Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak powodzenia u płci przeciwnej


top23

Rekomendowane odpowiedzi

W porównaniu do innych to można powiedzieć że abstynentem byłem :lol: Nic mi nie wiadomo na temat wyniszczającego działania alkoholu na komórki mózgowe.

 

Michuj :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

fajny artykuł polecam :szukam:http://www.edemed-terapia.com.pl/alkohol-i-nauka.html

o studentach tez coś tam jest ;)

 

-- 20 sie 2011, 09:10 --

 

Zenonek, niektórzy ludzie traktują piwo jak napój orzeźwiający i piją przynajmniej jedno dziennie, to sporo ale to jedno piwo nie powoduje aż tak tragicznych skutków jak mocniejsze trunki. Niektórzy bronią piwa ze względu na jego także dobroczynne właściwości np, moczopędne ale zawsze to alkohol i umiar bardzo wskazany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli patrząc w lustro widzimy kogoś beznadziejnego, nie zasługującego na uwagę, to jak inni mają nas oceniać, skoro samych siebie nie doceniamy i nie akceptujemy? Pesymizm raczej odpycha ludzi. Trzeba próbować metodą małych kroczków uporządkować szufladki w głowie z napisem 'podejście do siebie' i 'podejście do innych'. Należy eksponować swoje atuty, a nie koncentrować uwagę swoją i innych niedoskonałościami, które przecież każdy ma. Nikt nie jest doskonały. I powtarzać sobie, że jest się sympatyczną, wartościową osobą, która w pełni zasługuje na szczęście, spełnienie uczuciowe i cielesne etc.

Mało atrakcyjny wygląd jest przeszkodą, owszem, ale przeszkodą realną do pokonania, trzeba tylko uwierzyć w samego siebie i nie zaśmiecać umysłu nadmiernym i nieuzasadnionym pesymizmem, czego sobie i innym życzę ;)

 

Wiesz, przypomina mi się teraz mój kuzyn i jego teksty. Otóż chłopak był naprawdę super zdolny i kiedyś dawno temu tak go podpytałem jak to robi że ma takie świetne wyniki w nauce. No i odpowiedział , że dla niego to żaden problem, po prostu jest skupiony na wykładach, raz sobie przeczyta materiały i to mu wystarcza. I fajnie, tylko że nie każdy jest na tyle zdolny, niektórzy muszą zapieprzać a i tak bywa że nic im nie wychodzi bo brakuje im inteligencji czy jakichś tam zdolności. A dla niego to było takie proste, banalne i w ogóle oczywiste.

 

Druga rzecz- powtarzanie sobie że jest się super niczemu nie służy. Kiedy byłem nastolatkiem, uważałem że jestem fajny i nie miałem jakichkolwiek kompleksów czy czegokolwiek w tym rodzaju.

Owszem byłem trochę nieśmiały ale to wszystko. Sądzisz że było lepiej? Nie było, a z czasem ludzie dali mi do zrozumienia że wcale fajny nie jestem. Dziewczyny dla odmiany uświadomiły mi, niekiedy w dość nieprzyjemnych a nawet chamski sposób, że jestem paszczakiem z którym nigdy w życiu by się nie umówiły.

No i wtedy się zaczęło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W mojej wypowiedzi nie użyto określenia "super", chodzi żeby nie dać sobie wmówić, że jest się gorszym, ale na równi z innymi jako człowiek, który potrzebuje miłości i tą miłością chce się dzielić. No cóż, w młodości rówieśnicy potrafią wyżywać się na osobach słabych emocjonalnie. Najlepiej oddzielić się od przeszłości grubą kreską i zacząć nowy etap życia. Nie każdy musi nas kochać i lubić, ważne w swoim życiu znaleźć kogoś lub grupę osób, która będzie dla nas wsparciem, odskocznią od wszystkich chodzących złośliwców na kuli ziemskiej, w której będzie się w pełni sobą.

P.S.Ja piszę ogólnie, nie do konkretnego odbiorcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej oddzielić się od przeszłości grubą kreską i zacząć nowy etap życia. Nie każdy musi nas kochać i lubić, ważne w swoim życiu znaleźć kogoś lub grupę osób, która będzie dla nas wsparciem, odskocznią od wszystkich chodzących złośliwców na kuli ziemskiej, w której będzie się w pełni sobą.

P.S.Ja piszę ogólnie, nie do konkretnego odbiorcy.

