Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Pralinka1 półtora roku brałam cital super się po nim czułam - rewelacja. I wszystko wróciło jak w styczniu odstawiłam. Teraz wkręcam sobie cis z nerkami lub pęcherzem . Oczywiście wiadomo co.... Po tym majowym weekendzie pójdę izrobie sobie analizę moczu. Boje się ze to coś złego . Uff.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teksasie, a co Ci powiedział kardiolog? Jakieś przypuszczenia chociać wysnuł, czy po prostu kazał zrobić EKG?

 

Cześć Tukaszwili. Dawno Cię nie było. Nie udzielasz się, czy nie zaglądasz tutaj w ogóle? Kardiolog nie powiedziała nic konkretnego. Skierowała do szpitala na badania. Wczoraj tylko echo serca zrobili i EKG, a dzisiaj nic się nie dzieje, jak to w sobotę. W poniedziałek mam mieć RTG płuc i Holtera. Samopoczucie takie se. W przyszłym tygodniu mam też psychiatrę i będzie próba odstawienia SSRI. Nie wiem jak to będzie. A jak u Ciebie?

 

Hej, czasem wchodzę, ale jako że nie wkręcam sobie żadnych chorób to staram się unikać wpisów tutaj. Seronil działa, biorę go od stycznia. Czasami dopadają mnie myśli depresyjne, nie widzę celu w życiu, uważam się za cieńkiego bolka, który nigdy nie osiągnie sukcesu, myślę dużo o śmierci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bmm ja też kiedyś brałam Cital. Ze dwa razy postawił mnie na nogi ale za trzecim razie po śmierci mojej Córeczki już tak dobrze nie zadziałał. Musiałam zwiększyć dawkę do 1,5 tabletki i brałam też chyba ok. 1,5 roku. Po odstawienia po jakimś czasie dolegliwości powróciły ...

Ale to było 10 lat temu, od tamtej pory nie brałam żadnych leków. Skupiłam się na psychoterapii, miałam w sumie 3 ale DUPA. Już taka jestem, że mam zerową odporność na stres. Byle co się wydarzy i po mnie, a życie mnie nie rozpieszczało. Teraz mam w sumie dobrze, nic złego się nie dzieje a i tak się trzęsę i codziennie mnie coś boli. Najgorsze to chyba myślenie o chorobach. Nie wiem my to chyba byśmy musiały brać te leki do końca życia ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pralinka1 mnie cital pomógł bardzo. Szkoda ze nie na długo lub zawsze. Ponoć psychoterapia działa cuda. Nie wiem nie stosowałam . Nie wierze w psychologów . Może dlatego że pracuje z nimi.

Ja pamietam cie z forum jesteśmy w podobnym wieku. Chyba.

Okropna jest ta nerwica. Atakuje z każdej możliwej strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, a czy ktoś z was miał tak, że wyczytywaliscie objawy chorób, i w najbliższej przyszłości dostaliście tych objawów? jak sobie radziliście/radzicie? bo ja czasami już nie daję rady :cry:

Dokładnie tak mam....Teraz jestem na etapie raka jelita grubego mam zaparcia od 5 dni,mam paniczny lęk że mam tą chorobe...Czaasami nie umiem sobie poradzić.Nerwica jest przewalona ;(((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teksasie, a co Ci powiedział kardiolog? Jakieś przypuszczenia chociać wysnuł, czy po prostu kazał zrobić EKG?

 

Cześć Tukaszwili. Dawno Cię nie było. Nie udzielasz się, czy nie zaglądasz tutaj w ogóle? Kardiolog nie powiedziała nic konkretnego. Skierowała do szpitala na badania. Wczoraj tylko echo serca zrobili i EKG, a dzisiaj nic się nie dzieje, jak to w sobotę. W poniedziałek mam mieć RTG płuc i Holtera. Samopoczucie takie se. W przyszłym tygodniu mam też psychiatrę i będzie próba odstawienia SSRI. Nie wiem jak to będzie. A jak u Ciebie?

 

Hej, czasem wchodzę, ale jako że nie wkręcam sobie żadnych chorób to staram się unikać wpisów tutaj. Seronil działa, biorę go od stycznia. Czasami dopadają mnie myśli depresyjne, nie widzę celu w życiu, uważam się za cieńkiego bolka, który nigdy nie osiągnie sukcesu, myślę dużo o śmierci.

 

Ja też na lekach miewam gorsze dni i martwię się chorobami i przyszłością, i tym że kiedyś umrę i wszystko co było najlepszego w życiu to jest już za mną. Na szczęście potem przychodzi kilka lepszych dni, kiedy można odsapnąć i choć trochę nacieszyć się życiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj ciężka noc za mną . Już wieczorem dostałam ataku paniki . Ale jakoś zasnęłam . Mam takie objawy może ktoś tez takie miał i mnie picieszy ze to nie żaden rak.

Zauważyłam ostatnio ze gdy oddaje mocz jego strumień ma słabsze ciśnienie i jest go mniej muszę tez poczekać aż zacznę sikać tak kilka chwil czasami czuje jęk ten mocz spływa tam jakimiś kanalikami . I jeszcze takie dziwne bóle w dole brzucha da się wytrzymać raczej czuje dół brzucha niż mnie boli.

