Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Hej Olencja,

 

spokojnie, kup w aptece coś na hemoroidy, postosuj i zobacz czy jest różnica - czopki działają dość szybko. Brzuch Cię może bolec ze stresu , pachwiny też. Krew na papierze świadczy o tym, że jest to krwawienie z dolnego odcinka, więc prawdopodobnie hemoroidy. Wdech, wydech. Znamy to wszyscy tutaj.

 

Ja obecnie się umówiłam na usg piersi za tydzień i już wkręcam sobie jakieś guzka - mam ogólnie piersi bardzo gruczołowate, badam się co rok profilaktycznie, no ale zawsze wymacam coś , co wkrętke niezłą robi. 

Ciężko żyć z hipohondrią

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Eve19 napisał(a):

Hej Olencja,

 

spokojnie, kup w aptece coś na hemoroidy, postosuj i zobacz czy jest różnica - czopki działają dość szybko. Brzuch Cię może bolec ze stresu , pachwiny też. Krew na papierze świadczy o tym, że jest to krwawienie z dolnego odcinka, więc prawdopodobnie hemoroidy. Wdech, wydech. Znamy to wszyscy tutaj.

 

Ja obecnie się umówiłam na usg piersi za tydzień i już wkręcam sobie jakieś guzka - mam ogólnie piersi bardzo gruczołowate, badam się co rok profilaktycznie, no ale zawsze wymacam coś , co wkrętke niezłą robi. 

Ciężko żyć z hipohondrią

Dziękuję za szybki odzew:)

Parę dni temu miałam usg piersi też mam bardzo gruczolowate i kilka torbieli, ich już nawet nie dotykam, bo tam guz na guzie;) taka budowa

Kupiłam czopki, krwawienia zrzuciłam na karb hemoroidow. Dobijają mnie te  biegunki w niefajnym kolorze i bol i ciągle parcie. Smecta laremid nospa niespecjalnie na mnie działa, dlatego już załapałam wkręta że może to jajniki (USG rok temu) a może jednak coś z jelitami ( kolono 4 lata temu) Boje sie. Tak to prawda ciężko żyć z hipochondria zwłaszcza jak objawy somatyczne są tak nasilone. A ja nie chcę już kolejnych badań :( lekarz POZ mówi że kolonoskopię powtarza się co 10 lat jeśli poprzednia była ok( moja była wzorcowa) mam dosyć tego że co chwilę coś mi dolega :(

trzymam kciuki za USG piersi, jeśli masz gruczolowate to są mniejsze lub większe zgrubienia uzależnione od cyku. Mnie np już 2 tyg przed okresem bolą tak że dotknąć się nie moge. 

już chyba wolałam ataki paniki niż kancerofobie😭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, kancerofobia jest okropna. Mnie w sadzie inne choroby nie dotyczą - zawsze myślę o tej najgorszej diagnozie. :( 

Jest to ultra męczące, a pasowałoby mi iść jeszcze też do endokrynologa bo moja tarczyca to same guzki brrrr.

 

Wiesz co, jeśli chodzi o biegunki to możesz zespół jelita drażliwego, bo on i nerwica/hipochondria to połączenie wręcz pewne. Ja też przy dużym stresie mam biegunki, bóle brzucha i milion objawów. Wyluzuj, wypij winko wieczorem i relaks - ja wiem, że łatwo się mówi bo sama właśnie siedzę orobiona po pachy moimi cyckami na tyle, że umówiłam się na usg na poniedziałek. W sumie mogłam na dziś lub jutro, ale jestem kilka dni przed okresem własnie i czytałam, że już lepiej w trakcie niż przed. Jakoś musze wytrzymać do tego poniedziałku. 

 

Może kup sobie też coś na IBS w aptece i jakieś probiotyki, troche uspokoją jelita. Bo koniec końców podrażnisz sobie śluzówke i będzie efektem jakieś krwawienie które znowu Cie nakręci niepotrzebnie 😘 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam też przed okresem z mega nabrzmiałymi cyckami tak że USG mnie bolało ale mi powiedział że nie ma to znaczenia, pare lat temu jak robiłam z kolei kazali mi przyjść w konkretnym dniu cyklu. Endokrynologa zaliczyłam dwa tyg temu bo wyszły mi anty TPO i jakąś zmiana. Ta zmiana tak mnie nastraszyła inna endokrynolog że to może być zmiana onkologiczna że od tego wszystko się zaczelo. Spanikowana jechałam do innego specjalisty. I jak się okazało że jest ok  zaczęła się jazdą z biegunkami ehhhhh jak nie urok to ....