Ok, ale ja odniosłem (podobnie jest dalej) to do siebie bo akurat siebie znam;)

Właściwie mógłbym jeszcze raz napisać to samo. Łatwo się używa słów "należy", "powinno się", "trzeba". Zwłaszcza gdy sobie teoretyzujemy albo dotyczy to rzeczy z którymi sami nie mamy problemów. Niestety istnieją ludzie którzy mają z tym problem. Niekiedy duży. Niekiedy bywa on tak poważny że inni nie są w stanie tego pojąć (np. ktoś ma takie lęki że nie jest w stanie do sklepu wejść) Zatem sformułowanie "ważne w swoim życiu znaleźć kogoś lub grupę osób, która będzie dla nas wsparciem" można potraktować podobnie jak kultowe "weź się w garść". Nie pomyślałaś że niektórzy mają już niemało lat na karku i nie udało im się tego dokonać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie twierdziłam, że ja nie mam takich problemów, po prostu jestem przed wizytą u specjalisty, m. in. to forum uświadomiło mi że mam problem, że dalej tak być nie może i muszę coś zmienić w swoim dotychczasowym życiu, a wiem że sama z pewnością nie dam rady.

Czasami jest o wiele łatwiej pomóc komuś innemu niż samemu. Ja chciałabym aby ktoś tak do mnie mówił, jak ja teraz pisałam wcześniej, może by moje życie teraz było by szczęśliwsze, mnie też brakuje m.in. pewności siebie (np. w wyniku choroby somatycznej, która teoretycznie stanowi zagrożenie dla życia), ale nie poddam się! Będę walczyć ze swoimi słabościami, samokrytycyzmem i jeśli będzie trzeba to z całym światem.

Nie chce na starość żałować, że się poddałam i że nie miałam tyle sił i odwagi, aby wyciągnąć dłoń po pomoc.

Staram się być bardziej pogodna i nie zamartwiać się, jest ciężko, owszem, ja w takich momentach myślę sobie, ze moja bardzo dobra koleżanka, która wiele przeszła, w identycznej sytuacji by się nie zamartwiała, by zacisnęła zęby, ale by nie upadła i nie poddała się. I w tej materii jest dla mnie wzorem do naśladowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o temat "Brak powodzenia u płci przeciwnej" to myślę, że to nie jest coś nie tak z nami, tylko po prostu mamy pecha w życiu i tyle, że nie trafiamy na osoby, miejsca, czas, które lub gdzie znajdujemy osoby kompletnie nami nie zainteresowane. Przynajmniej ja to sobie tak tłumacze. Tylko, że u mnie to jest pech bo zawsze jak znajduje fajną dziewczynę to najczęściej ona jest zajęta, a jak jakaś dziewczyna jest wolna i mną zainteresowana, to wtedy ja oczywiście kompletnie nią nie jestem.

 

To jest wszystko bez sensu... Najlepiej być samemu, mniej upokorzeń, mniej cierpienia. Kuźwa człowiek po tylu latach samotności zaczyna już takie rzeczy wypisywać publicznie, no ale cóż zrobić. Świat już taki jest. Także lepiej być samemu. Nikt cie nie zostawi, nie powie nic przykrego, nie będzie cie oszukiwał, że coś między nami może i jest, ale jutro ide ze swoim drugim kolegą na randkę także sorry.

 

Także ja wolę być sam, kwestię braku zainteresowania i powodzenia u płci przeciwnej tłumaczę jako pech, ogromny pech i tyle. Ewentualnie dość często moja zaniżona samoocena daje o sobie znać, ale to już temat na inną rozmowę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest wszystko bez sensu... Najlepiej być samemu, mniej upokorzeń, mniej cierpienia. Kuźwa człowiek po tylu latach samotności zaczyna już takie rzeczy wypisywać publicznie, no ale cóż zrobić. Świat już taki jest. Także lepiej być samemu. Nikt cie nie zostawi, nie powie nic przykrego, nie będzie cie oszukiwał, że coś między nami może i jest, ale jutro ide ze swoim drugim kolegą na randkę także sorry.

 

Także ja wolę być sam...

 

Mniej upokorzeń i mniej cierpienia... życie samotne jawi się niestety jako bardzo nudne i bez emocji. A to najlepsza droga do depresji, do zobojętnienia wobec świata. Związek z drugim człowiekiem to czasami wulkan lecz wtedy wiadomo, że się żyje ... Oczywiście można znaleźć substytut, niektórzy całkowicie poświęcają się pracy, inni wolontariatowi, jeszcze inni przyciskają codziennie butelkę alkoholu do serca. Ale nic nie zastąpi żywego ciepłego człowieka z którym można porozmawiać, do którego się można przytulić ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sorensen, Co do Twojego kuzyna. To u mnie na studiach kazdy mowil, ze malo co sie uczy :smile: ...Taka zasada kazdy sie asekuruje na wypadek wpadki. Najczesciej ci co mowia, ze sie nic/malo ucza zapieprzaja po 10 h z ksiazkami.

