Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja a związki/miłość/rozstanie


Rekomendowane odpowiedzi

ale skąd to przekonanie że dzięki tej konfrontacji dotrzesz do żródła depresji?? na moje, to Ty jednak podświadomie po prostu pragniesz ją zobaczyć. Bo swoich pretensji chyba nie chcesz jej wykładać, skoro nawet nie wiemsz o czym by tu z nią pogadać.

a konfrontować to powinieneś się sam ze sobą i przede wszystkim z tym że to koniec między wami, masz inną kobietę, mimo że być może coś jeszcze czujesz do poprzedniej.

 

ale decyzja należy do Ciebie. Jeżeli bardzo mocno czujesz że tak powinieneś to zrób to. Tylko pamiętaj o konsekwencjach.

ps. co na to Twoja dziewczyna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak. A zasada przezwyciężania swoich lęków? Konfrontacja z tym czego się boimy?

 

W sumie nie wiem o czym miałbym z nią gadać, ale pomysł zmierzenia się z przyczyną depresji chodzi mi po głowie...

 

W sumie pomysł nie jest moim zdaniem zły. Tylko zastanów się, czy Twoja eks ma jeszcze na tyle siły, żeby wpędzić Cie jeszcze głębiej w depresję. Bo jeśli tak, to spotkanie może zniszczyć Ciebie, i Twój nowy związek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może sprostuję. byliśmy ze sobą 2 lata. zerwałam z nim ale nie przestaliśmy się spotykac itp. ciągle mi na nim zależało. pisałam o tym w pierwszym poście. masz rację, w uczuciach jestem strasznie zagubiona. i ciągle nie wiem co robic. i to nie jest takie proste jak Wam się wydaje skoro się kogoś na prawdę bardzo kocha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż moja obecna dziewczyna jest cudowna. Oczywiście boję się, że ją stracę... każdego dnia. Bo objawy depresji mam dosyć wkurzające dla "drugiej połówki".

 

Była? Przeszłość. Nic do niej nie czuję. Ale ta "strata" wywołała u mnie depresję. Szukam metod na pozbycie się choróbska. Coś we mnie jeszcze mimo wszystko siedzi. Macie racje. Boję się spotkać ją na ulicy. Jakiś czas temu wyjechałem do innego miasta na 3 miesiące. Czułem się wtedy szczęśliwy bo daleko od miasta w którym ona mieszka. Teraz wróciłem a deprecha ze zdwojoną siłą uderzyła.

 

Kłania się chyba psychoterapia co?...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo długo okłamywała mnie i oszukiwała..... Też zdradziła.

 

Podobno za niedlugo w kraju u nas wybory jak zdecyduje sie kandydować i mnie wybiorą ludzie ( jak nie wybiorą to wyślę Silnorękiego ;) ) to pierwszą ustawą jaka wprowadze bedzie:

 

Za zdrade palimy na stosie , po uprzednich tygodniowych torturach.

 

Mam nadzieje ze moge liczyć na wasz elektorat :D

 

A powaznie teraz , psychoterapia good idea napewno nie zaszkodzi a depresja czy oby tylko wplyw na nia miala twoja ex dziewczyna ? Szczerze wątpie myśle ze mogla byc co najwyżej cegielka ktora przewazyla szale ale nie wylacznie ona ciągiem przyczynowo skutkowym. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana,nie musisz mi tłumaczyć jak to jest kochać ponad wszystko.Mam jeszcze raz tyle lat co ty i 7 lat kochałam kogoś,kto na to nie zasługiwał.Przez ten czas przechodziłam istne katusze wiedząc,że ja dla niego niewiele znaczę.Było mi bardzo ciężko,ale w końcu powiedziałam dość i wyleczyłam się z tej miłości,a wierz mi że po tak długim czasie było mi napewno ciężej niż tobie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już opowiadam jak było. Zerwała ze mną w marcu. Odchorowywałem dwa miesiące. W maju wróciła. Po miesiącu kiedy powiedziała, że musi dłużej zostać w pracy nie uwierzyłem. Łatwo było się domyśleć gdzie siedzi. ... z jakims gosciem. Zerwałem z nią. Odchorowywałem kolejne dwa miesiace. We wrześniu WRÓCIŁA. W grudniu wreszcie znalazłem w sobie siłę i zakończyłem ten związek.

 

Czyli prawie rok jeżdżenia po głowie. I narastający żal, którego nie było gdzie wyrzucić, to się wtranżolił do wewnątrz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie powinieneś się z nią spotykać i zgadzam się też z tym co pisze moczymordka.