Mam teraz okres więc dodatkowo jestem obolała i tym też tłumaczyć staram się problemy jelitowe. Ale sama wiesz jak to jest. Można sobie racjonalnie coś tłumaczyć a i tak mysli żyją własnym zyciem.

A jak będziesz robić USG piersi nie możesz od razu tarczycy? U mnie w mieście jest taki pakiet Kobieta i takie badanie piersi doly pachowe plus tarczyca wychodzą w miarę korzystnie cenowo. Ja nie korzystałam bo byłam u endokrynologa jeszcze nie wiedząc że będę cycki badac.

Edytowane przez Olencja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie na USG piersi chodzę do mojego ginekologa, więc nie bardzo. Czasem sami mi przejedzie po tarczycy i po prostu mowi że mam guzki i czy to kontroluję. Musiałabym pewnie do radiologa chodzić to wtedy od razu można by i tarczycę. Ale muszę tak czy siak iść do endokrynologa żeby powiedział co mam zrobić z tą tarczycą bo już 2 lata temu na usg guzki tak urosły, że lekko uciskają mi na tchawicę. Wolałabym operacji sobie oszczędzić i nie łykać całe życie hormonów. 😕 

Widzisz, to może jednak mogłam iść dziś na to usg , choć piersi mnie bolą już więc pewnie przyjemnie by nie było :D

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie było przyjemnie podskakiwałam na tym łóżku, jak opętana.  😆

A masz już wybranego endokrynologa? Warto poszukać takiego który jednocześnie jest też chirurgiem. Ja trafiłam na takiego który właśnie jednocześnie diagnozuje robi USG biobsje no i w razie czego  zabiegi chirurgiczne. A nie ma innego rozwiązania na zmniejszenie tych guzków ( kompletnie się na tym nie znam ) bo tarczyca nigdy nie zaprzatala mojej głowy. I teraz też na szczęście nie bo lekarz bardzo mnie uspokoil. Teraz jelita i jajniki na pierwszym miejscu 😭

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

są jakieś metody laserowego zmniejszania guzków - ok 10 tys w góre. Całkiem się nie zlikwiduje, ale ponoc znacznie się zmniejszają, musze poszukać takiego lekarza, który się tym zajmuje i skonsultować. Choć teraz moją głowe ten cycek jeden zaprząta tak jak Ciebie jelita i jajniki - bolą Cie jajniki że się "uparłaś" na nie? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uparłam się na nie bo oczywiście wyczytałam że problemy jelitowe często są przy raku jajnika mi się zdarzają od jakiegoś czasu jednodniowe krwawienia jakiś tydzień przed okresem i jakoś tak siebie moja głowa to ulozyla. Że albo jajniki albo jelita albo trzustka bo kolor nie taki i oczywiście że to nowotwory no bo co innego 🙄 teraz to mam wrażenie że mnie wszystko boli od pępka w dół pachwiny jajniki ogólnie brzuch jakąś gole sobie wyczułam po lewej stronie brzucha przy kości biodrowej o oczywiście wniosek - guz. Jak to pisze to sama myślę o sobie jaka Ty jesteś głupia zamiast cieszyć się życiem znów sobie wkrecasz ale cóż silniejsze 

Piszesz że jeden zaprząta Twoja głowę cos tam wyczulas ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A robiłaś USG u ginekologa? bo pisałaś, że usg brzucha tylko itp. 

Mój cykl rok temu tak zwariowal, że miałam plamienia praktycznie od połowy cyklu do samego okresu. Teraz w końcu kilka cykli było ok, ale ogólnie też już miałam różne wizje - byłam u 3 ginekologów i każdy na usg twierdził że jest ok i żeby winy szukać może w tarczycy/hashimoto itp. Za to mam takie bóle teraz około tydzień po okresie, że można oszaleć - myślałam, że to zapalenie jajników, załatwiłam sobie leki i przeszło, ale za miesiąc znowu to samo. Nie wiem co to za cholerstwo. Nagle mam takie bolesne owulacje? szlag wie. 