 

Margolka, To jest prawda. Samotnosc to jedna z najgorszych rzeczy. Taka prawdziwa samotnosc jak ktos nie ma nikogo - partnera, dzieci, rodzicow, rodzenstwa...

 

ballada, Zdaza sie, ale takie ryzyko kopa w dupe mozna zminimalizowac dobierajac odpowiednia osobe. Sa ludzie bez lękow, lubiacy poznawac nowych ludzi i tacy czesto zdradzaja. Taka ich natura. Dlatego najlepiej sie dobierac pod katem charakterow.

 

Drugi dobry sposob to prawda, nie angazowac sie nadmiernie emocjonalnie, wiec nie w ogole, ale nie do konca. Zawsze jest ewentualnosc, ze cos sie nie uda. TRzeba byc na to gotowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z mojego doświadczenia czterdziestoletniej prawie kobiety powiem tak. Mam za sobą związki, w tym małżeństwo które zakończyło się po 12 latach z wnioskiem, ze nie można nigdy i nikomu ufać, bo nawet ten który wydaje się, że znamy go na wylot może się okazać kimś zupełnie obcym i zostawić kobietę z trójką dzieci na lodzie. I to jest prawda, ze teraz bardzo ostrożnie podchodzę do angażowania się, był tez okres zarzekania się, że nigdy więcej się z nikim nie zwiążę emocjonalnie, bo rozstanie albo zdrada są bolesne. Ale mija jakiś czas i złe wspomnienia rozmywają sie a potrzeba bliskości z drugim człowiekiem powoduje tęsknotę za uczuciem. Jestem w związku od dwóch lat w większości na odległość ale jest już inaczej niż przedtem, brzydko powiedziane ale od początku wkalkulowuję porażkę i tak jest lepiej, Nie snuję wizji wspólnej przyszłości tylko patrzę na sytuację realnie. Cieszę się daną mi chwilą...

Myślę, że ludzie od dawna samotni kiedy kogoś poznają popełniają podstawowy błąd pragną widzieć w tej osobie swoją przyszłość i jak najszybciej snuja palny z tym związane a tak naprawdę trzeba się poznać, postępować delikatnie, żeby zbytnim zaangażowaniem nie spłoszyć potencjalnego kandydata na chłopaka/ dziewczynę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurde, napisałem 2 posty tu, myślałem że podyskutuje sobie bo ciekawy temat a tu lipa, jak powietrze

 

up - hehe, no właśnie. niby jebać presję otoczenia, ale jak rówieśnicy mają już doświadczenie z laskami a ty nic, to jednak to dołuje trochę. ja też mam bardzo ubogie doświadczenia jak na swój wiek i pewnie jak będę jakąś pannę kręcił to będę musiał kłamać odnośnie mojej przeszłości z kobietami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurde, napisałem 2 posty tu, myślałem że podyskutuje sobie bo ciekawy temat a tu lipa, jak powietrze

 

up - hehe, no właśnie. niby jebać presję otoczenia, ale jak rówieśnicy mają już doświadczenie z laskami a ty nic, to jednak to dołuje trochę. ja też mam bardzo ubogie doświadczenia jak na swój wiek i pewnie jak będę jakąś pannę kręcił to będę musiał kłamać odnośnie mojej przeszłości z kobietami

 

To może nie kręć na temat tego doświadczenia z kobietami, bo niektóre wolą niewinnych mężczyzn ;) Potem prawda wyjdzie na jaw i dopiero wstyd :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurde, napisałem 2 posty tu, myślałem że podyskutuje sobie bo ciekawy temat a tu lipa, jak powietrze

 

up - hehe, no właśnie. niby jebać presję otoczenia, ale jak rówieśnicy mają już doświadczenie z laskami a ty nic, to jednak to dołuje trochę. ja też mam bardzo ubogie doświadczenia jak na swój wiek i pewnie jak będę jakąś pannę kręcił to będę musiał kłamać odnośnie mojej przeszłości z kobietami

 

To Ci mowie od razu jako troszke starszy chlop...absolutnie NIE kręć i nie ubarwiaj. To nie tylko NIE ma najmniejszego sensu, ale i z gory jest skazana na porażkę.

