli rozpoczyna się od 300 w górę (oczywiście do granic rozsądku i zaleceń lekarza), chociaż tak jak wspomniałem w moim przypadku wzrostowi transmisji noradrenergiczej towarzyszyło znaczne wzmocnienie komponenty serotoninergicznej i jedno przykrywalo drugie.  Chociaż nie u każdego musi tak być- czytałem o przypadkach że ludzie przy 150mg wenli czyli już noradrenalinę i bardzo dobrze się czuli. Niestety to lek nie dla mnie (przyczyny pisałem powyżej).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@tadeusz.chory gdzieś czytałem że wenlafaksyna na noradrenalinę zaczyna oddziaływać w dawkach powyżej 150 mg. Jak dla mnie to by się zgadzało, bardzo długo brałem 150 mg a kiedy wszedłem na 225 pierwszy raz byłem zbyt pobudzony i nerwowy, od razu to nastąpiło, pierwszego dnia.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardzo dziekuje za pomoc. Zastanawiam sie ciagle miedzy wenla i dulo. Niby zaczalem brac wenle, ale nie wiem czy dulo to nie bedzie lepszy pomysl. 

 

No mnie teraz troche tak jakby noradrenalina weszla mibimalnie ale jednak od razu czuje przy 75. Wiec to juz chyba zalezy indywidualnie...

Kiedys zdarzylo mi sie ze na sertrze nawet poczulem noradrenaline ale musialwm wtedy miec duzo tej norki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tadeusz.chory napisał(a):

bardzo dziekuje za pomoc. Zastanawiam sie ciagle miedzy wenla i dulo. Niby zaczalem brac wenle, ale nie wiem czy dulo to nie bedzie lepszy pomysl. 

 

No mnie teraz troche tak jakby noradrenalina weszla mibimalnie ale jednak od razu czuje przy 75. Wiec to juz chyba zalezy indywidualnie...

Kiedys zdarzylo mi sie ze na sertrze nawet poczulem noradrenaline ale musialwm wtedy miec duzo tej norki...

Na sertralinie mogłeś czuć nie tyle noradrenalinę jak dopaminę, dlatego że sertralina hamuje w dość istotnie klinicznym stopniu jej wychwyt zwrotny. Sertralina to ogólnie dobry lek, dzięki dodatkowemu działaniu dopaminergicznemu nie powodowal (przynajmniej u mnie) takiej anhedonii jak wenla. Na wenli (wysokie dawki) byłem wręcz agresywny, wkurzało mnie nawet to że ktoś do mnie pisze "hej co tam" albo to że ludzie stoją w kolejce w sklepie, przeklinałem sam do siebie pod nosem i w każdym widziałem wroga (dobrze że mnie z roboty nie wyrzucili).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, kosecky22 napisał(a):

Na sertralinie mogłeś czuć nie tyle noradrenalinę jak dopaminę, dlatego że sertralina hamuje w dość istotnie klinicznym stopniu jej wychwyt zwrotny. Sertralina to ogólnie dobry lek, dzięki dodatkowemu działaniu dopaminergicznemu nie powodowal (przynajmniej u mnie) takiej anhedonii jak wenla. Na wenli (wysokie dawki) byłem wręcz agresywny, wkurzało mnie nawet to że ktoś do mnie pisze "hej co tam" albo to że ludzie stoją w kolejce w sklepie, przeklinałem sam do siebie pod nosem i w każdym widziałem wroga (dobrze że mnie z roboty nie wyrzucili).

 

do sertry mialem kilka podejsc z rok temu, gdzies na 5 krotkich prob wejscia na ten lek dwa razy zadzialala na serotonine z 2 razy na dopamine i raz na noradrenaline. Potwierdzam ze to bardzo dobry lek. Aczkolwiek mi obecnie najbardziej brakuje noradrenaliny. Niemniej wystraszyles troche mnie tym ze wenla powodowala u cb anhedonie. A jak z libido bylo na wenli? Duloksetyna troszke na dopamine tez dziala, moze ją zaczne brać zamiast tej wenli. Eh trudny wybor. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, tadeusz.chory napisał(a):

 

do sertry mialem kilka podejsc z rok temu, gdzies na 5 krotkich prob wejscia na ten lek dwa razy zadzialala na serotonine z 2 razy na dopamine i raz na noradrenaline. Potwierdzam ze to bardzo dobry lek. Aczkolwiek mi obecnie najbardziej brakuje noradrenaliny. Niemniej wystraszyles troche mnie tym ze wenla powodowala u cb anhedonie. A jak z libido bylo na wenli? Duloksetyna troszke na dopamine tez dziala, moze ją zaczne brać zamiast tej wenli. Eh trudny wybor. 