Jak nie robiłaś usg to idz do ginekologa i będzie spokojniejsza - ja zawsze wolę iść do lekarza niż się zadręczac. 🙂

 

Co do piersi to tak, coś tam w jednej wymacałam, ale tak jak pisałam mam bardzo gruczołowate piersi i generalnie gdzie nie dotknę tak można by stwierdzić, że są jakieś zgrubienia. Robię usg co rok i lekarz zawsze twierdzi, że taka budowa, ale oczywiście musiałam jakieś nowe miejsce znaleźć w cycku i porównuje, że w drugim w tym miejscu tak nie jest. :D

 

Edytowane przez Eve19

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robiłam usg rok temu. Wszystko było ok. Ostatnimi badaniami tak nadszarpnęłam budżet domowy że nie wiem czy podołam kolejnemu USG. W tym roku miałam już dwa tarczycy, piersi, brzuch, serca miałam kamerę w nosie krtani prześwietlenie płuc kilka razy morfologię. Majątek zostawiam u dentysty

serwisuje się lepiej niż niejeden Mercedes heheh

Co do boli po okresie, po 3 ciążach tak mi się pozmieniało że owulacja boli czasem bardziej niż okres. 

Mi też radiolog mówił że mam się gruczołami nie przejmować i torbielami a mam po 4 w cycku. Na szczęście wierzę lekarzom i po wykluczeniu raka uspokajam sie. Przynajmniej na jakiś czas ....

Ja już w zasadzie nie wiem w którym kierunku pójść czy ginekolog czy znowu kolonoskopia czy co mam robić. Czy po prostu czekać aż przejdzie 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony dobrze robić badania żeby się uspokoić, z drugiej ile ja bym badań nie zrobił to i tak nadejdzie jakiś nowy objaw i znowu wszystko zaczynam od nowa. Też już w poprzednich latach wydałem tyle kasy na wszystko, że aż zły na siebie jestem. Ciągle wpadanie w to błędne koło. Wiele osób całe życie omija lekarze i sobie żyją. Nawet nie wiedzą gdzie mają krew, gdzie za mało jakieś witaminy i żyją sobie bezstresowo..

 

Ale to łatwo powiedzieć, w czwartek prawdopodobnie znowu zaczynam akcje z lekarzami. ^^ Chyba musiałbym mieć w domu osobisty tomograf do którego bym po obudzeniu się wchodził - komputer by mi mówił, że nigdzie nie ma guzów i tak to mógłbym żyć.. xD Przecież to nienormalne, ja kiedyś zwariuje po prostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.

 

Postanowiłam dziś założyć konto i dołączyć do Was z moimi lękami. Czytuję to forum od jakiś 2 tygodni.

 

Mam na imię Martyna, mam 33 lata. 

Moja historia z nerwicą zaczęła się już parę lat temu, ale wybuchła na całego przed 2 tygodniami.

Od dziecka w sytuacjach stresowych bolał mnie żołądek i odczuwałam nadmierny stres, ale wtedy to można było uznać za normalne.
4 lata temu, uciekłam z przemocowego, toksycznego związku. Znęcanie się psychiczne, grożenie nożami, cpanie, chlanie itp.
Już wtedy moja nerwica wyłaziła poza ramy, ale jeszcze jakoś trzymałam ją w ryzach. Wychowuje sama córkę, od dna ucieczki od ex każdego dnia praktycznie się zamartwiałam o to, czy nie będzie się chłop mścił. Dawno już zablokowałam go na wszelkie możliwe sposoby, ponieważ gdy podejmował kontakt ze mną, nigdy nie pytał co u dziecka tylko mnie wyzywał i pastwił się nade mną psychicznie.

Generalnie dziecko go nie obchodzi, alimentów nie płaci, ale to nic.
Ja nic z tym nie robię, po prostu się boję. Odczuwam paniczny lęk przed spotkaniem się z nim w sądzie. 

 

Dochodząc do teraźniejszości... Ok 4 tygodni temu, dziadkowi zaczęły odmawiać posłuszeństwa nogi, słabł. 
W końcu trafił do szpitala, diagnoza rak wątroby ( wątroba ponoć wyglądała jak dziurawy ser), i... po 2 tyg. w szpitalu dziadek zmarł. To wszystko tak wstrząsnęło całą moją rodziną, że szkoda gadać. Pogrzeb był dla mnie makabryczny, tym bardziej, że mam traumę z dzieciństwa odnośnie trumien i oglądania zwłok, mam nekrofobie. Na szczęście nie musiałam dziadka oglądać w trumnie....
Moja ciotka i wujek (odpowiednio córa i syn dziadka) dostali też nerwicy, choć lepiej powiedzieć, że im się pogłębiła. Hipochondria też wjechała. Ogółem w tej części mojej rodziny, często występują nerwice lękowe, depresje...