 

Tzn mozesz mowic, ze np miales dziewczyne czy cos, ale co do doswiadczen seksualnych to nie klam.

 

Moge Ci zagwarantowac, ze jezeli brak doswiadczen zrazilby jakas kobiete to oznacza, ze bylaby ona jakims pustakiem z ktorym i tak nie byloby najmniejszego sensu miec nic do czynienia. To po pierwsze.

 

Po drugie masz 21 lat to bardzo mlody wiek. To jest wlasnie bardzo odpowiedni czas na zdobywanie pierwszych doswiadczen seksualnych, nie ma w tym ani nic dziwnego ani niepokojacego, ze w tym wieku jeszcze nie uprawiales seksu.

 

Wsrod moich kolegow (powiedzmy z grupy wiekszej ok 50 osob, mowie o takich osobach o ktorych cos wiem) to spokojnie 50 % w tym wieku tez jeszcze nie mialo tego typu doswiadczen.

 

Powiem Ci wiecej. Moj kuzyn pierwsza dziewczyne mial w wieku 27 lat i dla niego to wlasnie byl ten moment. Drugi kolega zaczal chodzic ze swoja pierwsza w wieku 28 lat i jest to bardzo atrakcyjna kobieta.

 

Dodac moge jeszcze to, ze wiele osob z powodu lękow, niesmialosci w ogole nikogo nie mialo do nawet po 30...ale w koncu sie przelamuja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może nie kręć na temat tego doświadczenia z kobietami, bo niektóre wolą niewinnych mężczyzn ;) Potem prawda wyjdzie na jaw i dopiero wstyd :hide:

hehe, no właśnie: niektóre. większość dziewczyn zapewne woli faceta i bardziej je kręci jak ma już za sobą jakieś doświadczenie w tej materii. lepiej imo dlatego trochę pościemniać, bo nie wiadomo jaka będzie reakcja jak powie się prawdę, nie da się tego przewidzieć do końca, a łatwo można już przez takie coś skreślonym na początkowym etapie znajomości

 

Tzn mozesz mowic, ze np miales dziewczyne czy cos, ale co do doswiadczen seksualnych to nie klam.

 

Moge Ci zagwarantowac, ze jezeli brak doswiadczen zrazilby jakas kobiete to oznacza, ze bylaby ona jakims pustakiem z ktorym i tak nie byloby najmniejszego sensu miec nic do czynienia. To po pierwsze.

 

Po drugie masz 21 lat to bardzo mlody wiek. To jest wlasnie bardzo odpowiedni czas na zdobywanie pierwszych doswiadczen seksualnych, nie ma w tym ani nic dziwnego ani niepokojacego, ze w tym wieku jeszcze nie uprawiales seksu.

no ja bardziej miałem na myśli właśnie że miałem już kogoś itp. ale skoro już to się skłamało o tym, to czemu o seksie by nie? ale i tak ten temat najlepiej odstawiać jak się da. teraz w sumie kręcę z jedną dziewczyną (można tak powiedzieć, bo trochę topornie z nią idzie) i na razie jeszcze nie było pytania o przeszłych partnerów, ale przypuszczam znając ją że jak powiem że nigdy np. nikogo nie miałem to może ją to zrazić, może się mylę. nie patrzę na nią jako potencjalną partnerkę na całe życie, tylko po prostu dziewczynę z którą mógłbym być, więc pościemniać nie zaszkodzi, czasami trzeba być egoistycznym w niektórych sprawach ;p może kiedyś spotkam laskę która też będzie jakaś niedoświadczona i wyczuję że mogę jej w sumie powiedzieć co i jak, to spoko. a 21 lat (za kilka miechów 22), no niby mało, ale u mnie właśnie większość kumpli już tak od 17-19 roku życia już mieli pierwsze laski, pierwszy raz przeżyli itp. i nadal działają, więc trochę jest różnica

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam że jakbyś kłamał w sprawie seksu to by się domyśliła jakbyś zaczął z nią uprawiać, no chyba że ona też bez doświadczeń. 22 w porwnaniu do mnie to żaden wiek, ale w twoim wieku myślałem dokładnie to samo że tylko ja niedoświadczony zostałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w wieku 16 lat myślałem że większość osób ma to za sobą, a dziś to mi się wydaje że w wieku 13-14 zaczynają nastolatki uprawiać seks. Poznałem kiedyś w necie dziewczynę co miała 15 lat i mówiła że się wszyscy w klasie z niej naśmiewają że nie miała chłopaka i seksu, no ale wiadomo jak w takim wieku się kłamie i fantazjuje w tej kwestii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×