I wczoraj wieczorem idę do ubikacji i nie mogłam się wydukać przy parciu ma pęcherz . Oczywiście stres panika ale wzięłam sobie nerwosol i taka tabletkę uspokajająca polezakam chwile i dopiero hak się uspokoiłam t chyba ze trzy razy byłam w toalecie . Biorę furaginum ale to niewiele pomaga . Teraz długi weekend do lekarza się nie dostanę muszę czekać do czwartku . Wtedy pójdę do lekarza i zrobię sobie badanie moczu w ten czwartek. Boję się. Oczywiście wymyśliłam sobie ze jakiś guz zatyka jakieś ujścia w przewodach moczowych i stąd te objawy . Mocz mi się nie zatrzymuje bo nie mam nigdzie opuchniętych nóg wiec nerki chyba pracują prawidłowo . Już sama nie wiem poradzicie coś......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie nie jestem przed okresem. Byłam dzisiaj u lekarza i dała mi skierowanie na ogólne gadanie moczu i jakąś furagine max . Teraz wieczorem mnie boli właśnie tam gdzie pęcherz a szczególnie hak się położę na plecach to wtedy mocniej boli i właśnie w tej pozycji czuje cały czas parcie na ten pęcherz .

Dziwne te moje objawy. Ja oczywiście doszukuje się jednego ..... wiadomo czego.

Teraz właśnie wyczytałam w necie ze są jakieś domowe paski do badania moczu. Szkoda ze wcześniej nie wiedziałam poszłabym wcześniej do lekarza .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, a czy ktoś z was miał tak, że wyczytywaliscie objawy chorób, i w najbliższej przyszłości dostaliście tych objawów? jak sobie radziliście/radzicie? bo ja czasami już nie daję rady :cry:

 

Taaaaak! :why: Dlatego staram się nie czytać takich rzeczy... ostatnio jak wkręcałam sobie, że mam stwardnienie zanikowe boczne przeczytałam, że gdybym miała problemy z połykaniem to zalałabym się śliną... no i teraz się zalewam :cry: czuję ją w kącikach ust, masakra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najśmieszniejszą był Zespół Sudecka. Jezu Chryste, co ja wtedy robiłem - miałem złamany nadgarstek, w internecie przeczytałem że choroba Sudecka może nastąpić przy zbyt ciasnym gipsie. No to sprawdzam - JEZU ZA CIASNY! Nie będę mógł ruszać ręką! Pobiegłem na pogotowie, patrzą, oglądają - wszystko jest w porządku. Ja się cały trzęsę z nerwów, powiedziałem żeby mi to zdjęli bo inaczej nie będę mógł ruszać ręką. No to gips rozcięli, sprawdzili - wszystko było w porządku. Po powrocie do domu znowu sobie to wmawiałem, i znowu jednak już nie biegłem na pogotowie. Od incydentu minął rok i ręką ruszam więc zespołu sudecka raczej nie mam :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień Dobry nerwusiki, wróciłem po dłuższej nieobecności.

U mnie było lepiej po sertralinie, funkcjonowałem prawie normalnie. Prawie, bo nadal mialem uboki (po kilku miechach brania), a dodatkowo miałem rodzinna tragedię, dropsy benzo szły codziennie, aż pojawiły się momenty, kiedy po nie nie sięgałem. Nadal mialem też i nadal mam somaty. W atmosferze problemów i rodzinnego zabiegania, straciłem kontrolę nad przyjmowaniem leków i było dużo lepiej. Wyremontowałem łazienkę, ogarnąłem garaż, zacząłem parać się graficzną twórczością amatorską, spokojnie wychodziłem na imprezy z kumplami, naprawiałem różne graty.

Ale wczoraj wróciło: lęk, kłopoty ze snem, poty, duszności, gniecenia w klacie, ból głowy, lekka derealka. Ten cały szyt, który wielu z Was doskonale zna. Wracam do serty, niestety znów muszę przejść przez bagno wkręcania się leku, czyli sraczek, mdłości, złego samopoczucia , nasilenia objawów lękowych... Chyba nie zejdę tak szybko z lekow jak bym chciał. Kolejna terapia, o ile lek znowu zaskoczy, to będzie myślę jakiś rok tym razem. Lek zaskakiwał powoli, chyba jakieś 2 miechu, zobaczymy jak będzie teraz. Ale chyba pomagał. Rok temu byłem zaskoczony zombie w stanie psychicznego rozpadu. Dziś jest znośnie. Życzę powodzonka, a zaraz rzucę się do lektury forum, bo mam zaległości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wyszedłem ze szpitala. Leżałem na kardiologii i zrobiono mi tam wszelkie możliwe badania, łącznie z TK klatki piersiowej. Jak zwykle, oprócz lekkiego nadciśnienia nie wykryto nic. Wszystko w jak najlepszym porządku. Korzystając z ostatniego wolnego dnia zrobiłem dziś jeszcze prywatnie USG jamy brzusznej. Wszystko ok. Skąd więc ta gula w gardle, lęki o własne zdrowie i duszności? Jutro mam psychiatrę i na bank będzie kazała spróbować odstawić leki. Już się tym stresuję. . .

