Skocz do zawartości
Nerwica.com

ile płacicie za prywatną sesję psychoterapii


joasik01

Rekomendowane odpowiedzi

Nastia, konkurencja jest sporo i niektorzy mniej szanujacy się terapeuci (czyli przeważnie w trakcie szkolenia, bez certyfikatu, którym zależy by złapać pacjenta) nie cenią się za bardzo.

Swoją drogą przy wynajmowaniu gabinetu i płaceniu Zusu, jesli ktoś nie siedzi dodatkowo na ciepłym etacie (załatwionym przez ciocie, wujka, innego znajomka) nie jest to wcale tak opłacalny interes jak Wam się wydaje. Nie mówiąc już o tym, że szkolenie sie w terapii jest koszmarnie drogie.

Światek ten jest obrzydliwy, niestety jest to świat drapieżników i ludzi bezwzględnych i bezkrytycznych. Tak się niestety zdarzyło, że znam to bagienko i wielu "pseudoterapetów," którzy są tylko i wyłącznie pacjentami przebranymi za personel, powklejanymi przez paciotków na stanowiska, co do których nie dość że nie mają kompetencji to również chęci by owe braki jakoś uzupełnić. Współczuje wszystkim leczącym się, którzy nie mają tak przydatnej operacyjnie wiedzy i trafiają na takie osoby. Brak regulacji prawnych w tym zawodzie, oraz wszelakie przekręty budzą przerażenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poznałam jednego takiego terapeutę - na gruncie prywatnym, całe szczęście, ale wiem, że prowadził terapię w ośrodku. I zastanawiam się jakim cudem ludzie tak poważnie zaburzeni, jak na przykład on, dostają możliwość "leczenia" innych - to sito w gronie psychoterapeutów chyba niezbyt ciasne jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale też nie ma chyba za bardzo jak tego sita poprawić, bo niby jak? Wywiad? W wywiadzie można powiedzieć wszystko, a nikt, świadomie idąc załatwić sobie pracę (gdziekolwiek by to nie było) nie przyzna się do tego, że ma emocjonalne problemy, nad którymi nie potrafi zapanować. Można jeszcze zadać pytanie o to czy ma rodzinę (o takich pytaniach też słyszałam) ale na miłość boską, fakt posiadania rodziny nie świadczy jeszcze o tym, czy ktoś jest zaburzony, czy nie. Pytania o wiedzę teoretyczną dotyczącą studiów też nie mówią o problemach emocjonalnych terapeuty ani nawet o tym, czy ktoś potrafi taką wiedzę wykorzystać/przełożyć na praktykę w zetknięciu z pacjentem. Więc jak poprawić jakość tego sitka aby faktycznie z lepszym skutkiem dochodziło do oddzielania ziarna od plew?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaczarowana, nie mam pojęcia i rozwiązanie tego problemu nie jest moim zadaniem, ani Twoim pewnie też nie. Sami psychoterapeuci powinni zadbać o to, żeby być wiarygodni. Wtedy ci, którzy nie są, którzy nie mogą potwierdzić przejścia własnej terapii (bez tego w ogóle nie powinno się zasiadać po drugiej stronie fotela), być może mieli by trudniej. Nie wiem, głośno myślę.

W każdym razie to bardzo niepokojące, że tacy ludzie, jak ten wspomniany przeze mnie, mogą być terapeutami. Wspominałam, że poznałam go na gruncie prywatnym - byliśmy, w większym gronie, na piwie. Jak się zrobił, to później opowiadał o swoich pacjentach, mając z nich niezłą bekę. Byłam PRZERAŻONA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

namastej, niestety, w każdym zawodzie zdarzają się tacy i wśród lekarzy, psychologów, hydraulików, czy innych zawsze tak będzie tego nie da się wyeliminować, szkoda tylko, że do takich zawodów w których kontakt z chorym człowiekiem jest nieunikniony w ogóle trafiają takie osobniki ale co zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaczarowana, problem w tym i różnica taka, że kardiologa można zmienić od ręki i nie ma wielkiej tragedii. Podobnie z hydraulikiem. Za to do terapeuty się przywiązujesz, rezygnacja z niego nie jest łatwa i zazwyczaj, jak się natniesz, to koszta (emocjonalne i psychiczne) są bardzo wysokie.

moim zdaniem najlepiej jest korzystać z pomocy kogoś, kto jest sprawdzony przez kogoś zaufanego. Ja trafiłam do swojej terapeutki z polecenia znajomej. Ale wiadomo, że jestem w mniejszości (osób, które miały taką szansę). I to prywatnie. O NFZ nie wspomnę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem tylko ciekawa, po co tacy ludzie, którzy mają zamiar się naśmiewać pracują z chorymi/zaburzonymi psychicznie, przecież niejako decydując się na pracę z takimi ludźmi każdy chyba jest świadomy, że przyjdą do niego przeróżni ludzie z przeróżnymi, czasem na pierwszy rzut oka może nie zrozumiałymi nawet problemami. Psychologia to przecież nie tylko część kliniczna, więc rozwijać można się w różnych jej działach, nie wiem, czy to właśnie niedojrzałość psychiczna i chęć ponabijania się u takich osób jest, czy co. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten gość sam miał poważne problemy moim zdaniem. Pracował jako terapeuta uzależnień, między innymi, będąc alkoholikiem (pijącym). Choć chyba w "zakładzie pracy" dobrze się z tym krył. Śmiał się z tego, jak jego pacjenci przemycają alkohol, ale najbardziej zabolało mnie jak się śmiał z... przywiązania. Że wystarczy pokiwać głową, że się rozumie, wysłuchać przez godzinę, a te debile czy też my (bo w końcu też chodzę na terapię) od razu w stan zakochania w terapeucie wpadają. Z tej rozmowy dowiedziałam się też, że sama jestem niepoważna ufając swojej młodej terapeutce, bo ona jeszcze nic o terapii nie wie i pracuje w niepoważnym nurcie. ;) To było dramatyczne doświadczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

śmiał z... przywiązania. Że wystarczy pokiwać głową, że się rozumie, wysłuchać przez godzinę, a te debile czy też my (bo w końcu też chodzę na terapię) od razu w stan zakochania w terapeucie wpadają.