 

Wątpię, aby Twoja chęć spotkania się była podyktowana dążeniem do poznania przyczyn depresji. To jakieś nawet na pierwszy rzut oka się wydaje przekombinowane, nie uważasz? Uczucia są zwykle bardziej bezpośrednie, mają mniej skomplikowane podłoże. Albo jest to radość z rozmowy z kimś, albo chęć wykrzyczenia mu czegoś prosto w twarz, albo coś w tym guście.

 

Widzę, że coś Cię ciągnie do tego spotkania, ale bardziej skłaniałbym się do wersji, że tęsknisz. Niekoniecznie za nią nawet, jako osobą z krwi i kości, ale może za jakimś wyobrażeniem, wspomnieniem, niespełnionym oczekiwaniem - nie wiem tego.

 

Tak czy inaczej to ona raczej nie pomoże Ci w leczeniu obecnego stanu. A obwinisz ją o to, że Cię w niego wpędziła (jeśli tak było) i co na tym zyskasz? Ulży Ci to coś? Są dwie możliwości: albo Cię tak potraktuje, że na dobre Ci się odechce rozmów z nią, a w dodatku zmiesza Cię z błotem, albo nie. I wtedy może np. (sam w to nie wierzę) zapytać: "O jejku, nie wiedziałam. Jak Ci mogę pomóc? Czy moge coś dla Ciebie zrobić? Np. w czwartek rano mój chłopak jest w pracy a ja mam wolne, może wtedy chciałbyś jeszcze porozmawiać? Albo może zaprowadzić Cię do psychologa, co?" I jakbyś się wtedy czuł? Chciałbyś takiej pomocy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam szczerze powiedziawszy wogole nie widze celowosci w spotkaniu sie z byla dziewczyna. Bo niby jak to ci pomoze ? moim zdaniem nijak. Zreszta jak juz ktos napisal powyzej sadzisz ze ja to wogole bedzie obchodzic co ty masz do powiedzenia przeciez to nie jej problem. Lepiej zamknij ten rozdzial i idz dalej naprzod w przyszlosc juz bez twojej ex.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... ja zbyt doświadczona nie jestem, ale jak rozstałam się z moim pierwszym chłopakiem poprosiłam go o rozmowę parę dni później, czułam się silniejsza, a po paru miesiącach już nie szukałam z nim kontaktu. Ogólnie nie ciągnie mnie do kontaktu z ludźmi, z którymi znajomość nie powiodła się.

 

Wygląda na to, że była dziewczyna nie ma ci chyba nic do powiedzenia, co mogło by poprawić twoje samopoczucie. Jeśli chcesz coś z siebie wyrzucić, to np. napisz do niej list, ale go oczywiście nie wysyłaj i uznaj wszystko za rozdział zamknięty.

 

Niech ten związek, w którym jesteś będzie dla ciebie kojącym balsamem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż. Odpowiedź jest więc oczywista. 15 głosów rozsądku usłyszałem. :) To lepsze niż klasyczne rozdwojenie jaźni bo wtedy człowiek dzieli się na dwa, max trzy głosy :)

 

Czy wielu z was zachorowało na depresję po podobnych przejściach? Jak to było?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno mi jest pisać ale od czegos trzeba zacząć .Poznałem jakieś 6 m-cy temu dziewczyne jest mężatka z dzieckiem w trakcie rozwodu . Na poczatku było ok spotyklaismy sie co pare dni potem codziennie czas mijał szybko .Bardzo sie przywiazałem do niej i do dziecka -sam chcialbym miec taka żone i takie dziecko .Aż do teraz wszystko runeło -zaczeła mało pisac rzadko sie widujemy a jak sie juz widujemy to dochodzi do kłutni i to ja zawsze proponuje spotkania .Rozmawialem z nią i powiedziala ze stracila sens życia Mąż interesuje sie nia i dzieckiem tylko przed rozprawami w sadzie raz pisze ze ja kocha a raz ze jest najgorsza.Zaproponowałem jej psychologa ale sceptycznie do tego podchodzi mówi ze nikt jej nie może pomóc ,staram sie z nia i dzieciem widywac jak najczesciej pomóc rozmową .Ale ona mówi ze potrzebuje czasu i własnie sie tego boje bo nie wiem czy sie wtedy nie załamie bardziej.Oddaliła sie od przyjaciół zachowuje sie nieznosnie .Po prostu jest mi przykro jak ja widze w takim stanie .Czasem mysle zeby zrezygnowac mysle ze nie pomoge tylko zaszkodze a czasem ze mi sie uda ze jest to mozliwe zeby bylo jak wczesniej .Nie wiem czemu mąż ja zostawil może przez dziecko rodzice jej męża tez nie zaakceptowali jej a jak mijaja Anie która prowadzi wózek to odwracaja głowy .Wiem tylko to ze jest warta by walczyc o nią mimo tego ze swoim zachowaniem robi mi przykrosc .Pomóżcie bo nie wiem co mam zrobic !!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dobrze, że kochasz tę kobietę i JEJ dziecko też, napewno przydałaby Jej się miłość, ale może jeszcze za wcześnie i pomyśl, czy Ona Ciebie też kocha; czy chciałbyś , aby Ta kobieta cierpiała i udawała, że Cię kocha???