 

Hej , witaj. Kopę lat.

Mi na szczęście gula w gardle przeszła jakiś czas temu. Długo była. Duszności nadal bywają. Po odstawieniu serty i lepiej i gorzej , bo na początku odstawienia było całkiem ok, ale potem równia pochyła i znów dołek... Znów wracam do serty, bo od 3 dni jest kiepsko. Bez dramatu, ale kiepsko. A było już całkiem stabilnie pomimo poważnych trzęsień ziemi w moim życiu... O zdrowie też się zacząłem bardziej bać jak rzuciłem leki. W sumie cofnalem się w calym postępie. To już drugi raz jak wstrzymałem tablety i wszystko wróciło. Chyba będę na nich dłużej siedział...

Zauważyłem, że jeśli boję się czegoś innego lub o kogoś innego - somaty znikają, ale jak tylko sobie o nich przypomnę - wracają skubane natychmiast.

Sorrki za niesklad i nieogar, ale pisze w pospiechu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wyszedłem ze szpitala. Leżałem na kardiologii i zrobiono mi tam wszelkie możliwe badania, łącznie z TK klatki piersiowej. Jak zwykle, oprócz lekkiego nadciśnienia nie wykryto nic. Wszystko w jak najlepszym porządku. Korzystając z ostatniego wolnego dnia zrobiłem dziś jeszcze prywatnie USG jamy brzusznej. Wszystko ok. Skąd więc ta gula w gardle, lęki o własne zdrowie i duszności? Jutro mam psychiatrę i na bank będzie kazała spróbować odstawić leki. Już się tym stresuję. . .

 

Hej , witaj. Kopę lat.

Mi na szczęście gula w gardle przeszła jakiś czas temu. Długo była. Duszności nadal bywają. Po odstawieniu serty i lepiej i gorzej , bo na początku odstawienia było całkiem ok, ale potem równia pochyła i znów dołek... Znów wracam do serty, bo od 3 dni jest kiepsko. Bez dramatu, ale kiepsko. A było już całkiem stabilnie pomimo poważnych trzęsień ziemi w moim życiu... O zdrowie też się zacząłem bardziej bać jak rzuciłem leki. W sumie cofnalem się w calym postępie. To już drugi raz jak wstrzymałem tablety i wszystko wróciło. Chyba będę na nich dłużej siedział...

Zauważyłem, że jeśli boję się czegoś innego lub o kogoś innego - somaty znikają, ale jak tylko sobie o nich przypomnę - wracają skubane natychmiast.

Sorrki za niesklad i nieogar, ale pisze w pospiechu

 

Ja jednak nie odstawiłem leków. na przełomie lipca i sierpnia mam urlop i wtedy będzie pierwsza próba. Choć generalnie jak czytam to forum, to większość osób pisze, że objawy wcześniej czy później wracają i trzeba wracać do leków. Smutne to. Ja mam teraz okres na plus, ale wiem, że potem przyjdzie kilka gorszych chwil. Taka sinusoida, ale da się w miarę normalnie żyć. Powodzenia gościu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzien Dobry w ten paskudną środę. Od 2 dni biorę spowrotem lorafen+sertę, jest kijowo ogólnie. Nie wiem czy o od tego czy od nerwicy, czy jeszcze sie jakiejś jelitowki nabawiłem, ale biegunki, bóle brzucha, osłabienie, potliwość i brak apetytu to teraz mój repertuar ... Do tego duszności są i nie ma na zmianę. Oj bledem było przerywanie sertraliny, bo było już calkiem stabilnie. A teraz nowe wejscie w procha i nowe schizy: o żołądek, wrzody, jelita, zatrucia, odwodnienie, poważne akcje bakteryjne. Spanie słabiutkie, wczesne wybudzenia, spadek aktywności, spadek zainteresowan. Znów nerwowo kontroluję sygnały ciała, a tak fajnie miałem już to w dupie. Ledwo siedzę przy kompie, na szczęście znów pracuję zdalnie, więc mogę się dostosować, chociaż to droga przez mękę.

Czym się najlepiej leczy takie infekcje bakteryjne z przewlekłą biegunką, macie jakieś dobre receptury?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już sam nie wiem co mogę sobie przypisywać, skoro nawet nie wiem co mi jest. Czemu u ludzi opisujących tutaj objawy negatywne tak bardzo się różnię? Czyżbym miał jeszcze coś nowego?

Sam nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha! Cześć hipochondrycy. U mnie hipochondria wraca jak bumerang. Co gorsza tym razem wizyta u lekarza i okazało się ze słusznie. Kurde i co tutaj robić. Jednak mówią ze to hipo a tutaj taki klops. To dopiero można się nakręcić. Cóż długo wytrzymałem bez badań kontrolnych a teraz muszę się leczyć. I bądź tu mądry. :)

Ciężka przypadłość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×