Oni się przebadali, byli u psychiatry, odwiedzają psychologa, jeszcze jakieś badania robią, bo mają wątpliwości.

 

I teraz dochodzę do tego ja.... Jakoś w okresie jak dziadek trafił do szpitala, trzymałam mojego psa za obroże a pies na tyle mocno mnie pociągnął, że poleciałam jak długa, cały czas trzymając psa dalej za obroże. No ale stało się, zapomniałam o tym.

Po paru dniach, zaczęła mnie ta prawa ręka pobolewać, bardziej bark i ramie, drętwiała mi i czułam mrowienie. W pierwszej chwili nie skojarzyłam tego z tym upadkiem. Też mniej więcej w tym czasie, wyczułam sobie gule pod prawa pachą. I poooleciałooo.... Zaczęłam czytać w Internecie macać się, dźgać palcami... wtedy wydawało mi się, że mam tam dość duża twardą gule, teraz wyczuwam tam jakby mniej, ziarenka przesuwalne itp., ale ta pacha cały czas odstaje mi bardziej niż lewa.... Dodam jeszcze ze było to parę dni przed okresem, więc piersi też mnie bolały całe. Byłam z tym u lekarki rodzinnej, pomacała, mówi, że nic nie czuje tam, ale dała mi skierowanie do chirurga, zważywszy na tą przygodę z psem. Dostałam też skierowanie na badania krwi, moczu itp. ale kazała odczekać, bo też miałam kolejną infekcję zatok ( od ok 2 lat, po covidzie, cały czas mi spływa wydzielina tylną stroną gardła, bez kataru, bez bólu zatok czy głowy, powodując że momentami, po wstaniu rano miałam tak zatkane wszystko, że wymiotowałam...). Więc badania w tym tyg. dopiero. Jak w tamten poniedziałek mnie doktóra trochę uspokoiła z tą pachą, tak we wtorek poleciałam znów do przychodni do drugiego lekarza bo.. wyczułam sobie na szyi centralnie po środku, dwa bardzo twarde guzy. Ale lekarz powiedział, że to... chrząstki krtani... O.o  nie wiem czy miałam to wcześniej, czy dopiero narastająca hipochondria mnie uświadomiła o tym.. nie wiem. Skierowanie do laryngologa też mam, wizyta na początku grudnia.

W każdym razie, cały tamten tydzień na zwolnieniu lekarskim, cały czas się macałam, a to po gardle, po cyckach, oczywiście poznajdywałam zgrubienia, ale ja mam duże piersi, mnóstwo tych tkanek, usg piersi miałam jakoś 2 lata temu i było ok... teraz mam ginekologa 4 grudnia.. Ale macałam dalej wszystko jak leci, po tej prawej stronie pach mam siniaki od gniecenia... Jak czytałam w necie to wszystko to kuźwa mam wkręconego chłoniaka na maxa.... zaczęłam sprawdzać inne węzły chłonne, w czwartek zaczęłam się macać po pachwinowych.. i co ? w piątek mnie zaczeły boleć !! A dzień później wyczułam zgrubienie w prawej pachwinie, bolące przy dotyku !! kuuuurrr........ boli do dzisiaj. Nie mam kompletnie apetytu, jem bo muszę, mam wręcz jadłowstręt, wieczorem jestem senna, ale wybudzam się w nocy z lękiem, który właściwie już nie pozwala mi zasnąć do budzika... i oczywiście przez kilka poprzednich nocy, gdy się budziłam z lękiem byłam spocona na klatce piersiowej.... ( kur.. nocne poty :( ) ,w tą noc trochę przeszło. 
Ale dziś byłam u tego chirurga, zrobił mi usg tej pachy, pachwine też sprawdzał, jego zdaniem nic tam nie ma, ale nie wyklucza węzłów chłonnych :(  dał mi dla świętego spokoju skierowanie na tk jamy brzusznej z kontrastem i usg węzłów chłonnych... nie wiem czy mi trochę lepiej...

