Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Oj ciężka noc za mną . Już wieczorem dostałam ataku paniki . Ale jakoś zasnęłam . Mam takie objawy może ktoś tez takie miał i mnie picieszy ze to nie żaden rak.

Zauważyłam ostatnio ze gdy oddaje mocz jego strumień ma słabsze ciśnienie i jest go mniej muszę tez poczekać aż zacznę sikać tak kilka chwil czasami czuje jęk ten mocz spływa tam jakimiś kanalikami . I jeszcze takie dziwne bóle w dole brzucha da się wytrzymać raczej czuje dół brzucha niż mnie boli.

I wczoraj wieczorem idę do ubikacji i nie mogłam się wydukać przy parciu ma pęcherz . Oczywiście stres panika ale wzięłam sobie nerwosol i taka tabletkę uspokajająca polezakam chwile i dopiero hak się uspokoiłam t chyba ze trzy razy byłam w toalecie . Biorę furaginum ale to niewiele pomaga . Teraz długi weekend do lekarza się nie dostanę muszę czekać do czwartku . Wtedy pójdę do lekarza i zrobię sobie badanie moczu w ten czwartek. Boję się. Oczywiście wymyśliłam sobie ze jakiś guz zatyka jakieś ujścia w przewodach moczowych i stąd te objawy . Mocz mi się nie zatrzymuje bo nie mam nigdzie opuchniętych nóg wiec nerki chyba pracują prawidłowo . Już sama nie wiem poradzicie coś......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie nie jestem przed okresem. Byłam dzisiaj u lekarza i dała mi skierowanie na ogólne gadanie moczu i jakąś furagine max . Teraz wieczorem mnie boli właśnie tam gdzie pęcherz a szczególnie hak się położę na plecach to wtedy mocniej boli i właśnie w tej pozycji czuje cały czas parcie na ten pęcherz .

Dziwne te moje objawy. Ja oczywiście doszukuje się jednego ..... wiadomo czego.

Teraz właśnie wyczytałam w necie ze są jakieś domowe paski do badania moczu. Szkoda ze wcześniej nie wiedziałam poszłabym wcześniej do lekarza .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, a czy ktoś z was miał tak, że wyczytywaliscie objawy chorób, i w najbliższej przyszłości dostaliście tych objawów? jak sobie radziliście/radzicie? bo ja czasami już nie daję rady :cry:

 

Taaaaak! :why: Dlatego staram się nie czytać takich rzeczy... ostatnio jak wkręcałam sobie, że mam stwardnienie zanikowe boczne przeczytałam, że gdybym miała problemy z połykaniem to zalałabym się śliną... no i teraz się zalewam :cry: czuję ją w kącikach ust, masakra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najśmieszniejszą był Zespół Sudecka. Jezu Chryste, co ja wtedy robiłem - miałem złamany nadgarstek, w internecie przeczytałem że choroba Sudecka może nastąpić przy zbyt ciasnym gipsie. No to sprawdzam - JEZU ZA CIASNY! Nie będę mógł ruszać ręką! Pobiegłem na pogotowie, patrzą, oglądają - wszystko jest w porządku. Ja się cały trzęsę z nerwów, powiedziałem żeby mi to zdjęli bo inaczej nie będę mógł ruszać ręką. No to gips rozcięli, sprawdzili - wszystko było w porządku. Po powrocie do domu znowu sobie to wmawiałem, i znowu jednak już nie biegłem na pogotowie. Od incydentu minął rok i ręką ruszam więc zespołu sudecka raczej nie mam :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień Dobry nerwusiki, wróciłem po dłuższej nieobecności.

U mnie było lepiej po sertralinie, funkcjonowałem prawie normalnie. Prawie, bo nadal mialem uboki (po kilku miechach brania), a dodatkowo miałem rodzinna tragedię, dropsy benzo szły codziennie, aż pojawiły się momenty, kiedy po nie nie sięgałem. Nadal mialem też i nadal mam somaty. W atmosferze problemów i rodzinnego zabiegania, straciłem kontrolę nad przyjmowaniem leków i było dużo lepiej. Wyremontowałem łazienkę, ogarnąłem garaż, zacząłem parać się graficzną twórczością amatorską, spokojnie wychodziłem na imprezy z kumplami, naprawiałem różne graty.

