Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

joaszka, dzięki :) Dla mnie to wszystko zbyt skomplikowane i chyba albo mam jednak niepoprawnie postawioną diagnozę, że to były manie i mam ChAD, albo po latach leczenia na depresję i teraz prawie cały czas w stanach depresyjnych - mam za małą wiarę w siebie i zbyt zaburzone spojrzenie na to, żeby wiedzieć że ja mógłbym być dla kogoś dobrym partnerem i poradzić sobie w związku...

 

Masz możliwość zajęcia się tym problemem na terapii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

/cenzura/ ale mi emocje dzisiaj puściły, wczoraj zmarł na raka mózgu mój dobry kumpel 36 lat miał chłopak. ...

 

WolfMan, w tej sytuacji żadne słowa nie są tak naprawdę na miejscu i stosowne niestety... Wiem, co mówię, zmierzyłam się bezpośrednio z dramatem raka mózgu u Najukochańszego mężczyzny w moim życiu... Niestety ze skutkiem tragicznym i jedyne co się nasuwa w odniesieniu do nowotworu złośliwego to myśl, że na to ścierwo nie ma mocnych i to jest niestety bardzo przykre... :cry:

 

Trzymaj się kumplu, masz w sobie dużo siły i zdrowego spojrzenia na życie... Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mam zdiagnozowaną depresję jednobiegunową, tzn. chyba miałam, obecnie lekarz nie chce mi powiedzieć co się zmieniło, ale po ostatnich wydarzeniach czuję, że podejrzewa coś innego, obawiam się że podejrzewa Chad, także być może będę częściej zaglądać na ten wątek.

Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Modlitwa o uwolnienie

Przez krew Jezusa jestem ocalony z ręki szatana. Przez krew Jezusa wszystkie moje grzechy są wybaczone. Krew Jezusa Chrystusa, Syna Boga oczyszcza mnie teraz z wszystkich grzechów. Przez krew Jezusa jestem usprawiedliwiony, uczyniony prawym tak jakbym nigdy nie zgrzeszył. Przez krew Jezusa jestem uświęcony, uczyniony świętym, wybranym dla Boga. Moje ciało jest świątynią Ducha Świętego, odkupione, oczyszczone, uświęcone przez krew Jezusa Chrystusa. Należę do mojego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Boga – ciałem, duszą i duchem. Jego krew chroni mnie przed wszelkim złem. Dzięki krwi Jezusa, szatan nie ma nade mną żadnej władzy ani żadnego we mnie miejsca. Wyrzekam się szatana i jego zastępów. Jezus powiedział: „ I te znaki będą im towarzyszyć: W moim imieniu będą wyrzucać demony…. ( Marka 16:17). Wierzę w Jezusa Chrystusa, w imię Jezusa wykonuję delegowaną mi przez Niego władzę i wyrzucam wszystkie złe duchy. Rozkazuję im żeby opuściły mnie teraz, zgodnie ze słowem Boga i w imię Jezusa Chrystusa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hello Ludziska :P

Jak tam po tych 3 dniach się czujecie?? Jak nastroje?

U mnie całkiem galancie, święta też minęły w miarę- dużo się piło, było miło, więc z wyboru zawalałam noce, choć nie odstawiałam kwety. Umiarkowanie w żarciu, niestety dziś pierwszy raz się przejadłam i źle się czuję... Ale to minie, ważniejsze, że nastrój póki co się unormował, choć w remisję w moim wypadku nie wierzę, ale to co jest teraz można by podpiąć pod normalność...

3majcie się dzielnie, nie dajcie się huśtawkom... :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno nie pisałem. Co u mnie? Po staremu. Dalej jadę na Seronilu 20 mg perd doba. Funkcjonuje tak na 60% możliwości. Niby jakoś nie cierpię , ale też nie ma szału w moim samopoczuciu. Jestem lekko przyjebany. Zamknąłem się trochę w granicy własnego komfortu. Żyje jak szary Kowalski. Mam każdy dzień dokładnie rozplanowany. Chodzę do pracy na 8h potem zjem jakiś obiad i spędzam większość czasu przy laptopie. Nie chcę mi się nigdzie wychodzić ani robić nic spontanicznego..Proste, bezpieczne i stateczne życie. Wspomagam się jedynie energetykami. Pije jednego dziennie i być może jestem od nich uzależniony. Forum i opinie o lekach przeglądam bardzo rzadko. W antydepresanty już nie wierzę. Interesuje się jedynie nowymi lekami które są w fazie testów. Ma wejść jakiś CERC-301 a potem Rapastinel. Zobaczymy czy to coś zmieni. Pozdrawiam i trzymajcie się :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serwus

 

Dawno tu nie zaglądałem, bo jakoś sobie radzę :roll:

 

Po krótce:

pół roku już w jednej pracy i wygląda to dobrze, także mały sukces mogę odhaczyć :?

Obecnie w karcie m.in. F31.7, czyli remisja, ale w rzeczywistości super to nie jest. Ostatnio zjechałem w dół, paro poszło z 20 mg na 30 mg i przesunięte z rana na popołudnie.

Przede wszystkim męczy mnie relacja z moją współlokatorką... bardzo ją lubię, ale również ma F-kę, konkretnie to border... nie jest to dobre połączenie... :evil:

Dlatego planuję zmianę lokum. Rozmowa o tej relacji zajmuje mi każde kolejne spotkanie z terapeutą... Nie ogarniam kobiet, a szczególnie tych zaburzonych :blabla:

 

Pozdrawiam starych wyjadaczy oraz nowe mordki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie umiem podtrzymywać relacji przez te jeebane huśtawki... Przy zmianach faz tak bardzo zmienia i się spojrzenie na sytuację, że potrafię związek widzieć zupełnie, zupełnie innym...

Boję się cokolwiek zaczynać. A jak już zacznę, to tylko ranię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joaszka, a nie ma czegoś stałego, ponad te huśtawki?

 

Boję się cokolwiek zaczynać. A jak już zacznę, to tylko ranię.

 

Pewnie sama czujesz się zraniona, pytanie tylko, czy sama siebie nie ranisz, interpretując różne rzeczy przeciwko sobie lub obawiając się czegoś na wyrost.

 

 

Życzę wszystkim dzisiaj fajnej zabawy (albo spokoju), a w nowym roku wiary, że najważniejsze, to nigdy się nie poddać. Wygramy nasze życie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joaszka, a nie ma czegoś stałego, ponad te huśtawki?

 

Właśnie nie. Nie ma. Tak, jak napisał ryagan.

Poznałam ostatnio kogoś. Ze względu na niego pozamykałam nawet na dobre wszystkie ,,otwarte", niezobowiązujące relacje, ktore byly mega słabe.

Jest ode mnie starszy. Ma dziecko. Też jest na terapii. Ma problemy z alkoholem.

Ma piękny umysł, uwielbiam spędzać z nim czas, świetnie się rozumiemy,kosmos... Zakochaliśmy się...

Ale strasznie się boję. Mam 23 lata. On - prawie 15 lat starszy. Wiem, że jeśli biorę jego - biorę i cały jego bagaż, i syna, i wszystko. Boję się, że nie wytrzymam. Ledwo wyszłam z niezłego szitu, właściwie leki nadal mnie nie ustabilizowały, co 2 tygodnie muszę meldować się u psychiatry, ten ciągle zmienia mi dawki i leki bo szybuję w górę i w dół... Nie umiem być sama, ale i ciężko mi jest z kimś. Chcę kogoś pokochać. Ale tak cholernie się boję, że nie wytrzymam psychicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×