Jestem już tak strasznie zmęczona, boje się tych badań krwi, tych tomografów, tych usg... 

Od 2 tygodni jak to wybuchło wszystko, jestem apatyczna, ciągle mi się odbija od żołądka mimo, że nic prawie nie jem.. tak jakbym miała powietrze w żołądku, czasami mam biegunki, czasami nie, czasami brzuch mnie boli, ciało mam napięte jak struna, bolą mnie łydki, w ogóle od momentu tego bólu w pachwinach, jakbym miała słabsze nogi..

Czuje ucisk w gardle, trochę w klatce piersiowej, cały czas przełykam ślinę  po prostu to jest jakiś koszmar.. zaniedbuję córkę przez to wszystko... ciągle czytam w necie o choróbskach... gdzie mnie nie strzyknie czy zaboli to zaraz googluje :(  najbardziej się boję tego chłoniaka, ziarnicy... jestem przerażona tymi moimi węzłami, pod żuchwą też coś wyczuwam, ale już nie wiem czy to węzeł czy migdałek czy co tam jest, też po prawej stronie wszystko... i to chyba jest najstraszniejsze w tej chwili, że te węzły się zesrały wszystkie po prawej stronie... za uszami nie mam, nadobojczykowych też nie.. najgorsza ta pacha i pachwina... 

 

Przepraszam że tak długo, ale musiałam w końcu wyrzucić to wszystko z siebie.. 

Mama mnie wyzywa, żebym przestała wymyślać, tata i siostra też.
Dlatego mało z nimi rozmawiam o tych moich dolegliwościach, tym bardziej, że zmarły dziadek był od strony mamy i ona też swoje przeżyła przez to wszystko... i też w przeszłości przeszła nerwice i depresje... 

 

Dziękuję jeśli ktoś to przeczyta w całości 🙂

 

pozdrawiam Was


 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Martyna :),

 

chyba niewiele Cię tu pocieszymy, poza tym, że wiemy jak to jest! 

Sama idę w poniedziałek na USG piersi bo oczywiście coś tam sobie wymacałam (jak zawsze), najpewniej to gruczoły, a przynajmniej taka mam nadzieję, ze stres mnie i tak zżera i zawsze mam wizje najgorszego. 

Węzły też przerabiałam - kiedyś po wpisach tutaj sama zaczełam się macać i oczywiście wymacałam dwa nad obojczykiem. Poleciałam szybko na usg do radiologa, ale stwierdził, że fakt są one może odrobine powiększone odczynowo, ale to nic złego. Ulżyło mi.

Ostatnio też jelita, jajniki, wątroba - także jak zawieje i co zaboli.

Nie jest łatwe to nasze funkcjonowanie bo ja ciągle podswiadomie mam jakies wizje chorób , oczywiście tylko tych najgorszych scenariuszy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Eve19 napisał(a):

Nie wiem co Ci poradzić, bo rzeczywiście troche już wydałaś na badania. 

Dla świętego spokoju jednak poszłabym do ginekologa, jak nie prywatnie to na nfz - po prostu skontrolować. 

Hej

Skorzystałam z Twojej porady 🙂 i dla świętego spokoju poszłam ale nie do ginekologa a do gastroenterologa jakos tak  intuicyjnie że to jednak problem z jelitami nie jajnikami

Niestety nie pomyliłam się :( mam pogrubiała ścianę jelita cienkiego i kazała mi zrobić badanie o nazwie kalprotektyna jeśli wyjdzie źle - kolonoskopia :(

i się zaczęło zaczęłam czytać o tym badaniu i jego wyniku i bardzo boje się go zrobic ale wiem że muszę :(

10 godzin temu, portowoo napisał(a):

Z jednej strony dobrze robić badania żeby się uspokoić, z drugiej ile ja bym badań nie zrobił to i tak nadejdzie jakiś nowy objaw i znowu wszystko zaczynam od nowa. Też już w poprzednich latach wydałem tyle kasy na wszystko, że aż zły na siebie jestem. Ciągle wpadanie w to błędne koło. Wiele osób całe życie omija lekarze i sobie żyją. Nawet nie wiedzą gdzie mają krew, gdzie za mało jakieś witaminy i żyją sobie bezstresowo..