Ale wczoraj wróciło: lęk, kłopoty ze snem, poty, duszności, gniecenia w klacie, ból głowy, lekka derealka. Ten cały szyt, który wielu z Was doskonale zna. Wracam do serty, niestety znów muszę przejść przez bagno wkręcania się leku, czyli sraczek, mdłości, złego samopoczucia , nasilenia objawów lękowych... Chyba nie zejdę tak szybko z lekow jak bym chciał. Kolejna terapia, o ile lek znowu zaskoczy, to będzie myślę jakiś rok tym razem. Lek zaskakiwał powoli, chyba jakieś 2 miechu, zobaczymy jak będzie teraz. Ale chyba pomagał. Rok temu byłem zaskoczony zombie w stanie psychicznego rozpadu. Dziś jest znośnie. Życzę powodzonka, a zaraz rzucę się do lektury forum, bo mam zaległości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wyszedłem ze szpitala. Leżałem na kardiologii i zrobiono mi tam wszelkie możliwe badania, łącznie z TK klatki piersiowej. Jak zwykle, oprócz lekkiego nadciśnienia nie wykryto nic. Wszystko w jak najlepszym porządku. Korzystając z ostatniego wolnego dnia zrobiłem dziś jeszcze prywatnie USG jamy brzusznej. Wszystko ok. Skąd więc ta gula w gardle, lęki o własne zdrowie i duszności? Jutro mam psychiatrę i na bank będzie kazała spróbować odstawić leki. Już się tym stresuję. . .

 

Hej , witaj. Kopę lat.

Mi na szczęście gula w gardle przeszła jakiś czas temu. Długo była. Duszności nadal bywają. Po odstawieniu serty i lepiej i gorzej , bo na początku odstawienia było całkiem ok, ale potem równia pochyła i znów dołek... Znów wracam do serty, bo od 3 dni jest kiepsko. Bez dramatu, ale kiepsko. A było już całkiem stabilnie pomimo poważnych trzęsień ziemi w moim życiu... O zdrowie też się zacząłem bardziej bać jak rzuciłem leki. W sumie cofnalem się w calym postępie. To już drugi raz jak wstrzymałem tablety i wszystko wróciło. Chyba będę na nich dłużej siedział...

Zauważyłem, że jeśli boję się czegoś innego lub o kogoś innego - somaty znikają, ale jak tylko sobie o nich przypomnę - wracają skubane natychmiast.

Sorrki za niesklad i nieogar, ale pisze w pospiechu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wyszedłem ze szpitala. Leżałem na kardiologii i zrobiono mi tam wszelkie możliwe badania, łącznie z TK klatki piersiowej. Jak zwykle, oprócz lekkiego nadciśnienia nie wykryto nic. Wszystko w jak najlepszym porządku. Korzystając z ostatniego wolnego dnia zrobiłem dziś jeszcze prywatnie USG jamy brzusznej. Wszystko ok. Skąd więc ta gula w gardle, lęki o własne zdrowie i duszności? Jutro mam psychiatrę i na bank będzie kazała spróbować odstawić leki. Już się tym stresuję. . .

 

Hej , witaj. Kopę lat.

Mi na szczęście gula w gardle przeszła jakiś czas temu. Długo była. Duszności nadal bywają. Po odstawieniu serty i lepiej i gorzej , bo na początku odstawienia było całkiem ok, ale potem równia pochyła i znów dołek... Znów wracam do serty, bo od 3 dni jest kiepsko. Bez dramatu, ale kiepsko. A było już całkiem stabilnie pomimo poważnych trzęsień ziemi w moim życiu... O zdrowie też się zacząłem bardziej bać jak rzuciłem leki. W sumie cofnalem się w calym postępie. To już drugi raz jak wstrzymałem tablety i wszystko wróciło. Chyba będę na nich dłużej siedział...

Zauważyłem, że jeśli boję się czegoś innego lub o kogoś innego - somaty znikają, ale jak tylko sobie o nich przypomnę - wracają skubane natychmiast.