 

Zastanawiam się ile terapeutów myśli podobnie, zwłaszcza, że w dzisiejszym świecie większość ludzi jest fałszywych, obłudnych, nastawionych tylko na zysk. W sumie w tym zdaniu trochę racji jest, bo rzeczywiście kiedy do terapeuty przychodzi pacjent czuje się niezrozumiany przez otoczenie, ma poczucie, że jest sam ze swoimi problemami, a tu nagle pojawia się ktoś kto go akceptuje, potrafi wesprzeć, wystarczy posłuchać pacjenta, podać przykłady różnych objawów (np. wiem, że przez większość czasu czujesz odrzucenie, bo jest to jeden z objawów tego zaburzenia/jako osoba z tym zaburzeniem nie potrafisz zapanować nad swoją impulsywnością) i pacjent myśli "o jeny, wszystko się zgadza, ktoś mnie w końcu rozumie!"i już wystarczy żeby pacjent zakochał się w psychoterapeucie, a jak psychoterapeuta jest podły to potrafi to wykorzystać i przetrzymywać pacjenta w terapii w nieskończoność "dojąc" z niego kasę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Namastej, tutaj akurat stanę w obronie terapeutów ;)

 

Gość który jest "terapeutą uzależnień", dla mnie osobiście nie jest terapeutą.

Właśnie oni w tych alkoholowych działkach - mają inne formy "leczenia" ... jakby to powiedzieć. Właśnie cześć z nich jest ex-alko, a ich szkolenia jak kiedyś oglądałam - to rok. Nie mają tego całego pakietu obowiązków/wymogów jakie muszą zrealizować > psychoterapeuci.

 

Ale żeby nie było tak słodko, sama trafiłam też na "debili".

Wydaje mi się, że to wszystko zależy od tego jakim CZŁOWIEKIEM ktoś jest.

Mogą być ludzie z papierami, a mieć wrażliwość/umiejętności konia. A mogą też być ludzie bez papierów i dobrze pracować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

essprit, Wiem, że terapeutą uzależnień można zostać "od ręki". On pracował w ośrodku terapii uzależnień, ale był "normalnym" terapeutą psychodynamicznym (z kursem terapii uzależnień). I prowadził zajęcia grupowe z AA i terapię indywidualną, z tego, co wiem, na NFZ.

 

Lewiatanxxx, właśnie po to każdy terapeuta powinien przejść własną terapię - żeby nie robić takich rzeczy. Ja na przykład, gdybym wiedziała, że ktoś jest ode mnie tak uzależniony, pewnie poczułabym jakąś chorą władzę nad nim i satysfakcję z tego powodu. Ale ja jestem zaburzona i nie prowadzę psychoterapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogą być ludzie z papierami, a mieć wrażliwość/umiejętności konia. A mogą też być ludzie bez papierów i dobrze pracować.

 

Dokładnie.

Aczkolwiek to co napisała namastej, zjeżyło mi włosy na głowie ... :hide:

Będąc na zajęciach już wiele razy słyszałam, że terapeuta to osoba która ma większą... hm .. jakby to nazwać na nasze - możliwość zrobienia pacjentowi krzywdy - i dlatego osoby prowadzące terapie powinny byc osobami empatycznymi i wiedzącymi po co są i co robią.

Po to etyka zawodowa - zreszta jak i w zawodzie lekarza ale i w kazdym innym. A jak jest w praktyce - sami wiemy.

 

Pamietam pytanie T. dlaczego taki akurat kierunek - i pierwsze co powiedziałam to dlatego że chce pomagać osobom takim jak ja ... by nie były z tym wszystkim same i by były zrozumiane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórym brakuje po prostu zwykłej życzliwości.. a to też jest problemem tych osób pomagających, dlatego powinni sami przejść porządną terapie zanim zabiorą się za pomaganie. Podkreślę to jeszcze raz, że ZANIM, a nie po czy w trakcie...

Czy da to się wyleczyć nie wiem, mnie jest to ciężko określić, ale są takie osoby, w których jest coś tak chamsko-odpychajacego, że obiektywnie nikt nie chce mieć z nimi do czynienia.

 

Ja sie troche podlamałam, bo dzis na terapii znów poruszyłam temat tego, by terapeuta oddal mi sesje, którą odwołam 5 minut przed, kiedy jak idiotka biegłam do gabinetu.. Powiedziałam mu, że jest chamski i interesowny, ale przy tym wszystkim prosilam by choc poniewczasie, ale to zrobil... W sensie zorganizowal dodatkowa sesje, zrobil jedna za darmo w ramach odwolania tamtej...

on powiedział.......... pani nie prosi, bo i tak tego nie zrobię. Wspaniale. Straciłam do niego całkiem zaufanie i jestem coraz bliizej zakończenia terapii, choć 3 lata, 2 razy w tygodniu sprawily, ze choć mam do niego uraz ogromny to też szkoda mi tej relacji bardzo :((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×