 

Ale to łatwo powiedzieć, w czwartek prawdopodobnie znowu zaczynam akcje z lekarzami. ^^ Chyba musiałbym mieć w domu osobisty tomograf do którego bym po obudzeniu się wchodził - komputer by mi mówił, że nigdzie nie ma guzów i tak to mógłbym żyć.. xD Przecież to nienormalne, ja kiedyś zwariuje po prostu.

Zgadzam się w całej rozciaglosci. Tylko że ja mam ten problem ze nin stop mi coś wychodzi nie tak tzn wykluczają raka ale USG tarczycy- jakąś zmiana i Hashimoto, gastroskopia- refluks, piersi - torbiele i tłuszczak pod pachą jakoś ww. przelknelam. Ale teraz USG brzucha coś z jelitem cienkim badanie kału jak źle to kolonoskopia i już jestem cała w strachu :(

Hej Martyna 

Współczuję bo doskonale wiem co to znaczy. Mogę Cię jednak pocieszyć że takie następowanie objawów po sobie a to żołądek, a to ucisk w gardle, a to biegunka, nerwowe przełykanie śliny - wiem z własnego doświadczenia że to na tle nerwowym.

Miałam już kołatania serca, suchość w ustach taka że kupowałam sztuczna śline, pieczenie gardła jezyka, szybkie tętno, słabe tętno, porąbane sny, poty nocne swędzenia na całym ciele - u mnie to typowe objawy nerwicy. Żadna choroba na raz nie zaatakuje całego ciała ;)

Co do węzłów nie pomogę nie miałam nigdy wkręta na to ale wiem że dużo osób na forum też boryka czy borykało się z tym problemem. 

Ja już korzystałam z pomocy psychiatry jak miałam ataki paniki - bardzo mi pomógł . Teraz też zamierzam z uwagi na to iż znów włączyła mi się kancerofobia. Mam jakieś zmiany na jelicie dzisiaj byłam na USG i już jestem za przeproszeniem osrana że strachu a już mam dość tego uczucia. Więc chyba najwyższy czas znów skorzystać z fachowej pomocy 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak miałam USG tylko. Dostałam jakieś leki na jelita. Ale oczywiście już mam wizję że ta ściana będzie coraz bardziej się pogrubiać aż dojdzie do niedrożności :( boje się też tego badania że wyjdzie źle i będę musiała mieć kolonoskopię i że znajdą wiadomo co ehhhh noc z głowy 

Edytowane przez Olencja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Olencja napisał(a):

Tak miałam USG tylko. Dostałam jakieś leki na jelita. Ale oczywiście już mam wizję że ta ściana będzie coraz bardziej się pogrubiać aż dojdzie do niedrożności :( boje się też tego badania że wyjdzie źle i będę musiała mieć kolonoskopię i że znajdą wiadomo co ehhhh noc z głowy 

 

nie martw się o jakąś niedrożność - na usg to raczej nie widać wnętrz jelit, ogólnie jestem w szoku , że cokolwiek widać bo jak kiedyś robiłam rezonans brzucha to nic o jelitach nie ma wzmianki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No lekarka mówiła że ona nie widzi co jest w środku ale widzi grubość ścian. Ehhhh już mi znowu wróciły napięciowe bóle glowy, przecież to nie idzie czasem wytrzymać samemu we własnym towarzystwie. Po prostu się boje. Liczyłam że powie mi że wszystko jest ok to tylko IBS.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eve19 i Olencja

 

dziękuję dziewczyny za słowa wsparcia.

Ja od wczoraj już jestem u kresu wytrzymałości, strasznie mnie boli podbrzusze i pachwiny, podbrzusze twarde, w pachwinach mam bolące zgrubienia, nie wiem co się ze mną dzieje... jak pisałam wcześniej ból pachwin zaczął się w tamtym tygodniu jak zaczełam tam macać w poszukiwaniu węzłów... ale od wczoraj bardzo boli...

Już się boje mówić komukolwiek, cokolwiek.. boje się iść znów do lekarza... 

Zwariuje poprostu..... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Martynka

Ból od macania potrafi się naprawdę pojawić. Dwa tyg temu wyczułam dwa zgrubienia pod pachą które macalam jak oszalała tak że potem bardzo bolało ręką nie mogłam ruszyc, przeszkadzało mi to pod tą pachą ciągle to czułam. Okazało się że to tłuszczaki, przestałam macać i zapomniałam o nich.