Pamiętając o zasadzie, że dany lek na każdego działa inaczej wymienię Ci same "zarąbiste" efekty przyjmowania wenli w moim przypadku (dawka 375mg)

 

- totalna anhedonia i brak sensu istnienia, kontaktu z ludźmi, brak zainteresowania otoczeniem, pogodą, pracą 

- ciągłe ziewanie do granic możliwości i łzawienie z oczu, momentami mi to rozrywało mózg 

- uderzenia potów gorących i zimnych jak przy andropauzie, uczucie uderzeń wysokiego ciśnienia do mózgu 

-agresja, nerwowość, tak jak pisałem wcześniej potrafiłem klnąc tylko dlatego że ktoś stał przede mną do kasy w sklepie

- TOTALNA KASTRACJA. CALKOWITY BRAK MOŻLIWOŚCI SEKSUALNYCH.

- Gwałtowny przyrost masy ciała o ok 15kg w niedługim czasie, co przełożyło się na rozstępy, potem zapalenie węzłów chłonnych pachowych (potliwość nie do opisania, ja zimą w mrozie wychodziłem z hali produkcyjnej w koszulce bo mi było ciągle za gorąco)

 

Także no..

 

Pewnie jeszcze coś bym znalazł ale jeśli mam byc szczery to nawet nie chce mi się tego dalej opisywać. Ten "lek" wyjął mi z kalendarza prawie rok z mojego życia, zalewając mózg serotoniną do granic możliwości fizycznych. I co najlepsze - im większa dawka, tym większa zmula i leżenie godzinami i gapienie się w biały sufit zastanawiając się nad sensem życia i wszystkiego co mnie otacza. 

Chciałbym wspomnieć, że równocześnie w dalszym okresie "leczenia" brałem mirtor 45mg - słynne, aczkolwiek bardzo szkodliwe California Rocket Fuel.

 

W końcu powiedziałem sobie dość, zmieniłem lekarza prowadzącego, dostałem świetne leki, czuje że powoli wychodzę z tego wenlafaksyńskiego bagna, o odstawianiu tego syfu nie wspominając (miałem stan przypominający delirium tremens).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, od około roku biorę wenle w dawce 300mg. Coraz częściej rano przed wzięciem leku odczuwam coś jakby efekt odstawienia (silne zawroty głowy, rozstrojenie ). Czy to może oznaczać, że dawka powinna być zwiększona? Czy nastawiać się na zmianę leku?

Cierpię na lęk uogólniony i to już mój któryś z kolei lek. Do tej pory najlepszy jaki brałam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy macie coś, co by chociaż trochę Wam pomagało na libido przy wenli?

Czytałem o różnych opcjach. 
1. Suplementowanie Magnez, B i cynk
2. Rzeczy typu ashwaganda czy catauba
3. Cytrulina
4. Pojawiał się nawet alkohol (domyślam się, że tu zapewne chodzi o to, że zbija działanie leku, stąd skok libido)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Ona_w_leku masz na myśli takie krótkotrwałe zawroty głowy i uczucie jakby prąd przechodził przez głowę? Bo ja mam niekiedy takie coś, a pamiętam że było tak kiedy odstawiłem wenlafaksynę. Też mnie zastanawiało skąd i dlaczego tak się dzieje, ale już parę razy tak miałem i to mijało samo więc nie przejmuję się tym. Wątpię żeby to oznaczało że organizm domaga się większej dawki, traktuję to po prostu jak efekt uboczny wenlafaksyny, chyba zwłaszcza w większych dawkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, zburzony napisał(a):

@Ona_w_leku masz na myśli takie krótkotrwałe zawroty głowy i uczucie jakby prąd przechodził przez głowę? Bo ja mam niekiedy takie coś, a pamiętam że było tak kiedy odstawiłem wenlafaksynę. Też mnie zastanawiało skąd i dlaczego tak się dzieje, ale już parę razy tak miałem i to mijało samo więc nie przejmuję się tym. Wątpię żeby to oznaczało że organizm domaga się większej dawki, traktuję to po prostu jak efekt uboczny wenlafaksyny, chyba zwłaszcza w większych dawkach.

U mnie te zawroty nie mijają póki nie wezmę kolejnej dawki leku. Nie ustępują, raczej się nasilają z czasem :( ciężko je opisać, to takie zawroty, prąd, bardzo dziwne uczucie, nieprzyjemne okropnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Ona_w_leku znam to uczucie dobrze, typowe przy wenlafaksynie, moim zdaniem nie musisz się tym martwić jakoś szczególnie, ale może masz rację i organizm domaga się większej dawki. Chociaż ja tak nigdy nie miałem a wenlafaksynę brałem i biorę przez lata.

Na pewno dobrze byłoby spytać lekarza ale szczerze to wątpię żeby umiał to wyjaśnić chociaż może na przykład zalecić zmianę leku. Ja tam te prądy i resztę ignoruję no ale wierzę że to może przeszkadzać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×