chyba nikt nawet nie będzie się całować, ani przytulać bez poczucia takiej potrzeby, ani robił tego z litości; a sex ??? może poszukaj innej kobiety!!!

najpierw trzeba rozbudzić czyjeś zmysły, zajrzeć komuś do duszy!!!

Jesteś młodym człowiekiem jeszcze kogoś spotkasz, a JEj daj trochę odpocząć;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze z nią porozmawiaj. W spokojnej rozmowie przedstaw wszystkie Twoje troski i obawy. Prawdopodobnie psycholog jest jej potrzebny bardziej niż myśli. Jeśli zagłębisz się w to forum-zapewne dostrzerzesz, że Twoja wybranka ma objawy depresji. W tym stanie nie oczekuje się pomocy-uważa się najczęściej, że się na nią nie zasługuje, dopóki stan nie pogorszy się drastycznie. Twoja pomoc jest w takim przypadku bezcenna-jednak możesz sie spotkać z brakiem zrozumienia z jej strony, odrzuceniem. Nie zniechęcaj się-to też skutek depresji i przygnębienia.

Jednym z ważnych aspektów jest też, byś zadbał o siebie. Problemy Ciebie samego mogą wpędzić w smutek.

Życzę powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ktoś się do mnie odezwał i chciał mnie odwiedzić, ucieszyłam się, ale ...

ten człowiek jest chory i potrzebuje, aby go ktoś przytulił do serca, a może więcej; oprowadziłam go po mieście, zaprowadziłam w miejsce gdzie lubię bywać, zrobiłam zakupy , ugotowałam obiad, nakarmiłam ( ale nie jak dziecko), porozmawiałam, ale nie miałam najmniejszej ochoty na przytulanki, ale On tak!!! teraz będę bała się kolejnych odwiedzin; nie chcę już nikogo, nie będę sie przytulać do nikogo za wyjątkiem moich kochanych zwierzaczków!!!!!!!! przecież to widać, czy ktoś ma ochotę na cokolwiek, nie można nikogo do tego zmuszać!!! czy to rozumiecie???

teraz z ogromną przyjemnością polożę się spać sama i we własnym łóżku, choć bez baldahimu!!!!ale pierwej trochę pomarzę i poczytam;

 

:cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przędko- myślę, że pomogłaby szczera rozmowa z tym panem i wytłumaczenie mu, że są granice na przekroczenie których się nie zgadasz. P takiej rozmowie możecie się spotykać bez obaw.

Pozdrawiam i tulę (bez podtekstów oczywiście) :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nikogo nie będę namawiać do rozwodu, zareagowałam tymi punktami po przeczytaniu wiadomości; jestem wierząca i myślałam, że nigdy w życiu nie rozwiodę się, a jednak!!!!

To obaj małżonkowie muszą chadzać do tego kościoła i kierować się prawami chrześcijańskimi;

za mój rozwód zapłacęgoryczą życia i nkomu nie doradzam,aby jej zaznał!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przędkaNie atakuję Cię, mam wrażenie, że się bronisz, wyraziłam tylko swoją opinię,nie można tak po prostu komuś napisać

jesteś młoda i rozwiedź się

Przykro mi z powodu Twojego rozwodu i Twojego cierpienia.

I cieszę się, że się ze mną zgadzasz :smile: .

P.S. Co tam słychać u Ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postaraj sie być dla niej oparciem ,trudno wymagać od kobiety która tyle przeszła od razu jakiejs deklaracji , pchania sie w nowy zwiazek na nieznane wody , musisz byc bardzo cierpliwy a zarazem przygotowany na porażke bo może się okazac po jakims czasie ze ona uważa cie tylko za przyjaciela i nic wiecej,to delikatna sprawa w uczuciach nic na siłe i wszystko powoli życzę powodzenia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×