Siła naszej sugestii jest potężna, wczoraj przed badaniem nie bolał mnie jakoś bardzo brzuch,  jak mi powiedziała że mam obrzęknięte jelito matko jedyna boli tak że wytrzymać nie mogę.

Jakiś dziwny ból z boku promieniujący do pleców mi się pojawił który bardzo mnie martwi  masakra

Dlatego doskonale Cię rozumiem, ale wiem na pewno że ciągle macanie okolic węzłów chłonnych wywołuje potem ból 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak sobie 2 dni temu piersi wymacałam że teraz mnie ciągle bolą. Już nic nie macam i czekam cierpliwie do poniedziałku na usg. Spróbuję przez ten czas trochę wyluzować i skupić się na czymś innym i być dobrej myśli, choć to ciężko przychodzi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciagłe sprawdzanie węzłów chłonnych to klasyka. 4, 5 lat temu jak zaczęła się moja hipochondria to był to pierwszy objaw mojego ówczesnego raka płuc. Przez chłoniaka też jakoś wtedy przechodziłem - do dzisiaj mam powiększone kilka węzłów, ale lekarze raczej mieli to gdzieś i mówili, że to odczynowe, i że nic takiego i przerzuciłem się po czasie na inne rzeczy. Mój kolega ma mnóstwo węzłów i to w grupach na szyi powiększonych, i tak żyje z nimi i ma to w du.

 

Ogólnie jeśli ktoś z was dopiero od krótkiego czasu odkrył w sobie to zaburzenie to z całego serca doradzam nie czytać nic na tematy chorób w internecie. Ja zanim odkryłem, że jestem hipo dosłownie wszystko sprawdziłem w internecie i teraz cokolwiek mi dolega to mam od razu diagnozę - które dotychczas okazywały się nieprawdziwe na szczęście, bo wiecie jak działa internet. Kontrowersja się klika najlepiej, to samo z najcięższymi chorobami. Portalom zależy na klikalności i z sieci można wywnioskować, że każde drżenie ręki oznacza guzy i stwardnienia itd. Także nie róbcie sobie tego i nic nie czytajcie.

 

A wywoływanie objawów to standard. Od paru dni czuję jakbym miał balon pod prawym żebrem. Przez rok jak nie było żadnych objawów to nic nie czułem, a teraz nagle nie mogę o tym zapomnieć. Codziennie rano jak debil oglądam swoje gie i szukam czerwonych śladów, zawsze coś wynajde, już nie wiem czy to krew czy nie, ale starczy tego.. Jednak nie idę jutro do lekarza bo ktoś mi go mocno odradził - a że w weekend wracam do siebie do Szczecina to tam pójdę gdzieś prywatnie i zacznę kolejna jazdę z badaniami. Do tego czasu melisą, positivum, coś popracuje z rana i postaram się żyć normalnie i cieszyć z małych codziennych rzeczy bo inaczej to zwariować można. I tego samego wam też życzę. Wiem, że łatwo jest to mówić komuś, samemu będąc nerwicowcem, ale na bank wszyscy jesteście zdrowi/zdrowe. Dobrego dnia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, z tym czytaniem, a właściwie nie czytaniem to tylko łatwo się mówi. :D 

 

Ja potrafiłam pół dnia klikać w internecie i czytać, oczywiście zawsze jest mowa o najgorszych diagnozach. Ale to czasem silniejsze od nas. Po prostu odruch. 

 

Ja węzły też już przestałam macać - one mogą zostać powiększone na zawsze już po jakiejś infekcji, a ja dodatkowo jestem alergikiem i lecę non stop na kroplach do nosa, co tez za mądre nie jest. 

Chyba też jakąś meliskę dziś zapodam i wyluzuję 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim

 

Też czytałam i tu na forum i na innych, że ciągle macanie i dotykanie węzłów może je też pobudzić.

Próbuje sobie tłumaczyć, że właściwie wszystkie te węzły zaczeły puchnąć i rosnąc odkąd czytam o chłoniakach i macam się jak opętana.

Ale ten dziwny, tępy ból w podbrzuszu promieniujący na pachwiny lub same pachwiny, juz sama nie wiem, jest bardzo dokuczliwy.. nie odpuszcza mimo tabletek przeciwbólowych 😕

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×