Sorrki za niesklad i nieogar, ale pisze w pospiechu

 

Ja jednak nie odstawiłem leków. na przełomie lipca i sierpnia mam urlop i wtedy będzie pierwsza próba. Choć generalnie jak czytam to forum, to większość osób pisze, że objawy wcześniej czy później wracają i trzeba wracać do leków. Smutne to. Ja mam teraz okres na plus, ale wiem, że potem przyjdzie kilka gorszych chwil. Taka sinusoida, ale da się w miarę normalnie żyć. Powodzenia gościu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzien Dobry w ten paskudną środę. Od 2 dni biorę spowrotem lorafen+sertę, jest kijowo ogólnie. Nie wiem czy o od tego czy od nerwicy, czy jeszcze sie jakiejś jelitowki nabawiłem, ale biegunki, bóle brzucha, osłabienie, potliwość i brak apetytu to teraz mój repertuar ... Do tego duszności są i nie ma na zmianę. Oj bledem było przerywanie sertraliny, bo było już calkiem stabilnie. A teraz nowe wejscie w procha i nowe schizy: o żołądek, wrzody, jelita, zatrucia, odwodnienie, poważne akcje bakteryjne. Spanie słabiutkie, wczesne wybudzenia, spadek aktywności, spadek zainteresowan. Znów nerwowo kontroluję sygnały ciała, a tak fajnie miałem już to w dupie. Ledwo siedzę przy kompie, na szczęście znów pracuję zdalnie, więc mogę się dostosować, chociaż to droga przez mękę.

Czym się najlepiej leczy takie infekcje bakteryjne z przewlekłą biegunką, macie jakieś dobre receptury?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już sam nie wiem co mogę sobie przypisywać, skoro nawet nie wiem co mi jest. Czemu u ludzi opisujących tutaj objawy negatywne tak bardzo się różnię? Czyżbym miał jeszcze coś nowego?

Sam nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha! Cześć hipochondrycy. U mnie hipochondria wraca jak bumerang. Co gorsza tym razem wizyta u lekarza i okazało się ze słusznie. Kurde i co tutaj robić. Jednak mówią ze to hipo a tutaj taki klops. To dopiero można się nakręcić. Cóż długo wytrzymałem bez badań kontrolnych a teraz muszę się leczyć. I bądź tu mądry. :)

Ciężka przypadłość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha! Cześć hipochondrycy. U mnie hipochondria wraca jak bumerang. Co gorsza tym razem wizyta u lekarza i okazało się ze słusznie. Kurde i co tutaj robić. Jednak mówią ze to hipo a tutaj taki klops. To dopiero można się nakręcić. Cóż długo wytrzymałem bez badań kontrolnych a teraz muszę się leczyć. I bądź tu mądry. :)

Ciężka przypadłość.

 

Jak to u nas hipochondryków - wyszukujesz sobie setek chorób, robisz dziesiątki badań, no to w końcu znajdziesz jakieś coś, bo przecież nie ma czegoś takiego jak absolutnie zdrowy człowiek.

 

Przynajmniej wiesz na co się leczyć, jeśli to jakieś pocieszenie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio wymiękam :( Od okolo miesiąca mam nowy objaw- pulsowanie i drżenie mięśni. Najpierw zaczeło mi pulsować na nodze, potem plecach, ramieniu. A potem zaczęły mi wibrować stopy. Uczucie wibracji w środku. Wszystko dzieje się jak leżę lub siedzę. Oczywiscie w Google najgorsza diagnoza- zanikowe boczne. Od tego czasu jestem nieżywa ;//

Czy ktoś miał te pulsowania na calym ciele? Dodatkowo wali mi serce i czuję ciągle silny niepokój.

 

Dodam, że miałam zmienioną dawkę Euthyroxu na tarczycę- na więksża i po tym jakby się zaczelo, ale nie mam pewności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje dolegliwości somatyczne to już straciły chyba swoją normalność. Czy ktoś miał tak, że ukuło was coś w głowie i zaraz po tym jakby puknęło w głowie i w tym samym czasie mam błysk w oku i serce mi zaczyna walić jak szalone? Czasami coś mnie na ciele ukłuje i też gdzieś mi podskoczy w głowie jakby żyła(?) i to samo przyśpieszony puls, ah no warto wspomnieć, że kłucia są z netu wyczytane :angel: I równiez mam uczucie czepku na głowie, raz mnie bardziej ściska,na czole, raz w potylicy, najbradziej to odczuwam gdy unoszę brwi :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×